Niepewność i kryzys zaufania - Tusku ratuj!

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

W czasie pewnej dyskusji u Toyaha* nad adekwatnością użycia pojęć kapo albo cwel, gospodarz powiedział do mnie: „Jak idzie o Ciebie, nie wolno Ci się ani się ze mną droczyć, ani żartować, ani ze mną polemizować, ani udzielać mi jakichkolwiek wskazówek. Znalazłeś się w tej sytuacji ze względu na swój parszywy charakter, a może jeszcze coś, o czym nawet nie mam pojęcia i nawet tego specjalnie nie żałuję.”
Nie pierwszy to raz, dochodzi do konfliktu przewrażliwionego Gospodarza z komentatorami. Wielu mi mówiło, że przyczyną tego jest właśnie, to, co mi przypisał - parszywy charakter. Tak, że wiedziałem, że nie jest lekko i coś musi w tym być. Bloger, popularny w pewnych kręgach i naprawdę obdarzony talentem, po kolei usuwał się z Salonu 24 (potem zresztą wrócił pod nazwiskiem), następnie z Nowego Ekranu, by w końcu zamknąć się w swojej wieży z kości słoniowej z grupką najwierniejszych akolitów. Przypadkowi komentatorzy szybko się wykruszają nie mogąc znieść agresji i podejrzliwości Toyaha. Fakt, życie go nie rozpieszczało, a ostateczną porażką był bardzo mizerny wynik w wyborach do sejmu. I tu się nasuwa pytanie – może przyczyna leży po jego stronie? Jego charakteru i stosunku do otoczenia?

Jeżeli ktoś pomyślał, że to będzie notka o Toyahu, to się grubo pomylił. On tylko jest egzemplifikacją czegoś głębszego, co zawarłem w tytule: niepewności i kryzysu zaufania. Ponieważ byłem mało czołobitny, raczej krnąbrny i pozwalałem sobie (w jego mniemaniu) na niestosowne żarciki, on się poczuł niepewnie i nie miał do mnie zaufania. Nie mógł mnie zakwalifikować, jako standardowego trolla, bo bywam już dwa lata na jego blogu i jak napisał coś naprawdę wielkiego, to dawałem wyrazy mojego podziwu. Lecz jak tylko ubierał w piękne słowa banały i sprawy trywialne, co mu się często zdarza, to dawałem wyraz frustracji. W rezultacie, w stosunku do mnie nie wiedział ,co począć. Zaczęła go dręczyć niepewność i brak zaufania, a we mnie widzieć agenta ciemnych spraw. Podobnie powtórzyło się z pewnymi mędrcami na portalu niepoprawni.pl

Zastanawiając się głębiej i rozmawiając z ludźmi, którzy tak radośnie wydają pieniądze na różne zakupy, nie tylko świąteczne, wyłania się obraz, w którym widać wyraźnie, że taka ich postawa spowodowana jest niepewnością i brakiem zaufania.
Zabrakło kotwic, zabrakło punktów odniesienia. Obecny rząd, cała ta tuskowa ferajna, utrzymywała iluzję „zielonej wyspy”. Nawet, jeśli nam zabraknie, to Europa da nam 400 miliardów. Wniosek – nie ma co się martwić. Więc, gdy nastąpił w propagandzie zwrot o 180 stopni, zaczęto mówić, że jednak jest kiepsko, czeka nas krew, pot i łzy, to wszyscy zwątpili i poczuli się niepewnie. Jakże to, jeszcze wczoraj byliśmy na czele Europy, a dzisiaj mamy dostać po dupie? Teraz znowu mamy być na czele. Lepsi niż Wielka Brytania. Coś nie tak. Ktoś tu oszukuje, albo oszukiwał. I wszyscy poczuli się niepewnie. A zaufanie poszło się walić. Zręcznie podkręcana propaganda wygnała Polaków do sklepów. Bo minister finansów potrzebuje ich pieniędzy i tego by nieustannie i bez głowy kupowali. A ponieważ czują się niepewnie, wbrew zdrowemu rozsądkowi, który mówi, żeby zostać w domu i schować pieniądze w skarpetę, na naprawdę ciężkie czasy, idą i wydają. Nie ma zaufania, wtedy kłamali, to pewnie i teraz też kłamią. Typowa postawa, jakże ulubionego przez nas w Internecie stworzenia, leminga. Prawdziwy taniec na Titaniku. Góra lodowa już uderzyła. Ale my jeszcze płyniemy, więc nie ma sensu przestać tańczyć. Trochę niepewnie, no i komu ufać. Kapitanowi, co w tą górę walnął?

Już nikt nikomu nie ufa. I jest to bardzo, bardzo źle. Rozpadają się naturalne więzi międzyludzkie, podejrzliwość na każdym kroku, konspiracja już się zaczęła. A sąsiad sąsiadowi wilkiem.
Podobną sytuację obserwowałem w momencie upadku byłej Jugosławii. Z dnia na dzień sąsiedzi wyciągnęli przeciwko siebie długie noże. Mimo, że do tej pory byli dobrymi przyjaciółmi. Tylko z powodu etykietek: ja jestem Chorwat, ty jesteś Serb. Wiemy czym to się skończyło.

Więc my wszyscy, ludzie trzeźwo myślący, musimy wydobyć głębokie pokłady dobrej woli i budować i budować to zaufanie, zaufanie między ludźmi. Także robić wszystko, by niepewność jak najszybciej zniknęła, zastąpiona poczuciem bezpieczeństwa.

Zacząłem Toyahem, więc wypada nim skończyć. Mówi się – tam gdzie bieda, tam nie ma miłości. Więc życzę mu, żeby się poprawiło. Żeby stracił to poczucie niepewności i przestał widzieć w koło agentów, którzy na niego dybią. Gdy zmartwienia pójdą w kąt, świat stanie się piękny, zaświeci słońce i będzie można odrzucić czarną pelerynę nieufności.

________________________
* Toyah to taki bloger, który kiedyś zdobył nagrodę onetu Blogera Roku. I po tym mu lekko odbiło. To dla młodszych czytelników, którzy nie znają historii.

Brak głosów

Komentarze

Obawiam się, że nie zrozumiałam.

"Gdy zmartwienia pójdą w kąt, świat stanie się piękny, zaświeci słońce i będzie można odrzucić czarną pelerynę nieufności."

Kiedy to się stanie - kiedy Tusku nas uratuje? ;p

PPzdr.

Vote up!
2
Vote down!
0
#400190

To jest sarkazm droga PP.
Lemingi wierzą, że jedynym wybawicielem jest Tusk. Obiecał przecież im szczęście do końca świata. A teraz czują się kiepsko.
To kto, jak nie Tusk ma ich uratować?

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#400204

To musi być sarkazm z wyższej półki, bo, sądząc po ocenach, prawie nikt się nie kapnął. ;-))

PPzdr.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#400259

To prawda, co Pani napisała.
Pewne rzeczy się ma, albo nie ma.
A właśnie najgorzej jest z poczuciem humoru i dystansem.

A o oceny proszę się nie martwić. Mam tutaj zaprzysiężone grono miłośników jednopałkarzy.
Bardziej mnie cieszy grono czytelników. W sumie ten tekst przeczytało ponad 10 000 internautów.

Czego i Pani życzę

Vote up!
2
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#400303

Ejże, tylko się droczę! Taką już mam naturę. Rozumiem jednak, że możesz być nieco przewrażliwiony, tym bardziej, że się za dobrze nie znamy.

PPzdr.

PS. Piszę tylko na NP, do tego średnio 1 tekst na ok. 3 m-ce, więc nawet 1 000 odsłon uważam za spore osiągnięcie. ;-)

Vote up!
2
Vote down!
-1
#400322

Jak Szanowna Pani się tylko droczy, to jest mi bardzo miło :)).

To prawda, trzeba się troszeczkę poznać. Teraz już będę wiedział i się cieszę.

Serdeczności

Vote up!
1
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#400325

w odpowiednim (czytaj - przez pijar wymaganym momencie) zjawić się na białym koniu jak prawdziwy ojciec i zbawca narodu i obiecać, że już on zadba by wszystkim żyło się dobrze.

Co do:
"Gdy zmartwienia pójdą w kąt, świat stanie się piękny, zaświeci słońce i będzie można odrzucić czarną pelerynę nieufności."

Jeszcze długo Tusk będzie nas "zbawiał" od tego by się nie ziściło... Jemu do rządzenia nie są potrzebni ludzie życzliwi sobie wzajemnie, a zatem potrafiący się jednoczyć, potrafiący stanąć ponad podziałami w imię wspólnej sprawy, nadrzędnej sprawy, a taką jest Polska.

Dlatego trzeba nam skupić się na wszystkim tym co go wzmacnia, nie dopuszczać do nowych podziałów i nie pogłębiać starych.
Pozdrawiam.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
2
Vote down!
-2

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#400330

Myślisz, że jeszcze długo będzie nas zbawiał???
Tfu, tfu, przez lewe ramię. Obyś tego nie wypowiedziała w zła godzinę.

Ale, jak wiem jest na nartach. Andżeli pękła miednica. Może Donaldowi coś pęknie?

Vote up!
2
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#400348