Andrzej Seweryn wrócił do swoich komunistycznych korzeni.
/ Może nawet w sercu nigdy od nich nie odchodził. Świadczy o tym łatwość zmiany słownictwa /.
Aktor Andrzej Seweryn zapowiedział swój udział w „Marszu Wolności” :) 4-go czerwca i swój akces wzmocnił bluzgami „przeciwko faszystom” , m.in. „Kaczyńskim” i „odezwą” do młodych. Który to filmik, „dla pokrzepienia serc” udostępnił Tomasz Lis. A brzmi to fragmentami tak : /.../ ..„ twoim zadaniem jest im przypierdol...ć”…”...i nie zważać na nic! / to mowa do kamery / „...Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego tam , wiesz, rozumienia, debaty, porozumienia. Nie, k...a! Przyp...ć. Faszystom trzeba przyp….ć”.
Jak wiadomo Andrzej Seweryn był wychowankiem czerwonego , komunistycznego harcerstwa, „Walterowców”, prowadzonych przez Jacka Kuronia / od pseudonimu jego idola, towarzysza „Waltera” Karola Świerczewskiego, pijanicy i komunistycznego generała, to dla młodszych /.
A dla mniej zorientowanych cytaty pewnej książki, bynajmniej nie „faszystowskiej” :) *.
- > „Mówi dh Bolesław Leonhard, harcerz od 1945 roku w 15. KDH”Wierchy” w Krakowie ...„Myśmy chcieli przywrócenia tego, co znaliśmy z pierwszych lat powojennych, a co było kontynuacją przedwojennego ZHP i Szarych szeregów. Równolegle do nas w Gdańsku reaktywował ZHP Józef Grzesiak, „Czarny”, który miał za sobą AK, udział w walkach o Wilno i łagry, więc był przez władze postrzegany jako osoba nieodpowiednia. A Jacek Kuroń przyjechał na naszą naradę do Krakowa, wysłuchał i wrócił do Warszawy, gdzie wszczął alarm u swoich, że nie można do tego dopuścić. /podkreślenia moje,jk /…. „kiedy powstało harcerstwo „walterowskie”, miałem do niego wielki dystans. Tym bardziej, że czytając teksty „walterowców” np. w „Drużynie”, widziałem, że był to język PZPR”… „Pamiętałem, jak pod koniec lat 40-tych kazano nam zdjąć nasze tradycyjne chusty i założyć czerwone. Kiedy więc Kuroń , na przełomie lat 50 i 60, na łamach „Drużyny” nawoływał do tego, by znieść bezwzględny zakaz picia alkoholu przez instruktorów…...to było dla mnie nie do zaakceptowania.”
..” Nie da się jednak zaprzeczyć, że w drugiej połowie lat 50 , w środowiskach warszawskiej , komunistycznej inteligencji, dzieci garnęły się do „Walterowców”… Wśród jego wychowanków można wymienić Pawła Bąkowskiego, Seweryna Blumsztajna, Jana Grossa, /.../Andrzeja Seweryna …”
-Michnik napisał po latach: „Wtedy, w 1957, w 1958 roku byłem jednym z dzieci Jacka, chłopcem który /…/ trafił do harcerstwa walterowskiego” /.../ Nosiliśmy czerwone chusty, co spotykało się z krytyką i przekąsem naszych kolegów, którzy należeli do harcerstwa zielonego, nawiązującego do tradycji Szarych Szeregów..”
Żeby rozumieć teraźniejszość, trzeba znać przeszłość.
*/ Roman Graczyk, „Demiurg – biografia Adama Michnika”, str.36-37/.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 390 odsłon
Komentarze
Seweryn nie wrócił do korzeni, nigdy od nich się nie oderwał
4 Czerwca, 2023 - 10:21
Od młodości czerwony, jak sztandar nad Kremlem.
To co w nich zakiełkowało onegdaj pod opieką Kuronia, to dziś wyłazi z cała mocą, w pełnej jaskrawości czerwonego sztandaru.
Proletariackie prostactwo, chamstwo, nienawiść do odmiennie myślących.
Pod ścianę, nagan i w potylicę.
Seweryn, Janda, to od nich Lempart i jej podobne i podobni pobierają nauki...uliczne.
Mnie najbardziej dziwią ci także na NP. którzy się im i temu chamstwu, prostactwie wulgarności, ich sołdackim manierom i językowi się dziwią.
pzdr
antysalon
antysalon
4 Czerwca, 2023 - 12:05
Jak musi być "utytłane" to pokolenie aktorów po 70 tce, Seweryn, Stuhr, Olbrychski,Janda, wiele następnych osób, płci męskiej i żeńskiej, że muszą się tak "produkować". Jakoś nie do końca chce mi się wierzyć że bez "bodźców", przecież wiek, swoje sprawy, także zdrowotne, że oni tak zawsze bez powodu "z potrzeby serca i umysłu". Tak zespołowo. Z samego lenistwa by się człowiekowi nie chciało. Ktoś im ostrogę wbija, bodźcuje, pogania, 'do roboty" bo ..."wicie co momy". A potem to już się robi z "prawdziwej " wiary", "oburzenia", to opisane. Tak mi się wydaje. Oczywiście przedtem te postacie zostały wykreowane, nadmuchane ponad swoją miarę na "autorytety". Te wiernopoddańcze elaboraty do Kiszczaka. Znając komunistów , coś mi się wydaje, że jak te warszawskie kulturne "damy" przychodziły do niego na wyproszoną audiencję po paszport, do człowieka prymitywnej siły i decydenta, nominalnie z podstawowym wykształceniem, niejedną tam klepnął w tyłek, za paszport zwłaszcza ludzie stawali się ulegli, przemożny czar "paszportu", na tą książeczkę, damy czy nie damy, była ogromnie duża ilość werbunków.
pozdr.
Bogdan Jan Lipowicz
parchate ryło
5 Czerwca, 2023 - 09:50
parchate ryło
z szamba jęzor
wysadziło
czerwono-brunatne
parchate ryło
jan patmo