Po 11 września - 8 sierpnia

Obrazek użytkownika Rybitzky
Świat

Już w chwili, gdy 11 września 2001 roku upadały wieże World Trade Center zaczęły pojawiać się głosy, że to prawdziwy początek nowego wieku.

Wkrótce potem to stwierdzenie stało się niemal paradygmatem - tragedia 9/11 miała stanowić punkt w historii, po którym nic nie będzie takie samo.

Teraz widzimy, iż faktycznie 11 września 2001 to dla świata wyjątkowa data. Lecz nie nadała bynajmniej jej znaczenia „wojna z terroryzmem" oraz konflikty w Afganistanie oraz Iraku. Dopiero 8 sierpnia 2008 ukazał jak bardzo akcja terrorystów Osamy bin Ladena wpłynęła na losy świata.

Gdyby nie doszło do ataku na WTC, amerykańska armia nie tkwiłaby uwięziona na dwóch wyczerpujących frontach. Cena ropy byłaby prawdopodobnie znacznie niższa (może nawet o połowę), co przekładałoby się na szybszy rozwój gospodarki USA oraz znacznie mniejsze dochody budżetowe Rosji.

Prezydentura Putina pokryła się z niezwykle pomyślną dla Rosji koniunkturą gospodarczą. Jeszcze w 1999 roku Rosjanie ledwie radzili sobie ze skutkami kryzysu ekonomicznego. Kilka lat potem ich gigantyczne koncerny energetyczne rozpoczęły ekspansję na Europę.

Równocześnie z odrodzeniem rosyjskiej gospodarki następowało odrodzenie międzynarodowej pozycji Kremla. Już nikt nie patrzył zbyt uważnie na wyżynanie Czeczeńców - bo stali się oni terrorystami. Rosyjskie wojsko i wywiad stały się przydatne Amerykanom do prowadzenia swoich wojen. Nie wiadomo nawet, czy przywódcy USA zdawali sobie sprawę z ceny, jaką przyjdzie zapłacić.

Al-Kaida szybko utraciła swą moc (jeśli kiedykolwiek ją miała). Islamscy fanatycy stali się bardziej mitem, niż realnym zagrożeniem dla cywilizacji. 8 sierpnia 2008 okazało się, iż zagrożenia polegają dokładnie na tym samym co w poprzednich stuleciach.

Nadal trwa tradycyjna walka pomiędzy światowymi mocarstwami. A na skutek efektów wydarzeń z 11 września 2001 roku, Ameryka znalazła się w tej walce na niezbyt dobrej pozycji.

Brak głosów

Komentarze

Cały problem polega na tym, że na świecie dochodzi do globalnego przetasowania sił, w której islam jest tylko jednym z elementów.

Terroryzm islamski to tylko szczyt góry lodowej i faktycznie zagrożenie miejscami zbyt rozdęte. O wiele groźniejsza jest demograficzna presja na kraje Europy i starcia na "kwawych granicach" Azji z islamem (np. na południu Tajlandi i w samej Indonezji).

No i oczywiście wzrost potęgi Chin i relatywny wzrost Rosji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#4022