Spot wyborczy za 2 lata - Donald Tusk jako kandydat na Prezydenta.

Obserwując bieżące wydarzenia, już zacieram ręce na ten SPOT wyborczy Lecha Kaczyńskiego za 2 lata, w którym:

- Tusk mówi jak mu Prezydent niepotrzebny,

- Chlebowski ględzi że Prezydent sie wpycha,

- Nowak mówi o Prezydencie w Brukseli jako o osobie prywatnej,

a "konstutucjonalisci" z PO udowadniają jak Prezydent Polski niewiele może.

(Wszystko zapobiegliwie nagrane na polecenie Min. Michała Kamińskiego)

A potem zaczekam na debatę i pytania do kandydata Tuska:

- Co Pan będzie robił jako Prezydent RP? Jaką ma Pan wizję sprawowania tego urzędu?

I się zacznie. Bo co powie Donek?

- Bedę pamiętał, że nie mam prawa nigdzie jeździć,

- bedę sie słuchał Premiera na temat mojego kalendarza spotkań,

- będę ratyfikował umowy międzynarodowe, które rząd pozwoli mi ratyfikować,

- będę jeździł pociagiem bo samolot mi nie przysługuje,

- a jak już gdzieś mnie Premier zabierze (np. do Brukseli) to z wdzięczności będę biegał po kawę dla Przewodniczącego Polskiej Delegacji.

- Poza tym, nie będę nic chcieć, bo raz, że nie mogę a dwa szanuję Konstytucję III RP.

Taki jestem fajny.

(a Hubert Urbański na to: po zmianie Ordynacji Wyborczej ma Pan jeszcze 3 koła ratunkowe - pytanie do publiczności, telefon do przyjaciela i fifty-fifty)