Napotkaliśmy pewnego człowieka. Był urzędnikiem, dobrze zarabiał. W weekendy, w czasie wolnym od swojej pracy, pomagał chorym dzieciom. Nie zważając na pogodę, czy padał deszcz, czy prażyło słońce był zawsze na posterunku. W wolne soboty i niedziele. Chodził wtedy z "cegiełkami" na te biedne dzieci. Po trzy złote od sztuki.
"Cegiełki" wyglądały tak: zdjęcie chorego dziecka, z tyłu pieczątka z...