I. Smoleńskie puzzle

Obrazek użytkownika Romek M
Kraj
XUBS WIEŻA SMOLEŃSKA - BALANS NA OSI CZASU
Pośród szarej, zeszłorocznej trawy, budynek wschodniej wieży lotniska „Siewiernyj” w Smoleńsku rozsiadł się pokracznie jak składająca skrzek wyłupiastooka ropucha. Splamiony brązem, zielenią, beżem i siną bielą – kolorami, które przyprószył czas; z odłażącymi wraz z wilgotnym tynkiem plamami wojskowego maskowania, oraz drewnianą drabiną - jakiej używają w swoich zagrodach chłopi, do wrzucania siana przez wysokie drzwirka strychów - nie wygląda na wieżę lotniczego portu. Tylna jego część, z gnijącą białawą ościeżnicą, stanowi zapewne nieformalny wychodek dla obsługi. Pośród kupek gruzu walają się tam, być może, zmięte kawałki twardych gazet, unosi kwaśny odór moczu, oraz zarodniki czarnej pleśni. Przed budynkiem stoją stare, zapewne pamiętające jeszcze okres wielkiej czystki, odrapane biurowe meble. Być może to dlatego, umieszczony na ścianie obiektu wymiennik klimatyzatora wygląda przy nich jak implant, z mającej dopiero nadejść epoki.   
 
Widząc jak prezentuje się ta wieża z zewnątrz, bez trudu można spróbować wyobrazić sobie jej wnętrze. Tam, na starym, skrzypiącym krześle, kołysze się pewnie pułkownik Paweł Pliusnin. Zaś podległy mu oficer bezmyślnie spogląda na pokrytą lekką mgiełką szybkę radaru. W pewnym momencie kątem oka dostrzega, jak jego przełożony leniwie wyciąga dłoń w kierunku słuchawki aparatu telefonicznego, który właśnie zaterkotał.    
 
Paweł Pliusnin (Kierownik Lotów): Tu podpułkownik Pliusin, halo, halo, halo, halo....  
Major Kurtiniec (Dyżurny Operacyjny): Mówi major Kurtiniec. No więc spytałem ich. Mówią, że nie wylecieli jeszcze.  
Paweł Pliusnin: A, nie wylecieli jeszcze?
Major Kurtiniec: Tak, ale jak będzie wylot, powiedzą mi. Ja do was zadzwonię. 
Paweł Pliusnin: Zrozumiałem, dobrze. Zrozumiałem – rozłącza się. 
Po trwającej ponad dwie i pół minuty ciszy odbiera  wiadomość od dyspozytora, którym jest -
Anatolij Murawiew: O 8:33 wyleciał Frołow z Wnukowa. (Ił – 76 – przyp. nasz)  
Paweł Pliusnin: Zrozumiałem.    
 
Tym razem zapada trzyminutowa cisza, przerywana tylko niezrozumiałymi wtrętami AA (Anonimowego Abonenta). Skorzystam z niej, by krótko skomentować przytoczony fragment stenogramu.
  
Ta rozmowa, toczyć się moim zdaniem powinna, gdzieś pomiędzy 6:35, a 6:45 czasu polskiego (który w Moskwie i Smoleńsku, jest tego dnia w stosunku do warszawskiego przesunięty o dwie godziny do przodu). Słowa "nie wylecieli jeszcze" nie dotyczą jednak, według mnie, wcale dziennikarzy, a samolotu z Delegacją. Tupolew miał tego dnia zaplanowany odlot z Warszawy do Smoleńska na godzinę 6:30. Dopiero potem termin ten miano (według oficjalnych informacji), przesunąć na  7:00, a następnie na 7:27 czasu polskiego (który to czas będę za każdym razem wytłuszczał, aby odróżnić go, czy to od "moskiewskiego" czy UTC). Nie przypuszczam też aby chodziło tu o Jaka-40. Wylot dziennikarzy Jakiem-40/44, miał miejsce przeszło godzinę, przed przytoczoną wymianą zdań, o czym Moskwa („centrala” z którą kontaktować się miał przed chwilą Kurtiniec), musiała – moim zdaniem - zostać powiadomiona, i poinformowała również o tym wieżę na „Siewiernym”. I to zapewne nie tylko o której wylecieli, ale i kto miał wylecieć. Świadczyć mogą o tym, według mnie, słowa Nikołaja Krasnokutskiego, który tuż po wylądowaniu Jaka-40, zanim ten jeszcze zakończy kołowanie - zamelduje swojemu przełożonemu przylot samolotu z „delegacją i dziennikarzami”* (zapis stenogramów sygnowany na godzinę 09:20:00 czasu rosyjskiego). 
 
A skoro już o zapisach mowa... 
Opublikowane zostały przynajmniej cztery wersje stenogramów, ze wschodniej wieży kontroli lotów, lotniska „Siewiernyj”. Pierwszą ich wersję zaprezentowała Międzynarodowa Komisja Lotnicza (MAK). Zamieściła ona, na swoich stronach internetowych, transkrypcję trzech ścieżek dźwiękowych, mających być zapisem odgłosów zarejestrowanych we wschodniej wieży, w dniu 10.04.2010 roku, pomiędzy 8:38, a 10:43 (6:38 – 8:43 czasu polskiego). Są to: ścieżka otwartego mikrofonu – ]]>http://www.mak.ru/russian/investigations/2010/tu-154m_101/open_micr.pdf;]]> radia - ]]>http://www.mak.ru/russian/investigations/2010/files/tu154m_101/ukv.pdf;]]> oraz telefonu    ]]>http://www.mak.ru/russian/investigations/2010/tu-154m_101/tel_per.pdf]]>. Nie udało mi się natomiast nigdzie natrafić na upublicznioną kopię audio oryginalnego zapisu. Taką, którą by można było na przykład poddać niezależnym ekspertyzom. Owszem, były prezentowane niewielkie fragmenty nagrań podczas prezentacji Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) w styczniu 2011 roku. Ale z tego co wiem, są to jedyne tego typu materiały, ze wschodniej stacji kontroli lotów lotniska "Siewiernyj", które zostały opublikowane.
 
Wszystkie te trzy ścieżki rejestrujące odgłosy z wieży zostały złożone w jedną całość i naniesione „na papier”. Zestawienie ich na jednej osi czasu znalazłem między innymi tutaj: ]]>http://kp.md/daily/25623/790447/]]>. Na stronie "Komsomolskoj Prawdy”. Z tej to właśnie strony (jako bazowej) korzystałem  przy konstruowaniu tego szkicu. Pominąłem natomiast jedną, bardzo istotną rzecz. Otóż w oryginalnym zapisie, przy konkretnych wypowiedziach, jest podany z dokładnością do jednej sekundy (czasem nawet do jej dziesiątej części), czas początkowy każdej z wypowiadanych kwestii. Ja, w większości przypadków nie podaję go celowo. Dlaczego tego nie robię, spróbuję wyjaśnić od razu, na konkretnym przykładzie. 
 
Oto o godzinie 09:21:05, czyli sześć minut (według stenogramów) po lądowaniu jakiegoś samolotu, będący we wschodniej wieży Dowódca 610 Centrum d/s zadań bojowych i szkolenia lotniczego, składu wojskowo-transportowego lotnictwa ma stwierdzić -
09:21:05 (czas moskiewski) Nikołaj Jewgieniewicz Krasnokutskij: Chcesz powiedzieć, o 8:50 (o 6:50 polskiego czasu – przyp. mój) lądował, a teraz widoczność, a teraz już się poprawia, ale nikt, nawet Marczenko wczoraj przez cały dzień mówił, nikt mgły nie zapowiadał i rano też wszystko było normalnie, a oto teraz o godzinie 9:00, ciach i zakryło, widoczność jest gdzieś około 1200. (…) / Хочешь сказать, в 8.50 у него посадка вот сейчас видимость вот сейчас уже улучшается, но никто и Марченко вчера весь день говорил, никто туман не обещал и утром все нормально, вот сейчас в 9 часов раз и затянуло, видимость где-то 1200. (…) 
 
Abstrahując w tej chwili od tego, kto to lądował, zastanawiamy się co znaczą słowa - „oto teraz o godzinie 9:00”? Jest w końcu godzina 9:00, 9:21, a może pięć po 9:00?  
Gdyby dochodzić, która to godzina z samego kontekstu, to należałoby uznać, że ponieważ najbliższy w czasie samolot lądował, według stenogramów, sześć minut przed tą rozmową (kończył kołowanie jeszcze w trakcie tej wymiany zdań), a sama rozmowa rozpoczyna się pytaniem interlokutora Krasnokutskiego, konkretnie o tą lądującą maszynę, to domniemywać należałoby, że 8:50 (6:50) dotyczyć musi przyziemienia właśnie tego, a nie innego samolotu. Czyli, że czas tej rozmowy to najprawdopodobniej rzeczywiście, jak twierdzi Krasnokutskij, okolice godziny dziewiątej (siódmej). Odbyła by się więc ona, o około dwadzieścia minut wcześniej niż to przedstawiają stenogramy.  
Godzina 9:00 jako rzeczywisty czas rozmowy, jest poza tym, o tyle prawdopodobna, że pułkownik Krasnokutskij potwierdza ją jeszcze, w innym miejscu: 
 
09:40:39 Nikołaj Krasnokutskij: Wytłumaczcie mi, bo ja tego nie rozumiem – w prognozie nie było wilgotności 80%, więc skąd się ona (mgła – przyp. nasz) wzięła się o 9:00, że zasłoniło wszystko kompletnie, teraz widoczność maksimum 400 metrów. / Подскажите, да, потому что в прогнозе не было, влажность 80 %, откуда он взялся в 9 часов, но накрыло капитально, видимость сейчас метров 400 максимум. 
 
O dziwnym zaburzeniu polegającym na utracie poczucia czasu u Dowódcy 610 Centrum d/s zadań bojowych i szkolenia lotniczego, itd. itp - Nikołaja Krasnokutskiego - świadczyć może również, choćby taka wypowiedź, którą miał on (wg. stenogramów) sformułować 10 minut wcześniej, niż ta przytoczona powyżej:
 
09:30:05 Nikołaj Krasnokutskij : No skąd mgła o godzinie 10, kurwa, to jakieś wariatkowo. / Ну откуда туман в 10 часов, б**дь, это дурдом. 
 
Oczywiście nie wierzę w żadne zaburzenie poczucia czasu u zasłużonego dla rosyjskiej armii dowódcy i pułkownika. Jestem natomiast głęboko przekonany, że aby odtworzyć - przynajmniej częściowo – to, co rzeczywiście działo się we wschodniej wieży należałoby, rozsypać fragmenty stenogramów, tak jak się rozsypuje dziecięcą układankę i przyjrzeć się każdemu z jej elementów z osobna. Nie, żebym kwestionował ich prawdziwość. Jestem przeciwnikiem zarówno tezy, która mówi że historia smoleńska w całości jest sfałszowana, jak i tej, która głosi, że wszystko jest w niej „arcyboleśnie proste.” 
Przypuszczam, że samych rozmów Rosjanie nie podrobili. Wygląda jednak na to, że je pocięli na fragmenty i poprzemieszczali. Ewentualnie miejscami „zaszumili” i pousuwali niewygodne dla własnej narracji kawałki, oraz „porozsuwali” w czasie poszczególne wypowiedzi i sekwencje zdań. I być może coś również „podogrywali”. Uważam tak dlatego, że takie działanie jest zdecydowanie prostsze niż konstruowanie dialogów od podstaw i robienie na ich podstawie słuchowiska, w którym rolę aktorów odgrywać by mieli ci sami wojskowi, którzy uczestniczyli w prawdziwym zdarzeniu. 
Przypuszczam także, że istnieje jakiś „wzorcowy” (będący materiałem wyjściowym dla prac biegłych wszelkich „zaprzyjaźnionych służb") zapis audio rozmów z wieży. Z jakiegoś źródła analitycy KBWLLP** przy konstruowaniu swojej wersji stenogramów z budki, pełniącej funkcję wieży kontroli lotów, musieli przecież korzystać. Myślę, że „źródłem” tym jest (przekazana im bezpośrednio przez Rosjan), płytka CD. Podobna do tej jaką otrzymał, zamiast oryginalnych czarnych skrzynek samolotu Jerzy Miller. Za istnieniem spreparowanej płytki przemawiać może również fakt, że strona polska zwróciła się do Rosjan z prośbą o ponowne zgranie materiału z wieży, ale ci odmówili. 
 
Mój czas na komentarz powoli się kończy, oto bowiem, według stenogramu Anonimowy Abonent zamyka już swój skąpy i w większej części niezrozumiały monolog, krótkim: Słucham?    
 
…...................................................................................................................................
*Według książki Klicha „Moja czarna skrzynka Dokumenty.”(str. 10) w ogólnym planie przylotów, dostępnym w stacji meteorologicznej na Siewiernym, nie było podane kto przyleci Jakiem-40, a jedynie była podana godzina wylotu: „Plan przylotów według informacji jakie otrzymał dowódca stacji meteorologicznej wyglądał następująco: Jak-40 z 36 specjalnego pułku lotnictwa transportowego miał  wystartować z lotniska Warszawa-Okęcie o godz. 7.00 (5:00 czasu polskiego – przyp. nasz) Wynikałoby z tego, naszym zdaniem, że Krasnokutskij musiał być lepiej (prawdopodobnie na bieżąco) doinformowywany o zmianach. 
 
**KBWLLP – Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (7 głosów)