Nie bójmy się oddychać

Obrazek użytkownika Romek M
Blog

"Zasada trójki” mówi, że można przeżyć 3 tygodnie bez jedzenia, 3 dni bez wody i 3 minuty bez tlenu. Są to oczywiście liczby przybliżone i dotyczące zwykłych śmiertelników. Jeśli chodzi na przykład o bezdech, to światowy rekord w tej dziedzinie został ustanowiony w 2009 r. przez Stéphanea Mifsuda i wynosił 11 minut i 35 sekund. Potem wynik ten został pobity w 2012 r. przez Toma Sietasa, ale był on „podkręcony”, bowiem rekordzista oddychał wcześniej przez dłuższy czas czystym tlenem (1).

Normalny człowiek, wcześniej nie trenujący, jest w stanie przeżyć bez tlenu właśnie owe trzy minuty. Później dochodzi u niego do nieodwracalnych zmian w mózgu, związanych z niedotlenieniem.

Co się dzieje jeśli dostarczamy organizmowi zbyt mało tlenu? Grozi nam hipoksja. Mamy z nią do czynienia nie wtedy, kiedy odetniemy się od tlenu od razu, ale wówczas, kiedy przez dłuższy czas dostarczamy organizmowi niewystarczającą ilość pierwiastka życia. Początkowymi objawami hipoksji mogą być bóle i zawroty głowy, duszność, osłabienie, senność, zaburzenie widzenia, przyspieszenie oddechu i tętna oraz podwyższenie ciśnienia tętniczego. Kiedy zaś wystąpi zwiększone stężenie dwutlenku węgla we krwi, może mieć to dużo poważniejsze konsekwencje(2).

Ale również i nadmiar tlenu prowadzi do niebezpiecznego nadciśnienia i innych problemów zdrowotnych(3).

Ilość tlenu w ziemskim powietrzu utrzymuje się wciąż na tym samym, zadziwiającym poziomie. Wynosi on 20,95 % objętości wszystkich atmosferycznych gazów. Za mała jego ilość na planecie mogłaby spowodować powszechną hipoksję, zbyt duża - hiperoksję i wybuchy pożarów. Czyli, trywializując, jeśli było by go zbyt mało udusilibyśmy się, jeśli zbyt dużo - usmażyli. Żeby ten stan równowagi się utrzymał, musi istnieć mechanizm, który zmusza rośliny do większej czy mniejszej produkcji tlenu. Ale choć roślin wciąż ubywa, a populacja ludzka nieustannie rośnie, produkując w epoce postępu technicznego, duże ilości CO2, to procentowy udział pierwiastka życia w atmosferze i tak pozostaje niezmienny. Dlaczego? Ponieważ ma w tym swój udział - między innymi - proces topnienia lodowców. Gdy roztapiają się one, do oceanów uwalniane są substancje odżywcze, będące pokarmem dla okrzemek. To one produkują 50% tlenu, obecnego na Ziemi. Gdy okrzemki mają pod dostatkiem pokarmu, ich ilość codziennie podwaja się, więc im szybciej proces topnienia następuje, tym więcej okrzemek przybywa. Jednak nie grozi nam hiperoksja. Podwyższona ilość tlenu spowoduje (na przykład) pożary, których dymy odcinają ziemię od światła słonecznego, ochładzając klimat i redukując ilość okrzemek. Te zaś umierając, opadają na dno mórz i oceanów, jak morski śnieg, tworząc warstwę po warstwie. To się już działo w historii Ziemi, a okrzemkowy dywan ma obecnie grubość 800 metrów. W końcu dno, gdzie żerowały okrzemki, w niektórych miejscach wypiętrza się na tyle, że powstaje tam słona pustynia. Taka sama, jak ta afrykańska, z której pył dociera aż do Amazonii. A ten pył, który ją użyźnia, są to właśnie szczątki obumarłych okrzemek. Proces bio-odnowy ruszy na nowo z kopyta.

Wszystko wzajemnie łączy się i uzupełnia, stanowiąc niezwykły, żywy mechanizm, którego istotą - jak wnioskuję - jest m.in. stały poziom tlenu niezbędny do funkcjonowania ludzi, oraz zwierząt.

Gdyby ktoś sądził, że to nasze organizmy, w ramach ewolucji dostosowały się do takiego składu powietrza, to powinien umieć odpowiedzieć również na to, dlaczego od 50 mln lat udział tlenu w atmosferze trwa nieustannie przy owych 21 procentach(4).

Wszystko to, co napisałem, jest doskonale znane naukowcom. Jednak zasadnicze pytanie, jakie zadają sobie oni w związku z tą wiedzą brzmi: jak spowolnić proces emisji gazów i dwutlenku węgla, aby nie nastąpiły nieodwracalne zmiany klimatyczne na Ziemi? Zero pytania o tlen - jakby jego stała ilość była oczywistością. Może i jest. Ale skoro tak - jeśli istnieje naturalny i Pangenialny(5) mechanizm regulacji - po co w niego ingerować? Moim zdaniem podstawowe pytanie powinno brzmieć - w jaki sposób powstał mechanizm, który chroni człowieka i zwierzęta? Odpowiadając sobie na nie, odpowiemy też, czy jest sens przejmować się tymi negatywnymi procesami, które według ekologistów mają ponoć zagrażać Ziemi. Ja w każdym razie nie potrafię dać ani jednego przykładu, gdzie coś wymyślonego przez człowieka, byłoby lepsze od naturalnego. (Koniec dygresji.)

Skoro wiadomo, że do życia potrzebne jest nam powietrze zawierające około 21% tlenu, i że planeta pracuje usilnie, aby nam taką właśnie jego dawkę dostarczyć, pomyślmy o samym oddychaniu. Czy robimy to dobrze? Można się ironicznie uśmiechnąć na tak postawione pytanie. Jak można robić źle coś, co robi się automatycznie?! Jak można "skopać" rzecz, która jest dosłownie pierwszą czynnością jaką człowiek wykonuje zaraz po urodzeniu. A jednak może. Ja, złapałem się na tym, że oddycham bardzo płytko, co niestety nadrabiam częstotliwością. Jakbym się zdyszał, albo nieustannie czegoś bał. Kiedy zgłębiłem temat, okazało się, że faktycznie źle oddycham, przez co jestem zwykle zmęczony, często brakuje mi słów, mam problemy z analizą danych, emocjami, koncentracją, itp. Często będąc w stresie mam nawet odczucie, że w ogóle nie mogę głęboko nabrać powietrza.

Okazuje się, że człowiek rodzi się z umiejętnością prawidłowego oddychania, ale później różnego rodzaju traumy życiowe, oraz stres, powodują, że zostaje ona przytłumiona i wypacza się. Tymczasem nasze ciało, gdy nie zagraża mu niebezpieczeństwo, powinno oddychać głęboko i spokojnie. Jeśli ktoś – podobnie jak ja - tak nie oddycha, to jeśli tylko chce, może szybko sobie przypomnieć tę wrodzoną umiejętność.

Jak powinno się poprawnie oddychać? Przeponą. Jest to „oddychanie brzuszne”. Tak właśnie oddychają dzieci. Zaledwie kilka minut takiego oddychania pozwala na odzyskanie spokoju, zwiększenie koncentracji, czy opanowanie stresu, lub jeśli się jest w stanie zgnuśnienia – na wewnętrzną mobilizację. Jest nawet ćwiczenie, które pozwala szybko sobie przypomnieć, jak powinno się oddychać. Najpierw jednak trzeba przyjrzeć się swemu codziennemu oddechowi. Chwilę śledzić czy powietrze wypełnia (i jak wypełnia) piersi czy brzuch. Prześledzić jego drogę w głąb ciała i potem na zewnątrz. Gdy zauważymy, że ta obserwacja staje się na tyle nudna dla naszego umysłu, że zaczyna on szukać innych myślowych atrakcji, trzeba – uświadomiwszy sobie to - trzeba spokojnie włączyć go w proces świadomego oddychania. W tym celu należy zacząć od „wykonywania wdechów nosem, a wydechów ustami. (...) Jest to, jedyny sposób na przefiltrowanie bakterii i potencjalnych wirusów, które w przeciwnym razie trafią do naszego organizmu(6)”. Na początku trzeba też wziąć nieco głębszy oddech niż zwykle, a następnie pozwolić powietrzu chwilę spokojnie wnikać w ciało. Następnie zrobić wydech. „Powinien trwać mniej więcej 3 razy dłużej niż wdech”(7). W literaturze przyjmuje się, że powinno się układ tego rodzaju wdechów i wydechów wykonać przynajmniej 21 razy(8). Podczas tego ćwiczenia, od czasu do czasu nasz umysł popada w stan rozproszenia. Kiedy go na tym przyłapiemy, stwierdzamy po prostu ten fakt i powracamy z powrotem do oddechu: „wdech”, „wydech”. Cały czas staramy się nie odbiegać myślami od tego procesu. Obserwujemy. Strumień powietrza wchodzi przez nos. Podążamy za nim myślami, koncentrując się dowolnym odcinku jego drogi. Może to być nos, albo brzuch, albo ta część ciała która sygnalizuje nam, że się – na przykład - rozluźniła, albo odwrotnie - wskazuje na napięcie. Można też zmieniać obserwację kolejnych części ciała podczas tych wdechów i wydechów.

Gdy wykonujemy to ćwiczenie może opanować nas ziewanie, albo mamy ogromną ochotę się przeciągnąć. To bardzo dobrze. Należy zaufać ciału i poddać się mu, nie przerywając procesu, które samoczynnie zainicjowało, aż samo powie:„dosyć". Ono najlepiej wie, czego nam potrzeba. Najlepiej obserwować dokładnie co dzieje się wówczas w ciele, które partie płuc wypełniają się powietrzem, jakie części ciała rozciągają się. Nie należy przerywać tego naturalnego procesu. Niech trwa on jak najdłużej.

Dzielę się z tym z Wami, bo odkryłem, jak ważna jest umiejętność prawidłowego oddychania. Nawet biorąc tylko na logikę - jest to przecież rzecz fundamentalna, bo na niej opiera się nasze życie. Uświadomiłem też sobie, że w miarę jak obserwuję swój oddech i włączam w proces oddychania swoją świadomość - lepiej panuję nad sobą i potrafię lepiej się odnaleźć w kryzysowej sytuacji. Czuję, że moje ciało działa bardziej harmonijnie. Bardziej też akceptuję siebie. I nie tylko to. Przychodzą mi też do głowy lepsze rozwiązania i pomysły. Coraz częściej zastanawiam się na przykład nad tym, czy maseczki, które każą nam nosić nie osłabiają – redukując ilość koniecznego nam tlenu i wzmagając niepokój – układu odpornościowego. Układu, który od setek tysięcy lat uczy się i kreuje na nowo. Tak samo zresztą jak i cały Pangenialny świat w którym żyjemy.

 

(1) ]]>https://zdrowie.tvn.pl/a/ile-mozna-zyc-bez-tlenu-wody-czy-jedzenia]]>

(2) ]]>https://www.doz.pl/czytelnia/a15863-Hipoksja_niedotlenienie_organizmu__p...]]> Ten artykuł wymienia wiele różnego rodzaju problemów spowodowanych hipoksją. Są to m,in splątanie, zaburzenie świadomości, a nawet śpiączka. W dłuższym okresie czasu może dojść do nadciśnienia płucnego, niewydolności serca, nadmiernej produkcji krwinek czerwonych czy rozwoju chorób nowotworowych, zaburzeń pamięci, oraz osobowości. Także układ krwionośny i nerki są bardzo wrażliwe na brak tlenu. Nie wymieniam ich w tekście głównym z uwagi na to, że obecnie bardzo modne stało się epatowanie chorobami. Straszenie powikłaniami zdrowotnymi stało się już tak obrzydliwe, że unikam go, gdzie tylko mogę. Stres obniża odporność organizmu, jest więc pierwszą rzeczą jaką w dobie tzw. ”pandemii” należałoby zaprzestać. Chyba, że tak naprawdę nie zależy nam na jej wyeliminowaniu, tylko na nasileniu.

(3) Wzrasta np. ryzyko kwasicy oraz wzrost szkodliwych wolnych rodników. ]]>https://www.akserwis.pl/blog/17-nadmiar-lub-niedobor-tlenu-sprawdz-zagro...]]>

(4) ]]>https://www.wiz.pl/srodowisko/2104059,1,ognisty-glob.read]]>

(5) Pangenialny – wpadłem na to słowo, bo nie chciałem używać słowa „kongenialny”, jako moim zdaniem dotyczące ludzi. Okazuje się jednak, że słowo to rzeczywiście istnieje w języku chińskim i o dziwo ma takie znaczenie jakie chciałem my nadać, Oznacza mianowicie: „Pan genialny”:).

(6) ]]>https://www.walmark.pl/magazyn/oddech-to-zycie-%E2%80%93-ale-czy-potrafi...]]>

(7) ]]>https://www.medicover.pl/o-zdrowiu/stres-a-oddychanie-jak-prawidlowo-odd...]]> W artykule tym znajdziemy różne ćwiczenia, które urozmaicą oddychanie.

(8) Ibidem. Powyższe ćwiczenia są podzielone na przykład na siedem rodzajów, podczas których wykonujemy po 3 głębokie wdechy i wydechy.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (13 głosów)

Komentarze

Ty o oddychaniu, a ja o niejedzeniu. 

Będzie już dwa lata od czasu mojej fascynacji głodówką. Nie taką kilkudniową. Conajmniej ponad tygodniową. Mi udało się maksymalnie 10 dni.  

Otóż dwa lata temu trafiłem na pubmedzie na pracę dotyczącą zjawiska autofagii. Zjawisko to polega na bardzo dogłębnym i dokładnym oczyszczaniu organizmu z wszelkich toksyn, złogów, śmieci. Problem jest taki, że zjawisko to w bardzo małym stopniu występuje w organizmie podczas odżywiania egzogennego. Autofagia aktywuje się dopiero w całym rozkwicie i w całej swojej pożyteczności dopiero wiele godzin po zaprzestaniu dostarczania pokarmu z zewnątrz. A pamiętajmy, że resztki jedzenia z żołądka i całego układu pokarmowego potrafią starczyć jeszcze na kilka dni. To nie miejsce i forma na opisywanie w całości zalet głodówki, ale przetestowałem to na sobie. Odświeżyło mnie i oczyściło na wiele miesięcy. To że schudłem ponad 10 kilo to tylko efekt uboczny (bez efektu jojo!). Najwspanialsze było to że wysypiałem się szybciej, miałem dużo energii, miałem mniej problemów z żołądkiem, skóra mi się odnowiła. No i oczywiście to walka z samym sobą i ćwiczenie swojej stanowczości i cierpliwości, bo najgorsze były chwile zapachu jedzenia w domu. Oczywiście przed decyzją trzeba skonsultować to z lekarzem, bo niektóre dolegliwości mogą nie sprzyjać całkowitemu odstawieniu pokarmu.

Vote up!
6
Vote down!
-1

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1640525

Będę musiał o tym poczytać. Czy Ty od razu dałeś radę wytrzymać te 10 dni, czy robiłeś wcześniej kilka "rozpoznawczych", krótszych głodówek? Poczytam o tym, ale Cię zapytam jeszcze - co piłeś? Jakieś napoje białkowe, koktajle owocowe?

Vote up!
5
Vote down!
0
#1640533

tygodnie. Tylko uważaj, znam dwie osoby, które podczas tej głodówki przytyły.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1640537

w 2016, czyli nie tak dawno, Yoshinori Ohsumi dostał nobla za opisanie procesów komórkowych autofagii. Na początek artykuł w Wikipedii (specjalnie wersja angielska, dużo bogatsza) i ten artykuł, jeśli dasz radę. Potem przyswój pojęcia takie (tu nawet brak polskiej wersji), takie, takie. Jak Cię zainteresuje temat to wiedza jest dostępna - polecisz za nią jak po sznurku ;)

Tak - za pierwszym razem wytrzymałem 10 dni. Na początku wprowadziłem się w dietę na sokach, później sama woda mineralna, bogata w minerały. Najbardziej fascynujący moment był ten, w którym minął głód fizyczny (po 2-3 dniach, całkowicie). Na początku oczywiście bolała głowa, burczało, ssało itp, ale po tym jak głód zniknął, dostałem zastrzyk adrenaliny, energii, Wysypiałem się po 3-4 dniach głodówki w 3-4 godziny. Niesamowite! Po 5-7 dniach miałem odczucie spowolnionych ruchów, ale nic poza tym. A korzyści bardzo wiele.

Vote up!
4
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1640541

A co bylo z koncentracja? Ja mialam problemy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Gosia

#1640715

https://www.youtube.com/watch?v=IeqdFJphGT0

 

Nie jadłem trzy tygodnie.

NIC!

Piłem tylko wodę. To nie był mój wybór. Po wyjściu z samochodu wieczorem, musiałem przejść parę metrów do drzwi mojego domu.

Kilka oddechów czegoś, co w bardzo silnym świetle latarki wyglądało jak spadajace z nieba opiłki żelaza. Miliony, miliardy takich opiłek. Była kompletna cisza w atmosferze, najmniejszego podmuchu wiatru. Nie zapomnę nigdy tego widoku. I konsekwencji.

Przeżyłem.

Miliony pszczół, miliardy nie przeżyło.

Zabiły je ferromagnetiki !!!

(opiłki żelaza rozpylane dzień cały wtedy z samolotów).

Był pierwszy dzień Marca, Wiosny 2016 roku.

:

https://www.google.com/search?q=wygini%C4%99cie+pszcz%C3%B3%C5%82+w+usa+od+ferromagnetics&oq=wygini%C4%99cie+pszcz&aqs=chrome.1.69i57j35i39j0i22i30l4.21939j0j4&sourceid=chrome&ie=UTF-8

Przeżyłem.

Po trzech tygodniach zmusiłem się do jedzenia.

Wcześniej, po dwóch tygodniach niejedzenia pojechałem na pogotowie. Parę godzin mnie testowali.

Diagnoza brzmiała - INFEKCJA PŁUCNA!!!

Chcieli mi dać antybiotyk. Ze dwa litry. Nie pozwoliłem sobie wstrzyknąć. Pani lekarka powiedziała - BĘDZIE TYLKO GORZEJ!

Byłoby, gdybym wziął to g....o. Poprosiłem o jego nazwę. W domu wrzuciłem na komputer. Wyskoczyło ze trzy strony niebezpiecznych skutków ubocznych. 

Już by mnie dawno nie było, gdybym pozwolił na kroplówkę z TĄ trucizną. A ja wciąż żyję.....

 

TO jest TEN SYF!!!

:

https://www.google.com/search?sxsrf=AOaemvJJx3h5UkHC0Frvru5xdkP-uKkY6w:1642993564508&source=univ&tbm=isch&q=zdj%C4%99cia+samolot%C3%B3w+z+chemikaliami&fir=-2mlrTGoTpAg_M%252CXF-jIkjsBrqwKM%252C_%253B5ycmw9ob94LtfM%252CpggTJFlG--gWgM%252C_%253BianG2Ifgvl93zM%252CzQBwAgbg3H1mnM%252C_%253BfEuZg-83ft51IM%252CgqDb5t7TbtHoRM%252C_%253BrRKfCuQBeYOumM%252CTqbON77kaVlWLM%252C_%253B6-Z2Figw04JnQM%252Cdj9-fG3VOZtdDM%252C_%253BWfHzOuA2LmtllM%252CCvxmzK8Ps_NxzM%252C_%253B5EBfl130Z1SAdM%252CgqDb5t7TbtHoRM%252C_%253BttidzsH6EO_7AM%252Cqt2RAHo8JTtl2M%252C_%253BsIbvq71PjkdtJM%252CpggTJFlG--gWgM%252C_&usg=AI4_-kQa97s58UCPMSeJaxihPMZ2VHtQYQ&sa=X&ved=2ahUKEwi7gJ_-s8n1AhWNT98KHUnZCfYQ7Al6BAgCEEk&biw=1093&bih=454&dpr=1.25

 

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1640528

to za co???

Może uzasadni minusowacz?

Vote up!
5
Vote down!
0
#1640551

Ośrodek oddechowy w pniu mózgu (reJestRując poziom CO2 w krwi dochodzącej z płuc) - kieruje inFormacjami zbiegającymi się do mięśni oddechowych - o niezbędnych czynnościach siłOwych, aby ustrój mógł właściwie  żyć...

Podwyższone stężenie dwutlenku węgla, w powietrzu - ( zawierającym ewolucyjny poziom tlenu - 21%) - może przedłuŻyć życie Ludzkości...

Bowiem - dwutlenek węgla jest antybakteryjny ...

W powietrzu ubogim w dwutlenek węgla - rozmnażanie gronkowca, jest 1000x większe, -> niż w powietrzu z podwyższoną zaWartością dwutlenku węgla...

ParadOksalnie -  dobroCzynny dwutlenek węgla - powoduje większe dotlenienie organów ustrojOwych ( organiZmów bioLogicznych) ...

- Dwutlenek węgla - imPlikuje właściwe reAkcje aToMów tlenÓw -> transPortowanych w hemoglobinie - > do łatwiejszego przechodzenia tlenu z krwi -> do istotNych dla życia, bioLogicznych organów życiowych (atoMowo) poczytalnych praw ustrojów - reagujących naturalnymi (prawidłowymi) konSekwencjami praw bio fizjoLogicznych...

Na szczęście CzłoWiek, dzięki Bogu żyje wśród Ludzi, którzy pojedynczo (w czasie spoczynku) - Ich komórki ustrojOwe, produkują dobroCzynny dwutlenek węgla  - (w ilości 240 ml. na minutę)... "ziarnko do ziarnka " zbiera się dobro-Czynna miarka - bioLogicznej mieszanki oddechOwej na Ziemi...

Przy nadmiernym natlenowaniu hemoglobiny (paradOksalnie) - tkanki organiZmów ukŁadów bioLogicznych - zaczynają CIERPIEĆ  na głód tlenowy...

Wobec powyższego - ustrój bioLogiczny, broni się  przed utratą (dobroCzynnego)  dwutlenku węgla -> kurczeniem się pęcherzyków płucnych, zwiększeniem wydzielania śluzu i flegmy, obrzękiem tkanek śluzOwych i przewodów płucnych, wzrostem produkcji cholesterolu w wątrobie...

Niedobór dwutlenku węgla w organizmie CzłoWieka, pobudza nerwOwy układ oddechowy, do ciągłego napięcia, drażliwości, bezsenności, bezsensownej podejrzliwości, strachu, paniki i chorób psychicznych...

Niski poziom dwutlenku węgla (hipokamia) - w organach ciała może powodować omdlenia z drgawkami, ostrą chorobę wieńcową, nadciśnienie tętnicze, padaczkę, zawał serca, udar mózgu i inne nadmiarowe choroby paradOksów - "głębokiego oddychania" -> głębokimi tajemnicami "przyczyn politycznych" - dotyczących - "bioLogicznie niezawinionych niepowodzeń leKarskich" - "uzasadnianych prokuratorskimi umorzeniami dochodzeń" - do prawdy o nadmiarowych zgonach Ludności - łamiących teorEtyczne "Państwa  Prawne"... Natlenowanie hemoglobiny, a właściwe dotlenienie wewnętrznych organów ustrojOwych, to są  różne sprawy...

OddechOwa Metoda Butejki (Buteyki): - badawczo- doświadczalnie uświadamia: -> współcześnie "nieświadome " błędy wykluczające - skuteczne leczenia "lekarskie" - wymierzane w zdrowie Ludzi Ziemi...

Pozdrawiam. J. K.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1640561

Bardzo Ci dziękuję za cenne uwagi, skłaniające do refleksji, Pozdrawiam serdecznie\rm

Vote up!
5
Vote down!
0
#1640565

BOSKA -> dynamicZna równowaga - kinEtyki reakcji chemicznych, łączy środowisko termo - reAkcji ziemskich - z reakcjami fizjoLogicznymi w bioLogicznych ustrojach (ludzkiego myśLenia ?)...

Pozdrawiam J. K.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1640568

A te twoje fanaberie, które prezentujesz we wpisach, to objaw jakiego procesu w twoim organizmie?

Vote up!
0
Vote down!
0
#1640577

Prezentuję - prezenty tajne - do domyślania się Polaków (CzyTających) w swoich domach, na swoich posłaniach -> nad  faktami, które każdy może sobie dopasować - do  własnego doświadczenia i spOstrzeżeń - do świadczenia właściwych usług, wspólnej Polsce.

W moim organizmie - (od 1997 roku) - kluczową rolę pełni (zawisły) Proces Sądowy ( dotyczący nie ścigania zbrodni zbiorowych - Łowców Skór) - elitarnie popełnianych przeciwko zdrowiu i życiu Polaków - " z przyczyn politycznych"  (patrz OTUArt 44 w Konstytucji RP)

Za stan - NOWIENIA - zastanego stanu, Polacy będą musieli jeszcze długo drogo płacić (marnowaniem) swojego dorobku, zdrowia i życia.

Najcięższe zbrodnie zbiorowe - przeciwko Polakom (z dOświadczenia prokuratorów RP) od 1997 roku (zgodnie z gwarą "prawną" artykułu 44) - mogą gwarantować totalną (tajną) bezkarność wykonawcom haniebnych  antypoloniZmów zbiorowych...

Dla dobra psychicznego zdrowia Polaków, nie mogę jaśniej wyjaśniać problemów sądowniczych Naszej Ojczyzny ...

Oj, czy z tego i owego - co wie niejeden Polak ( oraz wile tysięcy prokuratorów i sędziów... zawodów "publicznego zaufania"...) - poSiadający przy wiedzy - o "przyczynach politycznych" - pospolicie kompromitujących (Skóry funkcjonariuszy i Skóry fasad "wymiarów sprawiedliwości" - coś wartościowego, kiedyŚ samoDzielnie uczyniMy (?) - dla Polski...

(chyba nie coś - bo co by Ludzie polityczni POwiedzieli, gdyby co nieco wiedzieli...)

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1640597