Krótki kurs dziejów zaginionych plemion w PRL i PRLbis, czyli ciąg dalszy tego, skąd się wzięli naziści

Obrazek użytkownika Anonymous
Historia

Rozważania historyczno-lingwistyczna. Swobodne rozważania.

 

 

 

   Jak powszechnie wiadomo, z kart Starego Testamentu wyparowało gdzieś po drodze dziesięć plemion Izraela. Konkretnie to wyparowały one wtedy,  gdy Asyryjczycy zniszczyli Królestwo Izraela.

 

   Nie wiemy dokładnie kiedy zaginęło plemię nazistów – które, jak wiemy, pojawiło się w latach `20 ub. wieku – wiemy  natomiast, kiedy się odnalazło w PRL

 

   Naziści pojawili się ponownie niemal niczym deus ex machina. To typowy przykład, że wytrwałe, wieloletnie badania naukowe prowadzone przez różne ośrodki akademicki przy współpracy mediów i społeczeństwa kończą się oszałamiającym sukcesem. Piszę o oszałamiającym sukcesie, bowiem prawie wszyscy zdają się być nim oszołomieni. Badacze i naziści, media i publiczność…wszyscy są oszołomieni z różnych powodów. 

 

   Po wojnie władza ludowa znalazła się w dość  wygodnej sytuacji. Kresów nie było, więc problemu z Sowietami również nie było. Na dodatek Sowieci wzięli i wyzwolili. Kto by im tam pamiętał o 17 września… Niemcy, faszyści i hitlerowcy byli oczywistością oczywistą. Faszyści mieli ponadto długą, dobrą tradycję. Jeszcze z czasów Frontu Ludowego i heroicznej walki Kominternu z faszyzmem. Problem pojawił się wraz z powstaniem  DDR. Niemców nie można było wyprzeć ze świadomości zbiorowej, a więc podjęto próbę podzielenia ich w owej świadomości na dwa podgatunki: dobrych i złych.

 

   Było to tym łatwiejsze, że w rodzinnych opowieściach z czasów okupacji nierzadko pojawiała się postać tzw. dobrego Niemca. Dobry Niemiec a to nie strzelił, choć mógł, a to dał dziecku cukierka, a to wziął sowitą łapówkę i wypuścił wujka z Pawiaka.  Pojawili się najlepsi spośród dobrych Niemców. Za czasów PRL należeli do nich m.in. Otto Grothewol i Walter Ulbricht. Nazwisko Markusa Wolfa nie było wówczas szerzej znane, choć oczywiście i on należał do najlepszych spośród dobrych Niemców.

 

   Zli Niemcy byli dalej od Polski. Żli Niemcy jakże słusznie ponieśli winę za całokształt. Za okupację, za Ślimaka i Kulturkampf, za rozbiory – to swoją drogą ciekawe, bowiem Prusy należały teraz do dobrych Niemców – za  Cedynię, pod którą przegrali – a  nawet za Wandę, co Niemca nie chciała, więc się utopić musiała. O Grunwaldzie nie wspomnę. Złych Niemców znał każdy z nazwiska, że przypomnę tylko Krzyżaka Adenauera oraz Hupkę i Czaję (H. i Cz. to taki Steinbach podwójny był). Ale nazistów wciąż jeszcze nie odnaleziono. No, może jakieś pojedyncze relikty…

 

   Ale żli Niemcy to było za mało. Komuś zły Niemiec mógł się pomylić z dobrym Niemcem. Hitlerowcy i faszyści zyskali więc dodatkową rację bytu,  pojawili się również  odwetowcy, rewizjoniści i rewanżyści. Z Italią wówczas nie łączyły nas zbyt bliskie stosunki, a więc ewentualne włoskie pretensję o faszystów PRL mogła mieć w głębokim poważaniu. Wszystko wydawało się poukładane.

 

   Ale – niestety – nastąpiła tzw. transformacja. Jakby tego było mało, to jeszcze taki jeden mur rozebrali. W PRL bis (niewielu wtedy wiedziało, że to bis) pojawił się nowy problem z Niemcami. Niemcy powinni być teraz dobrzy. No i byli. Zajumać było można u dobrych Niemców, brykę tanio kupić, albo spirytusu cysternę. Głupi byli ci Niemcy, ale w sumie dobrzy. Najlepsi z najlepszych dobrych Niemców  pojawili się dopiero niedawno. Do najlepszych  należy obecnie  Schindler, Stauffenberg…i Angela, której nikt nie przebije. Pewien kłopot jest tylko z Eriką. Trzeba też zauważyć, ze dobrzy Niemcy wyraźnie zmądrzeli…

 

   I tu pojawili się u nas naziści. Wraz z transformacją. Świat odkrył to zaginione plemię nieco wcześniej. My – jak zwykle – nieco później. Oprócz faszystów i nazistów jako takich, pojawili się rodzimi przedstawiciele obydwu plemion (jednego plemienia, dwóch plemion, sam nie wiem…) Jednym z pierwszych był niejaki Cejrowski. Prekursor jego mać, to było na początku lat `90! Rozkwit nazizmu i faszyzmu nastąpił za rządów braci. Rozkwit nazizmu i faszyzmu postępuje nadal wraz z przyrostem liczby miłośników marszów ze zniczami. Ale waltzgestapo da sobie radę z tymi nikczemnikami. W odwodzie jest Blumsztajn i Sierakowski oraz  nasze polskie dziewczyny z BDM (Bundes Deutscher Madl),  przepraszam, BPM (Bundes Polnischer Madl).

 

   Nie ulega więc wątpliwości, że zaginione plemię ukrywało się wśród Niemców. Przeniknęło do Polski przez granicę na Odrze i Nysie. Łużyckiej. Pewne wątpliwości budzi tylko okres od zniszczenia Królestwa Izraela przez Asyryjczyków do powstania Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Gdzie wtedy ukrywali się naziści? W Rzymie – to oczywiste, biorąc pod uwagę pochodzenie słowa „faszysta”. Z tego wniosek, że antyfaszyści byli wówczas za Renem i Dunajem, wśród tzw. barbarzyńców. Potem barbarzyńcy znaleźli się w ogrodzie.

 

   Och! Przepraszam najmocniej! Z tego wszystkiego zupełnie zapomniałem, że naziści nie występowali w starożytności. Chociaż…kto wie??? A ci Amalekici i inni Filistyni to kim właściwie byli?

 

 

0
Brak głosów

Komentarze

A tu sobie zaglądnij i dostaniesz odpowiedź...deja vu... Kto wymyślił faszyzm,a kto zmałpował? Nomen omen...

http://youtu.be/Z6XtZkAffxs

Vote up!
1
Vote down!
0
#261521

Dziękuję za dychę. Dycha to dycha ;-) Ale nie bądz rozrzutny! Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą. :-)))

Podróże w czasie??? No cóż, są rzeczy na niebie i ziemi, o których się filozofom nie śniło... ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#261523

Bardzo ładnie i w samo sedno :).
Od siebie dorzucę, że tajemnicze plemię nazistów dużo wcześniej zaistniało na Zachodzie, zasadniczo niedługo po zakończeniu wojny. Winni byli naziści, broń Boże Niemcy.
Poniekąd logiczna konsekwencja; ładnie się komponowało a to ze współpracą z Gehlenem, a to z gloryfikowaniem bohaterów 20 lipca... Generalnie: Norymberga i załatwione. O globalnych uwarunkowaniach (RFN/NRD/murek) już nie wspomnę.
Teraz i my stajemy się prawdziwie nowocześni terminologicznie. Wiadomo, że zachodnie równa się dobre, a tych ze wschodu trzeba się bać.

Vote up!
1
Vote down!
0
#261525

Odczuwając ogromną wdzięczność za wysoką choć lapidarną ocenę moich wypocin, muszę Ci jednak zwrócić uwagę, że o wcześniejszym odnalezieniu zaginionego plemienia przez uczonych zachodnich pisałem w poprzednim tekście... ;-)

Zwykle to siebie raczej posądzam o początki demencji...:-)

I o to chodzi, zeby się ładnie komponowało! :-))). Ale - stosując nowoczesną terminologię - powinniśmy być asertywni i kreatywni! ;-)

Zaś Danajów przynoszących dary to ja się boję w ogóle. Niezależnie od tego, czy oni ex Oriente, czy ex Occidente... ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-1
#261529

Tak, tylko problem w tym, że, wbrew pozorom, robię sobie czasem "wolne" od Niepoprawnych :))
Poprzedni tekst przeczytam sobie za chwilkę :)

Vote up!
1
Vote down!
0
#261534

Ego Te absolvo. :-)))

Vote up!
0
Vote down!
0
#261537

Wykonawcy zaś pochodzili z Austrii -

Bo, to nie byli naziści - to obsługa kombinatów śmierci.

Podział obowiązków:
- jedni pilnowali
- drudzy robili biznes w przemyśle mydlarskim .

Zainteresowani w zaciemnianiu historii
- przemysł farmaceutyczny

Vote up!
0
Vote down!
0
#261528

Zwróć proszę także uwagę na liczną reprezentację austriacką na wysokich szczeblach hierarchi decyzyjnej RSHA.

Pozdrawiam

PS. Z mydłem - jak się okazało - rzecz była nieco przesadzona. Ale to tylko trzeciorzędny szczegół.

Vote up!
0
Vote down!
0
#261531

Znaczy.

Już wtedy miłośnicy Gethego zdawali sobie sprawę z przestępczej działalności.

Aparat władzy Państwa Niemców - poszukiwał roboli .

Dalej,

w oparciu o zdobycze psychologii "zatrudnili" ludzi pokroju Cyrankiewicza .

Niemiec nie skalał się pilnowaniem Getta - tu uzyskali wsparcie w samorządzie osadzonych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#261538

Tzw. wysiłek wojenny III Rzeszy nie mógł się obejść bez pracy niewolniczej. Szczególnie po otwarciu frontu wschodniego. Demografia, choć nie tylko demografia...

Getta, oprócz własnej policji pomocniczej, miały też samorządy (Judenraty). Szef warszawskiego, Czerniakow, popełnił samobójstwo nie chcąc wysyłać swoich na zatracenie. Szef łódzkiego, Rumkowski, wysyłał. Sam pojechał ostatnim transportem...

Rzecz ciekawa, że gdyby Sowieci nie czekali na linii Wisły na śmierć Warszawy, z getta łódzkiego dałoby się prawdopodobnie uratować kilkanaście, albo i kilkadziesiąt tysięcy Żydów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#261546

„Inwestycja” o nazwie KL Auschwitz-Birkenau rozpoczęła się 27 kwietnia 1940 roku, była niemieckim przedsięwzięciem państwowym na wielką skalę. Zbudowano cały kompleks obozów. Decyzję o budowie i wynikających z niej wywłaszczeniach podpisał wiceminister (późniejszy minister) spraw wewnętrznych Rzeszy niejaki Heinrich Himmler.

Himmler był niemieckim ministrem i całe przedsięwzięcie też było niemieckie, finansowane z niemieckiego budżetu państwa."

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/czy_panstwo_polskie_zaplaci_odszkodowania_za_panstwo_niemieckie

Vote up!
0
Vote down!
-1
#261589

Pozwolę sobie na niewielkie sprostowanie. Rozkaz o utworzeniu KL Auschwitz wydał Heinrich Himmler jako Reichsfuhrer SS. Od 1934 roku obozy koncentracyjne były w gestii RSHA i tak też było w roku 1940.

Vote up!
1
Vote down!
0
#261591

istniał w Oświęcimiu obóz pracy utworzony i zarządzany przez koncern IG Farben (nb. koncern istnieje do dziś).
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#261594

wywód. Dążąc jednak do holistycznego ujęcia problematyki plemienia nazistów, należy jeszcze zwrócić fokus na dwa topiki:
1. Szanowny przedmówca przedstawił nazistów jako koczowników przemieszczajacych się ruchami Browna w czasie i przestrzeni. Prosze jednak zauważyć, że istnieja przesłanki pozwalające domniemywac o wytwarzaniu przez nazistów pewnych własnych struktur terytorialnych oraz o wchodzeniu w związki ze strukturami zastanymi. O pierwszym świadczy swoista forma organizacji nazistów, zwana "Ziomkostwo". O drugim ich współpraca z "miejscowymi kolaborantami".
2. Ostatnie badania naukowców z tzw. "szkoły czerskiej" sugerują, że naziści wyznają kult przeszłości, bowiem odtwarzają a rebours wędrówki ludów z IV wieku. Swidczy o tym fakt, że niemal zanikli w swej dotychczasowej niszy antropologicznej (na zachód od Łaby), za to pojawili się licznie w środkowym dorzeczu Wisły oraz nad Dniestrem.
Wyjaśnienia wymaga jeszcze kwestia rozmnażania sie nazistów, a zwłaszcza, czy stary okrzyk godowy "Heil" występuje obecnie w innej formie. Uczeni ze szkoły czerskiej badają aktualnie pieśni zwane hymnami, zwłaszcza niejakiego Dąbrowskiego.
Pozdrawiam czekając na dalsze frapujace ustalenia
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#261595

Prelegent jest niezmiernie wdzięczny za wyrazy uznania, tym bardziej, że pochodzą one - jak można mniemać - od przedstawicieka nurtu badań holistycznych.

Przedstawiciel ów ma niewątpliwie rację w kwestii tzw. ziomkostw, które to zjawisko zostało tylko niewystarczająco zasygnalizowane poprzez odwołanie się do podwójnego, pierwotnego Steinbacha. Prelegent będzie w przyszłości unikał takich skrótów myślowych. Natomiast kwestia kolaboracji nazistów osiadłych z ludnością autochtoniczną została pominięta celowo, zasługuje ona bowiem na osobne studium krytyczne.

Prelegent - ku swojemu szczeremu zmartwieniu - może zapoznawać się z wynikami badań szakoły czerskiej tylko pośrednio. Bariera językowa jest bowiem nie do przezwyciężenia. Ale zaprezentowane uwagi o przemieszczeniach terytorialnych mają wszelkie znamiona rzetelnej, dobrze udokumentowanej hipotezy badawczej.

Odnośnie tradycyjnego, implikowanego kulturowo pozdrowienia plemiennego: w żródłach istnieją znaczące rozbieżności co do jego precyzyjnego zdefiniowania. Skromnym zdaniem prelegenta czynnikiem decydującym o tym, czy gest ów można uznać za właściwe pozdrowienie plemienne, jest kąt rozwarcia pomiędzy kończyną a korpusem. Oczywiście abstrahując od intencji owego gestu.

W kwestii badań interdyscyplinarnych - historyczno-muzykologicznych - prelegent jest zmuszony do uznania własnej niekompetencji.

Prelegent pozdrawia wzajemnie

PS. Tak powinna wyglądać wymiana poglądów pomiędzy prawdziwymmi, rzetelnymi badaczami. Prelegent gratuluje przedmówcy wysokich standardów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#261598

na gruncie postpolitycznej metodologii odpowiedzi prelegenta, przed(po)mówca pragnie zwrócic ostrze jego naukowej refleksji nie tylko na kąt rozwarcia między kończyną górną a tułowiem, ale również na ilość eksponowanych palców. W semiologii znaków dawanych bowiem kończyną górną można wyróżnić trzy główne kategorie: 1. Salutacyjną (ave, heil), 2. Triumfalistyczną (V) oraz 3. handlową (Pięć piw proszę).
Pragnę w tym miejscu zasugerować prelegentowi - który wydaje sie być dobrze przygotowany do podjęcia tego wysiłku badawczego - refleksję nad stymulująca rolą dymu z pochodni trzymanych we wzniesionych dłoniach na intensyfikację identyfikacji nazistowskiej.
Z naukowym salutem
--------------------------
Reszta nie jest milczeniem.

Vote up!
1
Vote down!
0

----------------------------------------------
*Reszta nie jest milczeniem, ale należy do mnie.*
*Ale miejcie nadzieję; bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je; ale jeśli w was umrze, to przyszłe pokolenia będą z ludzi martwych.*

#261604

Prelegentowi pozostaje tylko uwzględnienie postulatów badawczych przed(po)mówcy.

Problematyka dymu - nie tylko z pochodni - jest prelegentowi szczególnie bliska.

PS. Semiologia... Cóż, prelegent chciałby pozostać badaczem otwartym, rzetelnym,tolerancyjnym, krótko mówiąc - europejskim, ale...
Znaczące i znaczone...Prelegent - ku swemu szczeremu ubolewaniu - żywi pewne resentymenty wobec niektórych semiotyków i semiologów...Ale prelegent postara się je przezwyciężyć...Sine ira et studio pozostaje niedoścignionym ideałem. :-(

Vote up!
0
Vote down!
0
#261607

powiem za Sowincem bingo! bo juz myslalam, ze nazistow krasnoludki przyslaly do Polski

Vote up!
1
Vote down!
0

tylko prawda mnie interesuje

#261632

mam nadzieje, ze i Sowiniec tu zawita.

I jeszcze raz witam moja ulubiona komentatorke z salonu ciemnosci,

Wawe~ ;)

A dla gospodarza dycha ze zlota ;)

Vote up!
0
Vote down!
-1

baca.

#261636

Baco, a której próby to złoto? Mennicze, czy złom? Może - co nie daj Boże - z zębów...:-)))

Vote up!
1
Vote down!
0
#261640

Ile wynosi wypłata za bingo? Przepraszam za pytanie, ale ubogi jestem... ;-)

Krasnoludki...tej hipotezy naukowej nie brałem dotąd pod uwagę. Ale - tak na gorąco - to skłaniałbym się raczej ku goblinom..., :-)))

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#261639