Przed wojną "chodził" dobry kawał żydowski, jak to Barucha nauczyciel wywalił z klasy bo "puścił smrodliwe wiatry", a kiedy pytano go za co wyleciał, odpowiedź była następująca. "Pierdnąłem smrodliwie, więc nauczyciel mnie wyrzucił i oni teraz siedzą w klasie w tym smrodzie, a ja wącham sobie kwiatki na grządce przed szkołą". Szydera jest jasna, nauczyciel jest głupi, bo ukarał w rzeczywistości...