Cięcia sa dobre na wszystko?

Obrazek użytkownika Bartosz Wasilewski
Gospodarka

Co prawda premier musiał przyznać, że jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Ale to przecież wszyscy wiedzieli juz od dawna, więc premier nikogo nie zaskoczył. Całkiem nieźle to wyszło: Donald Tusk marszczy brwi i powiada: 'Nie jest dobrze, więc oszczędzamy. Zaczynamy od siebie!"

I zpowiedział 17 miliardów cięć w wydatkach ministerstw. Gawiedź pewnie pomyśli, fajnie, że ministrowie się odchudzą. Ale nie trzeba byc zbytnio rozgarniętym, aby dojśc do przekonania, że cięcia będą się odbywały na wydatkach inwestycyjnych, a więc na zarobkach firm, niedoszłych kontrahentów ministerstw. Zresztą sam premier nie ukrywa, że takie będą rezultaty przewietrzania ministerstw - zapowiedział przecież, że płac urzedników nie da ruszyć.

Nie pozwoli też na zahamowanie projetu Ministerstwa Edukacji pod tytułem: "Im wczesniej do szkoły tym lepiej". Wciskanie na siłę sześiolatków do szkół to wydatek rzędu kilkuset milionów. Zamiast wstrzymania tego projektu, ministerstwo, aby obciąć koszty, nie będzie remontowalo szkół. Lepiej, żeby na sześciolatkom kapało na głowy z przeciekającego dachu, niż żeby jako siedmiolatki poszły do wyremontowanej szkoły.

Zastawmy to, bo przecież nie o to chodzi, a sprawa jest powazniejsza niż dziurawy dach. Rzad chce załatwić ogromny problem przed którym stoimy, a prawdopodobnie będziemy w połowie roku stać przed jeszcze większymi, prostym "cięciem wydaktów". Mało pieniędzy - tnijmy wydatki. Na ślepo. Ciekawe czy ktoś policzy, o ile cięcia wydatków inwestycyjnych, na zasadzie sprzężenia zwrotnego, obniżą wpływy do budżetu. Jeśli będą one niższe tylko o te 17 miliardów od zakąłdanych, to wyrośnie mi kaktus na dłoni.

Chylę czoła przez ambicją i optymizmem rządu. Minister Rostowski i premier Tusk są widocznie przekonani o tym, ze w 2010 kryzys już minie, a w 2012 naprawde wejdziemy do strefy euro, i wszystkim będzie "zyło się lepiej". Ale skąd, pytam, skąd, rząd ma taka pewność? Gdyby to jeszcze zależało od nas...

A przecież jesteśmy tylko igraszką w ręku globalnego rynku. I naszym zadaniem nie jest przeczekanie jednego chudego roku z zaciśniętym pasem. Naszym zadaniem jest przygotowanie naszego systemu na najgorsze i na następne tego typu kryzysy. A tego nie dokonamy bez fundamentalnej reformy finansów.

Musimy uelastycznić budżet. Musimy ściąć wiele "sztywnych pozycji" takich jak przywileje emerytalne, branżowe. Musimy szukać oszczędności w machinie biurokratycznej, zamykać niewydolne i niepotrzebne urzedy. Likwidować takie relikty PRL, jak na przykład ośrodki wypoczynkowe dla wojskowych (koszt rzędu 10 miliardów rocznie!!!). Ciąć koszty, a nie wydatki. Rozruszać projekty partnerstwa publiczno-prywatnego, poprzez uruchomienie programów pilotażowych. Musimy pompowac w gospodarkę zdrowe pieniądze. Wykonywać potrzebne inwestycje. Najlepszy przykład niezagospodarowanego pola do takich działań - drogi.

To są trudne zadania, na pewno trudniejsze od zabawy z budżetem i nożyczkami. Ale takich trudnych decyzji i projektów mamy prawo oczekiwać od ludzi, którzy obiecywali nam cuda. Prawda?

 

Bartosz Wasilewski www.ego.riki.pl

Brak głosów

Komentarze

znalezienie 10% budżetu do odcięcia w ciągu dwóch dni - to tylko jakiś magik mógł wymyśleć. ludzie, czy to jest przedszkole? jedynym logicznym wyjaśnieniem tej bzdury jest "przykrycie" kongresu PiS.
mówi się o odłożeniu niektórych reform, ale np. co z abonamentem RTV? czy nie lepiej szybko wprowadzić proponowane opłaty wg obywatelskiego projektu i na media publiczne pieniądze będą.
co z pieniędzmi dla wojska i tym samym dla zbrojeniówki? tu już wyraźnie Rostowski przegiął i nadal przegina. jak to możliwe, że sejm go nie wyp... za zmianę budżetu dla MON-u w 2008 r.? Rostowski chce wykończyć zbrojeniówkę, dokończyć to co zaczął z Balcerowiczem? Jeszcze jedno: Rostowski doradzał Federacji Rosyjskiej w polityce makroekonomicznej.

Vote up!
0
Vote down!
0
#12356

Gospodarki państw są połączone poprzez wymianę gospodarczą, jak jedna się kurczy to cierpią inne.

Ja tam nie krytykuję tych cięć - bo to krok w dobrym kierunku, tyle że mały i da małe efekty. Ale lepszy jest mały krok w dobrą stronę niż duży krok w złą stronę - czyli w stronę zwiększenia wydatków państwa - co robi USA i parę państw UE.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#12362

Wydatki wydatkom nierówne - i autor o tym napisał.

Vote up!
0
Vote down!
0
#12363

liczebność armii spadnie prawdopodobnie do 100 tys., bo brakuje kasy. no, ale armia będzie "zawodowa". za to potencjalni poborowi pójdą na bezrobocie. pochopne i zbyt szybkie reformy tak się zwykle kończą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#12471