Jakie błędy popełnił PiS
W ostatnim czasie wielokrotnie już usiłowano zracjonalizować przyczyny pojawienia się niefortunnych (to delikatne ujęcie) dwóch ustaw (futerkowej i aborcyjnej) oraz wkurzającego zarządzenia cmentarnego, a mimo to nikt nikogo nie przekonał. Jeżeli mechanizmem, który je uruchomił, było poczucie władzy lub założenie, że teraz wiele możemy bo do wyborów trzy lata, to groza zbliża się jak nieproszona gradowa chmura. Jesteśmy bowiem w okresie kiedy symbioza władzy ze społeczeństwem jest jedynym symptomem skuteczności rządzenia.
Do tego wszystkiego dochodzi niemiecka wrzutka uzależniająca dotacje UE od praworządności – oczywiście nie w ujęciu prawnym, lecz politycznym. I nie ma co ukrywać, że dotyczy ona głównie Polski. Rząd znalazł się więc pod ścianą, za którą czekają dwa obozy: jeden dyszy żądzą bezwzględnego dostępu do koryta, drugi, oczekuje racjonalnej polityki, zgodnej z możliwościami polskiej racji stanu. I uwaga, wszystkie strony nasycone są zbyt dużą dozą wirtualnej rzeczywistości. Takim przejawem na poziomie rządu jest ogłoszenie przez M. Morawickiego informacji, iż pozyskania gotowej szczepionki na covid nastąpi już 18 stycznia 2020 r. Pod naszym kociołkiem już nieźle wrze. Brak szczepionki wystawi rząd na zarzut opieszałości, ale zbyt pośpieszne szczepienie nie do końca przetestowaną szczepionką może rozniecić ogień do tego stopnia, że z gotującej się zupy zaczną wyskakiwać wszystkie diabły.
Jeżeli opisana wyżej sytuacja jest realna, to już dziś Jan Krzysztof Ardanowski i Przemysław Czarnek, jeżeli oczywiście czują się wojownikami, powinni zakładać swoje partie polityczne, bo tyle może pozostać po PiS-ie. Ostatni z nich, obniżając uczniom poziom najbliższych egzaminów maturalnych, już powtórzył taktyczny błąd PiS – zamiast wyznaczać młodym zadania i obowiązki, daje pieniądze lub godzi się na obniżenie standardów. Życie nie uznaje takich kompromisów. Słabszych wyeliminuje na pierwszym zakręcie. Zdrowy rynek pracy i prawdziwa nauka nie tolerują litości ani kunktatorstwa.
Jakie błędy popełnił PiS
Oprócz niewątpliwych sukcesów, jakim było wykorzystanie koniunktury związanej z konfliktem amerykańsko niemiecko-rosyjskim i zapoczątkowaniem odbudowy kraju, PiS popełnił fatalne inne błędy, które dziś określają jego kondycję. Po prostu, sukcesy gospodarcze pozostawiły w tyle świadomość kulturową Polaków i ich patriotyczne motywacje. Bez zgrania tych dwóch dziedzin, ogólny sukces nie jest możliwy. Błędy:
- rządy gabinetowe prawie każdą władze odrywają się od realiów społecznych i kulturowych,
- w powszechnej opinii PiS kierował się bojaźnią w rządzeniu,
- nie zdefiniował ani celów swej polityki, ani doktryny gospodarczej, kulturowej, ani międzynarodowego statusu Polski,
- podtrzymał peerelowską narrację, która odcinała nas od naturalnego podłoża kulturowego jakim była II RP; zamiast odbudowywać tradycyjne elity i ich etos, ograniczył się tylko do kreacji martyrologii podziemia,
- nie powiązał rozwoju gospodarki z naturalnym rozwojem kulturowym,
- udzielił niewątpliwie ważnych dotacji socjalnych, ale przekazał je w sposób bezwarunkowy, a więc demoralizujący; dotowani będą czekali na następne pieniądze, a jeżeli ich nie dostaną staną się wrogami,
- nie zagospodarował energii młodzieży, nie zmienił fałszywego przekazu o przeszłości i podtrzymał ich pustkę ideową,
- rozbił scenę polityczną, rozproszył polskiej siły i osłabił motywacje kulturowe.
To ciężkie, ale niestety prawdziwe zarzuty. Wszystko jest naczyniem połączonym. Dla jasności posłużmy się obrazem, niedocenianie bowiem tego podstawowego zjawiska w naturze zawsze owocuje wynaturzeniami, jak np.: kangurowatością nóżek, słoniowatością nosa, czy choćby pelikanizacją dzioba. Gdy przychodzi chwila weryfikacji dotychczasowego działania, wszystkie te niedoskonałości, braki i wynaturzenia uniemożliwiają sprawne i rozumowe WSPÓLNE działanie. Brakuje jedności współrozwoju.
Morawiecki, czy Kaczyński mogą to jeszcze zmienić, ale muszą zwrócić się bezpośrednio do narodu, wyznaczyć mu zadania, kierunki działań i żadnego wspierania lewej czy prawej strony. Moim zdaniem najcięższym zarzutem, który musiał się negatywnie objawić, jest podtrzymywanie marginalizacji tego, co działo się w niepodległej Polsce okresu międzywojennego. Tam na nowo zdefiniowano polskość, tam wyznaczono kierunki naszego rozwoju, tam odbudowano polską świadomość kulturową i tam działy się najważniejsze rzeczy, bez akceptacji których nie zbudujemy żadnego państwa. Bez II RP nie jesteśmy więc w stanie oddychać „swoim tlenem”. Jeżeli PiS nie będzie potrafił tego zrobić, to wszyscy zapłacimy za jego błędy. Jak, pokaże czas.
Jeżeli Mateusz Morawiecki zaakceptuje, albo w jakiś sposób podda się dyktatowi niemieckiej politycznej interpretacji praworządności, wszystko, co dotychczas zrobił, pójdzie nie na konto rozwoju Polski, lecz europejskiego hegemona. I mam tu na myśli gazoport w Świnoujściu i w Gdańsku, z którego gaz jest przesyłany do Gdyni (dziwne rozwiązanie); w kosmos wyleci centralny port komunikacyjny, itd. Pozostaną dobre drogi, których niekoniecznie będą nam służyły. Niemcy mają więc szansę, bez wysiłku i za jednym zamachem, przejąć cały dorobek gospodarczy III RP. A wraz z tym w niepamięć pójdą jakiekolwiek niemieckie odszkodowania za zbrodnie II wojny, a my kolejny raz chlubnie uzyskamy status chłopców do bicia, albo do testowania szczepionką na covid.
Ogólnie, potrzebny jest nie tylko charakter, identyfikacja z własną kulturą, poczucie odpowiedzialności za kraj, w którym się mieszka, ale też wiedza kim się jest, jakie się ma prawa, odwaga w działaniu, nieprzekupność i świadomość tego, co wspólnie chcemy osiągnąć. Zgoda Polski na niemiecki dyktat oznacza nic innego, jak pokrycie im kosztów wywołanych przez coronavirusa oraz fundusze na przyszłą ekspansję na świat.
I na koniec
Od 1945 r. żyjemy w uwarunkowaniach geopolityki piastowskiej. Do 1993 r. była ona nieodczuwalna, po wyjeździe Rosjan z terenów Polski, zaczęła ujawniać się ona w sposób coraz bardziej wyrazisty – niestety, do dziś dla wielu niezauważalny. Za tę ślepotę na razie płacimy srebrnikami, ale już wkrótce będziemy musieli bulić złotem. I jeszcze mały passus:
Gdy Kazimierz Wielki miał kłopoty z prawem magdeburskim i niemieckimi sędziami, założył Akademie Krakowską, która wykształciła nie tylko znakomitych prawników, ale także polską myśl polityczną wyniosła na wyżyny. Na soborze w Konstancji, jej uczeni wraz z Pawłem Włodkowicem, dokończyli sukces grunwaldzki, tym razem na polu intelektualnym i zneutralizowali myśl krzyżacką (niemiecką).
A jakie miejsce w ogólnoświatowym rankingu zajmuje dziś Uniwersytet Jagielloński i pozostałe w Polsce? W jakim stanie jest jakakolwiek myśl polska po wymordowaniu tradycyjnej inteligencji? Bez urazy, czy dziś w Polsce przypadkiem nie jest jak na upadłym folwarku, gdy zabrakło pana, parobkowie rabują i wynoszą co się da, a potem jak sprzedadzą i przepiją wszystko, zaczynają chwalą starego pana – bo głód im w oczy zajrzał?
Gdy PiS zostanie obalony, wszystkie bramy do Polski zostają otwarte na całą szerokość i już nikt nie będzie w stanie niczego powstrzymać. Ale sam PiS nie może sprawować władzy tak samo, jak dotychczas. Czekamy na głos gospodarza!!!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 23 odsłony