Nowa pieśń dziada kalwaryjskiego

Szacunek,pozdrawiam serdecznie !!!

Cóż tu jednak mówić: Komorowskiemu i Tuskowi udało się: skłócili Polaków ze sobą i wzniecili wrogość wobec hierarchii kościelnej, zmierzają do zniszczenia autorytetu kościoła. Czy do polskich łbów dotrze wreszcie co jest grane: chleb już po trzy złote, gaz drożeje przed zimą a słupki poparcia rosną. Jest gdzieś drugi taki odmóżdżony zapijaczony naród?

Contesso! Wspaniała treść i doskonała stylizacja.

Ja Panu Jezusowi zaniesę podziękowanie

za to dziadowe prawdziwe przesłanie,

póki  dziadowie pieśnią swą lud wspomożą ,póty szatani

Polski nie przemożą...

Tylko dycha,bo skala punktowa jest  czasami nieadekwatna do wartości tekstu.

pzdr

Masz talent :-)) 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

Dobrze, że jesteś.

contessa, 17 września, 2010 - 04:19

No tak, Nocny Marek mąci pod osłoną Nocy.
Dobry pomysł by sięgnąć po zapomnianą formę.
A może by tak jakiś Epos Rycerski, ballada lub romans.
Pieśń o Rolandzie - Pieśń o Donaldzie.
Albo lepiej Pieśń o Bronisławie - wszystko się zgadza z Rolandem.

Streszczenie.

Bronisław jest głównym bohaterem "Pieśni o Bronisławie". Pochodził ze szlacheckiej rodziny, czego dowodem jest jego tytuł hrabiowski i sygnecik oraz wyraz twarzy. Miał przyjaciela Palikmiota, razem z którym uczestniczył w wyprawie na głuszce do Rosji zajętej przez bolszewików. Był żonaty, tchórzliwy i zarozumiały, gdyż za wszelką cenę i mimo wszystko bronił swej ojczyzny - Rosji Radzieckiej - oraz dbał o jej dobre imię. Nie bał się zginać przed Panem swoim Putinem. Nie obawiał się także Polaków nawet wtedy, gdy OBOP uprzedzał go o ich liczebności. Ale Bronisław nie był rycerzem idealnym. Zbytnia pewność siebie zgubiła go. Nie wezwał pomocy wtedy, gdy jeszcze mogłaby przybyć. Zginął, ponieważ nie posłuchał swego przyjaciela Donalda, nieco bojaźliwego, ale o wiele bardziej rozsądnego od niego. Może Bronisław nie był Namiestnikiem doskonałym, ale wielu wasali z całą pewnością mogłoby się od niego uczyć wierności i służalczości.

Pozdrawiam

Byłem dzisiaj przed pałacem prezydenckim. Od czerwca planowałem podróż do Warszawy na 17 września. Nie spodziewałem się, że spóźnię się o jeden dzień. Zamiast krzyża pod pałacem zobaczyłem kilkanaście stojących w sąsiedztwie Pałacu policyjnych wozów i stale krążące Krakowskim Przedmieściem policyjne radiowozy, dziesiątki policjantów i dziesiątki strażników miejskich; w powietrzu da się wyczuć wielki lęk mimo iż są uzbrojeni po zęby. Obserwują każdy ruch przechodniów, osoby, które przystają, robią zdjecia są z niepokojem obserwowane. Kręci się tam nadal banda "młodych wykształconych" próbujaca szyderstwami zwrócić na siebie uwagę. Byłem tam w godzinach 16:00-18:00. Była grupa modlących się osób, jakies ulotki, niepokój. Mimo spacyfikowania lęk widać po stronie oprawców. 

Okratowane policyjne radiowozy przypominają do złudzenia suki z czasów Jaruzela. I jeszcze jedno; na ustawionym na skraju Placu zamkowego bilbordzie wyświetlany był w tym czasie jakiś dokument o Janie Pawle II. Papież w czasie mszy na placu Pilsudskiego, Prymas kardynał Stefan Wyszyński, zamach na papieża, obraz za obrazem a nieopodal pod pałacem umundurowana, uzbrojona po zęby banda usiłująca pozbawić Polaków pamięci.

Może się okazać, że będzie za jakiś czas w tym miejscu więcej krzyży niż w Szawle na Litwie.

http://tiny.pl/hrr6m

Witam Niepoprawnych,

Contesso, dopiero dzisiaj ujrzałem Twoje dzieło, i mnie zamurowało. bronek komoruski ze swoimi wierszydłami to przy Tobie pikuś (broń Boże Pan Pikuś - to brzmi zbyt dumnie na tego pajaca z pałaca).
Gratuluje talentu. Szacunek i dycha.

krisp