Historia jednego działa i ludzkich pasji

Obrazek użytkownika Anonymous
Kultura

Styczeń 1945 r., wieś Grzegorzewo niedaleko Koła. Niemieckie działo pancerne Sturmgeschütz IV (StuG IV, SdKfz 167) uciekając przed Rosjanami wpada do rzeki i tonie. Jaki koniec temu zdarzeniu napisała historia? Zimna, styczniowa noc 1945 r., dwa niemieckie działa pancerne STuG IV z 1 Pułku Niszczycieli Czołgów z Dywizji Grenadierów Pancernych „Brandenburg” uciekają przed rosyjskimi wojskami.

Jadą po nasypie kolejowym w kierunku wioski Grzegorzewo od strony Kutna. Jeden z wozów bojowych zjeżdża z nasypu kolejowego i udaje się w kierunku południowym. Gdy pojazd wjeżdża na zamarzniętą rzeczkę, lód pęka i działo tonie.

Dwóch członków załogi wyskakuje z pojazdu i ucieka do pobliskiej wioski. Tam znajdują ich i rozstrzeliwują. Wiosną 1945 r. z wraku pojazdu wypływają dwa ciała pozostałych członków załogi działa. Po dystynkcjach na mundurach można było stwierdzić, że walczyli oni w rejonie Krymu w Rosji w 1941 i 1942 r.

Działo próbowano wydobyć bezskutecznie w 1950 r. W 2006 r. kustosz Muzeum Broni Pancernej, Pan Ogrodniczuk z Poznania postanowił działo wydobyć. Przygotowania trwały latami. Gromadzono niezbędne środki finansowe, wokół projektu powstała grupa pasjonatów celem jego wydobycia i późniejszej rekonstrukcji.

Ogromnym wysiłkiem ludzkim przy wykorzystaniu sprzętu ciężkiego, nurków i strażaków oraz pojazdów wojskowych w 2008 r. dobrze zachowane działo Sturmgeschütz IV wyciągnięto z rzeki Rgilewki w gminie Grzegorzew.

Po wydobyciu pojazdu odnaleziono i zidentyfikowano jego dane po rzeczach załogi. Były to fajki, pióra wieczne i sztućce. Na jednej z zapalniczek odczytano nazwisko dowódcy pojazdu.

Zdecydowano wtedy, że pojazd zostanie odrestaurowany i przywrócony do pierwotnego stanu technicznego. Działo miało jeździć i strzelać.

Wiele wysiłku wymagało sprowadzenie oryginalnych części z całego świata i ogrom pracy kosztowało odtworzenie pojazdu. Serce działa – jego silnik, odtworzył Pan Jerzy Kunys, który na co dzień naprawia silniki w swoim poznańskim warsztacie, przez kilka miesięcy wytrwałej pracy przywrócił ważący tonę 300-konny silnik Maybacha do życia.

Całość pojazdu odtworzono część po części z wielkim pietyzmem. Zapaleńcy, miłośnicy militariów za własne środki, kosztem własnego czasu i umiejętności dokonali tego, czego nikt na świecie nie wykonał.

STuG IV odtworzony w Poznaniu jest jedynym tego typu obiektem sprawnym technicznie na świecie. Działo można oglądać w Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Perełka wśród kolekcjonerów jeździ i strzela z działa uświetniając obchody rocznicowe czy odtwarzając scenografie militarne z czasów II wojny światowej.

Tej niesamowitej historii, jedynej w swoim rodzaju, przyglądałem się osobiście fotografując ten pojazd. Jest ona niesamowita ogromem pracy wielu ludzi przez wiele dni, tygodni i lat. Niesamowitość polega też na wspólnym wysiłku ludzkim opartym na pasji i zainteresowaniach. Pasjonaci uczestniczący w tym programie są dumni nie tylko ze swojego dzieła (jedynego obecnie na świecie), ale i z tego, że dokonali czegoś, co było przez wielu okrzyknięte jako niemożliwe do wykonania.

Pasja wielu ludzi, wzajemne ich zrozumienie, wspólne zainteresowania oraz wspólny wysiłek jak pokazano na tym przykładzie potrafi ludzi łączyć nie tylko na czas realizacji określonego projektu. Według mnie właśnie tak wygląda prawdziwy sukces pracy wielu ludzi.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)