KIM i JAJA NA UPAŁ…

Niby mamy sezon ogórkowy w pełni, żar się z nieba leje a w tym kraju tylko jaja, jaja i jaja. Największe jaja na lato zaproponował nam sam wódz naczelny rządzącej partii, który postanowił zostać wybrany internetowo, czyli że każdy może na wodza zagłosować z kocyka plażowego. Udowodnił to dziennikarz Rzepy, głosując raz na wodza i raz na śmiertelnego przeciwnika wodza, którym w tym przypadku nie jest Kaczyński, tylko Gowin. Podchwyciła to w lot reżimowa telewizja z TVN na czele i pezetpeerówą Paradowską, pastwiąc się nad Gowinem nie gorzej niż nad Kaczyńskim. Nie zdziwię się, gdy poseł Halicki wkrótce zgłosi wniosek swojej partii o postawienie Gowina przez Trybunałem Stanu za robienie wbrew naczelnemu wodzowi…

No bo jakże to – występować przeciwko wodzowi naczelnemu, którego naród (a zwłaszcza już jego partia) kocha tak, jak naród Korei Północnej nieśmiertelnego Kima kocha? Jak można mieć czelność podważać niewątpliwe sukcesy naszego Kima, który nam ciągle chce robić dobrze, przez startowanie w wyborach na pierwszego sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej ? Przecież uzgodniono już, że wybory odbędą się bez skreśleń, czyli na kogokolwiek członek wiodącej nas ku przepaści partii zagłosuje i tak ma wyjść na Kima !

Powagę wyborów w letnim żarze niestety torpedują nieliczne media niezależne od Kima, które zamiast robić na rękę naszemu Kimowi – robią mu wbrew. Bo czymże, jak nie manipulowaniem członkiem Platformy pod płaszczykiem jest wiadomość, że zakupione przez rząd Kima pociągi Pendolino jeździć będą tak samo szybko, jak dotychczasowy tabor PKP ? Polska kolej niedawno świętowała przekroczenie 200 km/h przez pociąg rodzimej produkcji, podczas gdy zakupione składy Pendolino nie będą jeździć szybciej. Ale za to drożej, gdyż rząd naszego Kima wydał na to cacko 400 mln euro, a koszt utrzymania taboru przez 17 lat – to kolejne 265 mln euro. Jedynym szczęściem jest to, że za wydatki Kima zapłacą przyszle pokolenia, gdyż PKP IC sfinansuje zakup w 25 proc. z unijnego programu regionalnego, a w pozostałej części z wieloletniego kredytu.

I tylko żar lejący się z nieba potrafi zapomnieć, że zamówione przez PKP Intercity pociągi Pendolino nie są przystosowane do kursowania w temperaturze niższej niż minus 25 st. C. Producent przyznał się, że większy mróz zatrzyma je w zajezdni. Jedno jest jednak pewne – już za chwilę będziemy jeździć w luksusie i to w dodatku dłużej niż tacy na przykład Japończycy, których powszechnie używane w Japonii pociągi Shikaizen jeżdżą z szybkością 300 km/godz. Rząd naszego Kima robi więc wszystko, by Polak mógł dłużej zasmakować luksusu jazdy pociągiem. Wiele pociągów w dzisiejszej Polsce 150-kilometrową trasę pokonuje w ponad 5 godz., czyli jeżdżą ze średnią prędkością ok. 30 km/godz., gdy jeszcze w 1939 r. identyczną odległość pokonywały w 2,45 godziny. Nic dziwnego, że skansen Kima odwiedza coraz więcej turystów w poszukiwaniu regionów nietkniętych przez cywilizację. Pytanie: kiedy kupimy kosmiczne ekspresy Shinkaizen, by wozić po Polsce turystów z szybkością 30 km/ godz. nie jest wcale związane z sezonem ogórkowym. To pytanie jest na miarę jaj, które nam Kim nieustannie oferuje.
http://www.wykop.pl/link/1568827/japonski-superexpress-shinkansen-300km-h-prawie-jak-pkp/

Przecież już pewien Żyd, udający się przed wojną z Rzeszowa do Krakowa nie mógł wyjść ze zdumienia, że bilet na pociąg ekspresowy jest dwukrotnie droższy niż na pociąg zwykły: „Jakże to ? Krócej jedziesz a więcej płacisz ? – pytał się kasjerki na stacji Rzeszów Główny. Za naszego Kima takich pytań już nie ma, gdyż musimy płacić więcej za pociągi jeżdżące wolniej niż przed wojną. I to jest miara postępu, jaki nam Kim zafundował na miarę naszych obecnych możliwości.

W sezonie ogórkowym za uświadamianie naszej przygłupiej młodzieży zabrał się redaktor „Szkła Kontaktowego”, który dostał intratny kontrakt od Owsiaka – organizatora „Przystanku Woodstock”. Warto dodać, że ten przystanek nie ma nic wspólnego w Woodstockiem, ale z Wostokiem – jak najbardziej. I na tym Wostoku redaktor wspierający swą codzienną pracą propagandową naszego Kima – dostał w pysk. Okazuje się, że dostał w pysk nie od powszechnie obecnego na Wostoku przygłupa ale od oszołoma i świra, który przedostał się na Wostok z napisem „TVN kłamie”. A jak może kłamać telewizja, która tylko kłamstwa Kima powiela ? Ta telewizja nie kłamie, tylko spokojnie relacjonuje kolejne cudy naszego Kima, któremu udało się zorganizować w polskie Święto Niepodległości – międzynarodowe święto klimatyczne.

Reasumując: jest gorąco i będzie jeszcze goręcej. Choć sezon na ogórki się skończy – jaja mamy zapewnione ! I jak tu nie głosować na cztery ręce na naszego Kima, który powinien uzyskać nie 99.9% poparcia, ale co najmniej ze 160% ? W procentach jesteśmy bowiem znacznie lepsi niż Japończycy, których z nóg zwala dwudziestoprocentowa sake…