Bezczelność

Obrazek użytkownika Traczew
Świat

Media donoszą, że szef Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber domaga się, aby państwa UE mające dostateczne ilości gazu wspomogły te, które mają deficyt błękitnego paliwa i w zimie mogą mieć poważne problemy. Oczywiście, wg. Webera sprawę powinna załatwić KE, bo "Europa pilnie potrzebuje decyzji dotyczących wiążącej solidarności energetycznej". No proszę. Kiedy okazało się, że energetyczna polityka Berlina prowadzona przez ostatnie 20 lat załamała się kompletnie, po ataku Rosji na Ukrainę w lutym br., to wpływowy polityk niemiecki chce, aby KE wzięła pod kontrolę zasoby gazowe państw członków UE i w imię "solidarności europejskiej", zaspokoiła potrzeby głównie Niemiec, które mają spory deficyt, a w dodatku sprzedały część swych magazynów gazu Gazpromowi. Musze powiedzieć, że dawno nie spotkałem się z tak drastycznym przejawem bezczelności polityka niemieckiego, otwarcie wzywającego struktury unijne do ratowania bilansu energetycznego RFN kosztem bardziej zapobiegliwych państw-członków UE, które mając złe doświadczenia z rosyjskim partnerem w handlu gazem zdołały zabezpieczyć się przed szantażem gazowym Gazpromu, realizującego politykę rządu w Moskwie. W istocie żądanie Webera dotyczą przede wszystkim Polski, która prócz pracującego gazoportu w Świnoujściu, za dwa miesiące będzie odbierać gaz z Balticpipe. Któż bowiem w Europie ma gaz do sprzedania Niemcom dziś? Oczywiście Norwegia, Wielka Brytania, nieco Chorwacja, może jeszcze trochę ma też Dania. Infrastruktury od odbioru gazu LPG Niemcy nie mają, a nawet gdyby mieli, to wolnych statków do przewozu skroplonego gazu akurat nie ma. Tak więc Niemcy obudziły się z ręką w nocniku i próbują wymusić na KE działania, które im tylko (no i Austrii) mogą okazać się pomocne. Muszę powiedzieć, że nic mnie bardziej nie cieszy niż obserwowanie kłopotów naszych "przyjaciół" zza Odry, które sami sobie sprokurowali. Z jednaj strony kłopoty z gazem to dla Niemiec doświadczenie edukacyjne, tj. że trzeba zawsze myśleć i spodziewać się zaskakującego "numeru" jeśli handluje się z Rosją, z drugiej jednak nasza gospodarka jest od Niemiec zależna i jak niemieckiemu przemysłowi będzie brakować zimą gazu, to nas ta głupota Helmutów także trzepnie. Czyli zapłacimy za głupotę Schroderów, Merkel i niemieckiego biznesu, który chciał na handlu ruskim gazem w Europie zarabiać krocie. Wydaje się, że Berlin energicznie przygotowuje się do sięgnięcia do gaz będący w dyspozycji innych państw UE, a przede wszystkim Polski. Świadczy o tym wywalenie Tuska z szefostwa EPL i przejęcie nad nią pełnej kontroli. Tuska zastąpił Weber, który i tak kierował EPL jako szef frakcji EPL w PE. Po drugie, aktywizacja działań lidera opozycji w RP (PO-Radom) świadczy, że kryzys władzy w Polsce byłby w Berlinie przyjęty z radością. Po trzecie, Berlin nie chce przyznać się do pełnej porażki w polityce energetycznej i klimatycznej, dlatego nie wycofuje się z fatalnych decyzji  odnośnie energetyki jądrowej, a po cichu wraca do węgla. Dzisiejsza uchwała PE zw sprawie paliw przejściowych (gazu i energetyki jądrowej) świadczy, że Niemcy wielkiego zaufania do wiatraków nie maja, mimo, że wszystkim państwom UE chcą je sprzedawać. Ogólnie mówiąc jest ciekawie. Katastrofa energetycznej polityki Berlina jest obserwowana z satysfakcją nie tylko w Polsce. Trzeba czekać spokojnie na rozwój sytuacji i poradzić przyjaciołom w Berlinie, aby sprzedali wyspy, jeśli chcą wyjść z kryzysu, w którym się RFN znalazła na własne życzenia.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

Załatwimy, Dopompuje się przez BP. Szejkowie zwiększą produkcję ale dla was specjalna cena.

Rozumiesz Helmut, jak Shmidt Kowalskiemu tak Kowalski Schmidtowi. Chcecie mieć ciepło w arsch? Zero pretensji do Bełchatowa i naszych kopalni węgla kamiennego. Zero szaleństwa z podatkiem od oddychania na najbliższe 50 lat. Zapłacicie, będziecie mieć.

Jeśli nie, zady wam przymarzną, w imię euro solidarności.

Vote up!
5
Vote down!
0

brian

#1645528

Poraża mnie ignorancja polityków, ekonomistów i dziennikarzy wypowiadających się publicznie o nieuchronnym negatywnym efekcie zapaści gospodarki niemieckiej na naszą gospodarkę. No bo "jesteśmy ogromnym dostawcą dla Nieckiego przemysłu".

Czyżby oznaczało to również spadek naszej gospodarki? A dlaczego podczas poprzedniego załamania było dokładnie odwrotnie? Nikt nie chce tego przeanalizować, zrozumieć, tylko powiela tą sztancę myślową?

Już teraz powinniśmy nałożyć szlaban na eksport gazu z naszych magazynów i portów dopóki polskie potrzeby nie zostaną zaspokojone w 100%. Tak robią Stany. Szlaban na eksport gazu obowiązywał w USA ponad 10 lat i doprowadził do cudu gospodarczego.

Zapaść gospodarki niemieckiej będzie, powtarzam BĘDZIE skutkowała wzrostem niemieckich inwestycji w Polsce. Przenoszeniem produkcji do Polski. Zamykaniem niemieckich fabryk i przenoszenia produkcji do Polski. Mechanizm jest banalnie prosty - kiedy spada popyt, zaczyna się mordercza konkurencja cenowa. Produkty Made in Germany nie są w stanie konkurować cenowo z zagranicznyni. Dlatego firmy niemieckie nie mają wyjścia tylko przenosić produkcję do miejsc gdzie można je wytwarzać taniej. Polska jest w idealnym miejscu. Blisko, a większość firm niemieckich ma już swoje filie w Polsce. Siła robocza w Polsce mimo że obecnie jest już bardzo droga, wciąż jest ponad połowę tańsza niż w Niemczech. Dlatego Niemcy będą zwalnić ludzi u siebie a zatrudniać więcej w Polsce. Tak było podczas ostaniego kryzysu. Wielki, ogromny kryzys na świecie a w Polsce nawet nie zauważony.

Kiedy dodamy do tego dostęp do energii i gazu w Polsce, a jego ograniczenia dla firm w Niemczech, wynik jest tylko jeden - transfer produkcji do Polski.

Dlatego juz teraz rząd powinien przegłosować regulacje które uniemożliwią Unii wyciąganie gazu z polskich magazynów i portów. Gaz powinien trafić na listę strategicznych surowców niezbednych dla bepieczeństwa kraju, nie objętych przepisami unijnymi. Nawet pozornie zyskowna jego sprzedaż z gazoportu, suma sumarum będzie dla Polski bardzo niekorzystna. Będzie to kroplówka dla niemieckiego biznesu która może zatrzymać transfer produkcji i technologii do nas.

Sorry Winnetou - business is business. Niemcy nie mieli żadnej litości budując Nord Stream 1 i 2 doprowadzając tym do obecnej krwawej wojny i kryzysu. Powinniśmy ze "zrozumieniem"  słuchać i żałować że bardzo byśmy chcieli pomóc ale nasze przepisy na to nie pozwalają, Tak jak ich na eksport ciężkiej niemieckiej broni na Ukrainę. Nawet z Estonii.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1645560

Ogólnie się zgadzam, z pewnym zastrzeżeniem, że do Polski najpierw mogą przenosić się firmy działające w Niemczech, ale będące własnością nieniemiecką. Potem mogą pójść i te drugie. Postulat "trzymania" naszego gazu na potrzeby naszej gospodarki całkowicie słuszny, ale trzeba będzie przeciwstawić się decyzjom KE, która ma w połowie lipca przedstawić regulacje, mające skierować nadwyżki gazowe niektórych państw m.in z Polski -  "tam gdzie są potrzebne" - to cytat z wypowiedzi van der Leyen. A gdzie są potrzebne? Oczywiście w Niemczech. Dobrze byłoby, aby teraz obiecać dostawy naszych nadwyżek Czechom czy Słowacji, a gdy KE "upomni się" o nasz gaz, można powiedzieć, że nadwyżki zostały już "zagospodarowane". 

Vote up!
2
Vote down!
0

Traczew

#1645562

I o tym właśnie mówię. Rząd daje dupy raz za razem, raz za razem, raz za razem. Naiwność, brak profesjonalizmu, przewidywania, analizowania sytuacji i szybkiego reagowania. O wstrzymywaniu się od wetowania nawet nie chce mi się pisać. Pan wie o zakusach KE, ja wiem, rząd wie, więc gdzie jest działanie wyprzedzające?! 

Mam dosyć rządowych wymówek i zwalania na kosmitów dosłownie wszystkiego. Albo chcieli rządzić ponieważ potrafią to robić, albo niech abdykują władzę i oddadzą ją w ręce tych którzy potrafią to robić skutecznie. Rozdawać nie swoje pieniądze potrafi każdy. Do tego nie potrzeba geniuszy.

Tak wiem, ciężko znaleźć tych innych. Ale skoro zabetonowało się dostęp do polityki, zochydziło jednomandatowe okręgi,demokrację bezpośrednią i całą siłą utrzymuje partie wodzowskie, to skąd ci inni, zdolniejsi, profesjonalniejsi, a przede wszystkim bardziej lojalni wobec wyborców niż wobec wodzów, mają się przebić do polityki? To też jest wina rządzących że nie możemy mieć godnej alternatywy.

Dlatego nie mam najmniejszej litości dla rządzących. Ani tych wcześniejszych, ani tych obecnych. Patrzyłem jak Johnson jak lew wywalczył dla Angli wszystko czego tylko Anglia chciała podczas brexitu. A przecież nie miał żadnych realnych atutów w rozgrywkach z Unią. Pomimo tego już gościa nie ma. Przegiął, zawiódł i po facecie. Moc jednomandatowych okręgów.

Nasi mają niesamowite atuty i asy w rękawie, a mimo tego dają ciała raz za razem. raz za razem i raz za razem. Zaczynając od nieszczęsnego oddania niepodległości Polski jeszcze za poprzedniej kadencji. Mam wrażenie  ze jedynie w czym są dobrzy to w gębie, a i to jedynie na krajowym podówrku. 

Proszę więc - skończym z tym idotycznym zwalaniem na Unię. Wiemy co się szykuje - zaradźmy temu. Orban potrafi, Francja potrafi, Niemcy potrafią, mała Holandia potrafi... wszyscy potrafią i każdy wyciąga armaty gdy potrzeba. Jedynie Polska daje się rolować, nabierać, wydymać. 

Co do przenoszenia nie-niemieckich firm do PL. Nie ma sensu teoretyzować. Niemcy już teraz mają ogromną ilość firm i filii w Polsce. Oni nie muszą niczego tworzyć od podstaw. Wystarczy że przeniosą producję do firm które już w Polsce mają. Rozbudują ję, zwiększą zatrudnienie i... czasami zamykną produkcję u siebie. Temu zaradzić się nie da, ale nie jest to niekorzystne. Byle nie przejmowali firm polskich. To nad tym ostatnim powienine pochylić się rząd. Stworzyć przepisy i warunki takie, aby rodzime mogły konkurować z obcymi. Tutaj też jest jedynie gadanie i sypanie kasy nierentownym molochom państwowym.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1645610