Wśród serdecznych przyjaciół…

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Kraj

 

W swoim życiu zajmowałem się różnymi problemami: Śląskiem, mniejszościami narodowymi, ziemiami odzyskanymi, geopolityką i jeszcze kilkoma problemami – wszystko w kontekście kulturowym. Ten wielotematyczny mariaż pozwala mi nieco inaczej spojrzeć na to, co dziś zaczyna się dziać na świecie, a także nieco inaczej zdefiniować nasze szanse i zagrożenia, które w sposób bezwzględny wyłażą jak rosówki po deszczu. W tym kontekście chciałbym postawić kilka zasadniczych pytań, które zobrazują nasze przygotowanie do czasów, które niechybnie nadchodzą. I nie jest to kwestia poszczególnych rządów, lecz nasz wszystkich. To, co bowiem dzieje się na granicy z Białorusią jest zaledwie przyczynkiem do tego, co nastąpi później. Pytania:

- Czy aktualny stan umysłu dużej części Polaków umożliwia zorganizowaną obronę państwa?

- Czy Polska już nie jest podzielona na kilka części, których liderzy prą do podziału władzy po oczekiwanym upadku państwa?

- Czy polskie wojsko ma zaplecze moralne we własnym narodzie? Ilu z nas potrafi strzelać, jaki procent zdrowych mężczyzn nie ulęknie się i stanie do obrony, a jaki po prostu ucieknie?

- Czy społeczeństwo i wojsko wiedzą czego mają bronić?

- Pojednanie niemiecko-polskie okazało się fikcją. Czy neutralizacja Polski nie włączy drugiego życia dawnemu sojuszowi Hitler – Stalin i nie sprowokuje kolejnej wojny o dominację? Te dwa państwa nadal są nieobliczalne.

- Czy jesteśmy w stanie zracjonalizować swoją politykę zagraniczną? Przed przystąpieniem do UE z taką determinacją zabiegaliśmy o członkostwo w niej, a dzisiaj po zakończeniu budowy drugiej nitki rurociągu zaczyna to wszystko tracić sens, bo ponownie znaleźliśmy się pomiędzy interesami Rosji i Niemiec – tak jakby Unia nagle przestała być europejską. Nie inaczej jest z NATO, bo zanim rozwój sytuacji dosięgnie słynnego punktu 5, możemy, będąc w UE, nagle znaleźć się na granicy mocno wzmocnionej Rosji lub w zasięgu nowego tworu niemiecko-rosyjskiego. Obawy te podsyca niepewność obecności Amerykanów w Polsce i amerykańskiej broni nuklearnej w Europie.

- Czy jesteśmy w stanie zrozumieć, że kolejny raz nie możemy na nikogo liczyć oraz że tych których mamy zasłaniać swoim ciałem mają nas głęboko gdzieś? Że świat się bez nas obędzie a Polska jest potrzebna Polakom i nikomu więcej; że trzeba wreszcie skończyć z dyrdymałami typu: Polska nie może walczyć na dwa fronty jednocześnie. Oczywiście, że nie może, bo leży pomiędzy dwoma mocarstwami regionalnymi. Ale według najwybitniejszego znawcy międzynarodowego położenia Polski Szymona Askenazego Tylko zupełnie naiwni mogą sądzić, że Polska może toczyć wojnę inaczej, niż na dwa fronty. Dotyczyło to wprawdzie XVIII I XIX w., ale po zakończeniu budowy Nort Stream 2, koszmar wrócił. Wojny toczyć nie będziemy, ale tworząc plany obronne musimy mieć tego świadomość. Ani powojenna szkoła, historia, publicystyka, ani politycy nie informują społeczeństwa o prawdziwym położeniu Polski i stanie państwa. W społecznej dyskusji publicznej dominują dotacje i gminne myślenie – a więc świadomość wirtualnej rzeczywistości.

- Czy jesteśmy w stanie przezwyciężyć słabość posolidarnościowego państwa? Słabość generują: 1. feudalizacja stosunków w administracji państwowej i w dużej części krajowych przedsiębiorstw, 2. pańszczyźniany sposób myślenia nie tylko pracowników, ale również współczesnych elit w stosunku do zwierzchności. 3. myślenie tzw. peerelem, a więc zamkniętą powojenną przestrzenią. Wstąpiliśmy do UE i nawet nikomu do głowy nie przyszło zrobienie bilansu zysków i strat. Wszelkie uwagi w tym względzie były po prostu zakrzykiwane. Podobnie jest z bilansem strat wojennych, jakie poniosła Polska. Problem traktowany jest politycznie i okazjonalnie. Taki stan politycznej i naukowej świadomości przenosi się świadomość obywateli i ich stosunek do państwa… i o paradoksie – do Polski, jako całości. Komuniści za pomocą krzywdy, walczyli z tradycyjną polską inteligencją. Inteligencję zniszczono, ale krzywda zaczęła żyć swoim nowym życiem i dziś przybiera karykaturalne kształty, w których czas miesza się z przeszłością i logiką – za wszystko winna jest Polska, i nie ważne, że ma ona 1000 lat, ważne, że jest winna. Nie rozumiemy czym jest wolność i czym niepodległość. Nie zdajemy sobie sprawy, że taką postawę wdrukowywano nam przez 70 lat. Jeżeli tej negatywnej identyfikacji nie zwalczymy w sobie, inni pokażą nam gdzie jest miejsce dla takiej świadomości.

Powyższej wyliczanki nie napisałem w złej wierze; nikogo nie krytykuje, ale w obliczu formowania się nowych światowych bloków politycznych, musimy przystąpić do konsolidacji nie tylko własnych postaw, ale także i myśli. Musimy włączyć zbiorowe myślenie, takie samo, jak w II RP i podczas II wojny. Dobrze, że toczy się dyskusja, że pojawili się ludzie, którzy zajmują wyraźne stanowiska, ale to wszystko nie może jak zwykle skończyć się na gadaniu, bo jak pisze Krasicki: wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły. 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

Cześć. Tutaj też warto to skomentować.

.......

 

Szkoda, że nie ponumerowałeś. Łatwiej byłoby odpowiadać. I przepraszam, że nie odebrałem. Wiesz jak jest.
Jak widzisz po komentarzach - stan nieświadomości, a także dywersji jest ogromny. Kiedyś w tej "wojnie kinetycznej" stosowano ostrzał przygotowujący. Teraz armat haubic się nie używa, tylko trolli, hejterów i Azjatów, którzy jeszcze za to płacą. Pewnie by opłacić V Kolumnę.

Więc do rzeczy:
-    ... stan umysłu dużej części Polaków...  I już tu jest problem - jaka jest ta "duża część". To warunek newralgiczny. Wiadomo - 35 - 40% tzw. dorosłych pisowców. A reszta? I w tej reszcie ilu będzie biernych, a ilu natychmiast założy brunatne koszule, ściskając w garści sierp i młot.
-    ...czy Polska już nie jest podzielona na kilka części... Jest podzielona. Uczynił to w 1992 roku nasz Demon Zła Kiszczak, forsując ustawę o samorządach terytorialnych.
-     Czy polskie wojsko ma zaplecze moralne we własnym narodzie? Na szczęście ma. Tylko co z tego? A co do strzelania, to obawiam się, że przeważa filozofia tchórzy (choć pyskaczy).
-    Czy społeczeństwo i wojsko wiedzą czego mają bronić? To na szczęście wiedzą.
-     ... dawnemu sojuszowi Hitler – Stalin... Sojusz Moskale - Prusacy to wielowiekowa wieczna tradycja. Raz lepiej, raz gorzej. Ideolo i strategia to Berlin (zawsze), a siły wykonawcze to Moskwa.
-     Czy jesteśmy w stanie zracjonalizować swoją politykę zagraniczną? Jak? I po co? Musimy tylko umiejętnie lawirować i na nikim i na niczym nie polegać. Całość polityki ma być skierowania na budowę własnej siły wszelkimi sposobami. Bez oglądania się na kogokolwiek. Zawierane sojusze powinny być wyłacznie taktyczne, odpowiednie na daną chwilę. Nie możemy na kimkolwiek polegać. Udowodniły to chyba wszystkim Czechy. Liczy się wyłącznie pieniądz i siła.
-     ..... słabość państwa... problem na samym szczycie piramidy kłopotów. Ludzi trzeba! Jastrzębi! nie gołębi. Dosyć wreszcie cackania. 

Musimy pisać tak dobitnie, jak to uczyniłeś, coraz więcej. Może Polakom powróci dawny charakter.

Serdeczności

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1637687

@ jazgdyni

Charakter powróci, gdy uruchomią się kije samobije. Wówczas nie będzie już wyjścia i większość samoczynnie wróci do normy. Złuda gromadzi stosy spraw niezałatwionych.

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1637768

Konsolidacja może być oparta nie tylko o wyższych motywy jak: miłość do ojczyzny (okrojonego dziedzictwa po ojcach), prawda, sprawiedliwość, ale również niższych ("źle Ci w Polsce? - ale nie da rady, jak jej nie obronisz to Cię okradną, a nie masz dokąd wyjechać.", dać młodzieży postrzelać i pochwalić: "byłbyś dobrym żołnierzem").

Trzeba starać się diagnozować potencjaną broń "V koplumny" - np. podział na zaszczepionych i nie (niezaszczepieni- ludzie, którzy nie dadzą się łatwo przekupić, zaszczepieni- gotowi podporządkować się przepisom dla dobra wspólnego).

Jeśli ktoś ma strzelnicę, albo nauczycielem, niech stara się w obecnej sytuacji zachęcać szkoły do odwiedzania strzelnic (promocje dla szkół-  "iść do dyrektora i pogadać, że dostanie upust dla grupy zorganizowanej"), lobbować gdzie się da dofinansowanie do zajęć na strzelnicach czy "kursów paint-ballowych".

Może ktoś z Was mógłby zachęcić firmę Łucznik, żeby zrobiła wiatrówkę na wzór karabinku Grot i  odpowiednią kampanię. Najlepiej jakby była możliwość późniejszej przeróbki w razie wojny. Część marży i wpływy z podatku mogłyby pójść na zakup i magazynowanie zestawów "tunningowych" do tych wiatrówek w magazynach Wojska Polskiego, albo w sejfach komend Policji - żeby było bliżej i trudniej do sabotażu). Byłaby to droga zabawka, ale świadomość, że w razie czego, gdy broń będzie potrzebna,  będą wydawane zestawy tunningowe podnosiłoby atrakcyjość produktu. A może zrobić inny model wiatrówko-broni bardziej "cywilny".

Już bym dawno poszedł z siekierą na wschód (czy zachód), gdybym się nie bał, że mnie nasi przechwycą, a jak się zapiszę do wojska, to mi  Olaf Scholz, czy Joe Biden, czy gen. Tod D. Wolters (wygooglałem: naczelny dowódca sił NATO w Europie) -nie pozwolą ;).... no i jeszcze trzebaby wiedzieć kogo dziabnąć, żeby nie było draki ;)

Vote up!
3
Vote down!
-2

Szanuję dr Katarzynę Ratkowską za uczciwość w podejściu do Covid 19.

#1637772

@ uczeń

Jest Pan bardzo zdolnym uczniem. To, co Pan pisze, to kuchnia obrony terytorialnej. Trzeba wreszcie wyjść z tego kreowanego od lat flejostwa. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1637800

...co jest kluczem:

"Polska zachowaniem się swoim w sprawie jednolitości lub niejednolitości cywilizacyjnej(*) zdecyduje o tym, czy cywilizacja chrześcijańsko-klasyczna [zachodnioeuropejska, łacińska] będzie się rozszerzała dalej na wschód (...) Faktyczne znaczenie Polski zależeć będzie od tego, czy zdoła wyzyskać należycie swe dary przyrody i czy w Polsce wytworzy się polski handel i przemysł. Bez spełnienia tego warunku będziemy dla Europy tylko krajem, ale nie społeczeństwem, kolonią dla państw silnych ekonomicznie. A za tym pójdzie iluzoryczność naszej niepodległości". (Feliks Koneczny)

Działania opozycji i bezradność w obezwładnianiu tego typu działań w demokratycznym państwie przypomina łapanie (w tym wypadku jedynie wypowiedzi w przekazach telewizyjnych) złodzieja lub zabójcy i wypuszczanie do zaraz na wolność, aby dalej robił swoje. I on robi "swoje".

"Gdy naród nie ma innego zajęcia, jak tylko samą walkę o byt, gdy przyświecają mu same tylko cele ekonomiczne, zbliża się do upadku" (Feliks Koneczny).

(*) Cywilizacja to metoda ustroju życia zbiorowego, która określa, w jaki sposób społeczeństwo odnosi się do pięciu kategorii bytu: dobra (moralności) [z tym mamy ostatnio sporo problemów - m.in. dzięki takiej a nie innej edukacji i działalności tzw. feministek oraz ideologii gender], prawdy (przyrodzonej i nadprzyrodzonej) [negowane są już obie i to nie tylko przez środowiska wymienione wcześniej], zdrowia [coś na czasie], dobrobytu oraz piękna. (ze wstępu do "Polskie Logos a Ethos" Feliksa Konecznego z moimi uwagami w kwadratowych nawiasach)

Vote up!
4
Vote down!
0

Krispin z Lamanczy

#1637790

@ Kryspin

Całkowicie się z Panem zgadzam. Bezradność państwa zawsze była i jest demoralizująca - dlatego, że obywatel pozbawiony jest oparcia. Na partyzantkę jeszcze go nie stać. 

Opieranie się wyłącznie na ekonomii z pominięciem całej otuliny kulturowej, o czym piszę i tu od lat, tak jest - prowadzi do upadku. Widać to na przykładzie ostatnich 30 lat.

"Logos i ethos" czytałem dwa razy. Pewne rzeczy, ze względu na powojenną zmianę granic i geopolityki są już mniej aktualne, ale zasadnicza myśl, jak najbardziej żywa. 

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1637801