Czym ryzykował Ryszard Kukliński
Choć filmu "Jack Strong" jeszcze nie oglądałem, to sporo na temat Kulińskiego czytałem i nie mam najmniejszych wątpliwości co do jego zasług dla Polski i dla świata. A ponadto film ujawnia nam nie tylko rzeczywistość peerelu, ale także odkrywa mimochodem prawdę o tym, czym w rzeczywistości jest "III RP". Bo coż innego pokazują bulwersujące mnie peregrynacje sierot resortowych po mediach sterowanych przez inne dzieci resortowe a zmierzające do podwazenia roli, jaką Kukliński odegrał w dziejach, a także do kwestionowania jego intencji, jak nie prawdziwą, ukrywaną zwykle twarz postpeerelu. Okazuje się więc, że film stanowi kolejny po "Resortowych dzieciach" cios zadany formacji postkomunistycznej, demaskujący jej oblicze.
Ale warto zwrócić uwagę, i ciekaw jestem jak film tę kwestię ukazuje, na ryzyko jakie podjął Kukliński. Chyba opinia publiczna nie zdaje sobie sprawy ze skali i złożoności wyzwania przed jakim stanął Pułkownik.
A ryzyko to wynikało wprost ze zderzenia zadania jakie sobie postawił a sytuacją życiową w jakiej się znajdował. Otóż oczywiste jest dla wszystkich, że Kukliński ryzykował życiem i jest to od strony intelektualnej problem banalny, choć trzeba uwzględnić, że to ryzyko było zwiększone ze względu na fakt, iż Kukliński nie posiadał treningu wywiadowczego.. Natomiast ryzyko związane z jego sytuacją życiową a przede wszystkim rodzinną to problem niezwykle złożony i dramatyczny, nie mniej dramatyczny niż wydarzenia związane z samą działalnością wywiadowczą.
Kukliński stanął twarz w twarz ze sprzecznymi wymogami. Popatrzmy na krótką listę takich wymogów jak
- wymogi życia wewnętrznego i działań zogniskowane na podstawowym celu wywiadowczym
- wymogi maskowania takie jak konieczność tworzenia zasłony dymnej na użytek współpracowników, rodziny, kolegów i wywiadów Układu Warszawskiego
- wymogi życia rodzinnego, takie jak konieczność zachowania szczerości w relacjach z żoną i dziećmi i potrzeba wypełniania roli wzorca osobowego ojca
Między tymi wymogami zachodziła oczywista sprzeczność i na tym polegał dodatkowy dramat Pułkownika i ciekaw jestem jak rozwiązał go scenarzysta i reżyser.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1183 odsłony
Komentarze
Żeby Kukliński został bohaterem narodowym....
15 Lutego, 2014 - 11:32
Najpierw niezbędna była lustracja i delegalizacja lewicy. Należało piętnować szkody, jakie komuna wyrządziła, podczas pół wieku polskiego wasalizmu. Należało pokazać prawdę, o zbrodniczej żydokomunie i jej zasługach, dla niszczenia kościoła katolickiego. Bez tego piętna, nadal są ludzie utożsamiający się ze zbrodniczą formację. To ludzie, nazywani przed wojną rynsztokiem społecznym. Dla mnie rynsztokiem, pozostali do dziś!. Zbrodniarze są bohaterami, a bohaterowie piętnowani i przemilczani...
Komuna nigdy nie zostala w Polsce obalona!!
15 Lutego, 2014 - 19:35
Komuchy wraz z podstwionymi przez siebie agentami w wiekszosci zydowskiego pochodzenia
dokonali przewrotu ustrojowego zeby przejac majatek we wlasne rece co im sie udalo.
Dokladnie ta sama cholota dalej rzadzi gadanie ze trzeba bylo przeprowadzic dekomunizacje czy lustracje to jakies brednie i mzonki.
Kto mial to zrobic?
Ci sami co mordowali mieli sie smi osadzic?
Ludzi uwierzyli w okragly stol albo ze po nim nastapi bedzie demokracja.
Trzeba byc naiwnym albo debilem ze ci co byli u zloba oddza wladze a juz napewno majatek ktorego przez okres od45 roku
byli wlascicielami.
To nie Solidarnosc dokonala zmiany sytemu w Polsce, tego dokonala zydokomuna wraz ze sluzbami im podleglymi.
To oni od 89 roku sa nowymi wlascicielami mordujac wszytkich co im stana na drodze i maja c popracie tych samych sluzb jakie byly za Gorbaczowa.
Putin jest dalej w posiadaniu Polski jak byl Brezniew.
NATO to tylko dla Polakow tylko zmyla zeby wierzyli ze sa bezpieczni,
Podzial Jalty jest niepodwazalny co potwierdzil lewacki zyd Obama i dal pozwolenie Putinowi na likwidacje przeszkod czyli na zamach w Smolensku.
Dokładnie pamiętam rok 1989 i
15 Lutego, 2014 - 22:05
Dokładnie pamiętam rok 1989 i było to znacznie bardziej skomplikowane. Nie należy przystępować do oceny minionych wydarzeń z późniejszej perspektywie retroaktywnej.To jest tak jak z efektem motyla - sytuacja wtedy nie była przecież do końca zdeterminwana, choć sytuacja obu stron była różna. Parę błędów spowodowało, że sprawy potoczyły się niepomyślnie. Wystarczy popatrzeć na sytuację obecną i na klopoty z jej oceną w różnych segmentach społeczeństwa.
Ja też pamiętam 1989.
15 Lutego, 2014 - 23:14
Wówczas z pewnością ocena była inna jak dzisiaj. Społeczeństwo chwyciło wiatr w żagle bo chciało tę Polske zmienić, wyrwać z sowieckich kleszczy. Nie jestem taka pewna, czy doszłoby do przemian i takiego zaangażowania, gdyby ludzie wiedzieli kto i w jakim celu robi ten przewrót. Z perspektywy czasu, po ujawnianiu dokumentów i postawach niegdysiejszych niektórych przywódców widać, że całe zaangażowanie społeczeństwa to była sterowana para, która poszła w gwizdek. I myślę, że dobrze jest kiedy się teraz o tym pisze i głośno mówi, bo najgorzej jest sprawy odkładać ad acta żeby pokrył je kurz historii. Do tego po prostu nie wolno dopuścić.
Pozdrawiam
Szpilka
zetjot
15 Lutego, 2014 - 23:27
Właśnie wróciłam z projekcji filmu "Jack Strong" i muszę powiedzieć, że dawno nie widziałam tak dobrze zrobionego filmu opartego na faktach. Owszem, był u Kuklińskiego problem rodzina - kontrwywiad bo to były sprawy przeciwstawne sobie. Doskonale pokazana jego postawa milczenia w sytuacjach gdy ktoś inny by nie milczał. Polecam ten film każdemu, kto nawet zna historię życia płk.Kuklińskiego. Warto obejrzeć ten obraz.
Pozdrawiam
Szpilka