"Czas niedokonany" Bronisława Wildsteina i kilka innych przemyśleń literackich.
Nareszcie mogłem wziąć do ręki kilka zbierających kurz na półkach książek: Czas niedokonany i Czas niedokonany i Ukrytego Bronisława Wildsteina oraz Wieżę komunistów Witolda Gadowskiego, jeszcze z pierwszą oryginalną okładką.
Największe wrażenie zrobił na mnie oczywiście Czas niedokonany, nie tylko ze względu na epicki rozmach. Szkoda, że Ukryty jest w kilku miejscach wyraźnie niedorobiony, bo stanowiłby doskonałe dopełnienie Czasu...
To co najbardziej podoba mi się w prozie Wildsteina, to precyzja i spójność narracji, brak irytujących eksperymentów z formą przy jednoczesnym mistrzostwie warsztatowym, ale przede wszystkim: poczucie całkowitej wiarygodności przedstawionego świata i znawstwa autora, poczucie które czytelnikowi może dać wyłącznie autor głęboko identyfikujący się wymyślaną przez siebie fikcją, posiadający genialną intuicję bądź też autentycznie przeżywający losy swojego kraju i narodu.
Niby fikcja, ale taka które zostawiła mnie z przekonaniem, że ani w Czasie niedokonanym, ani w Ukrytym nie ma żadnego zasadniczego fałszu, że wydarzenie w tych książkach przedstawione opisują prawdę o nas, naszych losach na najbardziej podstawowym poziomie istnienia wspólnoty. Nie chodzi jednak tylko o to, że Wildstein precyzyjnie opisuje procesy, mechanizmy, objaśnia powiązania.
Szczególny jest ze względu na rozpiętość czasową fabuły Czas niedokonany, ale chodzi o fundament, na którym Wildstein buduje swoje opowieści: "Tak, tak, nie nie, a co jest ponad to, pochodzi od złego". Zdrajcy, tchórze pozostają u Wildsteina zdrajcami i tchórzami pomimo że autor przedstawia ich ma tle dramatycznych czasów i pozwala - w bardzo wiarygodny sposób - tłumaczyć na tysiąc sposobów ich małe i wielkie draństwa. Jeśli pozwala rozliczyć się z życiem, to w duchu chrześcijańskiego, trudnego rachunku sumienia, a nie ckliwego i płytkiego happy endu czy dydaktycznego propagowania historycznej amnezji.
Dobro i zło ścierają się na kartach powieści Wildsteina bardzo wyraźnie, bardzo konkretnie: pod postacią zbrodniczych ideologii, ale także codziennych ludzkich wyborów. Poza tym Wildstein potrafi dobitnie przypomnieć o podstawowych zasadach rządzących naszym życiem, historią, zarówno na poziomie indywidualnym jak i zbiorowym: każdy człowiek ma wolną wolę, ale jednocześnie każdy jego wybór przynosi jeszcze bardziej konkretne skutki, przed którymi nie da się uciec, zło nie może wydać dobrych owoców i na odwrót. Judasz pozostanie Judaszem, tym "dla którego lepiej, żeby się nie narodził", drań draniem, gnojek gnojkiem. Nie ma u Wildsteina świństw bez konsekwencji, ludzkie upadki są dojmująco bolesne, ale jednocześnie wynikają nie z jakiegoś fatalizmu, ale z konkretnych życiowych wyborów. A wybór mamy zawsze, nawet na łożu śmierci możemy stanąć w prawdzie, która na wyzwoli.
Na koniec porównanie dwóch książek Wildsteina z Wieżą komunistów Gadowskiego, która również odsłania fascynująco-przerażające mechanizmy rządzące tym naszym grajdołkiem. I muszę powiedzieć, że powieść Gadowskiego - mimo, że szczerze polecam do kupienia i przeczytania - wyraźnie odstaje warsztatowo. Irytujące, że tak wybitny dziennikarz śledczy jak Gadowski mało precyzyjnie posługuje się językiem prawniczym. Poza tym rozpisuje się w wątkach romansowych, co mu wyraźnie nie wychodzi. Książkę i tak warto mieć na półce, ale już po kilkudziesięciu strona pojawia się pokusa prześledzenia przede wszystkim wątków tytułowej Wieży komunistów, czyli książki ("powieści w powieści"pisanej przez głównego bohatera.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2287 odsłon
Komentarze
Wspaniała książka!
28 Lutego, 2013 - 05:46
Mówię oczywiście o 'Czasie niedokonanym'. Nie pamiętam kiedy jakaś powieść zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie. Śledząc losy, działania Zuzanny miałem przed oczyma... Nieważne. Powieść jest naprawdę rewelacyjna.
'Ukryty' to jednak inna, trochę niższa półka. Choć fragmenty o bydlakach spod znicza na Krakowskim potężnie dają po głowie.
"Wieża komunistów" - całkowita zgoda. Warto śledzić, koncentrować się na losach 'powieści w powieści' zaś wątek towarzysko - erotyczny traktować zupełnie marginalnie. Przewidywalny do bólu.
<p>Bechis</p>
@
28 Lutego, 2013 - 13:13
Zło stara się ukryć własne oblicze.
Działa dla dobra większości lub dla praw mniejszości . Przyłapane na gorącym uczynku za rękę twierdzi, że to ręka nie jego ....
I oto przychodzi Wildstein .... I rozmontowuje całą mistyfikację. Pokazuje zło w całej krasie, tak dobitnie i celnie, że słychać wręcz świszczący oddech złoczyńcy.
Rozkręca i prezentuje czyny i uczynki. Splamione krwią skutki zdrady, wzgardzone przez kłamców prawdy podstawowe.
Próbuję znaleźć jakiś odpowiednik jego w twórczości . Mam kilka propozycji ....
Nie chcę być pierwszy. Może ktoś coś zaproponuje ?