Na finiszu kampanii wyborczej premier prześciga sam siebie. Właśnie dzisiaj wezwał wszystkich Polaków do urn, mając świadomość, że lemingi już nie zabiorą babci dowodów. Wiadomo: mimo cienkiej emerytury, skromne mieszkanie babci jest jedynym lokalem gastronomicznym, gdzie można za friko zjeść obiadek. Apel premiera jest więc wyrazem jego przygnębienia, gdyż mimo wszystko, mimo zerowych perspektyw...