Jeszcze trochę o pojednaniu.

Obrazek użytkownika dratwa3
Idee

Gdy po latach chodzenia swoimi drogami klęknąłem wreszcie u kratek konfesjonału,moje doświadczenie pojednania było zupełnie inne niż te z dzieciństwa.Nic dziwnego,przecież grzeszność dziecka jest mniej bolesna w skutkach niż grzeszność tzw.dorosłego człowieka,więc i pojednanie jest mniej bolesne.

Tym razem miałem dużo do powiedzenia.I były to wyznania bolesne.Bolesne dla mnie.Bo kiedy zrobiłem sobie rachunek sumienia i zobaczyłem,ile krzywdy wokół siebie przez te lata zrobiłem,to zabolało.Bólem osób krzywdzonych.

Konfesjonał ma to do siebie,że zmusza człowieka do pokonania samego siebie.Swoich lęków,wynikających z nielogicznej argumentacji.Dla Boga moja przeszłość jest żadną tajemnicą,księdza po latach słuchania spowiedzi nic już pewnie nie zaskoczy.To ja w swoim tchórzostwie szukam argumentów,które oddalają mnie od pojednania z Bogiem.A przecież tak naprawdę chodzi tylko o to,abym nabrał odwagi i przyznał się głośno do głupot popełnionych w przeszłości.

Gdy już wykrzyczałem cały swój wewnętrzny bród,przyszła kolej na szczerą obietnicę poprawy i co ważne,zobowiązanie do zrekompensowania wyrządzonych krzywd.

Ciekawe w sakramencie pojednania jest to,że jeśli mój rachunek sumienia nie jest szczery,że jeśli nie odczuwam żalu za wyrządzone przeze mnie krzywdy,nie wyreperuję w miarę możliwości tych krzywd,to moje zabiegi w stronę pojednania mają charakter czysto socjotechniczny i celują tylko i wyłącznie w podreperowaniu sobie samopoczucia. Przeszłości jednak takie działania nie zamykają,powiem więcej,jeszcze bardziej ją obciążają,a pojednanie takie przy prawdziwym pojednaniu nawet chwilę nie poleżało.

Kiedy już wstałem od kratek konfesjonału i było już po wszystkim,poczułem się tak,jakby mi ktoś zdjął z pleców worek kartofli.Byłem wolny.Wolny od ścigającej mnie przez długie lata przeszłości.Obiecałem sobie wtedy,że nie dopuszczę w swoim przyszłym życiu do tego,aby przeszłość tak boleśnie mnie kąsała.

Do tej pory danego sobie słowa dotrzymuję.

dratwa3

Brak głosów

Komentarze

Tym bardziej ,gdy od ostatniej mijają lata
Ważne by się zebrać w sobie odwagą
Bo grzechy są dla naszego życia przeciwwagą
Obmyci i czyści łatwiej zniesiemy naszą drogę
Nawet wtedy gdy nam przeciwnicy podstawiają nogę
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#283777

Zamykanie przeszłości czyni człowieka wolnym.Ucieczka,choć kusi,zawsze przymnaża udręki.A i tak za wszystko w życiu trzeba zapłacić.To akurat przyjmuję jako pewnik.

Myślę tak jak Ty,że człowiekowi wolnemu jest łatwiej,nawet wróg staje się jakby mniej groźny.

Przepraszam,że dopiero odpisuję,ale są jednak sprawy ważne i inaczej ważne.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#283808

Właśnie spowiedź u księdza i przy konfesjonale. To jest niemal namacalna odnowa.
Może ja nie powinnam tak mówić, bo u spowiedzi byłam -dzieścia, a raczej bite -dzieści lat temu.
Jednak wciąż tak uważam i pamiętam to piękne uczucie.
Staram się uzyskiwać coś podobnego bez konfesjonału, ale to nie to samo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#283797

Kiedyś przydarzyło mi się robić remont u emerytowanego dowódcy jednostki wojskowej.Że była to moja następna u niego robótka,rozmowy nasze z czasem stały się szczere.Gdy podjęliśmy temat wiary,usłyszałem,że w Katolickim Kościele nie jest tak źle,gdyby jeszcze tak spowiedź powszechna..., jak u protestantów...
Zapytałem go,czy może odpowiedzieć mi na bardzo osobiste pytanie.Gdy przyzwolił,zapytałem,jak dawno był u spowiedzi.
Zakłopotany odpowiedział,że ponad dwadzieścia lat temu.
Wtedy powiedziałem,że istnieje pewna prawidłowość.Że najbardziej tęsknią za spowiedzią powszechną ci,którzy dłuższy już czas nie korzystali z sakramentu pojednania.

Masz odwagę,Proxeniu mówić o czymś,o czym ja nie chciałem przez długi czas nawet myśleć.
U mnie czas zrobił swoje.A może to Pan Bóg?

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#283825

Nie na każdego księdza chciało by się trafić po drugiej stronie kratki ale nie należy się zrażać. Ze wzruszeniem wspominam ostatnią spowiedź i naukę w kościele na ul. Skaryszewskiej 12, w Warszawie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#283803

Nieodpowiednia reakcja spowiednika może zmrozić na długo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#283804

Zupełnie się z Tobą zgadzam,że nie należy się zrażać.Gdybyś jednak wtedy,gdy toczyłem wewnętrzną walkę z samym sobą próbował mnie pocieszać,pewnie byś mnie nie przekonał.
Myślę,że przychodzi taki czas w życiu człowieka,kiedy ma on już serdecznie dość tych swoich rozterek.I wtedy podejmuje tą,często życiową decyzję.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#283841