Defindżun albo suma wszystkich (oszołomskich) strachów

Obrazek użytkownika Budyń78
Kraj
Czasami przychodzi mi do głowy napisanie czegoś, a zaraz potem pojawia się ostrzeżenie - daj spokój, histeryzujesz, tylko zrobisz z siebie wariata. Więc biorę to wszystko w nawias. Bo chciałbym, by było to histeryzowanie i chciałbym wyjść na wariata. Oby.
Wypowiedź Baracka Obamy o polskich obozach koncentracyjnych to ukłon w stronę władz w Warszawie, uzgodniony wcześniej z inną, również zainteresowaną tematem, stroną. Tak przynajmniej podszeptuje mi ta paskudna, wierząca w spiski część mojej natury, z którą jakoś nie chce mi się ostatnio walczyć.

Kilka miesięcy temu ujawniono rozmowę Obamy z Miedwiediewem, podczas której prezydent USA wykazywał się daleko idącą uległością wobec prezydenta Rosji, deklarując równocześnie, że dać jej odpowiedni wyraz będzie mógł dopiero w drugiej kadencji. Pech - rozmowa wyciekła, więc może być z tym kłopot. Czas zaś mija.

Od kilku tygodni słyszymy o nakręcaniu nastrojów wśród rosyjskich kibiców, Witold Gadowski pisze, że mogą tam być również osoby realizujące poprzez nadaktywne (khe, khe) kibicowanie swoje obowiązki służbowe. Oczywiście wszystko może okazać się bezpodstawnym sianiem paniki - przypominam o pogłoskach o szykowanym przed wyborami zamachu terrorystycznym lub potężnej prowokacji, które brzmiały wiarygodnie, ale się szczęśliwie nie sprawdziły. Bo nazistowską w duchu reklamówkę PO jednak uznać należy za trochę mniejszy kaliber, wystarczający jednak do pacyfikacji elektoratu. Załóżmy jednak, że Gadowski ma rację i szykuje się nam sympatyczny przemarsz rosyjskich kibiców, który za sprawą elementów służbowych może stać się mocno niesympatyczny. Ja osobiście nikomu źle nie życzę choć oczywiście można się pospierać co do szczegółów mojego życzenia niektórym dobrze, niemniej... Wszystko się może zdarzyć w naszym kraju i nawet czynnik kolejowy, przez Gadowskiego lekceważony, może odegrać pewną rolę. Oto bowiem wyobraźmy sobie, że wywraca się pociąg z kibicami. Polskie władze przekazują śledztwo Rosjanom, oczywiście razem z wrakiem pociągu - standard, każdy wie, że tak trzeba. Jak wpływa to na nastroje społeczne w Polsce? Większości jest obojętne, ale nie większością się tutaj przejmujemy. Maszerujący 10-go mają kolejny powód do frustracji. A czy ktoś zagwarantuje, że grupka polskich chuliganów nie napadnie mniejszej grupki rosyjskich kibiców? Lub, jeszcze gorzej, Rosjanki, która na chwilę odłączyła się od grupy? Nie takie rzeczy pułkownicy wymyślali i przeprowadzali. A kto zagwarantuje niezbędny rosyjskim piłkarzom przed ważnym meczem spokój?

W każdym razie - Rosjanie chcą sobie pomaszerować. I choć to dotąd niepraktykowane, okazuje się, że w sumie to takie ich naturalne prawo. Ich i każdego, tylko akurat oni poprosili. Oczywiście czym innym będzie grupka anarchistów, co to sobie chcieli zrobić "Occupy Warszawa", czy "Occupy Kraków", im podziękowano dość szybko. Zresztą - akurat im raczej przemarsz Rosjan nie wydaje się groźny, a znowuż tym, którym się wydaje, miłe jest pewnie rozgonienie przez polciję pikiety anarchistów. "Dziel i rządź", to zawsze działa i pracujemy nad tym - i tylko nad tym jednym - solidarnie. Pomaszerują więc rosysjcy kibice, a ktoś mógłby powiedzieć, że polskie władze zbyt miękkie, zbyt ustępliwe. No, to właśnie nadarza się świetna okazja, by pokazać, że nie, skądże znowu. Twarde i nieustępliwe. Hukną pięścią w stół, żeby ten Obama sobie nie myślał. Dość nierównych relacji z Ameryką, nic na siłę. Dotąd dawaliśmy Wam d... za darmo, ale teraz koniec z tym, obrażamy się, trzaskamy drzwiami. Poparcie 10 punktów % w górę. No a skoro tak, to nic na siłę, powiedzą Amerykanie, nasze strefy wpływów i tak są już gdzie indziej.

Tu tymczasem może być ciekawie. Zanim agencje prasowe wyretuszują zdjęcia kibiców z kilkoma zegarkami na jednej ręce, a premier powie, że gwałty na przedstawicielkach ludności miejscowej trzeba uznać za pochwałę urody naszych pięknych kobiet, wyrażoną w sposób odpowiedni w kulturze naszych gości, będzie już pozamiatane. O ile oczywiście w ogóle dojdzie do odmowy. Ktoś dostanie kosę, ktoś oberwie po mordzie, a terrorystów, którzy napadli na spokojnych rosyjskich kibiców prezydent Putin dopadnie nawet w kiblu. Choćby na Dworcu Centralnym w Warszawie. Kto przywróci spokojność obywatelom naszym?

Chcącemu nie dzieje się krzywda. A że chcemy (co z tego, że nie wszyscy) pokazujemy od 10 kwietnia na wszystkie możliwe sposoby.

Oczywiście powyższy tekst to tylko ultraoszołomska "suma wszystkich strachów", political fiction. Mam nadzieję, że zostanie wyłącznie w sieci. A jak się sprawy potoczą, zobaczymy w najbliższym czasie.

Brak głosów

Komentarze

 sprawdzian, tym razem na poziomie, nazwijmy rzecz po imieniu, władzy lokalnej, POpapranej. Szkoda tylko, ze np. Anglicy nie mają swojego święta, do tego "wisienka" z naszych, z ADHD....Doskonały sprawdzian, kto TU rządzi... 

Vote up!
1
Vote down!
0
#259867

 sprawdzian, tym razem na poziomie, nazwijmy rzecz po imieniu, władzy lokalnej, POpapranej. Szkoda tylko, ze np. Anglicy nie mają swojego święta, do tego "wisienka" z naszych, z ADHD....Doskonały sprawdzian, kto TU rządzi... 

Vote up!
0
Vote down!
-1
#259868

Możliwe - niestety.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#259869