Co to jest niepodległość
Pojęcie „niepodległość”, w polskim kontekście kulturowym, żyje już ponad 1000 lat. W takim samym stopniu związane jest ono z narodem jak i państwem. Naród, a właściwie jego elity, jeżeli chcą się określać elitami, muszą nosić w sobie poczucie niepodległości, a kształt państwa jest w mniejszym lub większym stopniu emanacją ich świadomości. Ale państwo to nie tylko elity i ich sposób myślenia. Państwo, to wspólnota myśli i czynu. Im większa świadomość społeczna obywateli, tym silniejsza potrzeba posiadania niepodległości. Im większe poczucie potrzeby niepodległości, tym lepsze państwo i bardziej odpowiedzialne jego elity i całe społeczeństwo. Niepodległość związana jest zawsze z kulturą i państwem, nigdy z imperium.
Z poczuciem niepodległości człowiek nie przychodzi na świat. Musi się jej albo nauczyć, albo jej doświadczyć i zrozumieć, że bez posiadania tego przymiotu ducha, każdy rozwój będzie miał charakter zależny, drugoplanowy i gorszy – po prostu, inni będą za niego decydować, a gospodarze nie będą czuli się „u siebie”. Tak więc niepodległość nie jest człowiekowi dana, lecz zadana – jest więc częścią obywatelskiego wykształcenia i obywatelskiej świadomości. Odpowiadają za nią rodzina, szkoła i media.
W polskiej kulturze „niepodległość” ma znaczenie szczególne – i to w równym stopniu z tytułu doświadczenia, jak i wykształcenia. Pokolenie Polski międzywojennej na własnej skórze doświadczyło czym jest niewola, a czym wolność. Nie miało więc trudności w rozumieniu i interpretacji tych pojęć. Dlatego wówczas wewnętrzny dialog nie napotykał semantycznych trudności. Różnice wynikały z powodów ideologicznych i kulturowych.
Pokolenie III RP jest spadkobiercą PRL. W swoją epokę najpierw weszło z dużym deficytem wiedzy kulturowej, a potem zostało kupione jakimś dobrobytem bez pokrycia, który istnieje w naszych marzeniach i który nie może się wydarzyć z powodów czysto geopolitycznych. Po prostu, nadmierny rozwój humanistyczny i gospodarczy Polski zawsze będzie blokowany przez dawne państwa zaborcze oraz wszystkie te, które mają coś do stracenia. Bo taka jest polityka. Wybory w 2023 r., a szczególnie nieudane referendum, całemu światu zakomunikowały, że Polacy nie mają ani potrzeb niepodległościowych, ani posiadania państwa. Taki komunikat, chcemy czy też nie, plasuje nas na poziomie krajów afrykańskich. W odpowiedzi na to, natychmiast ruszyła machina polityczna, której celem jest z obecnej Unii Europejskiej zrobienie państwa unitarnego.
Czy Polacy, nawet młodzi, naprawdę nie chcą niepodległości i swojego państwa? Nie. Oni nie głosowali na PO, PSL, lewicę i całą resztę, lecz głosowali przeciw PiS-owi. Skorzystali z możliwości takiej, jaką daje im demokracja. Innej nie mieli. Ale tego typu kara, może nawet chwilowa „zachcianka”, to niezrozumienie i brak wyczucia polskich uwarunkowań politycznych i geopolitycznych, jest poważnym problemem, bo jak komukolwiek z zewnątrz wytłumaczyć, dlaczego pożegnano rząd, który rozwinął gospodarkę, miał plan na przyszłość i ustalił nowe standardy dla Polaków – w chwili dla Polski decydującej? Owszem, można mieć pretensje, żale, można się nie zgadzać, ale, jeżeli chodzi o naszą przyszłość, do głosu musi dochodzić rozsądek, a nie emocje. Bo po fakcie dokonanym, może już nie być odwrotu.
Przyglądając się temu wszystkiemu z lotu ptaka, trudno nie dojść do wniosku, że braku tradycyjnej inteligencji nie można zastąpić ani PRL-em, ani III RP. Wytworzona w ten sposób pustka oznacza dreptanie w miejscu i destrukcję, które młode pokolenie zmusi do takiej samej „podróży przez mękę”, jaką odbyli nasi przodkowie. Chyba, że tchórzliwie uciekną wszyscy. Wysiłek powstańczy i konspiracyjny przodków to nie fanaberia, lecz wielki wysiłek, który miał udoskonalać model naszego trwania pomiędzy Niemcami a Rosją - oczywiście z mitem Zachodu w tle. Oni naprawdę rozumieli co to jest niepodległość.
Pojęcie niepodległości nie jest terminem pustym, jak dziś nieświadomie się go określa, lecz wypełnione treścią o niezwykłym gatunku: faktów, emocji, nadziei, klęsk, godności, a także przeszłości i przyszłości. Poczucie niepodległości towarzyszy nam od samego początku naszej państwowości. Na jej filarze stoi nasze państwo: od Mieszka I i Bolesława Chrobrego, aż po ostatnie wydarzenia we współczesnym świecie.
Niepodległości nie można wyśledzić i zabić, dlatego wciąż jest chowana po kątach, powszechnie wyśmiewana, marginalizowana, duszona, a także notorycznie mordowana. Dlatego, że jest potencjałem każdej siły, motywacji i paszportem z fotografią w dzisiejszym świecie. W totalnym bełkocie, jaki nas otacza, wystrzelaliśmy wszystkie naboje semantyczne i nie zostało już nic, co mogłoby oddać powagę jej znaczenia i sytuacji, w jakiej się znalazła. Niezrozumienie co to znaczy „niepodległość” lub niedocenianie jej jest ułomnością, a upieranie się przy jej dezawuowaniu już sztubactwem i analfabetyzmem w świecie piśmiennictwa, komputerów i cyfryzacji. Natomiast obojętność jest kompletną klęskę szkolnictwa i intelektualną dziurą w świecie powszechnego poczucia tożsamości i interpretacji własnego interesu. Niepodległość jest więc częścią osobowości personalnej, jak i zbiorowej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 177 odsłon
Komentarze
Bardzo słuszna diagnoza
28 Listopada, 2023 - 16:07
Bardzo słuszna diagnoza zarówno niepodległości jak i głupoty, zwlaszcza mlodego pokolenia, które nie wie czym ona jest i dopiero jej utrata znowu będie ta nauczycielką, jak nią bywala już niejednikrotnie. Smutne to ale prawdziwe, głosowanie przeciw jakieś partii, nie baczac na to, że głosuje się przeciw sobie.
Mafiozi z PO i inne mafie wydały dziesiątki milionów zł...
28 Listopada, 2023 - 17:58
Nienawidzący polskiego patriotyzmu führer Tusk jest wiernym przydupasem sowieckiej agentki Merkel. Tusk łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzaskowskim i ich postbolszewicką, mafijną PO-PSL latami rabowali i Polskę i Polaków.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.