„Gdzie Niemiec nie może, to pośle tam Tuska”

A w finale przyjdą. Naukowców hordy.

Ucieszą się Szwaby tu, lewackie mordy.

Tamci się rozgoszczą. I w pierwszą godzinę.

Młodych wyłonacą. A upieką psinę.

Auuu!

Cóż więc mamy zrobić. Zewsząd nachodzeni?

Czy krok jakiś wielki sytuację zmieni?

A może tak błędem nie byłoby dużym.

By chwycił za włócznię... Polski biały murzyn.

  Chyba nadchodzi czas, aby powołać Obywatelską Straż Graniczną, oraz na masowe wielotysięczne protesty na granicy Polsko- Niemieckiej.

Czy wobec ogromu dywersji , strat i szkód czynionych Polsce przez Ryżego Szkopa i jego grupę przestępczą  , zna ktoś inne wyjście -niż oczywizda począwszy od herr Gauleitra  –pojedynczo lub hurtowo: trwale wyewaportować ich  z „tego kraju” w przysłowiowy „kosmos” …? Odpowiedzi wskazane, ale bez żartów. Proszę tylko sensowne kontrpropozycje. A jeżeli takich będzie brak –znaczy to, iż tu postawione- to pytanie retoryczne !

 Gdy tamci będą uzbrojeni w oczywiście "przemycone" kałachy i inne miłe przyrządy.

 Jest też inna możliwość. Powiedzmy, zamiast walczyć z prawdziwym Państwem Islamskim, nie bandziorami, dogadać się.

 Nie pozwolić by nas już na początku na siebie napuszczono.

 Choćby w imię pamięci Solimana z którym żyliśmy w zgodzie.

 Oni ukręcą łby bandyterce, my dogadamy się na temat pokojowego współistnienia.

 I... walce z Prawdziwymi Niewiernymi.   Którzy się ich pozbyli. Bo być może fanatyczni dżihadyści mają resztki rozumu.

 Mówiącego: Szejtan z zachodu jest wrogiem. Lechistan nas przyjął nawet wbrew swej woli. A Lechistańczycy przynajmniej w coś wierzą. Co prawda"tylko" w Isę ale my też w ramach Islamu mamy swoje różnice.

 Jeśli by dało się z nimi dogadać, Szwaby i France naprawdę by zaczęły trząść porami.

 I nie nadążać do kibla.

 Karkołomne. Wiem. Ale nie takie sojusze ten umęczony świat widział.

 Genetyka, wybór, kalkulacja.

 Właśnie, kalkulacja i kult mamony.

 Raczej szybciej niż później ona sama ich pożre.

 Bo tzw.zwykli ludzie niezależnie z jakiego pnia genetycznego, chcą po prostu spokojnie żyć.

Wracając do kwestii na moje postawione w pierwszym komentarzu pytanie : jedyna alternatywa jaką przedstawili trzy etatowe mądrale (raczej od niemanologii stosowanej) zaproponowały wsparcie tzw. dzihadystów w obszarze kraju –czyli zwalczania jednej inwazji zewnętrznej drugą! Tak aby  jak coś się będzie działo - byle by własne tyłki schować pod kołdrę (czyli przysłowiową głowę w piasek).  Czy taka postawa blogerów, a może bardziej kommientatorów tych  od z ksywy brian, SBB itp. sopociak czy Jantar -to albo ewidentne tchórzyki (w co osobiście wątpię, choć lansują na tym forum taką postawę tchórzostwa Polakom) , ale raczej sowieckiego  pochodzenia trolle (których w Warszawie więcej niż etnicznych Polaków) , te  znające jedynie  jako tako język polski.  Dlatego nie będący w stanie napisać w tym naszym języku, nie tylko całego postu, ale nawet poprawnie i gramatycznie zredagować dłuższego komentarza ! A za pisanie bzdetów i sowieckiej propagandy w ważnych kwestiach- odtąd was minusuję za kolejne bzdury - jako ewidentnych płatnych trolli.  Trolli od początku  waszej tu obecności mających rozmydlić swymi bzdurami- każdy ważny poruszony temat! I wam towarzysze na żadne kwestie odtąd już nie odpowiadam, bo szkoda zachodu dla ewidentnych i to  nie „tolka zauszcznikow” !

Niemcy w ramach cięć oszczędnościowych przechodzą z białych na kolorowych podwykonawców swoich interesów w Polsce. To offshoring i recycling w jednym,
dobrze już zaaklimatyzowanej w warunkach europejskich manpower spoza strefy euro.
W odróżnieniu od trzydziestoletnich, zdezelowanych autobusów zakupionych w Niemczech, tu średnia wieku nie przekracza 23 lat. Oferta nie do odrzucenia, ilość i jakość w kompetencji dostawcy, dostawa codzienna na czas nieograniczony, odbiór na granicy, po potwierdzeniu odbioru, reklamacji się nie uwzględnia.

Po niedzielnych wyborach do parlamentu w Germanistanie, drugą najsilniejszą partią stała się tam Alternatywa dla Niemiec, która swoje narodziny i rozwój zawdzięcza kanclerzowej Merkel, która w 2015 otworzyła kraj dla milionów egzotycznych gości z ciepłych krajów. Dla przeciętnego Niemca kolorowi migranci są intruzami, bumelantami, zagrożeniem i konkurentami na rynku pracy, na rynku mieszkaniowym, o miejsca w przedszkolach, w szkołach i w przychodniach lekarskich.

Najwięcej głosów AfD zdobyła w byłym DDR, regionalnie nawet powyżej 40%. Tam też poszło o przymusowo przydzielanych im migrantów. W NRD ludzie znali tylko jednego uchodźcę, a był nim amerykański piosenkarz z Denver, Dean Cyril Reed. Niektórym nie starcza renty na życie, chociaż przepracowali ponad 40 lat, a tu wszędzie widzą kolorowych ludzi z torbami zkupów i smartfonami w garści. Poziom nauczania w szkołach spada, bo połowa klasy nie rozumie języka niemieckiego. Bez tego problemu nie byłoby AfD. To ich paliwo.

Gdy Niemcy przerzucą ten balast do Polski, co obiecuje tam każda partia, to wtedy AfD straci na znaczeniu, a w Polsce zacznie się szybka i głęboka fragmentacja społeczeństwa. To będzie, tak jak James David Vance mówił niedawno w Monachium, destrukcja kraju od wewnątrz. Już i teraz Polacy są bardzo podzieleni pod wieloma względami. Tak masowa, przymusowa migracja ma tylko jeden cel – dobicie Polski. Bogate kraje jak Szwecja, Dania, Holandia czy Niemcy dostały zadyszki od nawału migrantów. My dostaniemy zawału.

 Doświadczeniach ze strony adeemu i tzw.policaj, nie ufam nikomu.

  Złośliwe zwrotki dodane do wierszyka Kapitana pokazują naszą sytuację.

 Czym mamy się bronić przeciw Ukrom, gruzińskim bandziorom, importowanym specjalistom?

 Czym? Chodzą mniej, bardziej wiarygodne słuchy o przygotowaniach kibiców.

 Z czym? Bejsbolami? Koktajlami? Gdy najpierw ogień otworzy tzw.policja a potem doktorzy z piłkarzami?

 Jesteśmy jak dotąd bezbronni. Znam to uczucie. Z praktyki. Gdy idąc późnym popołudniem oglądałem się za siebie. Były powody. Gdy napadł mnie Jeden nożownik. Nie kilku. Wtedy wygrałem. Potem"tylko" grożono mi klamką.

 Nie pękłem. Choć byłem sam a ich dwóch. I co z tego? 

 Dziś potrzeba wyrównania szans. Lub rzeczywiście, jakiejś formy napuszczenia"gości" na siebie nawzajem.