Nie kupuję już tej gazety

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Rzepa prawdopodobnie wkrótce przestanie być kupowana przez ludzi pragnących niezależnych opinii nie skażonych poprawnościową ideologią. Personalna czystka w redakcji, to koniec udawania; rzeczywista linia polityczna właściciela gazety stała się widoczna - jak na dłoni
Kupujemy gazety, dzienniki głównie z racji na ich codzienny ładunek informacji - jakże potrzebny do poruszania się w tym rozpędzającym się świecie. Bezwiednie przy tym jesteśmy indoktrynowani. Typowym przykładem jest GW - kiedyś miała prawie monopol w kraju. Przechowuję w archiwum odpowiedź pisemną od redakcji GW (z ery bezinternetowej - z przed ok 22 lat) - nader pokrętną, zdradzającą polityczny interes Michnika. Rzecz jasna - od tego czasu przestałem ją kupować.

Zakupienie Rzepy przez Hajdarowicza oznaczało oczywiście przekształcenie poczytnego dziennika w rządową gadzinówkę, wykorzystanie sprawnego zespołu redakcyjnego i przyzwyczajeń czytelników, by stosunkowo małym kosztem uzyskać - jakże przydatny do socjologicznych celów - tytuł gazety.

Początkowo deklaracje właściciela były uspokajające, nie ma zamiaru narzucać ideologii dziennikarzom. Szydło wyszło jednak z worka; Hajdarowicz odsłonił sie całkowicie - nawet Kuczyński ubolewa, że może przez to gazeta stracić czytelników. Rzecz jasna - gazeta, w której panuje rządowa cenzura, to periodyk agitatora; może jeszcze siłą przyzwyczajenia będzie jeszcze kupowana, lecz jej zmierzch jest nieuchronny. Siłą politycznego dziennika jest jej niezależność. Ale mocodawcy Rzepy może wliczają w koszty własne nawet jej upadek - wolą to niż szerzenie nieprawomyślnych poglądów

Swoją drogą, ciekawe jak ustosunkował się właściwy urząd podatkowy do nieujawnionego (przed zakupem gazety) majątku Hajdarowiczza.

Brak głosów

Komentarze

Nie kupuję "Rzeczpospolitej", tak jak "GW" i innych libertyńskich periodyków typu "Newsweek" czy "Wprost". Dziennikarze tych gazet są dla mnie pospolitymi najemnikami, a ich praca nie ma nic wspólnego z uczciwością i rzetelnością dziennikarską. Gazety te nigdy nie były i nie są dla mnie wiarygodnym źródłem informacji, aczkolwiek czasem przeczytam parę artykułów, aby porównać, jak te gazety i "piśmidła" opisują fakty, które zupełnie inaczej wyglądają w "Naszym Dzienniku", RM i TV Trwam. Wyniki porównań przeważnie są porażające.

Pozdrawiam, Satyr 
________________________ 
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".  
(ks.J.Popiełuszko)

Vote up!
0
Vote down!
0
#304143

Witaj; oczywiście wszyscy czasem czytamy artykuły adwersarzy, choćby dlatego, by znać ich poglądy i słabe punkty. Kłopot polega na tym, że większość społeczeństwa jest przyzwyczajona do jednego tytułu i nawet nie wie na ile jest indoktrynowana; Wyzwolić ludzi z tego monopolu informacyjnego to żmudny proces. Punkt zwrotny jednak nastąpi niechybnie w chwili, gdy internet będzie przeważał nad innymi środkami informacji.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Janusz40

#304222

Przyzwoitosc nakazywalaby zeby pozostali w Rzepie porzadni dziennikarze odeszli z tego pisma na znak protestu wobec Hajdarowicza i solidarnosci z Gmyzem. W przeciwnym razie beda uwiarygadniac te GW-bis.

Pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#304169

Tak to rzeczywiście wygląda; właściciele mediów wiedzą doskonale, iż żurnaliści szukają pracy i wykorzystują ich (na ile sie da)- większość z nich wszak ma żonę i dzieci. Ten swoisty szantaż ze strony właścicieli mógłby nie być do końca skuteczny, gdyby dziennikarska brać była bardziej zorganizowana i solidarna (słowo de'mode, ale oddaje sens w tych okolicznościach).

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Janusz40

#304215

ani Rzeczpospolitej ani Uważam, że ... i koniec

już nie uwierzę .....

Vote up!
0
Vote down!
0
#304217

"Uważam rze" od razu mi śmierdziało, ponieważ jestem purystką językową. Contessa, markiza etc. czyli arystokracja powiedzą może, że to chorobliwe...Ale to "rze" - no nie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#304234

Hm; "Uważam Rze" trzyma (jak dotąd) linię byłego naczelnego Rzepy - Lisieckiego, ale oczywiście tzw. kolorowy tygodnik ma swoje prawa. Warstwa społecznościowa jest coraz uboższa, zajmuje coraz mniej miejsca - ustępuje sensacjom i materiałom rozrywkowym, trochę wieści z "nowego wspaniałego świata". Hajdarowicz zdaję się kładzie nacisk na poczytność, na sprzedawalność - stąd tygodnik jako źródło niezależnej publicystyki będzie się zwijał, a być może stanie się to tak gwałtownie, jak w przypadku gazety-matki.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Janusz40

#304309