Polska na lodzie

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

W czasie pokoju o sile państwa decyduje społeczeństwo: jego dobre wykształcenie, stopień identyfikacji z państwem, kulturą i narodem, jego odpowiedzialność za dobro wspólne, wybory polityczne i gotowość do obrony tego wszystkiego, co o nas stanowi i nas odróżnia od innych. W czasie wojny siła państwa ujawnia się w tym wszystkim, co podczas pokoju plus silna, sprawna armia i ofiarność przekonanych do celowości walki żołnierzy. Demokracja jest dla silnych i zorganizowanych, a nie dla słabych.

Wojna oczywiście jest nieszczęściem, ale jednocześnie nierozłącznym elementem polityki, a raczej wynikiem fiaska negocjacji i rozstrzygnięć w okresie pokoju. Wojna jest więc częścią ekonomii i testem weryfikującym dotychczasowy system. Dobra ekonomia utrzymuje pokój i pozwala ludziom na swobodny rozwój, zła prowadzi do wojny i wyładowania się nagromadzonej dotąd złej energii i włączenia najniższych instynktów.

W polskiej kulturze wojnę przywykliśmy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach zła, bo od ponad 300 lat każda pozostawiała za sobą nieszczęście, zgliszcza i rozpacz. Dla Polaków była nieszczęściem, ale ci którzy ją prowadzili czerpali korzyści dla siebie. Dla nas była symbolem klęski, dla nich zysku i dobrobytu. I tak z tym poczuciem drugoplanowości i klęski pozostaliśmy. A naprawdę jest zupełnie inaczej. Gdy odłożymy komunistyczne kostiumy i naleciałości z PRL i III RP, okaże się, że jedynym dobrym przykładem sukcesu jest II RP.

Dziś w dobie globalizacji wojna jednego państwa z drugim powoduje efekt domina i może wciągnąć cały świat w jedną wielka rozgrywkę. Bomba atomowa, jako straszak, przez kilka dziesiątków lat powstrzymywała głównych graczy politycznych przed rozstrzygnięciami globalnymi w oparciu o wojnę. Nie oznacza to, że tak będzie zawsze, bo ilość nagromadzonej energii w „chmurze” ciągle rośnie i w końcu zdominuje zdrowy rozsadek globalnych polityków i strach przed użyciem bomby atomowej. Nieustanne pompowanie balonu musi spowodować jego wybuch, a w takich warunkach rozum przestaje działać i włącza się mechanika, która eliminuje ludzką wolę. Wówczas potwór zwany wojną nie wybiera, nie szanuje nikogo – niszczy co popadnie.

Państwo jest więc silne świadomością i oddaniem swoich obywateli, obywatele i ich majątki są bezpieczne w silnym państwie. Zwarte i silne kulturowo narody raczej odpychają od siebie wojnę, niż ją przyciągają. Warto o tym pomyśleć kiedy państwo zaczyna nam się rozjeżdżać na wszystkie strony i zostawiać nas wszystkich „na lodzie”, czyli bez przydziału.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (4 głosy)

Komentarze

Jeśli ktoś obserwując dzialania Tuska i jego pomagierów, chyba umyślnie wyciągniętych z najgłeszego badziewia ma jeszzce złudzenie, że tej władzy chodzi o obywatela, to koniec dyskusji. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1663880

Tusk nie dość, że szkop, to na dodatek burek. Burek to kundel, a o kundlizmie Polacy już zaPOmnieli. Łgarz i odwieczny wróg, który na początku swego POlitykierstwa określił się mówiąc "polskość to nienormalność".

Vote up!
1
Vote down!
0

solidaruch80

#1663882