Kto okrada Polaków pod czujnym okiem premiera?
Wszyscy poszukujący przyczyn kolejnego mega-przekrętu z okresu rządów Tuska, a dysponujący rozumem, którego III RP nie zdołała zamienić na odbiornik pracujący na bardzo krótkich falach radia „Erywań”, wiedzą zapewne, czym jest związek przyczynowo-skutkowy. Nie ma bowiem skutku bez przyczyny, co dotyczy wszystkiego co powstało nie tylko w tym kraju, nie tylko na tej Ziemi ale i w Kosmosie.
Skoro fundamentem III RP stało się oszustwo, uzgodnione w zaciszu Magdalenki, to co można zbierać po 23 latach takiego systemu, którego początkiem był „niekomunistyczny rząd”, w którym znalazł się szef komunistycznej bezpieki i to w randze wicepremiera ? Przecież kolejny, „niekomunistyczny rząd” III RP stworzyli… gdańscy aferałowie z Bieleckim na czele, który dzisiaj jest „szarą eminencją” rządu Tuska...
Wracając więc do przyczyn, którego skutkami są mnożące się afery, poczynając od afery stoczniowej, gdzie nagrodzony dzisiaj lukratywnym stanowiskiem Aleksander Grad znalazł dla stoczni „inwestora z Kataru”, a którego nikt w tym kraju nie widział na oczy – trzeba więc wrócić do źródeł III RP, a więc do mega-przekrętu, za którym stał były agent bezpieki, z którego usiłuje się przez 23 lata III RP zrobić bohatera narodowego, którego słowa weszły już do annałów kabaretowych…
Odpowiedzialnymi za tę tragiczno-kabaretową Polskę, w której każdy aferzysta i w każdym czasie znajdzie swój „parasol ochronny” nie są przecież winni wyłącznie aferałowie Tuska, którzy przez ostatnie pięć lat zdołali nam przypomnieć czas afer z wczesnego okresu kształtowania się dzisiejszej, przeżartej korupcją i aferami Polski. Winni są wszyscy, którzy na taką Polskę pozwolili i pozwalają. Głównie cała klasa polityczna, która w mniejszym lub większym stopniu zapracowała na to, by dzisiejsza Polska powróciła do swojego źródła, czyli do szamba z którego przecież czysta woda nigdy nie wypłynie.
Wypłyną za to nowe afery, gdyż w okresie zaledwie pięciu lat, jedna afera przykrywa drugą – jeśli ktoś jeszcze pamięta łzy Sawickiej, „zgwałconej” przez agenta Tomka. Wczorajszą aferę „kręcenia lodów”, aferę stoczniową, hazardową i ukrywaną giga-aferę cyfryzacyjną w MSWiA, łaczy z dzisiejszą aferą spółki Amber Gold - chronioną przez parasol ochronny premierowicza Bąka oraz prezydenta m. Gdańska Adamowicza to samo. Tym źródłem jest akt założycielski III RP z Magdalenki, uzgodniony pomiędzy generałem i jego kapralem. Przypomnę więc, że na samym początku aferalnej Polski - kierowana przez Wałęsę „Solidarność” dała się przerobić na „parasol ochronny” reform Balcerowicza, których jednym z najważniejszych rezultatów było uwłaszczenie się partyjnej nomenklatury na majątku państwowym - jak to uzgodniono w Magdalence. Wtedy też, bo już w 1990 roku pojawili się pierwsi aferzyści, że wspomnę Lecha Grobelnego założyciela spółki Dorchem Sp. z o. o.. właściciela sieci kantorów, który założył w 1990 roku Bezpieczną Kasę Oszczędności. Syndyk Dorchemu wypłacił wierzycielom w sumie ok. 7 mld starych zł, nie pokrywając nawet połowy sumy ulokowanych przez nich środków.
Ku pamięci przypomnę, że ciało Lecha Grobelnego zostało znalezione 2 kwietnia 2007 roku w pawilonie sklepowym na warszawskim Targówku przy ul. Wysockiego. Poinformowano, że miał ranę kłutą klatki piersiowej. Według ustaleń, Lech Grobelny zmarł pięć dni wcześniej, tj. 28 marca i co nie zaskakuje mieszkańca III RP – prokuratura po roku umorzyła śledztwo, wobec nie znalezienia sprawców morderstwa.
Kolejnej afery z Amber Gold - po skutecznie zamiecionej aferze hazardowej, w której swój udział miała czołówka Platformy Obywatelskiej - nie jest też winien prezydent m. Gdańska Paweł Adamowicz z PO, pod którego troskliwą opieką kolejny raz mógł rozwinąć biznesowe skrzydła Marcin Plichta vel Stefański z 9-ma wyrokami sądowymi. Adamowicz jest bowiem takim samym produktem III RP, jakim jest Marcin Plichta vel Stefański, Józef Bąk – syn premiera i sam premier. I na ten produkt III RP głosowała i nadal głosuje większość gdańszczan, podobnie jak to już dwukrotnie uczynili Polacy, głosując na PO i Tuska.
Za aferę z Amber Gold nie odpowie więc ani prokuratura, ani sądy oraz urzędy i izby skarbowe, skoro fundament III RP opiera się na ochronie aferzystów, a działalność para-bankowa nie stanowi przecież przestępstwa. Jak może być przestępstwem, skoro działające legalnie w III RP pod nadzorem KNF banki, systematycznie okradają Polaków ? Przecież realny zysk z większości lokat jest dzisiaj ujemny co oznacza, że banki działające pod nadzorem rządu Tuska, systematycznie okradają Polaków, co przynosi im horrendalne zyski !
Jak bowiem podała Komisja Nadzoru Finansowego, działające w Polsce banki zarobiły w ubiegłym roku na czysto aż 15,7 mld zł. Ta imponująca kwota jest rekordem wszechczasów, podczas gdy opublikowany w marcu przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniósł 4,3 proc. r/r i był najwyższy od września 2008 roku. Konsekwencją wysokiej inflacji jest coraz niższy rzeczywisty zarobek z bankowych depozytów. Przeciętny realny zysk z zakończonych rocznych lokat po opodatkowaniu i uwzględnieniu wskaźnika inflacji był ujemny i wyniósł w marcu średnio -0,41 proc.
Jeden z tzw. ałtorytetuf Platformy, tak ocenił ostatnią aferę (oczywiście na ekranie TVN24) : - Trzeba odrobinę uważać. Jeżeli ktoś wpłaca oszczędności całego życia po tych wszystkich doświadczeniach z Grobelnym i tak dalej, do firmy, która oferuje 14 proc., co od razu widać, że jest podejrzane, to trochę sam sobie jest winien…
Reasumując, tylko ci których III RP nie zdołała pozbawić rozumu już dawno wiedzieli, że te wszystkie obietnice Tuska, że „będzie się żyło wszystkim lepiej”, od razu wydawały się podejrzane. To było z góry zaplanowane oszustwo na Polakach. Zatem, obietnice Marcina Plichty o 14 procentowym zysku były zupełnie niewinne w porównaniu do tekturowej tablicy z obietnicami Tuska, pod którymi się publicznie podpisał, do zapowiedzi o wypalaniu korupcji gorącym żelazem, do dostępu do służby zdrowia i laptopów dla dzieci w szkołach, do zmniejszenia podatków i haraczy(jak abonament RTV) i do dziesiątków innych obietnic o których oszust już nic nie wspomina.
Dzięki jednak Plichcie, kolejne tysiące wierzących w III RP zostały pozbawione złudzeń. Podobnie do młodych i wykształconych, którzy na potęgę z tego kraju uciekają. Uciekają z kraju, gdzie Polacy okradani są nawet ze swoich oszczędności, ulokowanych w „bezpiecznych bankach”, notujących rekordowe zyski…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3142 odsłony
Komentarze
Kapitan Nemo
20 Sierpnia, 2012 - 06:01
Pominął Pan dwie największe afery, z których pierwszą można uważać za matkę większości późniejszych: FOZZ i gwarancje Buchacza - żadnej większej afery do dziś nie ujawniono. warto tez zauważyć, że pierwsza większa afera bankowa - oscylator Art B przypada na okres rządów Bieleckiego.
z tym czujnym okiem premiera bym nie przesadzał
20 Sierpnia, 2012 - 07:55
Kto? Na tytułowe pytanie odpowiadam: - ano ci, którzy pewnego przygłupa w krótkich spodenkach wykreowali na najważniejszą osobę w państwie.
wpierw brali od plichty kasę za reklamy
20 Sierpnia, 2012 - 08:48
a teraz dorabiają na jego "ścierwie" jak gdzieś przeczytałem. sami dają do zrozumienia że nie warto wierzyć w to co drukują ale lud głupi i prosty słucha i podąża. lud sam sobie winien.
@Kapitan Nemo
20 Sierpnia, 2012 - 08:56
Okazuje się, że ciemne siły, które pilnowały "premierowicza" pozwalały legalizować brudne pieniądze pochodzące z przestępstw i handlu narkotykami. Gdańska policja znała nazwiska trójmiejskich i rosyjskich gangsterów od ponad 2 lat, ale była trzymana na krótkim pasku. Firma Plichty była nietykalna. Rosyjska "krysza" skutecznie radziła sobie z ABW, CBA, prokuraturą, nadzorem bankowym i finansowym. Donald Tusk wiedział o udziale Mariusa O., "Tygrysa" (Jan P.) i Nikosia (Nikodem S.) w piramidzie finansowej, która była gwarantowana przez jego syna. Wiedział, ale nic nie zrobił, bał się "kryszy", był i jest bezradny, czy też cała ta IIIRP to jeden wielki burdel, którego już nikt nie kontroluje?! I to jest zasadnicze pytanie dnia. Im więcej wiemy o premierowiczu i jego powiązaniach tym bardziej widać jako nisko upadło prawo w 3-ej RP (Polską tego tworu lepiej nie nazywać).
Wnioski są coraz bardziej przerażające.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Przyjdzie czas na OFE...
20 Sierpnia, 2012 - 14:37
Lemimgi będą mogły skorzystać z "odwróconej hipoteki" - "by żyło się lepiej"...
@Kapitanie...
20 Sierpnia, 2012 - 20:12
.... piękny wpis - dziękuję,
DUSIA