Ziutek
Pasek Ulubione służy mi ostatnio jako podręczny notatnik lub archiwum, w którym zachowuję pozycje do przeczytania „na potem”. Kiedy zniknęły z niego przedświąteczne Karp w galarecie i Rolada z indyka zerkam tu dzisiaj i śmiech mnie ogarnia: jeśli miałbym naprawdę polubić tych, o których piszą i to, o czym – powinienem natychmiast zacząć się leczyć. Zebrała się kolekcja postaci i zjawisk, które zamiast sympatii budzą obrzydzenie, więc – przy założeniu, że są tacy, którym się podoba, to co mnie wkurza – może myśl o podjęciu terapii nie taka znów głupia? Może pora się zastanowić, co jest ze mną nie tak?
Dłużej nad tym myśląc pewnie wpadłbym w depresję, gdyby nie przeczytane gdzieś niedawno zdanie: … „w Polsce media zamiast patrzeć władzy na ręce, zajmują się zwalczaniem opozycji”.
Ratunek nadszedł w porę – jeśli czwarta władza zajmuje się dopieszczaniem pierwszej, to co, nam blogerom, pozostaje? Brać udział w pieszczotach? Niedoczekanie!
Zacznę od Wojciecha Manna, który skarży się w ostatnim wywiadzie, że nie rozumie kąśliwych uwag internautów, którzy mają mu za złe występ w Opolu z własnym synem. Zarzuty o nepotyzm odpiera dowcipną – jak to u niego – parabolą: gdyby tak kierować się kryterium powiązań rodzinnych to firma Blikle, jako firma rodzinna, powinna przestać istnieć. Teraz ja nie rozumiem: to TVP, organizator festiwalu, jest już firmą rodzinną? Czy ja o czymś nie wiem?
Pan marszałek Struzik też raczył się żachnąć i wyjaśnił zebranym, że nie zamierza ustąpić ze stanowiska, bo on na lotnisku w Modlinie betonu nie mieszał. Ba, on nawet popsutego pasa młotkiem nie obstukiwał! A kto, panie marszałku, mieszał i obstukiwał? Ziutek?!
Coś mi się widzi, że ten Ziutek strasznie ostatnio zajęty. A to mgły nad Modlinem rozgonić, a to sedes rozmrozić w pociągu, szejka z Kuwejtu znaleźć w internecie, żeby kupił stocznie, stadiony bronić przed bankructwem, ratować szpitale – Ziutek się nie wyrobi! Ziutek to nie Chuck Norris.
Ja, durny, myślałem, że jak płacę podatki, to znajdą się ludzie, którzy przypilnują by moich pieniędzy nie trwonić na Ziutka i jego klony lub na kapitał zakładowy dla firm rodzinnych przyszywanych krewnych. I niech mi żaden obrońca pana marszałka i jemu podobnym nie próbuje rezonować, że oni też płacą. Oni, przyssani do kasy z budżetu, mają Ziutka pilnować – to jest ich zadanie! Jedyne. Za to im płacimy …
Ja rozumiem: to całkiem wygodne mieć takiego słupa, który za parę kopniaków podzieli się kasą. Wygodne? A kto mówi, że o wygodę chodzi?
Mnie chodzi o to, żeby Ziutka przegonić. Ja mu już dziękuję i nie chcę mu płacić.
W prezydenckim orędziu niedawno słyszałem: "Uwierzmy, choć czasami nie jest to łatwe, także i w innych ludzi, że też chcą dobrze"
To prawda. Łatwe nie jest. Kto ma mnie przekonać?
Arłukowicz? Nowak? Struzik?
A może znowu Ziutek?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1625 odsłon
Komentarze
Mohair
2 Stycznia, 2013 - 11:29
Koniecznie Ziutek.
Bo on jest ze WSI.
No i woroszyłowkę z czerwonym paskiem skończył.
Tym paskiem, co to na nim nadal chodzi.
Pozdrówka Noworoczne
Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze