Ukraińcy fałszują historię i chcą umniejszyć ich zbrodnie albo w ogóle je wymazać

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Kraj

Panie Premierze Morawiecki. Kiedy spełni Pan swoje obietnice?! Mówią, że czas koi rany. Jak mają się zagoić nasze, kiedy ciągle są rozdrapywane? Ukraińcy fałszują historię i dążą, by umniejszyć ich zbrodnie albo w ogóle je wymazać. Zbrodniarzom stawia się pomniki, nazywa się ich imieniem ulice i place, robi patronami szkół i przedszkoli.

Panie Premierze, już czas od słów przejść do czynów. Nie można pozwolić, by nam Kresowianom pluto w twarz odbierając to, co najcenniejsze – pamięć i groby pomordowanych naszych przodków. Czas upływa nieubłaganie. Umierają ostatni świadkowie tych zbrodni. Z mojej książki „Krzyż na Perczynie”, gdzie opisałem zagładę małej kolonii Perczyn, nie żyją już wszyscy świadkowie. Pozostały nagrania z Ich relacjami, które są wiecznymi świadkami tych wydarzeń:

]]>https://www.youtube.com/watch?v=1Mx2uQk8WR4&feature=em-upload_owner]]>

]]>https://www.youtube.com/watch?v=WnljJwAp88U&feature=em-upload_owner]]>

]]>https://www.youtube.com/watch?v=r5AbKHC3wPo&feature=em-upload_owner]]>

]]>https://www.youtube.com/watch?v=aoWgJVmGkCc&feature=em-upload_owner]]>

]]>https://www.youtube.com/watch?v=4geF7C46vB0]]>

Niedawno zmarła Pani Helena Krzemionowska-Łowkis. Pani, która usilnie walczyła o prawdę. W załącznikach króciutka nota biograficzna jaką o Pani Helenie napisał Jej mąż:

 

„Opis dziejów Heleny Krzemionowskiej-Łowkis oraz jej wojenne dzieciństwo, zatrute zbrodnią ukraińskiego ludobójstwa zawarte jest w rozdziale „Wołyńska Hodegitria” w książce pt. „Powroty na Wołyń” Jej autorstwa. Dalsze losy, sterowane przez Boże decyzje pozwoliły jej najbliższej rodzinie uciec z ich rodzinnej ziemi do nieznanych, obcych miejsc by zaznać choćby odpoczynku i wytchnienia, bo obciążeni widmem okropnych zbrodni, a także cierpiący nadal fizycznymi skutkami ludzkiego barbarzyństwa, już nigdy nie doznali uspokojenia i psychicznej stabilności. Po osiedleniu się w Malborku w domach opuszczonych przez innych, może podobnych uciekienierów przez zagrożeniem, Helena siedmioletnie dziecko i dwie jej siostry były obciążone stałą opieką nad ojcem Tomaszem, po ukrywaniu się w lasach przed mordercami spraliżowanym i cierpiącym na przewlekłe zapalenie stawów. Na tę chorobę ówczesna medycyna była bezradna i ojciec zmarł w 1950 roku. Matka Zofia zajęta pracą zarobkową musiała zapewnić rodzinie środki utrzymania.

Helena ur. w roku 1940 w osiedlu Borówka, pow. Kostopol, woj. Wołyńskie. Szkołę podstawą i średnią ukończyła w Malborku w 1957 r. . Po maturze podjęła pracę w ZHP w Komendzie Hufca, a po przeprowadźce rodziny do Koszalina w Komendzie Chorągwi. Dla zdobycia kwalifikacji nauczycielskich ukończyła Studium Nauczycielskie w Kołobrzegu i od 1962 roku pracowała w szkolnictwie podstawowym. Po zawarciu związku małżeńskiego ze Sławomirem Łowkisem w roku 1963 przeniosła się do Szczecina. Studia na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu ukończyła w 1971 roku i uzyskała magisterium filologii polskiej. W roku 1972 mąż Heleny objął stanowisko kierownika Stacji Linii Radiowej w Dobrej, woj. Szczecińskie, gdzie mieli obowiązek mieszkać. Helena podjęła pracę w Zbiorczej Szkole Gminnej w Dobrej. To tutaj, w małym zachodnipomorskim miesteczku Helena poznała Pana Tadeusza Szczawińskiego, byłego żołnierza 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK ps. „Sęk”.To wtedy Helena dowiedziała się, że wołyńscy Ak-kowcy spotykają się ze sobą, spisują swoje wspomnienia, drukują. Wtedy powstała myśl, by włączyć się w to działanie tym bardziej, że w swojej rodzinie miała tyle przykładów tragicznych przezżyć okresu wojny.Z częstych spotkań z Panem Tadeuszem powstały notatki przedstawione w rozdziale „W Ostrogu i gdzie indziej” we wspomnianej książce autorstwa Heleny.

Zebrane wspomnienia i opowieści przeżytych tragicznych czasów swoje i swojej rodziny, były przekazywane do druku w czasopismach: „Gwiazda Morza”, „Rota”, Wołyń bliżej”. Ale tego było mało, trzeba było bliżej poznać, co „Tam” się dzieje, poznać ludzi chociaż już nie tych samych co wtedy ale żyjących na tej samej zakrwawionej ziemi. Pierwszy wyjazd na Wołyń i pobyt w Równem nastąpił w sierpniu 1993 roku, następny w 1994 i wreszcie odważna decyzja dłuższego tam pobytu w charakterze nauczycielki języka polskiego. Helena skierowana została do pracy w środowisku polonijnym przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie w latach 1994-95. Po tym zaangażowaniu otrzymała Dyplom przyznany przez Dyrekcję tego Ośrodka: „za trud włożony w nauczanie jęz. Polskiego i krzewienie Kultury polskiej z dala od Ojczyzny w trudnych warunkach wśród Polaków na Ukrainie”. Najważniejszym rezultatem tego wyjazdu było poznanie wielu wspaniałych ludzi tam pracujących, jak: ks. Władysław Czajka, Pan Józef Łukasiewicz i wielu innych, zwykłych dobrych ludzi. To o nich i o życiu tam teraz powstały opisy zawarte w książce autorstwa Heleny „Powroty na Wołyń”.

Helena mogła jeszcze wiele dodać do tego co już napisała ale Pan Bóg nie pozwolił. Po rocznej, cieżkiej chorobie onkologicznej dnia 3 lutego 2021 r. Helena odeszła do Pana. Zabrakło jeszcze jednej oosoby, świadka publikującego wiedzę o tymtych tragediach i współczesnym trudnym życiu. (Napisał Sławomir Łowkis, Gdynia 8 czerwca 2021 rok)”

 

Dodam tylko, że obszerne fragmenty z książki Pani Heleny cytowałem w swojej książce. My Kresowianie liczymy na szybkie i stanowcze podjęcie działań wobec Ukrainy celem zakazania propagowania i manifestowania z rosnąca falą odradzającego się kultu faszystowskich organizacji OUN UPA. Żądamy o ustawowe zakazanie tego kultu w Polsce.

Mirosław Kowzan

 

Powyższy List otwarty do Premiera RP Mateusza Morawieckiego otrzymałem od Pana Mirosława Kowzana autora książki pt. „Krzyż na Perczynie”, 2 lipca 2021 r. i naturalnie podpisuję się pod jego treścią obiema rękoma.

Brak głosów