Galeria Dowcipu Politycznego III RP

Obrazek użytkownika contessa
Blog

Nawet w czasach ponurych należy się chwila wytchnienia, chwila na uśmiech. Częstokroć dowcip wyzwala w człowieku nieznane pokłady energii i pomysłów na antidotum - czy to dla samego siebie w ramach autoterapii, czy inne, które w rezultacie okazuje się skrytym zalążkiem i motorem przyszłych realnych działań.

Wiem, że Niepoprawni to pomysłowy i pełen humoru narodek, dlatego proponuję wpisywanie w tym miejscu dowcipów i anegdot traktujących o obecnej, polskiej tusko-komorowskiej rzeczywistości. Można również modyfikować stare dowcipy, o ile ich stara treść pasuje do czasów dzisiejszych.
Może to miejsce stanie się kiedyś punktem wyjściowym dla przyszłej antologii dowcipu III RP?

Własnego pomysłu fraszki, moskaliki, limeryki i inne formy poetyckie będą również mile widziane.

Uśmiechaj się!
Nawet gdyby miałby to być uśmiech przez łzy...

Życzę Niepoprawnym dużo uśmiechu i dobrej zabawy!

Brak głosów

Komentarze

Premier Tusk w przedsionku czyśćca :
- co tu robią te wszystkie zegary ?
- odmierzają kłamstwa, o ten jest Matki Teresy i ma 2 min. po 12...ten jest JPII i stanął 20 sek. po 12..
-Ok, a gdzie jest mój ?
- Twój robi u nas w holu za wentylator...

pozdr.

Idź wyprostowany wśród tych co kolanach..

Vote up!
0
Vote down!
-1

Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..

#86970

"Casino de POlonia"

 

 

Gdy już dzień się zmienił w wczoraj,
miesiąc wspiął się nad horyzont,
stałem w oknie patrząc w Zodiak,
chłonąc w siebie srebrna ciszę.

Nieopodal mego domku
piękny kościół z wierzą z dzwonem,
stoi pośród mogił starych,
grubym murem otoczony.

Patrząc na ten piękny widok
srebrną nocą już okryty,
ruchy dziwne wnet postrzegłem,
jakby cienie dwóch łachmytów.

Będąc członkiem społeczności
wioski mojej i jej ciałem,
zaniepokojony sprawą,
poznać bliżej ją zachciałem.

Uzbrojony w binokular
w podczerwieni działający
i kamerę pogłosową,
jąłem śledzić czmychających.

Ścianę muru pokonawszy,
będąc już na jego szczycie,
gruby konar namacałem
lipy starej z lepkim liściem.

Zaraz wspiąłem się do góry,
by poprawić horyzonta,
miejsce znaleźć odpowiednie
i na dziwy te spoglądać.

Gdy już lokum odpowiednie
odnalazłem w lipy szczycie,
akcesoria swe sprzętowe
dostroiłem należycie.

Co ujrzałem na cmentarzu?
Dwóch oprychów w kuckach nisko,
uzbrojonych w grabie,miotłę,
szykujących lądowisko.

Lądowisko na cmentarzu?
Sam do siebie tak mruknąłem.
Jak się szybko okazało,
rację to ci jednak miałem.

Z flarą w ręku cieciu marny
jął łapami w górze machać,
gdy dostrzegłem nad cmentarzem
przeogromną wielką szafę.

Latająca franca była,
kierowana flar znakami.
Lądowała na cmentarzu
w wolnym miejscu za grobami.

Wtem limuzyn rząd się zjechał
pod cmentarną dużą bramą.
Wielu ludzi z nich wysiadło,
w stronę szafy podążając.

W rentgen swój okular stroję,
taką funkcję on ma jeszcze,
by opisać balet w szafie 
czytelnikom drogim,wierszem.

Po środeczku szafy w miejscu
gdzie przekątne się zbiegały,
łajzy w onej balujące
stół z ruletą ustawiały.

TERAZ DROGI CZYTELNIKU
ZERKNIJ PRĘDKO W AJDI SWOJE,
BO CO ZARAZ TU PRZECZYTASZ,
MOŻE PRZEJŚĆ POJĘCIE TWOJE.

Gdy to już się upewniłeś,
że masz wiosen osiemnaście,
albo więcej,nie istotne,
słuchaj dalej,bo to ważne!

Zanim jednak tutaj przejdę
do meritum całej sprawy,
Mikołaja chcę przeprosić
za słownictwo me plugawe.

Ono nie autorstwa mego.
To cytaty zasłyszane,
pogłosową mą kamerą,
później piórem tu spisane.

Kto zasilał grono liczne,
hazardowo namaszczone?
Byli w szafie tej publicznej
same bonzy i ich żony.

Co niektórzy jako single 
w owej szafie się zjawili,
nie oznacza to ci jednak,
że samotnie się tam czuli.

Siema wodzu,co tam słychać?!!!!!,
pyta klepiąc wodza w plecy,
taki jeden pół idiota
co to pali kotem w piecu.

Nic takiego oprócz tego,
że telefon miałem w nocy,
Murzyn do mnie dzwonił chyba
i pier..... coś o procy.

No i co mu powiedziałeś?'
palacz kotów pyta jego,
A co k.... mogłem gadać,
jak ja nie znam murzyńskiego.

A ch... w d... czarnuchowi,
do rozmowy się przyłączył,
gość w skarpetach prze różowych
zagranicznych spraw strzegący.

Moja stara prezentuje
silne lobby w Ameryce,
piórem swoim w niu jorkerze,
na obronę coś napisze.

Dobra,co dziś wypijemy?,
pyta wodzu rozdrażniony
i rozgląda się w około
za butelką z samogonem.

Palikotkę mój wodzuniu,
i na stół butelkę stawia.
Dzisiaj się nie pierdo.....,
jak zabawa to zabawa.

Ale czym to przekąsimy?,
pyta cudak z twarzą łotra.
Nic się nie martw mój wodzuniu,
mam ja mnogość jaj jesiotra.

I na stół wykłada puszki
z jesiotrową ikrą w środku,
ten sam debil co zasłynął ,
rozpalaniem w piecu kotkiem.

Dawaj też na stół kiełbasę,
co w kieszeni ci się chowa!!!
Nie,nie! To się nie nadaje,
to kiełbasa lateksowa.

Po cóż ci więc dzisiaj ona,
pyta gostek z twarzą wilka.
Hmmmm,to przynęta jest sprawdzona.
Może złapię rybek kilka.

Ryby?Co ty,ochujałeś?
Gdzie ty tutaj widzisz ryby?
No nie świruj,a ta dama
tam pod ścianą,to kto niby.

Gdzie?Ach tam,ta blondynka?,
ryba ta jest już zajęta.
Doprawiła komuś rogi,
miłość czując do agenta.

Ooo! Cześć Zbysiu!
Siadaj, zaraz coś tu wypijemy,
i za rączkę bierze Bynia,
spec tworzący mega ściemy.

Oj ty Byniu,Byniu drogi,
co żeś raczył nawydziwiać 
i nie patrząc pod swe nogi,
taśmy dałeś ponagrywać.

Tak nie może być mój Byniu.
Ostrożnością się wykazuj,
przy rozmowie z "lobbystami"
kręcąc lód następnym razem.

Don Casino,wybacz proszę!!!,
nigdy więcej nie zawiodę
i jak partię w sercu noszę,
tyś mi wszystkim,tyś mi Bogiem!!!

No już dobrze,dobrze Byniu.
Możesz powstać przydupasie.
Jesteś cenny.Ty wiesz o tym,
wszak zasilasz konta nasze.

Ja diabelski mam dylemat,
gdzie cię k... wsadzić draniu,
ale Byniu,nic się nie martw,
coś wymyślę w gruPOwaniu.

Co dziś u was moi mili???,
pyta gość od spraw wewnętrznych.
Trochę lipą(nie kojarz z drzewem na którym siedzę) dzisiaj wieje,
Hazard Gejt się nam napiętrzył.

Odpowiedzią błysnął cudak
i ściskając dłoń przybysza(ghrrrapnął)
-siadaj Grzesiu,siadaj z nami,
bawmy się wesoło dzisiaj!

Powiem ci ja Don Casino,
że wkur... jestem z deka,
iż to info o cebakach,
trochę późno ku nam ścieka.

Sorry stary,sorry-rzecze
cudak lekko wystraszony,
wiesz,że w łykend w piłkę grywam,
wówczas jam  rozkojarzony.

Przyznam ci ja mój partnerze,
że się więcej nie powtórzy
sytuacja z tym przeciekiem
co to w czasie się wydłużył.

Dobra,k... niech ci będzie,
lecz pamiętaj sklerotyku,
że przetasowanie w rządzie
mnie w ogóle nie dotyka.

Tego przyrzec ci nie mogę,
moja prawa rączko złota.
Moher urwie moją głowę,
gdy nie ujrzy cię na kopach.

Nic się nie martw jednak stary,
wszystko to dla niepoznaki.
Możesz zawsze na mnie liczyć.
Ja załatwię etat jakiś.

Nagle w grono dołączyli 
dwaj lobbyści-biznesmeni
i logując się w biesiadę,
rzekli niezbyt pocieszeni:

Co jest k... leszcze z wami?
Za co k... te srebrniki,
za to,że kunica jakiś,
psuje wszystkie nasze szyki???

Za to k...,że z przeciekiem
rudy koleś zwlekać raczył,
a następny skurwiel głupi
dupsko u cebeków zmoczył?

Po co zaraz tak nerwowo?'
pyta laska co podeszła.
Ze mną było wszak tak samo
i co k...,i co wyszło???

Przed kamerą popłakałam,
pokleiłam trochę głupa,
sprawa zaraz się rozmyła,
dzisiaj jestem z wami tutaj :)))

Nie ma co się denerwować,
jeszcze to nie koniec świata.
Jak cebeków wysterować?
To jest wielka troska nasza.

K...,damy jakoś radę,
mówi gość na jeża ścięty,
co ubekom sprzedał kiedyś
narzeczona swoją piękną.

Sprzedał on też swego brata.
Nie ma wszakże to różnicy,
kogo się do pierdla wsadza,
gdy się swoje dupsko liczy.

W górę serca,jestem z wami,
i kieliszek dzierżąc  w dłoni,
wiwatuje wznosząc toast
za coś co już dawno tonie.

Podchwytując  temat mówi
-mam nadzieję moi drodzy,
że nie zapomnicie o mnie 
po przetasowaniu władzy.

Ano co ty,rzecze cudny.
Nikt ci nie zapomni trudu,
jak to dorsza wyłowiłaś 
z PiSowskiego maga brudu.

Dobra,starczy pier..lenia,
czas już zasiąść do ruletki
proponuje w głos brzydula
z ministerstwa od tabletki.

Nie tak prędko wrzeszczy nagle
postać nieźle już zawiana.
Zanim spina zakręcimy,
odpi..dolę wam kankana.

Ukazała im zbyt wiele.
Nie to jednak jest najgorsze.
W całej szafie tej wesołej,
zaleciało śniętym dorszem.

K...,starczy tego
stara ruro bardaszana,
wydarł ryja cieciu z kąta 
co Niemcowi sprząta z rana.

Dobra,ale kto krupierem?,
pyta cudny zatroskany.
No jak kto,rzekli chórem.
Przecież Miro jest dziś z nami.

Stanął Miro przy rulecie
z kulką z kości szlifowanej,
klatę wypiął i rzekł dumnie:
No,koledzy,obstawiamy !!!

No i się zaczęło wtedy,
to szaleńcze obstawianie.
Na stół poszła cała Polska,
z naszą tarczą i stoczniami.

Liczby były pokrywane
przeróżnymi to fantami-
to wspomniane stocznie z tarczą,
a to spółki wraz z bankami...

W zakład poszły także firmy,
te z państwowym kapitałem,
co niewiele takich w Polsce,
w dniu dzisiejszym pozostało.

I uczelnie i szpitale
i fabryki wraz z gruntami.
Gracze POstawili wszystko,
byli wszak hazardzistami.

A gdy ciemną zieleń sukna,
cała Polska już pokryła,

 

dech zaparło wszystkim w koło,

 

no bo kulka już ruszyła.

Kręci koło się rulety,
kulka krąży swoim torem.
Wszyscy patrzą z tchem zapartym,
co wydarzy się na stole.

Już zwolniła,zastukała
po żeberkach metalowych.
Skacze z cyfry na cyferkę,
wszyscy czują zawrót głowy!!!

Jest! Stanęła!,
Chociaż koło dalej w toku,
kulka liczbę już wskazała.
Wszyscy goście w wielkim szoku.

Co się bowiem okazało
przy zakładzie tym szalonym?
Żaden kretyn nie POmyślał,
że jest zero na zielonym.

PADŁO ZERO-szepcze Bynio,
głosem cichym,wystraszonym.
K...,co to teraz będzie,
nikt nie zagrał na zielone.

Tak debile wpadli w szambo,
idąc bardzo na łatwiznę.
Postawili w jeden zakład,
cała piękną mą ojczyznę.

I tu można by zakończyć
tę opowieść tak tragiczna,
ale jeszcze to nie koniec,
bo minister jeden błysnął.

Darł on mordę dość niedawno
w tefałenach i wyborczych,
że życiowy biznes ubił
i że wszystkim im wystarczy.

Powstał z krzesła,stanął prężnie
i rzekł dumnym bardzo głosem
I co leszcze,przegraliście,
ale ja wam POmoc niosę.

Jak to POmoc,co pier..lisz,
krzyczą wszyscy jednym głosem.
Już POmogłeś sprzedać stocznie,
co się okazało ciosem.

E tam stocznie,kilka baniek.
Zapomnijcie o tym prędko.
Ja miliardów parę łykłem,
pamiętacie o Erłeko?

Trochę dla nich,reszta dla nas.
Dziś transferek poszedł z rana.
Jutro rano gotóweczka
czeka na nas na Kajmanach.

Mordo moja-krzyczy wodzu,
królu złoty,drze się dalej,
jaki ja mam fart olbrzymi,
że cię zaś nie wyje..łem!!!

Wielki dzień nam dzisiaj nastał.
Straty nam POwetowałeś.
Ch.. tam z Polską,ch.. z ojczyzną,
dupska nam uratowałeś.

Zaraz noc się miała kończyć,
czas krańcować więc POdboje
i zaczęli po kolei 
zaś wychylać ryje swoje.


No nie powiem,przyznać muszę,
że dopadła chamów trwoga.
Co ujrzały nasze świnie?
Spójrz na zdjęcie z topu bloga.


(h.p)
 
proszę to potraktować jako zdjęcie z topu bloga :)))
Vote up!
0
Vote down!
-1
#86972

Dobre, trafne, celne.
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
-1

antysalon

#144759

po prostu zapraszam na stronę: http://s_oswiatowa_katowice2.w.interia.pl/humor/humor_s.html

Są tam żarty słowne, grafiki, pliki audio i filmy.

M-)

Vote up!
0
Vote down!
-1

M-)

#86977

Przyznam się, że pomysł na Galerię wpadł mi czytając reakcję (co prawda tylko 2 Niepoprawnych) na mój dowcip, zamieszczony dziś na portalu. Dowcip z brodą, lekko podpudrowany i może nawet niezbyt smaczny. Ale ta reakcja!!!.... Mniam mniam....! Właśnie ona zainspirowała mnie bo była dosłownie jak powiew ożywczego zefirka wśród smrodu nas otaczającego... I olśnienie: oto czego nam brak - uśmiechu!
Ktoś z blogerów (chyba Obibok wspomniał o słabościach, nawiedzających naszego jaśnie POzorującego POwinność głowy państwa, a raczej POtencjalny brak. Powinności i głowy. I przypomniał mi się wtedy stary lekarski dowcip, który po lekkim liftingu brzmi tak:

Cichy szpitalny korytarz, ławeczki... Z gab.zabiegowego w zakrwawionym kitlu wychodzi dr Kopacz. Janusz i Donek zrywają się z ławki:
- Pani doktor? Jak pacjent? Jak Bronuś, przeżyje?
- O, q.... ! A ja myślałam, że to sekcja zwłok!

* * *
By nie wyszło, że zaprzęgam do roboty cudze szare komórki, a me własne spoczywają na laurach - parafraza Jachowicza:

Jamnik dra Frankensteina (parafraza)

Pan piesek był chory
i leżał w łóżeczku,
więc przyszedł doktorek:
- Jak się masz pieseczku?

Czy brzuszek, migdałki
bolą? Nie daj Boże!
Na wszystkie bolączki
Frankenstein pomoże!

Zrobi operację - czaszki trepanację,
trzy-cztery fraktury dla dobra figury,
małą lobotomię... Zmieńmy anatomię -
i miast rottweilerem będziesz wnet... premierem!

Pozdrawiam.

contessa

Vote up!
0
Vote down!
-1

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#86991

Świetne :))), dzięki, z kolejną prośbą o "jeszcze".Jest zgoda na druk, ksero, ekspedycję?.Super niespodzianka z ciętym dowcipem.A jakby tak pamflety?

Nie umiem zgrabnie wyrazić zachwytu,że nie marnujesz hojnych darów Boga.

Pozdrowienia od Twojej nowej fanki

Vote up!
1
Vote down!
0

prowincjuszka

#87004

jak w tytule :-)

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#86997

To już było o Gomułce i o Gierku, przyszedł czas na Wałęsę.Tak jakoś pasuje pod skład.

Wybrał się Wałęsa z Danką na balet , takowy akurat przybył do Gdańska. Może znudzony rodzajem sztuki zbyt abstrakcyjnej, a może po ludzku zmęczon pisaniem donosów , Bolek zasnął. Po czasie budzi się skonfundowany i nerwowo pyta Danki : Czy aby nikt nie zauważył że przysnąłem. Zauważyli rzecze Danka, ale przez szacunek dla snu wodza zaczeli tańczyć na palcach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#86985

Dlaczego rząd Donalda podnióśł stawkę na wyżywienie więźniów zamiast na dzieci w szkole ?
Bo bycie dzieckiem juz im nie grozi...

Idź wyprostowany wśród tych co kolanach..

Vote up!
0
Vote down!
0

Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..

#86988

Ja bym dodała - bo dzieci w przedszkolu jeszcze nie są podmiotem głosującym....
Pozdrawiam.

contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#86993

Bombowe ujęcie sprawy!
Pozdrawiam. :):)

contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#86994

Pare dni temu przypadkowo znalazlem dwa nieco podobne miejsca w sieci.

Pierwsze:
http://niepoprawni.pl/blog/1821/szmaty-maja-sie-dobrze

Drugie na innym portalu. Mam nadzieje, ze nie popelniam nietaktu zamieszczajac takze ten link:

http://lemingi.salon24.pl/92024,dowcipy

Jesli Szanowni Panstwo wyraza zgode, to i tu dodam pare slow.

Pozdrowienia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87008

Nie wzorowałam się na nikim i niczym. Ot, tak spontanicznie pomysł wpadł do głowy, ale na linki zajrzę.

A'proPOs partii "emanującej" miłością...

Nasza oPOka miłości
to galeria smętnych gości,
którym niezbyt się pracuje,
za to każdy intryguje
jak poszerzyć własne włości.

Pozdrawiam.
contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#87014

Pierwszy kurkowy pojechał na polowanie.

Chodził, czaił się, przedzierał przez krzaki od świtu do wczesnego ranka. Wreszcie pofarciło się.
Pif-paf! Kaczka leży na polu.
Bronek smaruje po kaczkę w poprzek pola, ale z drugiej strony leci chłop i z daleka krzyczy "zostaw pan, moja kaczka !"

- Jak to pana kaczka, ja ją upolowałem !

- Moje pole, moja kaczka !

Sytuacja robi się nieciekawa Bronek sam, BOR jak to BOR, zgubił się godzinę wcześniej. Chłop wygląda na takiego co potrafi użyć wideł z którymi przyleciał, a na wyborcę PO to już niekoniecznie.

- Załatwimy sprawę po naszemu. - Rzuca chłop.

- Jak "po naszemu" ?

- U nas na Podlasiu taki zwyczaj, jak jest spór to prowadzimy pojedynek na kop w jaja. Ostatni, który stoi wygrywa.

"Chłop chudy, wybiedzony, ja - wiadomo - opozycja, więzienia - dam radę", kombinuje w myślach Bronek.

Chłop bierze tęgi zamach, ułamek sekundy, potworny ból odbiera przytomność i zbija Pierwszego Kurkowego na ziemię. Upływa dobrych dziesięć minut zanim czyjeś ręce sprawnie podnoszą z kolan Bronka. Dwóch BORowców wykręca chłopu ręce, trzeci kuje, czwarty mierzy z pistoletu ubezpieczając pojmanie zamachowca, piąty już zdążył wezwać śmigłowiec.
Bronek jeszcze siny, po części z bólu, po części ze złości, mocując się z nienaturalnie wysokim głosem dobywającym się z krtani stanowczo rzuca do ochrony:

- Zostawcie go, włos z głowy nie może mu spaść, to sprawa honorowa, mamy dżentelmeńską umowę !

Zaskoczona ochrona puszcza chłopa z oporami. Bronek spina się jeszcze bardziej, ociera łzy, podchodzi do chłopa, a ten z krzywym uśmiechem:

- Kaczka jest twoja, wygrałeś !

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#87022

 Poczucia humoru.To dobrze zaswiadcza o ludziach na NP przebywających.

Vote up!
0
Vote down!
0
#87039

Prezydent w trakcie podróży służbowym autem z kierowcą po kraju, w trakcie jazdy niechcący przejechali świnie na wiejskiej drodze. Zatrzymali się i nasz Naj.. mówi do kierowcy :
- idź do tego domu, to pewnie od nich i grzecznie przepros..
Kierowcy nie ma ze 3 godziny, w końcu wraca, widać, że po "wypitce", jeszcze z zagrychą w ręce a po drodze dopina spodnie.

- No i jak było ? Co tak długo ?

- Abo panie prezydencie, to tak się cieszyli , że mnie super ugościli i nie chcieli wypuścić, nawet córka mi d.. dała...

-No ale dlaczego tak się cieszyli ?

-Bo ja im powiedziałem, że jestem kierowcą prezydenta, i właśnie świnię zabiłem ...

Idź wyprostowany wśród tych co kolanach..

Vote up!
0
Vote down!
0

Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..

#87067

Droga Contesso!

Jeszcze raz gratuluje pomyslu! I dziekuje...

Podobno psychologowie wspomagajacy prowadzenie wojny okupacyjnej twierdza, ze ilosc dowcipow politycznych przeciwko okupantowi swiadczy o woli walki okupowanego i szansach na pokonanie wroga (okupanta). A dowcipow tu co niemiara, oj co niemiara! Pieknych, finezyjnych, i do smiechu. Te okreslenia: "Pierwszy Kurkowy" - boki zrywac!

W sieci lawinowo zaczynaja krazyc roznego rodzaju wice, ale dostep do nich jest rozproszony. Linki podalem po to, by stworzyc gdzies centralny punkt do odchamiania i przywracania rzeczywistosci, ale na wesolo - myslac o Twoim blogu - rownoczesnie bez potrzeby przepisywania wszystkiego na nowo. Z przyjemnoscia zastosuje sie to Twoich sugestii.

Siekiera, motyka, bimber, szklanka,
znowu Bronek, znowu Anka,
siekiera, motyka, swiatlo, prad,
kiedyz oni pojda stad.

Siekiera, motyka, pilka, linka,
tutaj Donek, tam Halinka,
siekiera, motyka, swiatlo, prad,
draluj draniu, wreszcie stad.

Siekiera, motyka, styczen, luty,
Donek z Bronkiem gubia buty,
siekiera, motyka, linka, drut,
już Herr malarz jest kaputt.

Siekiera, motyka, pilka, alasz,
przegral wojne glupi malarz,
siekiera, motyka, pilka, noz,
przegral wojne juz, juz, juz.

Wystepuja:
Gajowy Bronek,
Kaszalot Anka,
Bufetowa Halinka,
Malarz kominow Donek,
Alasz - wodka kminkowa.
Melodia - powszechnie znana.

Buziaczki z cieplych krajow!

Vote up!
0
Vote down!
0
#87043

Aleksander Szumanski
Wielki sennik egipski c. d. / bez fekaliów /

Pewna dama polecana
Robi za agenta
I donosi wcześnie z rana
Na super agenta

Całe WSI się kłania
Rano i wieczorem
Prócz agenta super drania
Z gajowym ozorem

Pewna dama super agent
Swego dnia są pewni
Gdy źle będzie jest parlament
W POwskiej czerwieni

Jeszcze jeden super donos
Tylko dla gawiedzi
Że ma krzywy nos Krzywonos
PO zwykłej spowiedzi

Agentury jedna chwila
Na hrabiowską nutę
Rezunowi czas umila
Co miał życie splute

Jeden rezun wehrmacht drugi
Dwa dziadki po byku
Zamiatają pod dywany
I już jest po krzyku

Co się hanka będziesz bała
Na peowską nutę
Że twój agent to zakała
Co miał życie splute

Jak się hanka najesz flaków
W moskiewskim brezencie
To wyciągniesz kilka jaków
I POprezydencie

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksander Szumanski

#100718