parowóz dziejów
Pomysł rekonstrukcji rządu z udziałem kibiców piłkarskich wydaje się bardzo logiczny.
Nikt lepiej od kibiców nie zna się na piłce nożnej, mogą oni zatem ocenić umiejętności zawodników wchodzących w skład drużyny Donalda Tuska jak też jego koncepcje taktyczne bardziej kompetentnie niż np. sejm, w którym przeważają znawcy innych gier zespołowych.
Kibice piłkarscy powinni mieć bardziej znaczący wpływ na dobór kadry realizującej najważniejszy obecnie, ogólnonarodowy cel strategiczny o kryptonimie "Euro 2012", a ponieważ jest to cel jedyny, powinni przejąć w swoje ręce większość kluczowych stanowisk w państwie do czasu, gdy trzeba będzie sprzątać i płacić rachunki.
Wiele trudnych problemów z którymi dziś bezskutecznie zmagają się organa naszego państwa można byłoby wówczas rozwiązać znacznie szybciej - nie wykluczone, że służba zdrowia w obliczu nowych wyzwań okazała by się bardziej sprawna niż się nam wydaje, polska transplantologia wysunęła by się na ulubioną przez ministra Rostowskiego pozycję europejskiego lidera, a do weryfikacji służb mundurowych nie była by potrzebna żadna komisja - nie było by też żadnych raportów, nie mówiąc o aneksach.
Telewizja mogła by zmniejszyć wydatki na import filmów grozy i nie tracąc na oglądalności znacznie zwiększyć ilość programów misyjnych, kobiety i dzieci spędzały by więcej czasu w domach rodzinnych, bo przemoc przeniosła by się pod stadiony albo na "Orliki", których przybywa, ale nie są w pełni wykorzystywane; działacze sportowi mogli by poszerzyć bazę poszukiwań młodych talentów sportowych a emisariusze pana ministra Klicha ruszyć na połów kadr przyszłych profesjonalnych wykonawców misji pokojowych, itd. itp.
Dość gdybania; jak to będzie, zobaczymy - albo i nie, bo z pomysłami pana premiera bywa rozmaicie, ale ich rezultaty dziwnie są podobne do cyfry nieznanej ludom starożytnym (wg Wikipedii pojawiła się latem roku 458), a dziś niezbędnej nie tylko w arytmetyce. Polityczny pomysł wojny z kibicami (bo z bandytami stadionowymi policja poradziła by sobie bez pomocy pana premiera) nie wydaje mi się bardziej fortunny od innych, za to bardziej ryzykowny - jak każdy bluff.
***
Pan prezydent Komorowski uznał, że nasze członkostwo w UE to złoty interes. Może z okazji prezydencji będzie miał jakiś dodatek funkcyjny ?
Kilogram cukru w sieci 'ALMA" kosztuje 9 (dziewięć) zł.
***
Odbyła się radosna Parada Schumanna, jakże odmienna od ponurych i groźnych pisowskich Fakelzugów.
Jutro Dzień Zwycięstwa (pojutrze - Nad Faszyzmem).
Pierwsza nitka rurociągu przyjaźni niemiecko-rosyjskiej połączyła wczoraj strategicznych sojuszników, omijając tzw. kondominium i ograniczając dostęp do Swinemuende (obecnie Świnoujście).
***
Redaktor Wróbel ćwierknął w Rzeczypospolitej; ma inne skojarzenia niż redaktor Joanna Lichocka.
W Rumunii zainstalowano Tarczę antyrakietową.
Rząd Donalda Tuska przyjął projekt budżetu na rok 2012.
***
Jeśli komuś jest za wesoło, niech sięgnie po najnowszą powieść Bronisława Wildsteina. Efekt gwarantowany.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1092 odsłony