Nie wolno używać krwi ofiar dla ukrywania własnych błędów
W Sejmie posłowie koalicji antypisowskiej rozjeżdżali dzisiaj ministrów Beatę Kempę i Bartosza Kownackiego w związku z przelotami wojskowymi samolotami premier Beaty Szydło z Warszawy do jej miejsca zamieszkania. Merytorycznych argumentów było jak na lekarstwo w tej "dyskusji", nastąpiła za to wymiana epitetów, niestety, wywołana przez Kownackiego. Rzucił on do posłów PO, że powinni milczeć, nie mają prawa wypowiadać się, bo mają krew 96 osób na rękach. W ten sposób spowodował, że już żadne rzeczowe argumenty nie będą słuchane, bo nagłośniony jest i będzie maglowany przez kolejne dni i tygodnie wątek rzekomego języka nienawiści i postępowania przed sejmową komisją etyki itd. Wcześniej Kownacki tylko z widelcem się kojarzył. Kolejny gol do własnej bramki strzelony przez zawodnika z drużyny Macierewicza!
Nie tylko samobój medialny, zresztą. Skoro bowiem drużyna Kaczyńskiego, Dudy i Szydło miała dać radę ratować państwo z ruiny po rządach PO-PSL, to przede wszystkim wiceminister czy minister nawet powinien swoją postawą dowodzić tego, że w każdym momencie jest w służbie państwu, gotów zdać relację ze swoich działań przed Sejmem i opinią społeczną. Niedopuszczalne jest, by minister wykrzykiwał do posłów, jacy by oni nie byli, że nie mają prawa pytać o wyjaśnienia. To jest zaprzeczenie postawy propaństwowej. "Odważne" wystąpienie Kownackiego przypomniało mi dziś taką sytuację, kiedy, dawno temu już, nieżyjący od dwóch lat "autorytet", były minister Bartoszewski wstąpił na trybunę sejmową, by złajać, zrugać posłów za to, że go bez potrzeby oderwali od rozmów z delegacjami zagranicznymi. Było to tak samo popisem arogancji, jak i oratorskim. Po nim nastąpiło wiele innych, ale to niczego nie usprawiedliwia. Przykro patrzeć, jak PIS wchodzi w stare buciory PO. Kownacki powinien szukać swego mistrza raczej w Kaczyńskim, niż w Bartoszewskim.
Na koniec, jest dla mnie rzeczą obrzydliwą wyciąganie przy okazji każdej byle jakiej sejmowej nawalanki katastrofy smoleńskiej, zasłanianie się krwią jej ofiar.
To straszne, przerażające, ale ta drużyna nic, albo bardzo niewiele, zrobiła w sprawie smoleńskiej dla Kaczyńskiego i dla nas wszystkich. Minister Kempa ze swej strony wypominała dziś PO, że zostawili po sobie kilka różnych instrukcji dotyczących bezpieczeństwa najwyższych osobistości państwowych i teraz oni muszą dopiero stworzyć nowy, jeden, spójny dokument. Przypomnę, bo nie wszyscy koniecznie muszą o tym pamiętać, że przygotowanie takiej jednolitej, precyzyjnej i spójnej instrukcji stanowiło jeden z wniosków po kontroli NIK z 2012 r. To, że PO to zabagniło, to oczywista oczywistość, ale że minister Kempa i Sadurska, ministrowie Błaszczak i Macierewicz tego nie zrobili dotąd przez tyle miesięcy...? To się w głowie nie mieści!
PS. Polecam lekturę tego raportu NIK zwłaszcza tym posłom, którzy chcą odsuwać od siebie i swoich ugrupowań odpowiedzialność za Smoleńsk, zrzucać ją całkowicie na ówczesną Kancelarię Prezydenta RP (jak poseł Witczak z PO), zwłaszcza zanim zaczną składać jakiekolwiek wnioski czy zawiadomienia - https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-wizytach-vip-w-latach-2005-2010... .
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1052 odsłony
Komentarze
To chyba cecha kazdej "wladzy" w Polsce:
24 Lutego, 2017 - 02:19
jak sie jest w opozycji - to kazde zdziebelko w oku rzadzacych widac, a jak sie przejmie stolki - to nawet belki (nie bylego Prezesa NBP) we wlasnym oku trudno zobaczyc...
Krytykowano Tuska - za latanie co weekend do Gdanska za panstwowe pieniadze... akrytykowac Szydlo nie moza?
Zadziwiajaca moralnosc... chociaz Sienkiewicz (Henryk... nie Bartlomiej) opisal takie przypadki na przykladzie Kalego...
mikolaj