Choć filmu "Jack Strong" jeszcze nie oglądałem, to sporo na temat Kulińskiego czytałem i nie mam najmniejszych wątpliwości co do jego zasług dla Polski i dla świata. A ponadto film ujawnia nam nie tylko rzeczywistość peerelu, ale także odkrywa mimochodem prawdę o tym, czym w rzeczywistości jest "III RP". Bo coż innego pokazują bulwersujące mnie peregrynacje sierot resortowych po mediach...