Globalnie ocipiała Platforma Obywatelska

Jest coraz bardziej widoczne, że partia "postępowych" pro-europejskich wykształciuchów, uparcie „modernizujących” Polskę od pięciu lat i walczących z przejawami zabobonu i zacofania – to kolejna odmiana Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która – w ramach dyscypliny partyjnej i realizowanego już wtedy „postępu” – doprowadziła Polskę do upadku i bankructwa.

Ten „postęp” realizowany jest dzisiaj w całym „postępowym” świecie, czyli w upadającej na naszych oczach Unii Europejskiej – tak jak w czasach RWPG, gdzie wszystkie „postępowe” partie obozu socjalistycznego miały swój udział w doprowadzeniu milionów ludzi do nędzy. I choć działania podobnych do PZPR partii (składających się także  z „postępowych” członków) najpierw śmieszyły, to śmiech zamierał nam na ustach wraz z wprowadzanym przez te partie „postępem”: kolejnymi podwyżkami cen, ograniczaniem wolności i coraz większą podległością wobec Moskwy.

To w wyniku partyjnej dyscypliny, poprzedniczka Platformy Obywatelskiej wpisała w 1976 roku PZPR do Konstytucji PRL ( a więc na cztery lata przed Sierpniem 80’) jako przewodnią siłę polityczną społeczeństwa w budowie socjalizmu oraz wieczysty sojusz z ZSRR. Dziś już wiadomo, że Platforma kolejnych czterech lat nie wytrzyma, gdyż zmiecie ją kolejna rewolucja – tym razem prawdziwa. Czyli PO liberalizmu nam tutaj też nie zbuduje - w wieczystym sojuszu z Unią Europejską...

Jednak dzisiejsza, przewodnia siła polityczna społeczeństwa, zapisała się znowu „złotymi zgłoskami” w totalne ocipienie bratnich partii, które działając w ramach „wieczystego sojuszu” Unii Europejskiej – przyjęły rezolucję na forum Parlamentu Europejskiego, według której globalne ocieplenie nasila dyskryminację ze względu na płeć !  Za taką paranoiczną rezolucją głosowali niemal wszyscy „postępowi” politycy PO, to jest m.in. Lena Kolarska-Bobińska, Jacek Protasiewicz, Jacek Saryusz-Wolski, Joanna Skrzydlewska i Jarosław Wałęsa. ( za wyjątkiem Sławomira Nitrasa czy Krzysztofa Liska i Bogusława Sonika, którzy wstrzymali się od głosu).

Zatem tak jak wtedy w 1976 roku - gdy zaczął się walić raj tow. Gierka – dzisiaj przewodnie partie walącej się Unii  gwałtownie łączą się w totalnym ocipieniu, podejmując absurdalne rezolucje, po których nie wiadomo, czy płakać, czy też śmiać się do rozpuku. Bo jest to przecież tragifarsa, uprawiana za nasze pieniądze...

Nie zdziwi mnie więc, gdy Platforma Obywatelska – w sytuacji walącej się Polski i podjętej na forum Parlamentu Europejskiego rezolucji – podejmie w Sejmie III RP uchwałę według której wiatr halny sprawia, że górale bardziej swoje baby biją i co wymaga podjęcia skoordynowanych działań dla ograniczenia bicia bab przez górali. Czyli – zgodnie ze wdrażanym przez pięć lat przez partię Tuska „postępem” – trzeba będzie zatrudnienić kolejne 20 tysięcy urzędników, którzy będą stać na straży niedyskryminacji góralek przez górali…

To wcale nie jest już śmieszne, gdyż po działających w ramach dyscypliny partyjnej a la PZPR członkach PO można spodziewać się każdego absurdu. Najbliższym absurdem, będzie uchwalenie „reformy” emerytalnej w ramach dyscypliny partyjnej „postępowej” partii. Już niebawem członkowie „postępowej” partii skażą Polaków na pracę do 67 lat na śmieciowych umowach i na głodowe świadczenia emerytalne dla tych, którzy dożyją 67 lat.  Idąc za totalnie ocipiałym premierem, który usiłuje rozwiązać problemy, które sam stworzył (m.in. gigantyczny dług państwa), członkowie „postępowej” partii za chwilę zaakceptują wyższe podatki na kawę i lody oraz na dania gotowe. Tak, tak – taką właśnie „postępową” nowelizację ustawy podatkowej szykuje nam księgowy ocipiałego premiera  - w ramach oczywiście „modernizacji” Polski ! Wcale mnie zdziwi, gdy „postępowy” minister finansów dodatkowo „owatuje” cukierki miętowe i dropsy – uznane przez ekspertów Platformy Obywatelskiej, jako „używki”…

Dziś, gdy wszyscy robią sobie przysłowiowe jaja z „postępowego” rządu, który bez pardonu sięga do coraz bardziej pustych kieszeni Polaków, gdy rządowi nie udało się dokończyć budowy żadnej autostrady i żadnej drogi ekspresowej na Euro 2012, gdy „cyfryzacja” Polski – mimo zapewnień premiera – okazała się totalną klapą, a jej jedynym rezultatem są gigantyczne pieniądze wydane na pozorowane prace oraz afery dotyczące przetargów na „cyfryzację” – możemy z dumą ogłosić, że Polska osiągnęła kolejne sukcesy, których zazdrości nam cały świat ! Tym przykładem jest informatyzacja procesów zarządzania państwem. Zgodnie z raportem ONZ, Polska znalazła się w 2011 roku na zaszczytnym 47 miejscu w świecie, spadając w stosunku do 2008 roku o zaledwie 14 miejsc. A mogła przecież spaść jeszcze niżej, gdyby rządził nami Kaczyński !

Zanim doczekamy się kolejnego noworocznego orędzia Jego Ekscelencji, w którym wyrazi on uzasadnioną dumę z klapy Euro 2012, która byłaby większa, gdyby rządziła nami anty-europejska opozycja, oraz zachwyci się „postępem” w cyfryzacji Polski, której klapa byłaby także większa, gdyby rządził Kaczyński – przyjdzie mi skomentować kolejne, „postępowe” decyzje partii, podążającej za ocipiałym premierem. Bo przecież zagonienie Polaków do „śmieciowej” pracy za „śmieciowe” wynagrodzenia, nie rozwiąże problemów, stworzonych przez ocipiałego premiera, którego słuszną linię od ponad pięciu lat wspiera dyscyplina członków „postępowej” partii. A przecież wystarczyłaby dzisiaj jedna rezolucja, czy też uchwała Sejmu III RP – podobna do podjętej już rezolucji Parlamentu Europejskiego według której, globalne ocieplenie nasila dyskryminację ze względu na płeć...

Jest bowiem coraz bardziej oczywiste, że totalne ocipienie premiera i jego partii nasila dyskryminację Polaków, ze względu na pochodzenie. Bo przecież polskie dzieci rodzą się dziś zagranicą, tylko pracując zagranicą można wypracować sobie godziwą emeryturę (i to po 20 latach pracy), większość niedostępnych Polakom leków jest zagranicą za darmo dla ubezpieczonych i zagranicą polski imigrant może z całą rodziną i przybyłą z Polski babcią pójść na kawę i lody. W polskich warunkach staje się to luksusem na miarę obiecanego przez Tuska raju. Czyli dokładnie tak samo, jak za czasów PZPR i późnego Gierka -  na chwilę przed katastrofą.