Szczegóły expose Donalda Tuska

W nerwowym oczekiwaniu na expose Donalda Tuska, media usiłują dotrzeć do ludzi z Ministerstwa Prawdy, odpowiedzialnych za przygotowanie tego ważnego w dziejach naszej Ojczyzny przemówienia. Będzie ono tak ważne, jak słynne przemówienia Władysława Gomułki, choć tym razem Tusk przemawiać będzie tylko godzinę, gdyż niestety nie zapowie już nowych cudów. Przynajmniej nie tyle, co w 2007 roku... 

Ale już dziś mówi się, że expose będzie „odważne”, co sugeruje, że Tusk ostro przejedzie się po siłach anty-socjalistycznych, czyli po PIS-ie, który premierowi robi wbrew, obrażając przy tym Angelę Merkel, która dla Tuska trzyma czek na 300 miliardów złotych. Jeśli ktoś zapomniał, to przypomnę, że o tych 300 miliardach Tusk zapewniał Naród przed wyborami, wraz z niejakim Lewandowskim i Buzkiem.

Jednak w oczekiwanym w napięciu expose, Tusk nie wspomni już o 300 miliardach z Unii, gdyż Tusk nie musi już zabiegać o głosy wyborców, a Angela ma aktualnie inne, pilniejsze wydatki. Tusk zatem, zgodnie z kanonami przemówień sekretarzy PZPR (partia, gdy obieca, że da – to obieca, gdy obieca, że zabierze – to zabierze) zapowie, co będzie musiał zabrać, żeby partia rosła w siłę a ludziom nadal się żyło dostatniej. Tusk oczywiście wie, że nie może zabrać tym, na których opiera się jego władza, ale już zabranie pieniędzy dzieciom nie rodzi wielkich problemów. Podobnie, jak zabranie przyszłych emerytur, skoro żaden z przyszłych emerytów nie może być pewien, że w ogóle emerytury dożyje.

Tusk zatem przezornie nie zapowie wszystkiego, co Polakom zabierze, gdyż – zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Prawdy – najlepiej jest zabierać bez żadnych zapowiedzi. To zawsze można wyjaśnić wymogami Unii, albo nieuzasadnioną podwyżką cen przez Gazprom. Bo kto dzisiaj w TVN dyskutuje o podwyżkach cen benzyny, gazu, że nie wspomnę o papierosach ? O tych podwyżkach mogą mówić tylko osoby całkowicie nieodpowiedzialne, którym zależy na obaleniu siłą legalnie wybranej władzy …

I choć wszystkim lekko kumatym wiadomo, że Polska zmierza ku katastrofie finansowej, Tusk w swoim expose wystąpi, jako obrońca Zielonej Wyspy przed kryzysem, za który nie jest odpowiedzialny (w tym za zwiększenie długu publicznego o 300 miliardów). Obecnie Donald Tusk, a za nim partia i koalicyjny rząd, skupią się nad rozwiązywaniem problemów, które Tusk sam stworzył - aby nie doszło do jeszcze większego krachu. Chodzi tu m.in. o Orliki, na których utrzymanie samorządy nie mają pieniędzy, ale które można sprywatyzować tak samo, jak szpitale.

Dzięki uzyskanym z prywatyzacji „Orlików” środkom, będzie można już wkrótce zrealizować obiecaną przez premiera budowę gminnych obserwatoriów astrofizycznych. Te zaś - po paru latach także się sprywatyzuje, aby można było za uzyskane pieniądze zbudować gminne wyrzutnie rakiet w kosmos ! Jak widać, rząd ma jasno sprecyzowany projekt modernizacji Polski, wystarczający na kilkanaście programów redaktora Lisa i na co najmniej setkę blogów w niepoprawnych.pl….

Na czym zatem polegać będzie obrona Zielonej Wyspy przed kryzysem - zgodnie z expose premiera ? Wyłącznie na zaufaniu do linii partii i rządu oraz na zwiększeniu produkcji, poprzez zwiększenie wydajności, w tym z jednego ha. Oczywiście, Ministerstwo Prawdy dostosuje dawne teksty sekretarzy PZPR do dzisiejszych realiów, podkreślając konieczność skupienia się wszystkich pro-reformatorskich sił wokół osoby tow. I sekretarza, czyli dzisiaj – premiera Tuska. A więc zaufanie, poparcie i entuzjazm dla nowych, modernizacyjnych wyzwań nowo-starego rządu.

To nie wszystko. Przecież Polska ma wiernych przyjaciół, którzy tow. I sekretarza darzą coraz większym zaufaniem. Prawie tak samo, jak Breżniew kochał Erysia Honeckera. Nie inaczej jest z naszym Donaldem Tuskiem, którego Angela – nie bójmy się tego określenia – po prostu kocha, jak własne dziecko. Jest więc oczywiste, że tej miłości nie wolno utracić. Nie wolno nawet jej podważyć, zgodnie z polską racją stanu, wyrażoną w liście pięciu ministrów spraw zagranicznych III RP ! 

I to będzie szczytowy element expose Donalda Tuska, w którym Tusk znów będzie mógł postraszyć Naród Kaczyńskim, wyznać miłość do Angeli i do UE, oraz kolejny raz wskazać Narodowi euro na widniejącym już horyzoncie. Oczywiście, o ile Naród zgodzi się na: likwidację wszystkich ulg, zniesienie wspólnego opodatkowania małżonków, podniesienie opodatkowania VAT, zwiększenie cen energii o 100%, likwidację OFE, zamrożenie emerytur, zwiększenie wieku emerytalnego do 75 lat, likwidację płacy minimalnej oraz wolnych sobót, a także na chemiczną kastrację kiboli… Oj, zapomniałem: samorząd Warszawy rozważa wprowadzenie biletów za korzystanie z chodników….