Kataryna miała rację
W Polsce mnóstwo rzeczy związanych z naszym życiem działa na zasadzie: coś za coś. Gdy w jakiejś dziedzinie nam się powiedzie, to zawsze znajdzie się ktoś, kto powie, że jesteśmy słabi i beznadziejni, że „to nie to”, że „no i co z tego”, że „inni są o wiele lepsi”, albo też zwyczajnie nasz sukces będzie trzeba okupić jakimś wyrzeczeniem. Czymś za niego zapłacić. Tak stało się przed rokiem w grudniu, gdy bez wątpienia sukcesem (nie tylko moim, bo wszystkich osób, które włączyły się w tę inicjatywę) było powstanie Miasta Pana Cogito – dosłownie „z niczego”, bo z lektur mojej pisaniny i wspólnych dyskusji wielu osób spotykających się u mnie i wymieniających poglądy, osób, które częstokroć nigdy nie widziały się na oczy, lecz powiązała je pewna wspólnota ducha. W odpowiedzi na ten sukces salon24 ulokował piszących o tym blogerów (bo nie tylko mnie) w piwnicy, gdzie w ramach kwarantanny intelektualnej mieliśmy przemyśleć, czy naprawdę chcemy uprawiać „wrogą działalność” wobec s24, bo tak mądrze zinterpretowano organizowanie POLIS MPC. Za sukces więc kara. Coś za coś.
Tak się dzieje rok później, a więc w czasie, gdy po uprzejmym mailu R. Krawczyka (sierpień 2009) do mnie, Miasto Pana Cogito zostało zaproszone do s24 i przydzielono mu wspaniałomyślnie zielony blog. Nie minęło dużo czasu i rocznica funkcjonowania Miasta opisana na tymże blogu została potraktowana jako coś niewartego zamieszczenia na stronie głównej, bo, jak się domyślamy, jest tyle bieżących ważnych wydarzeń i tyle intrygujących postów, że czyjeś urodziny to nic ważnego. Gdyby to była kolejna rocznica mojego blogowania na s24, to sprawa nie warta byłaby większego zachodu, ale ponieważ chodzi o wielomiesięczną pracę mnóstwa osób związanych z nauką, literaturą, malarstwem, fotografią itd., to uważam, że nie mogę tego pozostawić ot, tak, jakby się nic nie stało, zwłaszcza że podobnie s24 potraktował moją notkę o pojawieniu się Przemysława Gintrowskiego w murach POLIS MPC.
Kataryna miała rację odchodząc z s24 przed paroma tygodniami (http://kataryna.salon24.pl/138282,komunikat-techniczny), mieli też rację ci blogerzy, jak np. Junona, którzy – bez względu na swoje polityczne poglądy – twierdzili, że coś bardzo złego dzieje się z s24. Nie miałem racji ja, uważając, że redakcja s24 wie, co robi - i bagatelizując te zagrożenia, na jakie wskazywali inni – przecież w ciągu roku s24 zmienił się nie do poznania, tylu autorów stąd poodchodziło. Czy na ich miejsce pojawili się ludzie piszący coś ciekawego? Zależy, co rozumieć pod pojęciem ciekawego pisania.
Naiwnie sądziłem, że po pojednawczych gestach ze strony redakcji s24 wróci do jakiejś racjonalnej formuły niezależnego medium. Zachodzą jednak procesy zgoła przeciwne. Można by je nazwać komercjalizacją s24, ale to raczej jest jego pauperyzacja. Owszem, pojawiają się jeszcze jakieś nowe rodzynki, typu blogi A. Dudka czy J. Żaryna, ale całe ciasto już nie jest strawne i z wolna zielenieje. A tymczasem za dwa tygodnie Boże Narodzenie! :)
Gdy redakcja s24 przetrzymała mnie w piwnicy, to po jakimś czasie przestałem publikować w s24, zakładając własnego bloga. Wiele osób jednak namawiało mnie usilnie, bym wrócił, bo w s24 się wygodniej komentuje, no i poza tym, sporo blogerów tam wciąż pozostawało. Dałem się namówić i po kolejnej piwnicznej kwarantannie, zostałem łaskawie dopuszczony do „emisji”. A potem sierpień i „comeback” Miasta. Pamiętam jednak głosy, które ten powrót odradzały i dziś stwierdzam, że były to głosy uzasadnione.
Tak naprawdę grudzień 2009 jest więc z jednej strony rocznicą istnienia POLIS MPC, z drugiej przecież rocznicą założenia przeze mnie bloga poza s24. Sam o tym zapomniałem. Powrót do przeszłości? Nie, droga, którą należy podążać dalej. Jak najdalej od s24.
PS.
Dziękuję wszystkim osobom, które brały udział w mojej salonowej przygodzie i zapraszam do przyjaznych miejsc (jak np. POLIS MPC), w których będę odtąd pisywał i komentował. W s24 nie pojawi się już żadna moja notka. Najprawdopodobniej w najbliższych dniach uda się uruchomić stronę bardziej interaktywną niż obecny mój blog na blogspocie, więc ci, co lubią ze mną się przekomarzać, będą mogli się wyszaleć. Redakcja s24 miała swoją „second chance” i niestety, potraktowała mnie w charakterystyczny dla siebie sposób. Trzeciej szansy się już nie daje – zwłaszcza jak już człowiek ma swoje lata. Kłaniam się wszystkim – a ten post proszę traktować jako komunikat techniczny, taki jak kataryny. Admini nie muszą nawet zadawać sobie trudu z jego publikacją na SG. Kto będzie chciał dotrzeć do tych informacji i do mnie – dotrze.
http://www.centralaantykomunizmu.blogspot.com/
http://www.polis2008.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1389 odsłon
Komentarze
FYM,s24 to klasyczna "salonowa" odmiana tego co widzimy codzienn
11 Grudnia, 2009 - 18:01
Taka sobie normalizacja a la Igor!
Zapadło mi w pamięć zachowanie pryszczatych moderatorów i samego Igora domagających się ode mnie samokrytyki, mimo iż nie naruszyłem dobrych obyczajów, a jedynie ostro wyzwałem sowiecką grupę w pływu w Polsce po zaatakowaniu Gruzji w ub, roku!
pzdr
antysalon
antysalon
11 Grudnia, 2009 - 18:23
ja już nawet nie chcę wnikać w to, kto jest winien - czy admini, czy sama redakcja - po prostu już mnie to nie obchodzi. To trochę tak jak z peerelem - gdy wybuchały niepokoje społeczne, to ciężko było znaleźć winnych społecznego niezadowolenia na zasadzie klasycznej spychologii. Jeśli dysfunkcjonalna jest cała struktura, a tak niestety stało się z s24, to po prostu winni są wszyscy, którzy za nią odpowiadają,
pozdr
FYM,dysfunkcja! Albo ludzie albo organizacja?A raczej Igor!
11 Grudnia, 2009 - 18:44
Ale istotnie szkoda czasu!
Tyle, że mnie szkoda tak owoczesnego towarzystwa-tylko tej części, którą zwę ZACNYM!!!! i moich komentarzy tam wrzucanych a brakujących, będących poza moim "archiwum'!
pzdr
antysalon
Re: Kataryna miała rację
11 Grudnia, 2009 - 20:19
Nie jest tak źle; teraz gdy to pisze tekst rocznicowy wisi na samej górze. :)
Re: Kataryna miała rację
11 Grudnia, 2009 - 20:39
błąd człowieka, albo... :DDD
Kuki
12 Grudnia, 2009 - 15:26
ja i nawet w ten błąd człowieka jestem w stanie uwierzyć.. To nie Janke siedzi i moderuje SG. Robi to przecież ktoś na etacie ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Gawrion
12 Grudnia, 2009 - 23:47
I. Janke oczywiście dałby FYM-a na samą górę i dłużej przytrzymał - po ostatnich przejściach?! i tak, że zdążył w ostatniej chwili :DDD
reklama s24 w dzisiejszej Rzepie - s24 jako "mekka" polskich blogerów. chodziło zapewne o Mekkę, a nie o mękę.
nie wchodzi się dwa razy do tej samej wody...
12 Grudnia, 2009 - 11:56
Oczywiście! Kataryna miała rację - nie tylko merytoryczną. Ale i ma coś co powinno cechować mężczyzn. Tym czymś jest zdecydowanie. Tzw. męska decyzja. Albo podejmuję słuszne działanie i bronię jego skutków jak lew, albo... Nie od dzisiaj wiadomo co sądzić o właścicielach salonu24. Portalu szybkimi krokami zmierzającymi do komercji. Jedna reklama, druga...Cenzura jak się patrzy, albo inaczej - jak się pamięta z peerelu.
FYMie
12 Grudnia, 2009 - 15:06
a ja jeszcze raz powtórzę to, co przy okazji okolicznościowych, regularnych notek na temat s24 zawsze piszę.
Żaden bloger nie będzie miał decydującego wpływu na decyzje właścicieli s24. I na pewno salon24 nie będzie podążał w kierunku, w którym chcieliby blogerzy. Jeśli zdarzyło się tak, że niektórzy blogerzy widzieli s24 jako miejsce z misją, czuli się niejako wspólnikami, twórcami tego miejsca, to było tak przez przypadek i stan ten był zupełnie przejściowy. Był to opacznie zrozumiany efekt uboczny. To zapewne wprowadziło wielu ludzi w błąd, bo wielu regularnie wyraża swoje ubolewanie i rozczarowanie postępowaniem właścicieli s24. Wielu naprawdę czuło się twórcami tego miejsca i się rozczarowało. Ale czy mamy mieć podstawy do jakichkolwiek roszczeń? Przecież s24 to spółka (prawa handlowego, której zadaniem jest zarabianie kasy), w której wspólnikami są 2,3 osoby (nawet nie znam osobowej struktury). Nie oszukujmy się - salon24 będzie się komercjalizował, gdy będzie ku temu okazja i Igor Janke nie będzie się nikogo pytał jakie decyzje ma podejmować. To jego prywatne miejsce i nikomu nie obiecywał się pytać. Żadnej umowy nie musi dotrzymywać, bo żadnej umowy (oprócz regulaminu) z nikim nie zawierał. Zrozummy to.
I może siliłbym się na jakieś roszczenia do s24 gdyby s24 był cały czas monopolistą i nie byłoby żadnej alternatywy. Może miałbym pretensje do polityki s24, gdyby nie to, że przez rok czasu powstało sporo miejsc, w których toczą się równie ciekawe dyskusje i piszą bardzo ciekawi ludzie. Ba - i nawet nie ma lewackich trolli czuwających nad poprawnością myśli politycznej ;) Zachęcam więc wszystkich niezadowolonych z polityki s24 blogerów do wsparcia tych niezależnych blogowisk. Tym bardziej że są to miejsca z misją, która niekoniecznie polega na zarabianiu pieniędzy ;)
Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.
Re: FYMie
12 Grudnia, 2009 - 16:17
Ciekawe, że trolle mają swoje własne portale. ;))
Gawrionie
12 Grudnia, 2009 - 19:49
Jeśli chodzi o salon, to właściciel salonu nie był zawsze taki "twardy" jak teraz. Pamiętam, że na samym początku, gdy salon dopiero się rozkręcał, to pan Janke mrugał porozumiewawczo do blogerów, że "wiecie razem stworzymy coś nowego, itp., itd." Również przy okazji imprezy rocznicowej dziękował blogerom jako współtwórcom salonu-24, poklepywał po plecach, że razem tworzymy "dziennikarstwo obywatelskie", itd.
Oczywiście, że można powiedzieć, że to blogerzy dali się zrobić w konia, że blogerów obowiązywały regulaminy (coraz to bardziej ulepszane), a redakcji nie obowiązywały żadne, ale faktem jest to, że dla wielu osób salon to jest właśnie to. Czują się dowartościowani, gdy ich notki pojawiają się na SG, grożą adminom, gdy notki lądują w piwnicy, itp, itd.
Niepokojące jest odejście Kataryny, FYM-a, Foxxa, Junony i wielu innych blogerów. Wygląda, że tzw. myśląca część salonu jest marginelizowana, a promowane są indywidua, które mają niewiele wspólnego z "dobrym pisaniem".
Jeśli salon24 ma się stać takim drugim forum "prorządowym" to będzie to kolejny znak, że z wolnością słowa w Polsce jest bardzo źle.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Re: Gawrionie
12 Grudnia, 2009 - 20:32
Kiedy S24 zaczynał był inny klimat w Polsce, także w mediach tradycyjnych.