Co by było, gdyby?
„ŻEBY KOGOŚ DO CZEGOŚ ZAPALIĆ, TRZEBA SAMEMU PŁONĄĆ”
Od jakiegoś czasu sentencja ta chodzi po mojej głowie i przywołuje refleksje. Dopasowuję przeróżne, znane mi sytuacje z dziejów naszej ojczyzny do „przypisanych” do nich ludzi.
W zasadzie, każde ważne wydarzenie, każda akcja istotna dla społeczeństwa, ma swojego inicjatora.
To on, siłą swojej wiary i werwą czynu, rozbudza zapał i ochotę współdziałania także u innych.
Już 1 września. Kolejna tragiczna dla Polski rocznica. Znowu pochylą się narodowe sztandary przed pomnikami bohaterów i ofiar tamtej wojny.
Kiedy wybuchła, ludzie przeżyli szok. Tym większy im szybciej postępowała wroga armia, zagarniając coraz to większe połacie naszego terytorium.
Z niecierpliwością i nadzieją wypatrywano polskich samolotów, by zatrzymały nacierających Niemców.
Z wiarą wsłuchiwano się w niesione falami radiowymi komunikaty o sukcesach poszczególnych oddziałów i dzielnej obronie polskich twierdz.
Oczekiwano stanowczego odporu, bo przekonanie o sile polskiego oręża było w narodzie powszechne.
Zagraniczne gwarancje podtrzymywały nadzieję, że kwestią czasu jest zatrzymanie wroga i unieszkodliwienie go.
Bo z nami jest marszałek Śmigły Rydz – śpiewano:
„Naprzód, żołnierze stara wiara, młode zuchy.
Za Śmigłym-Rydzem pomni jego w boju chwał,
On nas wywiedzie cało z każdej zawieruchy,
Sam Komendant, sam Komendant nam go dał,
Sam Komendant, sam Komendant,
Nam go na Wodza dał!
Marszałek Śmigły-Rydz, nasz drogi, dzielny Wódz,
Gdy każe, pójdziem z nim najeźdźców tłuc.
Nikt nam nie ruszy nic, nikt nam nie zrobi nic,
Bo z nami Śmigły, Śmigły, Śmigły-Rydz!
W brzasku wolności w krwi i ogniu nam przewodził.
Zwycięskim szlakiem do Kijowa wiódł nas bram.
Jak szeregowiec z piechurami w piachu brodził,
Dobry przykład dobry, przykład dawał nam,
Dobry przykład, dobry przykład, zawsze dawał nam”
Nie bez powodu tak śpiewano, bo opinię Marszałek miał doskonałą.
Pisana przez samego Józefa Piłsudskiego:
„…Pod względem charakteru dowodzenia: Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy opanowany charakter. Pod tymi względami nie zawiódł mnie ani w jednym wypadku. Wszystkie zadania, które mu stawiałem jako dywizjonerowi czy dowódcy armii, wypełniał zawsze energicznie, śmiało, zyskując w pracy zaufanie swoich podwładnych, a rzucałem go zawsze podczas wojny na najtrudniejsze zadania. Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich.
Z podwładnymi jest równy, spokojny, pewny siebie i sprawiedliwy. Natomiast co do otoczenia własnego i sztabu – kapryśny i wygodny, szukający ludzi, z którymi by nie potrzebował walczyć lub mieć jakiekolwiek spory.
W pracy operacyjnej ma zdrową, spokojną logikę i uporczywą energię do spełniania zadania. Śmiałe koncepcje go nie przerażają, niepowodzenia nie łamią.
Szybko zyskuje duży wpływ moralny na podwładnych. Piękny typ żołnierza, panującego nad sobą i mającego silną dyscyplinę wewnętrzną.
Pracuje zawsze dla rzeczy nie dla ludzi. Pod względem objętości dowodzenia: Polecam każdemu dla dowodzenia armią.
Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza.
Bałbym się dla niego dwóch rzeczy: 1) że nie dałby sobie rady w obecnym czasie z rozkapryszonymi i przerośniętymi ambicjami generałami i 2) nie jestem pewien jego zdolności operacyjnych w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjaciela..”
17 września – nóż w plecy. Sowieci zaatakowali od wschodu.
Nasz ówczesny rząd i marszałek Edward Śmigły-Rydz, dobrze wiedzieli, że Zachód zawiódł.
„Ewakuacja” z ogarniętego wojną kraju, choćby nie wiem jak uzasadniona, stała się przyczyną wielu dramatycznych decyzji , które podejmowano zarówno na polach bitew, jak i w prywatnych polskich domach.
Zastanawiam się, co by było, gdyby rząd nie opuścił kraju, a Marszałek Śmigły-Rydz dowodził obroną do końca?
Zapewne nie byłoby Katynia, chociaż trudno mieć nadzieję, że tamci oficerowie przeżyliby wojnę.
Wielu z nich zginęłoby w walce. Może nawet wszyscy?
Rząd na uchodźstwie nie miał łatwego życia. Waśnie i nieporozumienia, a nawet konflikty dzieliły jedność. Rozmaite podejście do zaistniałych faktów nie dawało szans na wspólne działanie.
Rola Sikorskiego względem odstąpienie Stalinowi wschodnich województw jest mocno zadziwiająca.
Jego tragiczna śmierć obniżyła znacznie i tak już coraz bardziej lekceważoną pozycję Rządu RP.
Kiedy ponad głowami Polaków armie alianckie dogadywały się co do powojennego ładu, powszechne już było odczucie niewielkiej rangi przypisywanej polskiemu Rządowi.
Świadomość tego,nie przysparzała mu respektu zarówno w kraju, jak i wszędzie zagranicą.
Coraz silniejsza była pozycja stalinowskich przybocznych – komunistycznych polskich sprzymierzeńców, z których wkrótce, Stalin utworzył podległy sobie rząd lubelski.
Krwawiąca Warszawa, która nie doczekała się w sierpniu 44 roku spadochroniarzy Sosabowskiego, była niczym wyrzut sumienia.
Chłopcy, szykując się do lotu nad Warszawę, załadowywali swoje kieszenie pociskami do karabinów, co przy nieszczęsnym lądowaniu w Arnhem, przyczyniało się do komplikacji podczas skoków.
Oszukano ich. Nie wylądowali w Polsce.
Na cmentarzu w Holandii, opiekun nekropolii zapytany parę lat temu o ich groby, odpowiedział: A, to są jacyś Polacy!
„Jacyś Polacy!”
Jeden z nich, umierając, rzekł do holenderskiej dziewczyny:
Zabierz moją miłość do Polski!
Zabierz ją do mojego kraju, do mojej rodziny… proszę!
Boże, błogosław Polskę!
Generał Sosabowski drogo zapłacił za nieudaną operację Market Garden, chociaż nie z jego winy doszło do tragicznych w skutku błędów.
Nigdy nie przyjął angielskiego paszportu. Do końca, choć na obczyźnie, pozostał Polakiem.
Wszyscy bohaterscy generałowie dopełnili swoich dni poza ojczyzną. Podobny los był udziałem większości członków polskiego Rządu na uchodźstwie.
To, co spotkało Mikołajczyka, było wymownym znakiem dla wszystkich pozostałych emigracyjnych polityków.
Gorycz przegranej była tym większa, że powojenne polskie społeczeństwo, w ogromnej swej większości, traktowało Rząd w Londynie coraz bardziej obojętnie, a wielu nawet z rezerwą i niechęcią.
Dzisiaj w kolejną rocznicę, zastanawiam się, co by było, gdyby wtedy, we wrześniu, oni pozostali w Polsce?
Gdyby Warszawę otoczono stalowym kordonem obronnym, a Rząd wraz z naczelnym dowództwem, kierował stamtąd działaniami wojennymi?
Wolna stolica, niby płonący jasno znicz niepodległości, dawałaby siły wszystkim tym, którzy stanęli do obrony ojczyzny.
Z jaką determinacją walczyliby nasi żołnierze, skoro wtedy, we wrześniu, pokazali jej tak wiele?
Czy taka postawa nie zmusiłaby Anglii i Francji do wywiązania się z deklaracji , które złożyli przed wybuchem II wojny światowej?
Czy Churchill odważyłby się na brak działań, wiedząc, że podobnie mogą potraktować jego kraj Stany Zjednoczone, kiedy przyjdzie czas na Anglię?
Jak zareagowałaby Francja? Wszak nie o Gdańsk i „korytarz” by już chodziło?
Takie oto „smęty –sentymenty” dopadły mnie 1 września…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3761 odsłon
Komentarze
Re: desant
31 Sierpnia, 2013 - 20:28
"Chłopcy, szykując się do lotu nad Warszawę, załadowywali swoje kieszenie pociskami do karabinów, co przy nieszczęsnym lądowaniu w Arnhem, przyczyniało się do komplikacji podczas skoków.
Oszukano ich. Nie wylądowali w Polsce."
Co to za bzdury? Chcesz powiedzieć, że wsiadając do samolotów lecących nad Driel byli przekonani, że lecą nad Warszawę?
Chcesz powiedzieć, że doskonale wyszkoleni spadochroniarza nie wiedzieli czym grozi przeciążenie ładunkiem przy lądowaniu?
Tak, Tł, ze wspomnień tamtych żołnierzy to wiem
31 Sierpnia, 2013 - 20:53
Może kłamał ten, który opowiadał o kieszeniach pełnych naboi?
Z pewnością to nieprawda, skoro ty o tym nie wiesz.
Dziękuję za to, że nie strzeliłeś zza węgła:)
Pozdrawiam, wrześniowo, bo to wigilia...
Re: Tak, Tł, ze wspomnień tamtych żołnierzy to wiem
31 Sierpnia, 2013 - 21:14
Dobra kobieto, nie strzelam zza węgła. Czasem uzasadniam ocedny w komentarzu, a czasem ich nie uzasadniam w komentarzu. To tyle w tej kwestii.
Odnośnie meritum komentarza:
Nie odpowiedziałaś na pierwsze zadane pytanie!
W kwestii wyposażenia natomiast: czyżbyś - przeczytawszy owe wspomnienia - nie dowiedziała się o tzw. kit-bagach spadochroniarskich, czyli workach z dodatkowym ładunkiem, które mocowani do uprzęży i zwalniano przed lądowaniem na wysokości kilku/kilkunastu metrów nad ziemią w celu zmniejszenia wagi lądującego spadochroniarza?
"Rutynowe obciążenie (oprócz broni, żywności i środków medycznych) wyglądało następująco:
Oporządzenie żołnierzy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej składało się z pasa głównego, szelek oraz ładownic piersiowych. Oporządzenie wykonywano z grubej, piaskowej juty. Pas główny noszony był przez wszystkich żołnierzy do umundurowania polowego. Występował on w trzech rozmiarach (small - 118 cm, medium - 127 cm, long - 142 cm) i posiadał mosiężną klamrę. Do pasa używano szelek występujących w dwóch rozmiarach: 110 cm i 150 cm. Do pasa z szelkami stosowano różne rodzaje ładownic, najczęściej używano ładownic uniwersalnych. Jedna taka, ładownica mieściła:
100 sztuk nabojów do karabinu Lee Enfield lub
6 magazynków do pistoletu maszynowego Sten lub
2 pociski do moździerza M2 lub
2 magazynki do karabinu maszynowego Bren lub
1 magazynek do kb ppanc Boys lub
4 granaty ręczne[8].
Oprócz tego stosowano specjalne ładownice na magazynki do Stenu (każda mieściła 3 magazynki) oraz ładownice dostosowane do przenoszenia magazynków do km Bren. Ponadto dodatkową amunicję przenoszono w bandolierach[8]."
To z wiki. Tutaj akurat nie kłamie.
Oprócz tego zaopatrzenie bojowe zrzucano w zasobnikach. Oprócz tego część alianckich jednostek pod Arnhem i Driel lądowała w szybowcach, które przewoziły też cięższe ładunki w rodzaju dżipów, działek ppanc oraz zasobniki ładunkowe.
Dziękuję Tł, za obszerną informację:)
31 Sierpnia, 2013 - 21:19
Niestety, niewiele mnie ona obchodzi.
Bardziej zainteresowało mnie to, co poza regulaminowym wyposażeniem, znalazło się w tych kieszeniach i dlaczego:)
Nie czytałam o tym. Usłyszałam przy okazji emisji filmów dokumentalnych o Powstaniu Warszawskim na TVP Historia, (chyba)
Re: Dziękuję Tł, za obszerną informację:)
31 Sierpnia, 2013 - 21:23
Rozumiem. Szkoda słów na dalszą dyskusją.
I jeszcze to pytanie
31 Sierpnia, 2013 - 21:25
Och i to pytanie! O tym, że wielu miało przekonanie o locie nad Warszawę słyszałam już wcześniej.Dowiadywali się w ostatniej chwili i byli bardzo rozgoryczeni.
Ten, który mówił o nabojach w kieszeniach, które miał nadzieję dostarczyć powstańcom, również.
Dziwne, że nie słyszałeś o tym.
Re: I jeszcze to pytanie
31 Sierpnia, 2013 - 21:33
Wiesz, słyszałem i czytałem o wielu rzeczach związanych z SBS. Słyszałem i czytałem o tym, że omal nie doszło do buntu jednostki, gdy dowiedzieli się o tym, że do Warszawy nie polecą.
Nigdy natomiast nie słyszałem i nie czytałem o tym, że wsiadając do Dakot i szybowców 18 i 21 września nie wiedzieli, gdzie lecą.
Oficerowie SBS dowiedzieli się o tym 12 września, żołnierze zapewne wkrótce potem.
Po co, zatem, brałby te naboje, skoro wiedział?
31 Sierpnia, 2013 - 21:46
.
Re: Po co, zatem, brałby te naboje, skoro wiedział?
31 Sierpnia, 2013 - 21:56
Pewnie z tych samych powodów dla których Niemcy używali żydowskiej krwi do transfuzji, a Powstańcy ćwiczyli musztrę co rano ;-)!
A poważnie mówiąc, skoro nie wiem kto, co i kiedy brał, to nie odpowiem. Nie wykluczam natomiast, że konkretni żołnierze brali ze sobą niewielkie ilości zaopatrzenia bojowego nie przewidzianego regulaminem. Co jednak nie stanowi żadnej podstawy do daleko idących uogólnień.
Na tym kończę definitywnie tę dyskusję.
PS. Nawiasem mówiąc, pamięć o spadochroniarzach SBS i żołnierzach dywizji Maczka jest w Holandii bardzo żywa i starannie kultywowana. Od dawna.
Guzik prawda! Dopiero od kilku lat
31 Sierpnia, 2013 - 22:17
Zobacz film o Sosabowskim. Jest w polecankach.
Dobrze wiesz, że zawsze wykorzystuję "materiały źródłowe". To, czy są one wiarygodne, to zupełnie inna sprawa.
Tym się różnię od ciebie, że zwykłam wierzyć w to, co mówią ludzie.
Dobrze, że kończysz definitywnie. Zrobiłeś swoje, niczym Kazek:)
http://www.youtube.com/watch?v=aNFPMYr5dg8
Re: Guzik prawda! Dopiero od kilku lat
31 Sierpnia, 2013 - 22:30
Ty, dobra kobieto, to masz ciekawe wyobrażenie o "materiałach źródłowych".
Widziałem kilka filmów o Sosabowskim, wraz z tym z Polecanek. Co w żadnej mierze nie zmienia mojej opinii o pamięci Holendrów (zwykłych ludzi) o polskich żołnierzach walczących o ich wolność podczas II WŚ. Lubisz linki, przeczytaj choćby ten:
http://www.polonia-breda.nl/pl/poznaj/polska-breda
A chamskie porównanie - twój argument ostateczny - kompromituje tylko ciebie.
Dyskusja była jałowa, jak zwykle. Pilnuj faktografii w swoich notkach, to wszystko. Dopuszczalna licentia poetica w pisaniu o historii ma swoje ograniczenia.
gest za gest
31 Sierpnia, 2013 - 22:48
Proszę, dobry człowieku, to w zamian za link. Warto popatrzeć w internecie, bo "wstrzelić się" osobiście w dni i godziny otwarcia, to sztuka:)
http://www.maczekmuseum.nl/
Tekst nie jest historyczny. "Idee", zaznaczyłam ;)
Re: gest za gest
31 Sierpnia, 2013 - 23:04
Wiesz, dobra kobieto, w Polsce Maczek i jego żołnierze nie mają muzeum.
Wiesz, dobra kobieto, gdy na początku XXI wieku polskich żołnierzy z cmentarza w Driel przenoszono na cmentarz w Arnhem, to całe Driel protestowało
A w Bredzie napisy "Dziękujemy wam, Polacy" wisiały w sklepowych witrynach jeszcze lata po wojnie.
I tak dalej...
Tzw. asertywność to cenna cecha leminga. Podobnie jak umiejętność argumentacji. Niemerytorycznej.
Sugerujesz, żem z "lemingów"? :))
31 Sierpnia, 2013 - 23:08
Dobry człowieku,pojedź do tej Holandii i sam się przekonaj, jak pamiętają naszych żołnierzy. I tam, i wszędzie indziej.
Kruszysz kopie o Holendrów , przeciw komu? Zastanów się...
Re: Sugerujesz, żem z "lemingów"? :))
31 Sierpnia, 2013 - 23:10
Żałosne.
Istotnie, żałosne
31 Sierpnia, 2013 - 23:18
Popatrz, Tł, zasmarowałeś mi z pół metra pod tekstem i nic z tego nie wynikło.
Poza cytatem z wiki na temat rynsztunku spadochroniarza.
Co do pytań, które stawiam w notce, nie ma ani słowa.
Stracony czas. Szkoda.
Re: Istotnie, żałosne
31 Sierpnia, 2013 - 23:19
Wykazałem, że piszesz bzdury. To mi wystarczy.
"Wykazałeś"!
31 Sierpnia, 2013 - 23:28
Niech ci będzie, skoro bez tego żyć nie możesz:))
Po co mam mieć cię na sumieniu?
Żyj, dobry człowieku, ż.yj...
Gdyby otoczyć Warszawę stalowym kordonem,
1 Września, 2013 - 01:06
nie broniłaby się ani dnia dłużej, jak sądzę. Co z tego, że byłoby więcej wojska, amunicji czy sprzętu? Z ponadmilionowym obciążeniem lokalnej ludności nie mogła Warszawa spełnić kryterium twierdzy - ostatniej rubieży. Wystarczyłoby gdyby Niemcy, jak we Lwowie odcięli zaopatrzenie w bieżącą wodę i koniec oblężenia. Poza tym, skąd dostarczyć żywność dla takiej masy ludzi? Środki opatrunkowe i leki? Jak gasić pożary, bez wody i możliwości ewakuacji ludności? Na pewno żaden polski dowódca, mając dane z września 39 roku, ani o jeden dzień nie przedłużyłby trwania w oblężeniu. Na pewno nie narażałby życia i zdrowia cywilnej ludności. W tym kontekście tekst Pani jest słaby, bo należy też pamiętać, że alianci podjęli decyzję o zaniechaniu pomocy Polsce już 11 września, zaś Warszawa skapitulowała mimo to dopiero 28 września. Również mimo napaści Sowietów 17 września, co zupełnie odbierało nadzieję na pozytywny przebieg kampanii. Tu ważniejszy był zdradziecki atak Rosjan ze wschodu, niż trwanie Warszawy w beznadziejnej walce. Pozdrawiam bez oceny.
Pomijając czy Warszawa by się dłużej broniła
1 Września, 2013 - 02:16
Bardzo możliwe, że nie i że losy Polski byłyby takie same bo III Rzesza i ZSRR podzieliły się Polską, jak na dwóch totalitarnych zbrodniczych sojuszników przystało. Dlaczego rząd wyemigrował w pierwszym rzędzie? Czy rząd w wypadku napaści nie powinien zachować się jak kapitan tonącego okrętu, który ostatni opuszcza statek?
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Lotna, ciekawe
1 Września, 2013 - 09:28
jak w analogicznej sytuacji zachowałby się nasz obecny rząd?
Dziękuję All10101
1 Września, 2013 - 09:01
Zapewne, gdyby Rząd miał pozostać w stolicy, zaopatrzenie miasta wyglądałoby zupełnie inaczej.
Takie rzeczy przygotowuje się zawczasu.
Kordon okalający miasto byłby wtedy znacznie rozleglejszy i kilkakrotnie silniejszy.
Ofiary, zniszczenia? Wiemy,jak ucierpiała Warszawa na skutek niemieckich działań.
Do ofiar należy wliczać i te z września, i wszystkie z lat okupacji ( wywózki do obozów zagłady, masowe egzekucje), a także wymordowaną ludność getta, no i oczywiście poległych w Powstaniu Warszawskim.
Myślę, że alianci skorzystali z decyzji polskiego Rządu o ewakuacji, skwapliwie, by nie angażować się nadto w wojnę.
Inaczej rzecz by się miała, gdyby Rząd pozostał w kraju.
Nasza liczna Polonia,kręgi żydowskie... zobowiązania sojusznicze. Świat nie mógłby pozostać głuchy.
Wycofując się wraz z wojskiem do Francji, Rząd niejako"usprawiedliwił" brak działań militarnych naszych "sprzymierzeńców".
Sowieci także zachowaliby się inaczej.
Ich "agitki"wykorzystały "Zaleszczyki" natychmiast i niestety, skutecznie. Nie tylko w stosunku do mieszkańców zajmowanych przez A.C. terenów, ale także w antypolskiej propagandzie,nagłaśnianej na cały świat.
Oni, poprzez swoich agentów, znali dokładnie polskie plany.
To, że zwlekali do 17 września,mogło wziąć się również z "niepokoju" o ostateczne decyzje dowództwa polskich wojsk.
Tu warto zwrócić uwagę na punkt 1. w dopiskach do opinii Piłsudskiego o Marszałku Rydzu- Śmigłym.
Pozdrawiam
Gdyby Rząd miał pozostać w stolicy,
1 Września, 2013 - 19:57
sprawa rysowała by się podobnie jak bez niego. Mobilizacja (na żądanie aliantów) była przeprowadzona za późno, armie Modlin, Pomorze, Prusy i Łódź rozbite po dziesięciu dniach, drogi zapchane uciekinierami, węzły kolejowe zbombardowane, podobnie składy paliwa, żywności i amunicji. Ośrodki rezerwowe, szpitale polowe itp. owszem, były, ale na wschodzie, zajętym przez Rosjan, którzy czekali na wynik rozejmu z Japonią po Chałchyn-Goł i na 2 tygodnie, po których mieli wkroczyć nasi "alianci". Sojusze Polski były papierowe, bo zawierane z krajami, które w tamtych czasach nawet nie miały fizycznej możliwości pomocy na odległość. Mam tu na myśli samoloty transportowe i bombowce dalekiego zasięgu. Poza tym politycy polscy powinni mieć na uwadze traumę pierwszej wojny w pamięci szczególnie Francuzów, żeby dać sobie spokój z takimi sojuszami. O wiele cenniejszy byłby sojusz z Czechosłowacją, Rumunią i Węgrami, ale to temat na osobną historię. W każdym razie, wg Pani scenariusza, do zniszczenia Warszawy doszłoby już w 1939 roku, która być może wyglądałaby już wtedy jak nie przymierzając Festung Breslau w 1945 roku. A Rząd? Starzyńskiemu, jako komisarzowi stolicy nie był potrzebny nikt więcej, by pokierować obroną, a znając kłótliwy charakter ówczesnych polityków, na lepsze to wyszło. A na koniec - Niemcy zabiliby ich wszystkich, jak zabili Starzyńskiego. Nie pomogłyby tu protesty ani Polonii, ani kręgi żydowskie, jak Pani pisze. Tak myślę.
All10101, pewnie tak właśnie by było...
2 Września, 2013 - 08:41
Bohaterstwo Starzyńskiego przeszło do historii, a jego głos rozpoznaje każdy Polak.
"...Chciałem, by Warszawa była wielka..."
Zawsze o nim pamiętam, kiedy pojawia się w mieście coś nowego, ładnego, znaczącego.
Jakby "testament" nam zostawił...
Dziękuję za kolejny komentarz. Pozwala rozwiać wątpliwości. Utwierdzić w przekonaniu, że nie mogło być inaczej.
Pozdrawiam serdecznie
Jedna rzecz mnie wyjątkowo zastanawia...
1 Września, 2013 - 01:11
[quote] Zastanawiam się, co by było, gdyby rząd nie opuścił kraju, a Marszałek Śmigły-Rydz dowodził obroną do końca?
Zapewne nie byłoby Katynia, chociaż trudno mieć nadzieję, że tamci oficerowie przeżyliby wojnę.[/quote]
Dlaczego "zapewne nie byłoby by Katynia" ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Adamie, to mój osobisty stosunek do Katynia
1 Września, 2013 - 09:17
Los "internowanych" oficerów, sposób ich potraktowania, był haniebny i uwłaczający godności. Tak dla nich jak i dla nas.
Za rozkaz: " Z Sowietami nie walczyć!", wydany, pomimo świadomości, jacy są Rosjanie,odpowiedzialny jest Rząd.
Nie wiem, czy gdyby Rząd pozostał w kraju, taki rozkaz byłby w ogóle wydany.
Może nawet Sowieci nie odważyliby się wejść do Polski. Nie wtedy i nie w takiej formie.
Znane są ponaglenia niemieckie słane do Moskwy przed 17 września. Na co czekał Stalin? Czego się obawiał?
Pozdrawiam
Matko Trzech Córek - wybacz, ale to kompletny nonsens
2 Września, 2013 - 00:49
[quote=matka trzech córek] Los "internowanych" oficerów, sposób ich potraktowania, był haniebny i uwłaczający godności. Tak dla nich jak i dla nas.
Za rozkaz: " Z Sowietami nie walczyć!", wydany, pomimo świadomości, jacy są Rosjanie,odpowiedzialny jest Rząd.
Nie wiem, czy gdyby Rząd pozostał w kraju, taki rozkaz byłby w ogóle wydany.
Może nawet Sowieci nie odważyliby się wejść do Polski. Nie wtedy i nie w takiej formie.[/quote]
Bardzo mi przykro to powiedzieć, ale to jest kompletnie absurdalny tok rozumowania.
[quote=matka trzech córek]Znane są ponaglenia niemieckie słane do Moskwy przed 17 września. Na co czekał Stalin? Czego się obawiał?[/quote]
Czy to jest pytanie retoryczne, czy faktycznie tego nie wiesz ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Adamie,
2 Września, 2013 - 08:57
Nieraz wiara i nadzieja karmi się "nonsensami":)
Wiem, dlaczego Sowieci zwlekali. Przebiegłość Stalina stała się już dzisiaj powszechnie znana.
Minęła Rocznica, umknęły refleksje.
Chwała Bohaterom Września!
Gloria Victis!
Chociaż serce moje "pogalopowało" za Hubalem i z dużym szacunkiem wspominam Tych, którzy walczyli do ostatniego naboju, to z wielkim bólem i goryczą myślę o Tamtych, którym rozkazami odebrano żołnierską wolę walki.
Zwłaszcza, kiedy konsekwencje tego były dla nich koszmarne.
Dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam
Churchill?
1 Września, 2013 - 09:13
"Czy Churchill odważyłby się na brak działań, wiedząc, że podobnie mogą potraktować jego kraj Stany Zjednoczone, kiedy przyjdzie czas na Anglię?"
Churchill nie miał się na co we wrześniu odważać lub nie odważać, bo premierem został w maju 1940, czyli ponad 9 miesięcy później.
O jego wpływy tu chodzi, Traube. O jego znaczenie.
1 Września, 2013 - 09:22
Cyt:"...Po wybuchu II wojny światowej premier Chamberlain zaproponował Churchillowi stanowisko ministra bez teki. Ostatecznie jednak Churchill wszedł w skład gabinetu jako Pierwszy Lord Admiralicji. W Royal Navy przyjęto to stwierdzeniem "Winston wrócił!"..."
Re: Co by było, gdyby?
1 Września, 2013 - 09:13
Przeczytaj sobie "Na skraju imperium" Jałowieckiego, tam znajdziesz wiele na temat Sikorskiego i innych.
This world is totally fugazi.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Nasz Godziemba otworzył mi oczy na Sikorskiego
1 Września, 2013 - 09:26
Dużo znaków zapytania.
Pozdrawiam
@ MTC...
1 Września, 2013 - 12:01
MARUŚ
1 Września, 2013 - 12:14
http://kociewiacy.pl/gminy/skorcz_gmina/index.php?option=com_content&task=view&id=137&Itemid=33
"...A jak pana przyjęli? Przecież nie znał pan angielskiego.
- Na palcach my się domówili. Tak mnie przyjęli z drugiej strony frontu, jakbym był na weselu. Wpakowali nas na statek i do Anglii.
Wzięli mnie do polskiego wojska, do spadochroniarzy. Oddałem 9 skoków, 8 dziennych – z 800 m, jeden nocny – z kilometra.
Brygadę wysłali pod Arnhem, gdzie Niemcy ich kładli. A myśleli, że lecą pod Warszawę pomóc powstańcom.
Mnie nie wysłali, bo nie miałem jeszcze kursu sanitarnego..."
Mamo TC....
1 Września, 2013 - 12:41
.... MTC, proszę, może nie dzisiaj.... nie przerzucajmy się linkami.
Dzisiaj, należy skłonić głowę w kierunku pamięci tych wspaniałych Ludzi i ich losowi.
ps.
....ja wiem,że jesteś mocną "wojowniczką" :-))))
ale historia mojej biologii, mocno związała mnie z Sosabowskimi, sorry.
pps.
.... dlatego uwierz mi - przynajmniej na razie -
gen. Sosabowski był uwielbiany przez swoich żołnierzy,
naprawdę sądzisz, że by ich okłamał ?
pozdrawiam,
Marek S
Maruś. litości...
1 Września, 2013 - 12:46
On nikogo nie okłamał.
Sosabowski to Bohater, a jego ludzie to Kwiat Polskiego Wojska.
Zrozum moje intencje!
Re: MARUŚ
1 Września, 2013 - 13:05
No pięknie, wspomnienie starszego człowieka, który dostał się do 1SBS najprawdopodobniej już po Arnhem (dostał się niewoli po 6 tygodniach walk w Normandii, a więc pod koniec lipca 1944 roku, a doliczmy do tego okres kwalifikacji przez kontrwywiad i szkolenia, czyli minimum dwa miesiące) mają świadczyć o świadomości żołnierzy Brygady przed operacją Market Garden.
Powalająca na kolana logika.
Zamiast przeszukiwać internet, lepiej było przeczytać wspomnienia Sosabowskiego.
Amazonka MTC dowodzi wojna
1 Września, 2013 - 12:55
Amazonka MTC dowodzi wojna choc nigdy w wojsku nie byla i prawdopodobnie nie miala prawdziwego karabinu w swoich raczkach....
Nie wie co to statystyki przewag technicznych, liczebnosciowych polaczonych armi niemieckiej i sowieckiej w 39' - Blitzkrieg, walka na 2 fronty ale dla niej nie byloby Katynia itd...
"do niewoli sowieckiej dostało się ponad 200 000( rozne zrodla ) żołnierzy polskich,"
- Z 200 000 Zolnierzy, ktorych sowieci wzieli do niewoli
nie znalezliby oficerow, wiec nie zrobili by Katynia ...?
Naiwnosc 16-letniej pensjonarki
no ale feminizm pelna geba sie odzywa i matka trzem corkom , gospodyni domowa dowodzi frontem niemieckim w 39'...
http://www.1wrzesnia39.pl/39p/wstep/8788,Wstep.html
PS. nawet gdyby Prezydent II RP ze Smiglym Rydzem pozostali w Warszawie obrona stolicy w 39' mialabyzapewne gorsze rezultaty bo zamiast internowania niektorych osob w Rumunii Niemcy od razu mogliby ich potraktowac jak Starzynskiego wiec oglowienie Polakow z wszelkiego dowodztwa staloby sie wczesniej niz w Katyniu. generalowie Kutrzeba, Maczek, Sikorski, Sosabowski , Anders i wielu innych siedzieli by sobie w jakims Sachsenhausen lub oflagu do 45'
Autorka
1 Września, 2013 - 13:54
Z przykroscia stwierdzic musze, ze autorka niespodziewanie znalazla sie w kregu Kazka i im podobnych, wczesniej juz tu wystepujacych i zawsze z okazji waznych historycznych okazji publikujacych mocno kontrowersyjne teksty. Poniewaz rozwazania autorki przypominajy mi tezy z lekcji historji w glebokim PRL-u, nie beda nawet probowal dyskutowac. A tak jej dobrze z oczu ( piora) patrzylo!
Emir
1 Września, 2013 - 14:07
To taki żart, ale nie do końca...
@Emir
1 Września, 2013 - 15:34
Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że twój mizoginistyczny wpis jest po prostu obrzydliwy i niesłychanie obraźliwy dla wszystkich kobiet? Feminizm zrodził się właśnie dzięki mężczyznom mającym poglądy podobne twoim i pogardliwy stosunek do kobiet jak ty masz. Jak chodzi o naiwność 16 letnich dziewcząt, Joanna D'Arc była niewiele starsza, gdy jej taktyka, strategia i męstwo poprowadziły armię francuską do zwycięstwa.
Wielu polskich oficerów po Kampanii Wrześniowej siedziało w offlagach przez całą wojnę, podczas gdy ich rząd palił cygara w gabinetach Londynu, zamiast podzielić los własnych żołnierzy, tak jak być powinno. Joanna D'Arc została uwięziona, bo wycofała się ostatnia z pola bitwy, ale polski rząd nie mógł. Sami mężczyźni, a mniej odwagi mieli niż 16 letnia dziewczyna.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
@Lotna
1 Września, 2013 - 16:10
Historię Francji znasz jak widać, Polskiej zupełnie nie. Polski rząd, który siedział w Londynie, nie miał nic wspólnego z rządem, który wyjechał przez Zaleszczyki. Postarali się o to alianci i serwilistyczny wobec nich mszczący się na sanacji Sikorski.
cui bono
cui bono
@synteticus
1 Września, 2013 - 16:37
Zgadza się, dlatego pytam. O ile pamiętam, nie uczono o tym w szkołach w PRL-u, a to co uczono, to też były kłamstwa. Jak to zdanie z IV klasy ogólnika w podręczniku historii, mówiące, że 17 września ZSRR zajęło mały skrawek ziem polskich, bo w obliczu napaści hitlerowskiej pilnowali swoich terytoriów, czy coś w tym stylu, co "niektórzy uważają ua wojnę przeciwko Polsce", zupełnie nie wspominając o tym, że terytorium Polski przed wojną było o wiele większe, a ten "mały skrawek" to terytorium po podziale po II Wojnie. Było to jedyne zdanie na temat wojny polsko-rosyjskiej w 39 roku.
W każdym przypadku, uważam jednak, że dowódca powinien opuszczać pole bitwy ostatni.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Lotna,ciekawe:
1 Września, 2013 - 16:51
"...W nocy z 13 na 14 września o 030 przybył do Krzemieńca dyrektor Tadeusz Kobylański (wicedyrektor Departamentu Polityczno-Ekonomicznego MSZ i naczelnik Wydziału Wschodniego) z pułkownikiem Stanisławem Józefem Biegańskim (oficerem łącznikowym Naczelnego Dowództwa z MSZ) i zakomunikowali J. Beckowi, że kwatera główna i rząd oraz oddziały pancerne i przeciwlotnicze towarzyszące kwaterze głównej są w pełnym odwrocie ku granicy rumuńskiej i zażądali ogłoszenia ewakuacji. J. Beck odpowiedział, że bez rozkazów tego nie zrobi. O 645 wicedyrektor Tadeusz Gwiazdowski (MSZ) doręczył pisemny meldunek z zawiadomieniem, że premier zarządził natychmiastową ewakuację MSZ do rejonu Kosów-Kuty.."
http://sheybal.pl/w-drodze-do-rumunii-rzad-polski-w-krzemiencu-we-wrzesniu-1939-roku/
Była jeszcze wtedy koncepcja
1 Września, 2013 - 20:13
"przedmurza rumuńskiego", czyli utworzenia obszaru bronionego na południe od Dniestru w oparciu o rumuńską granicę i dostawy z portów na Morzu Czarnym. Ta koncepcja upadła w momencie agresji Rosjan 17. września, a że byli już niebezpiecznie blisko dysponując szybkimi czołgami (BT-5), nie dziwi decyzja o ewakuacji do Rumunii. Generał Anders, który był w owym czasie kilkadziesiąt kilometrów na północny zachód nie zdążył się przebić i został aresztowany przez Rosjan. Wypadki w owym czasie toczyły się zbyt szybko w ocenie żołnierzy pamiętających statyczne fronty pierwszej wojny. Dużo by pisać, ale myślę, że źle interpretuje Pani fakty, opierając się jedynie na suchych raportach i rozkazach.
a?
1 Września, 2013 - 17:28
historia Francji - jedna walczaca i dowodzaca kobieta za 1500 lat?
Joanna D'A ?
1 Września, 2013 - 17:30
Takie Joanny sa wyjatkami - to raz, zreszta raz na 1500 lat?
2) mozesz sobie pisac o mizo-cos-tam
ale najpierw oskarż o to dowodztwa wszystkich armii w 39'.
Zaczynajac od Rydza-Smiglego - no chyba, ze wymienisz mi imiennie jednego żeńskiego generala w WP, ktory dzielnie dowodzil ktorakolwiek armia i walczyl dzielnie z Niemcami...
a HUBAL TEZ BYL MIZO...- cos-tam bo Tereska byla u niego tylko sanitariuszka zamiast dowodca?
włącz moze myślenie - takie sa realia wojny.
Na wojne ida przewaznie faceci, kobitki sa rzadkoscia.
Z wyjatkiem sluzb pomocniczych, medycznych.
No wyjmujac wspolczesna armie izraelska.... ale tam chyba tez nie ma zenskich generalow ? no w kazdym razie za duzo?
Co to Żydzi sa tez mizo-cos-tam?
Emir nie wycieraj sobie gęby Hubalem
1 Września, 2013 - 17:42
i polskimi oficerami.
Mówię o tobie i o twoim żałosnym wpisie
Tradycją Polaków, szczególnie honorowych Polaków, jakimi była większość polskich oficerów, jest szacunek dla kobiet, ich umiejętnoćci i intelektu, a nie pogarda, jak w twoim wykonaniu, pomijając, że inwektywy argumentami nigdy nie były i nie będą. Nie pogrążaj się już więcej, bo aż przykro patrzeć. żegnam ozięble.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
?
1 Września, 2013 - 17:55
podalem mjra Hubala jako przyklad- czy on nie szanowal Tereski ?- owszem ale jaka role w wojnie mialy kobiety?
Nic im nie ujmujac.
Ja nie wycieram sobie geby, wiec mi nie imputuj
ale skoro matka trzech dorastajacych corek zabiera sie za dowodzenie na frontach polsko-niemieckich w 39' i jest w tym lepsza od calego polskiego dowodztwa to coz mozna powiedziec o takiej naiwnosci?
Wlasnie wydumane panienskie farmazony, kogos kto nigdy nie byl ani jednego dnia w wojsku !
Nigdy nie strzelil raz z karabinu .
To cos takiego jak ja bym zaczal babom/kobitkom tlumaczyc, ze znam sie świetnie na....bólach porodowych i karmieniu .
Nie nie znam sie na porodowych bolach wiec milczę i nie zabieram w takich tematach głosu.
To sa realia zwiazane poniekad z plcia i nie ma do tego nic zaden mizo-cos-tam.
Byc moze w nastepnej wojnie wojskiem dowodzic bedzie pulkownik Szczuka i general Sroda , na lewym skrzydla zas general Senyszyn, zaopatrzeniem zajmowac sie bedzie pulkownikowa Sztolcman i majorowa Oleksowa - tak , tak smiechu warte, wiem.
Czysty absurd, bo one nadaja sie do noszenia wysokich obcasow i torebek od Prady czy innego .
bez odbioru.
Emir:
1 Września, 2013 - 17:50
Emilia Plater
Aniela Radzicka
Marianna Żytowiecka
Maria Piotrowiczowa
i wiele innych
Emir, widzę że napisałeś dowcipnie.
1 Września, 2013 - 20:01
To znaczy tak chciałeś napisać. Muszę Ci jednak wyjaśnić, że aby dowcip czy bon mot był smieszny, musi bawić przynajmniej jedną osobę oprócz autora. Twoje komentarze tego kryterium nie spełniają. Może poczekaj aż nawiedzi Cię jakaś muza?
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
f- jak fakty
1 Września, 2013 - 22:06
chyba zgdzisz sie z tym,ze wojny zwykle prowadza faceci i wynika to z prostych faktow, skojarzonych niestety z wlasciwosciami plci.
Biorac podstawe wojny czyli bieganie i strzelanie
( przez setki/tysiace lat piechota i strzelcy to podstawa )
jak przyjrzec sie obu plciom gdy mezczyzni robia 20 km i strzelaja to w tym samym czasie kobiety robia zaledwie 15 km
http://www.biathlon.com.pl/_files/public/img/userfiles/all/WYNIKI/kraj/2012-2013/PP-Kubalonka3-6_1_2013_IND_sen-k.pdf
http://www.biathlon.com.pl/_files/public/img/userfiles/all/WYNIKI/kraj/2012-2013/PP-Kubalonka3-6_1_2013_IND_sen-m.pdf
i nie wynika to z dowcipu lub mizo-cos-tam cos-tam.
To sa twarde fakty, ktore przekładają sie na przydatność do walki.Choc oczywista jest rzecza, ze taka Renata ( nie pamietam nazwiska0 nasza mistrzyni olimpijska moglaby robic za wyborowego strzelca nie biegajac.
Jednak żołnierze Berlinga przelecieli spod Lenino do Berlina zdaje sie na nogach - do tego trzeba niezłej pary.
Na 1800 zolnierzy w Afganistanie ok 60 to kobiet
[ pani psycholog, panie lekarki, pielegniarki )
czyli nawet w dzisiejszych czasach "równouprawnienia "
zaledwie ok 3% zolnierzy tam stanowią babki a i to
NIE NA LINI OGNIA.
PS JESLI O DONALDZIE T. mozna napisac D.T.
czy o Joasce z Francji nie mozna napisac D'A ?
W Szwecji doszło do tego,
1 Września, 2013 - 22:21
że w ramach równouprawnienia poobniżano wymogi przy naborze do straży pożarnej. Nie chce mi się szukać tych danych, ale chodziło o testy sprawnościowe w stylu "przebiec ileś tam metrów z jakimś tam obciążeniem". Teraz trzeba przebiec mniej metrów, z mniejszym obciążeniem i w krótszym czasie. Ale rzecznik prasowy może z czystym sumieniem oznajmić, że kryteria są jednakowe dla kobiet i mężczyzn.
O tym alarmowali emerytowani strażacy. Oni już nie mają nic do stracenia.
Do tych idiotów nie przemawiają nawet takie argumenty, jak to, że dwu "strażaczkom" wyważenie drzwi zajmuje parokrotnie więcej czasu niż jednemu strażakowi.
Oni to wiedzą i mimo tego brną w ten politpoprawny idiotyzm.
Propaganda ważniejsza jest od ludzkiego życia, które dzięki paniom "strażaczkom" ileś ludzi straci.
@MTC
1 Września, 2013 - 20:18
Wydaje się, że łatwo jest pisać historię, relacjonować dzieje. Tak jest tylko do momentu, gdy adept dziejopisarstwa zetknie się z zagadnieniami warsztatu i metodologii. Zawodowi historycy, którym czasami całe dnie schodzą na ustalaniu jednego nazwiska, określaniu miejsca czy daty, bardzo niechętnie patrzą na laików-entuzjastów, którzy cwałem i galopem przebiegają przez materię tratując fakty i zasady i omijając prawdę jak przeszkodę. Dlatego każdy historyk bedzie zgrzytał zębami na samo słowo "Baśń jak niedźwiedź" i spode łba patrzył na pochopne i lekce sobie metody badawcze ważące harce laików. Ja sie oczywiście cieszę, gdy ludzie nie związani zawodowo z uprawianiem historii nią się interesują. Chociaż nie raz muszę się powstrzymywać by takiemu radośnie nieuważnemu harcownikami nie wygarnąć :)
MTC - nie wolno generalizować na podstawie jednostkowych faktów. Z faktu, że Dymsza był Adolf nie wyciągamy wniosku, że Polacy poważali Hitlera.
Nie wolno mieszać faktów z własnymi opiniami - muszą być wyraźnie od siebie oddzielone. Inaczej wyjdzie pierwsza strona GW.
Pozdrawiam
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*
Smoku, jak zwykle mądrze:)
1 Września, 2013 - 20:48
Historia jest trudna i niewdzięczną nauką. Wielu połamało sobie na niej zęby.
Dlatego, nie odważyłabym się wyrokować.
Stawiam pytania, na które poszukuję odpowiedzi.
Nurtują mnie od lat.
Historycy, niestety,nie zawsze dają jednoznaczne odpowiedzi.
Obserwuję te dyskusje a nawet spory, które co dekadę, wyglądają inaczej
To, co dzisiaj uchodzi za pewnik, za dziesięć lat wcale nie musi nim być.
Tym bardziej, że znowu, co bardzo prawdopodobne, ktoś odkryje kolejne tajne archiwum.
Irytuje mnie tylko bufonada niektórych znawców tematu, którzy lekceważą epizody,tak, jakby to nie z takich właśnie "okruchów", składały się losy ludzkości.
Ja cenię sobie pana Adama Sikorskiego i jego program, który uważam za wspaniały.
To jego podejście do ludzi, ich opowieści, wspomnień. Szacunek dla każdego, nawet najprostszego człowieka.
Ileż dobrego dla Polski zrobił ten pasjonat?
I w jakim stylu!
Dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam:)
Nic nie poradzę,
1 Września, 2013 - 22:15
że większe wrażenie robią na mnie takie relacje, niż najdokładniejsze zestawienia, opracowania i raporty:
https://www.facebook.com/photo.php?v=419707468138493&set=vb.100002977297587&type=2&theater