Detroit - poradnik, jak z bogatego miasta uczynić ruinę
Wczoraj świat obiegła wiadomość, że jeszcze nie tak dawno jedno z najbogatszych miast w USA ogłosiło bankructwo. W Detroit, bo o nim mowa, było kolebką amerykańskiej motoryzacji. W tym mieście Henry Ford w 1903 roku założył firmę Ford Motor Company, a w 1907 roku wprowadził do produkcji legendarnego Forda T. Po dziś dzień w Detroit ma również siedzibę inny amerykański gigant: General Motors.
Jak to możliwe, że Detroit z symbolu amerykańskiego sukcesu przeistoczyło się w ruinę, miasto bezrobocia, analfabetyzmu, ciemności i ogromnej przestępczości, rządzonego przez narkotykowe gangi, w którym tylko szaleńcy opuszczają swoje miejsca zamieszkania, gdy zapadnie zmrok? Jeśli to pytanie zostałoby zadane premierowi Tuskowi. Odpowiedziałby pewnie, że winny jest świtowy kryzys, który dotkliwie uderzył w producentów samochodów, czego przecież nikt nie mógł przewidzieć. W mojej opinii przyczyn obecnej sytuacji należy szukać wiele lat wcześniej…
W 1900 roku miasto liczyło niespełna 300 tysięcy mieszkańców, zaledwie pięćdziesiąt lat później, było w Detroit już ponad 1 milion 800 tysięcy ludzi, dzisiaj populacja wynosi około 700 tysięcy osób. Bogactwo miasta i ogromne perspektywy zarobku ściągało do miasta szereg przybyszów z innych rejonów Stanów Zjednoczonych, w tym wielu czarnoskórych Amerykanów. To z kolei rodziło szereg konfliktów na tle rasowym. Punktem kulminacyjnym napięcia był rok 1967 roku, gdy wskutek policyjnego nalotu na nielegalny lokal przy rogu 12. Ulicy i Clairmount, doszło do ogromnych, pięciodniowych, ulicznych zamieszek, zakończonych interwencją Gwardii Narodowej oraz armii USA. Bilans, tych starć to 43 ofiar śmiertelnych i 467 rannych. Zniszczone zostały tysiące budynków mieszkalnych i sklepów. Od tego czasu biali mieszkańcy miasta wyprowadzali się na obrzeża miasta lub w inne rejony USA. Natomiast centralne rejony zajmowali czarnoskórzy mieszkańcy. W czasie apogeum rozwoju miasta biali mieszkańcy stanowili 80% ogółu mieszkańców, bardzo liczną grupą byli Polacy. Dzisiaj proporcję się odwróciły i już ponad 80% mieszkańców Detroit to Murzyni.
Detroit jest modelowym przykładem, jak fatalne skutki może mieć zbyt duża rola związków zawodowych. Napływ ogromnej liczby niewykwalifikowanych i słabo wykształconych czarnoskórych Amerykanów, którzy byli konkurencją dla białych pracowników spowodował reakcje związków zawodowych. Wywalczyły one wysokie płace minimalne oraz gwarancje zatrudnienia. Po jakimś czasie doprowadziło to już do sytuacji, że pracownicy General Motors zarabiali średnio trzy razy więcej, niż wynosi ogólnokrajowa średnia płaca w sektorze prywatnym, co z kolei wpłynęło, że produkcja samochodów była coraz bardziej nieopłacalna. Wysokie płace minimalne spowodowały, że nikt nie chciał zatrudniać ludzi, których produktywność była niższa od najniższej stawki. Wypchnięci z rynku pracy młodzi ludzie otrzymali od państwa pomoc socjalną. Ci z kolei mając wiele wolnego czasu i poczucie społecznego wykluczenia popadali często w konflikty z prawem.
Warto zauważyć, że od 1961 roku w mieście nieprzerwanie rządzili demokraci, więc opowieści, że w Detroit mamy przykład bankructwa kapitalizmu można odłożyć między bajki. Ponadto od 1974 roku miastem rządzą czarnoskórzy burmistrzowie. W 2001 roku w Detroit na włodarza miasta wybrano Kwame Kilpatricka. Przeprowadził on szereg miejskich inwestycji, które miały służyć głównie… jemu i jego znajomym, gdyż w zamian za kontrakty na nie, zmuszał firmy do wypłacani mu i jego szemranym kolegom łapówek. Za te i wiele innych przestępstw został niedawno skazany na ponad 10 lat pozbawienia wolności.
Banki w USA jeszcze niedawno rozdawały kredyty mieszkaniowe nawet bezrobotnym, co spowodowało, że dzisiaj w Detroit jest wiele nieprawdopodobnych okazji na zakup nieruchomości. Niektóre domy można nabyć już za kilkadziesiąt dolarów! Chociaż jest inwestycja wysokiego ryzyka, gdyż wiele z nich nadaje się jedynie do wyburzenia.
Analizując sytuację w Detroit trudno jest nie dostrzec analogii z RPA, gdzie również silną pozycję miały związki zawodowe, które walcząc o płace minimalne i przywileje broniąc się w ten sposób przed konkurencją czarnoskórych pracowników. Wielu ekonomistów, np. Thomas Sowell twierdzi, że płaca minimalna jest narzędziem rasizmu. Po przejęciu władzy przez czarnoskórych, w tym jeszcze niedawno bogatym kraju, szerzy się korupcja, a biali padają ofiarą morderstw, często na tle rasowym. Rozdmuchany system pomocy socjalnej wcale nie wpływa na poprawę warunków życiowych najbiedniejszych, a jedynie pogrąża kraj w kryzysie.
Historia Detroit powinna być przykładem, jak ogromne uprawnienia związków zawodowych, pomoc socjalna zamiast poprawiać byt najbiedniejszych powoduje ogromne bezrobocie, wykluczenie społeczne, przestępczość i nieuchronnie prowadzi do katastrofy, czyli bankructwa miasta, czy kraju…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4686 odsłon
Komentarze
socjalizm wyniszcza w szybkim tempie
19 Lipca, 2013 - 18:51
svenson
u nas zwiazki zawodowe poslaly firme SAAB w kraine legend motoryzacji
svenson
Detroit
19 Lipca, 2013 - 23:06
W sumie to ciekawa sprawa. Czytałam kiedyś chyba na prisonplanet.pl, że globalni właściciele świata zamierzają utworzyć na jakiejś przestrzeni w Detroit swoiste miasto-państwo rządzone przez nich z ich własnym prawodawstwem itp. i chcieli chyba wykupić jakąś wyspę w tym mieście na ten cel. Po co mają wykupywać skoro można miasto puścić z torbami i mieć za darmo teren. Ciekawi mnie co z tego wyniknie.
Szpilka
Re: Detroit
20 Lipca, 2013 - 00:47
Słyszałem kiedyś coś podobnego,na wyspie nieopodal Detroit chciano utworzyć stan, gdzie królowałby wolny rynek, miał być wolny od podatku dochodowego i biurokracji. Koszty jednak tego przedsięwzięcia są bardzo wysokie, więc ciekawe, czy ten pomysł ma w ogóle szansę na realizację ostatnio temat przycichł. Pytanie również, jak to wygląda od strony prawnej.
Od strony prawnej
20 Lipca, 2013 - 22:39
zakładano, że amerykańska jurysdykcja nie działałaby. W planach jest stworzenie własnego systemu prawnego niezależnego od USA. To miałby być swoisty ośrodek doświadczalny na funkcjonowanie miasta totalnie inwigilowanego gdzie każdy mieszkaniec byłby sterowany specjalnymi programami, czipami i Bóg wie jeszcze czym. Być może chcą to zrealizować. Szmal globaliści mają.
Pozdrawiam
Szpilka
@Danielik - nie rozumiem, do czego potrzebny poradnik w Europie
19 Lipca, 2013 - 23:18
Przecież tutaj rozp*lili większość państw bez oglądania się na jakiekolwiek wzorce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
To nie TYLKO zwiazki zawodowe doprowadzily do upadku
20 Lipca, 2013 - 01:01
te miasto to zydowskie lobby ktore chcialo miec wuiekszy zysk
i ucieklo z produkcja gdzie jest tansza sila robocza zeby potem ten towar sprowadzic do USA bez zadnych przeszkod bo ich ziomale juz tak zalatwilizeby nie trzeba bylo placic cla.
Nastepnie potezna reklama w wiadomych mediach zrobila swoje ze Amerykanie zaczeli kupowac auta japonskie zamiast rodzime
zreszta nie tylko auta.
Polacy tez nie rozumieja ze trzeba wspierac wlasny rynek i kupowac wlasne towary moze drozsze troche ale wlasne, bo to na dluga mete da procent.
Danielik, - nie ma nic gorszego od uogólniania...
20 Lipca, 2013 - 01:05
... doprowadzającego w końcowym efekcie do przypisania związkowcom winy za krach gospodarczy. To, co miało miejsce w Detroit, miało swoje podłoże u zarania przemysłu w tym mieście. Odwołam się tu do czasów protoplasty przemysłu samochodowego na świecie - Henry'ego Forda, a więc do przełomu XIX i XX wieku.
Trzeba stwierdzić, że niewątpliwe Henry Ford był wybitną postacią w świecie biznesu, przemysłu i wynalazków. Ale był on nie tylko fabrykantem, który zastosował jak na tamte czasy nowoczesne metody produkcji, wyprzedzające swoją epokę. Był też człowiekiem który rozumiał robotników. Wprowadził tygodniowy 48 godzinny czas pracy. I tu uwaga: nie akceptował związków zawodowych! Dlaczego? Otóż w Ameryce związki zawodowe były opanowane przez... mafie, a te miały powiązania ze skorumpowanymi politykami, także innymi przedsiębioracami i finansistami.
Rozumiał też prawa rządzące gospodarką, a szczególnie dwa podstawowe: podaż i popyt, z których potrafił zrobić użytek nie tylko z korzyścią dla siebie - jako kapitalistycznego przedsiębiorcy, ale i dla mas pracujących w jego fabryce. Dlatego też zarobki robotników w jego zakładach w Detroit były najwyższe w całej Ameryce. Spotkało się to z bardzo ostrym sprzeciwem przede wszystkim nie tylko żydostwa, ale i innych czołowych finansistów. Chcieli Forda puścić za wszelką cenę z torbami, co zresztą im się nie udało.
Trzeba zauważyć, że Henry Ford był także literatem i napisał kilka książek, jednak najbardziej mu zaszkodziła książka opisująca międzynarodowe mechanizmy którymi rządzą Żydzi pod tytułem „Międzynarodowy Żyd”. Tak daleko sobie zaszkodził, że kiedy startował w wyborach na senatora, żydostwo amerykańskie – zarówno bankierzy, jak i przemysłowcy – szantażami zastraszyli wyborców, czego efektem była klęska Forda w wyborach.
Tak więc jeśli uogólniasz przenosząc "winę" związkowców na pozostałe rejony świata twierdząc, iż to przez nich kraje doprowadzane sa do krachów gospodarczych, to jesteś w olbrzymim błędzie. Związkowcy upominają się o traktowanie pracowników nie jako przedmiot, a podmiot, upominają się także o godność człowieka. Nie chcą burzyć gospodarki, bo takie działanie byłoby równoznaczne z utratą miejsc pracy.
Chciałbym, abyś odpowiedział mi na pytanie: – czy NSZZ Solidarność (temu pierwszemu) też przypisujesz winę z V rozbiór Polski??? I drugie pytanie: czy realizacja 21 postulatów związkowców Solidarności z roku 1980 według Ciebie mogła sparaliżować polską gospodarkę???
Pozdrawiam,
________________________
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)
Re: Danielik, - nie ma nic gorszego od uogólniania...
20 Lipca, 2013 - 02:25
Pan chyba nie zauważa, że zwracam również uwagę na inne aspekty całej sytuacji. Chciałem, żeby z mojej notki wynikał schemat pewnego mechanizmu, który spowodował ciągu przyczynowo - skutkowy, który doprowadził do obecnej sytuacji.Mianowicie:
Biali broniąc swoich miejsc pracy, przed nieuczciwą w ich opinii konkurencją, walczą o płace minimalne, które wypychają czarnych z rynku pracy. Później powstaje ogromna grupa bezrobotnych i żeby uniknąć zamieszek trzeba dać im haracz w postaci zasiłków, zapomóg etc. To ich rozleniwia, wychowują swoje dzieci w przekonaniu, że im się coś należy. Przybywa coraz więcej czarnoskórych chcących skorzystać z dobrodziejstw "socjalu", natomiast wraz ze wzrostem wydatków na zasiłki, czy zapomogi, a także wskutek realizacji postulatów związkowców zakłady pracy oraz miasto jest w coraz trudniejszej sytuacji. Co sprawia, że wielu najlepiej wykształconych i wykwalifikowanych opuszcza miasto. Wreszcie czarnoskórzy są większością, więc wybierają sobie burmistrza podobnego do siebie. Oni już nie chcą pracy, oni chcą większych zapomóg itd. Nowy włodarz nie dość, że przelewa pieniądze swoim czarnoskórym braciom, to także sam chce się jak najszybciej "dorobić", więc przelewy idą również na jego konto i to jest gotowy przepis na katastrofę. Tak ma Pan rację, to jest uproszczenie, ale w pewien obrazowy sposób w mojej opinii oddaje przebieg zdarzeń w Detroit.
"Otóż w Ameryce związki zawodowe były opanowane przez... mafie, a te miały powiązania ze skorumpowanymi politykami, także innymi przedsiębioracami i finansistami."
Tak niestety w wielu przypadkach jest również dzisiaj i nie jest to cecha tylko USA. Dlaczego wielu członków brytyjskich związków zawodowych, tak nienawidziło Margaret Thatcher?
"Związkowcy upominają się o traktowanie pracowników nie jako przedmiot, a podmiot, upominają się także o godność człowieka. Nie chcą burzyć gospodarki, bo takie działanie byłoby równoznaczne z utratą miejsc pracy."
Przypomnę, że General Motors, gdyby nie dotację z budżetu dawno byłby bankrutem. Wielu związkowców mimo, że pobiera ogromne wynagrodzenia nie przepracowała w fabryce nawet jednego dnia. To politycy nie pracownicy. Ponadto zapomina Pan, że związkowcy upominają się o prawa pracowników, które nie są tożsame z prawami bezrobotnych oraz z prawami konsumentów. Proszę zauważyć, że wprowadzenie płacy minimalnej zawsze skutkuje wzrostem bezrobocia, zwłaszcza wśród osób niewykształconych i niewykwalifikowanych, którym pracodawca nigdy nie zapłaci minimalnej stawki, gdyż ich produktywność jest znacznie mniejsza. Ponadto realizacja postulatów związkowców powoduje, że rosną koszty wytworzenia danego produktu, co sprawia, że produkcja często staję się nieopłacalna. Większe koszty wytworzenia danego produktu oznaczają również wzrost cen. Dzisiaj większość rzeczy produkuje się w Chinach. Przypadek?
"Tak więc jeśli uogólniasz przenosząc "winę" związkowców na pozostałe rejony świata twierdząc, iż to przez nich kraje doprowadzane sa do krachów gospodarczych, to jesteś w olbrzymim błędzie."
To nie jest tak, że tylko związki zawodowe są winne krachom gospodarczym krajów, ale często się do nich przyczyniają. Związkowcy w RPA nie ukrywali nigdy, że celem wprowadzenia minimalnej płacy jest ochroną przed nieuczciwą, ich zdaniem, konkurencją ze strony czarnoskórych pracowników. Niestety tak polityka dzisiaj obraca się przeciwko białym mieszkańcom tego kraju.
"Chciałbym, abyś odpowiedział mi na pytanie: – czy NSZZ Solidarność (temu pierwszemu) też przypisujesz winę z V rozbiór Polski??? I drugie pytanie: czy realizacja 21 postulatów związkowców Solidarności z roku 1980 według Ciebie mogła sparaliżować polską gospodarkę???"
Z dzisiejszej perspektywy ciężko ocenić skutki wprowadzenia, tych postulatów, gdyż były one dostosowane do ówczesnej sytuacji. Pamiętajmy, ze wówczas funkcjonowała w Polsce gospodarka centralnie planowana. Ponadto postulaty były bardzo zróżnicowane, od zniesienia niektórych przywilejów funkcjonariuszy MO i SB, przestrzegani wolności słowa i druku, po skrócenie oczekiwania na mieszkanie, wprowadzenie wolnych sobót i obniżenie wieku emerytalnego. Niektóre z nich były niemożliwe do realizacji. To wszystko sprawia, że nie jestem w stanie z dzisiejszej perspektywy, czy ich wprowadzenie mogłoby sparaliżować polską gospodarkę. Warto pamiętać, że już wówczas sytuacja gospodarcza kraju była nienajlepsza.
Pozdrawiam
Danielik, - dziękuję za ustosunkowanie się do mojego...
20 Lipca, 2013 - 08:40
... komentarza i udzielenie odpowiedzi na moje dwa pytania, choć te odpowiedzi niezbyt mnie satysfakcjonują.
Od zarania dziejów zawsze znajdywała się jakaś grupa społeczna, która chciała czerpać zyski bez świadczenia pracy. Tak i w dzisiejszych czasach takie grupy są, a wśród nich także związkowcy. Mówią, że w jednej rodzinie może być uczciwy człowiek, q**wa i złodziej. Ale nie wszędzie na świecie związkowców zaliczać trzeba do pasożytów. Są związki zawodowe, które wypełniają obowiązki statutowe bez oglądania się na profity, bo po prostu na nie zapracowują ciężką pracą. Co prawda, są to wyjątki, ale są.
Pozdrawiam,
________________________
"Stan skrajnej niewiedzy czasem potrafi doprowadzić
do stanu skrajnego ogłupienia". (Satyr)