Państwo zdaje egzamin - premier dopuszcza bezkarne oszustwa
Wczorajszy dzień poświecił minister Gowin na przekonywanie Polaków, że właściwie państwo zdało kolejny egzamin, a fakt zarejestrowania "piramidy finansowej" przez osobnika dziewięciokrotnie karanego, to normalka i tylko poświadczenia nieprawdy dokonał kurator powiadamiając sąd o naprawieniu krzywd polegającym na spłaceniu kilkuset wierzycieli przez Marcina P. - podczas gdy w rzeczywistości zwrot pieniędzy otrzymało jedynie pięciu. Więc gdyby ów kurator był rzetelny - firma Amber Gold nie byłaby zarejestrowana. Nie poprawia oczywiście samopoczucia tysięcy naciągniętych depozytariuszy fakt, iż przeciw temu kuratorowi prokuratura szykuje akt oskarżenia.
Sądy ponoć nie mają obowiązku sprawdzać, czy delikwent rejestrujący spółkę prawa handlowego był karany, czy też nie. Skoro tak, to dziwnym wydaje się nasilone tłumaczenie tak ze strony min. Gowina, jak i ze strony stowarzyszenia Iustitia zrzeszające sędziów (wypowiedź prezesa B.Przymusinskiego), że na pisemną odpowiedź ze strony Krajowego Rejestru Karnego czeka się 3 tygodnie i to nadmiernie wydłużyłoby proces rejestracji, co jest sprzeczne z przyjętą w wolnej gospodarce filozofią szybkiego załatwiania spraw związanych z rejestracja działalności gospodarczej.
Minister i prezes Iustitii strzelili sobie w stopę; zaświadczenie o niekaralności uzyskiwałem w sądzie krakowskim (może nawet 10 lat temu) w ciągu 3 minut - na piśmie. Szereg znajomych to potwierdza; opłata 50 zł. - referent z komputerem i drukarką sprawę załatwia od reki - chyba że zbierze sie jakaś kolejka, ale nikt jej nie potwierdził. Może nie jest tak wszędzie (ale w każdym sadzie jest to wszędzie możliwe). Po co takie niemądre tłumaczenie, skoro nie ma ustawowego wymogu? Jedynym wyjaśnieniem tego eufemistycznie rzecz określając - potknięcia - jest całkowite oderwanie sie od rzeczywistości prominentnych członków rządu PO, którzy będąc zmuszonymi czasem "zapłacić" za ministerialne stanowisko - tłumaczą tak, by w odbiorze medialnym wyszło, iż "państwo znowu zdało egzamin".
Otóż, państwo tego egzaminu nie zdało, a min. Gowin, któremu na zasadzie wyjątku - jako jedynemu w PO - z przyjemnością uścisnąłbym rękę - zaczyna powoli tracić twarz.
Inna sprawa, że istnieje problem finansowych piramid (zresztą - nie tylko w Polsce). Przyjęta w prawnym uregulowania def. piramidy finansowej i co za tym idzie zakaz jej praktykowania - jest moim zdaniem dalece niekompletna - nie obejmuje innych rodzajów działalności finansowej, która zachęca wręcz do naciągania tysięcy łatwowiernych depozytariuszy i nie tylko. W identycznej sytuacji znajdują się inwestorzy mieszkaniowi przedpłacając developerom pieniądze na poczet kosztów wybudowania mieszkania, także klienci biur podróży. Nic nie stoi na przeszkodzie, by prezesi-właściciele owych firm wypłacali sobie horrendalne uposażenia i następnie ogłaszali upadłość; w efekcie hochsztaplerzy odchodzą z dużą kasą (całkowicie bezkarnie), a tysiące ludzi żegna sie ze swoimi pieniędzmi - często z całym życiowym dorobkiem.
Rozważano kiedyś (w czasie nadzwyczaj częstych upadków firm budowlanych), by pieniądze inwestorów były deponowane w banku, a developer otrzymywałby je z chwilą przekazywania mieszkania. Sprawa upadła, gdyż wybudowano tyle mieszkań, że gotowe już czekają na klienta. Ponadto wspomniane rozwiązanie, to dopiero byłyby żniwa dla banków (developer dodatkowo musiałby jeszcze korzystać z kredytu). Są prostsze rozwiązania i należałoby śmiało po nie sięgnąć - mianowicie - właściciele firm będącymi w istocie finansowymi piramidami (parabanki, biura turystyczne) - mogliby czerpać pieniądze z firm - tylko w wysokości wypracowanej dywidendy; i to powinno stanowić przedmiot szczególnej troski i kontroli ze strony organów finansowych.
Państwo ma szanse i nawet możliwości zdać egzamin - nie werbalnie, lecz w rzeczywistości, tylko trzeba chcieć i trzeba dopuścić do stanowisk ludzi kompetentnych, a nie indolentnych pociotów.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 964 odsłony
Komentarze
Gowin i inni
21 Sierpnia, 2012 - 20:25
W krajach praworzadnych, polityk ktory zostaje ministrem, wspolpracuje scisle i zasiega systematycznie opinii szefow dzialow w ministerstwie ( odp. dyr. departamentow w Polsce ), ktorzy sa fachowcami w danej dziedzinie i znaja szczegolowo problematyke od wielu lat. Zyje juz dlugo w Europie Zach. i nie znam przypadku, zeby jakis minister podejmowal bezsensowne decyzje albo opowiadal glupoty.
Ale w Polsce jest inaczej. Nadymajacy sie funkcjonariusz partyjny, jak ten Gowin, bez prawniczych kwalifikacji, ale za to pewny siebie, wyglasza androny, rzadzi samodzielnie i " odgornie ", nie liczac sie ze spoleczenstwem i takze z jego z pewnoscia wykwalifikowanymi wspolpracownikami, ktorym nie pozostaje nic innego, jak zginac karku i przytakiwac - bo ich ten wladca absolutny moze zwolnic.
Zalosny dramat rozgrywa sie w Polsce, a demokracji moglby sie nauczyc nawet taki faryzeusz, jak Gowin, minister bez stosownych kwalifikacji.
Inni zreszta nie sa lepsi - jak widze w TV Tuska idacego wsrod szpaleru wyprostowanych i unizenie go pozdrawiajacych wspolpracownikow, to ogarnia mnie pusty smiech.
Daf
21 Sierpnia, 2012 - 21:05
Tak, mam te same odczucia, Tusk zachowuje się jak watażka, albo generał, którego nominacja wynika z "wyższych" - poza fachowych względów - musi zawsze mieć rację i wszyscy musza mu sie kłaniać - pod tym względem ma na kim sie wzorować - wystarczy popatrzeć na wschód. Cóż, porzucamy Europę - Azja ante portas!
Pozdrawiam
Janusz40
Dopuszcza!
22 Sierpnia, 2012 - 08:57
Joe Chal
Jezeli premier dopuszcza oszustwa a nawet sam je kamufluje tzn, ze sam w nich uczestniczy!
Pozdrawiam
Joe Chal
Joe Chal
Janusz 40
22 Sierpnia, 2012 - 11:02
Dziekuje za odpowiedz. Takich watazek i ich sluzalczych ministrow nigdzie nie ma. Widocznie polski plebs jest usatysfakcjonowany takim traktowaniem - mentalnosc chlopa panszczyznianego i cwaniactwo rodem z PRL.
Przeciez to nalezy zmienic ? Tylko kto sie tym zajmie ?
Pozdrawiam