USA wracają do Trumpa
Szok, trzęsienie ziemi, katastrofa, Demokratom grunt usuwa sie spod nóg, Trumpiści szaleją z radości - takimi słowy amerykańskie media podsumowują wyniki wyborów gubernatorów stanów Wirginia i New Jersey. Pierwszy wyborczy test wypadł dla Partii Demokratycznej fatalnie. Widać jasno, że ani Joe Biden ani lewacki program jego administracji nie zyskał społecznego poparcia. Nie pomogły blokady w mediach społecznościowych i bicie w postępowy bęben medialny.
W Wirginii, gdzie rok temu, według oficjalnych wyników, Joe Biden wygrał z 10 procentową przewagą nad Donaldem Trumpem teraz popierany przez byłego prezydenta kandydat Republikanów, rozgromił starającego się o reelekcję demokratycznego gubernatora uzyskując o 15 procent głosów więcej. W stanie New Jersey, obaj kandydaci na gubernatorów szli łeb w łeb i o zwycięstwie Demokraty zadecydowały głosy oddane korespondencyjnie. Rok temu Biden miał tu 15 procentową przewagę nad Trumpem.
W Wirginii wygrał polityczny neofita, pełen wigoru Glenn Youngkin. Przegrał z nim wysoko notowany w elicie Partii Demokratycznej polityczny wyjadacz Terry McAuliffe zaprzyjaźniony z Billem i Hillary Clinton. Na przedwyborczych wiecach popierał go nie tylko Joe Biden i Kamala Harris, ale również Barack Obama, a mimo to przegrał. Wirginia to specyficzny stan, który graniczy ze stołecznym Dystryktem Kolumbii i gdzie mieści się wiele instytucji federalnych w tym Pentagon, siedziba CIA i Akademia FBI. Siłą rzeczy w Wirginii mieszka wielu urzędników i pracowników najważniejszych urzędów oraz przedsiębiorstw “obsługujących” amerykański świat polityczny od kancelarii prawnych po firmy PR i lobbyingowe. Od kilkunastu lat we wszelkich wyborach, od lokalnego szeryfa po prezydenta, elektorat Wirginii popierał Demokratów i łagodnie, ale nieprzerwanie, skręcał w lewo. Minionej nocy drastycznie zmienił preferencje. “Progres” i jego kapłani przegrali z “konserwatywną platformą”.
Media głównego nurtu źródeł porażki Demokratów upatrują w zadufaniu partyjnej biurokracji i zlekceważeniu republikańskich przeciwników, którzy odwoływali się do “taniego populizmu” i podobno niebezpiecznie igrali na krawędzi rasizmu.
W opinii komentatorów o tradycyjnych poglądach istnieje co najmniej pół tuzina przesłanek, które przysparzają popularności Republikanom. Jedną z najistotniejszych jest nieudolne prowadzenia walki z COVIDEM przez administrację Bidena, która stawia wydawanie rozporządzeń nad dobrowolnością i zrozumieniem powagi sytuacji epidemicznej. Kiedy kandydujący ponownie demokratyczny gubernator stanu New Jersey Phil Murphy nakazał, że każde dziecko w wieku powyżej 2 lat musi chodzić w maseczce to wprawdzie przelicytował innych “progresistów”, ale jego notowania poszybowały w dół. Zimnie przyjęto też zarządzenie o obowiązkowym szczepieniu pracowników pod rygorem usunięcia z pracy, co został wyjątkowo źle przyjęte w Czarnych (aktualna pisownia obowiązkowa) społecznościach, w których panuje opinia, że nakaz jest wygodnym wytłumaczeniem pozbycia się zbędnych pracowników fizycznych.
Nie bez wpływu jest pogarszający się stan gospodarki i galopująca inflacja spowodowana brakami rynkowymi, które są z kolei skutkiem chaosu poprzerywanych pandemią łańcuchów dostaw. Ludzie płacą coraz więcej w sklepach i na stacjach benzynowych o co obwiniają aktualnie rządzącą partię.
Znaczącym czynnikiem wpływającym na preferencje wyborcze, są fatalne (i wciąż spadkowe) notowania Joe Bidena, którego zwykli Amerykanie obciążają odpowiedzialnością za katastrofę w Afganistanie, kryzys imigracyjny na granicy z Meksykiem, gdzie administracja szarpie się między “konserwatywną” blokadą a “postępowymi” szeroko otwartymi drzwiami. Do tego dochodzą powtarzające się “drzemki” prezydenta przed obiektywami kamer, które sprawiają, że wyborcy coraz częściej wątpią w jego sprawność mentalną.
Demokratom mocno zaszkodziło też “postępowe” forsowanie Krytycznej teorii rasowej oraz ideologii gender. Kiedy w Wirginii gubernator Terry McAuliffe oświadczył we wrześniu, że “rodzice nie będą mówić szkołom czego mają uczyć” jego notowania sondażowe klapły i już się nie podniosły.
Przesłanką, o której jedni mówią, że pomaga kandydatom Republikanów, a drudzy mówią, że szkodzi, jest publiczne poparcie Donalda Trumpa. Politycy z obozu Demokratów krytykują rywali, że są marionetkami, którym Trump pociąga za sznurki i wytykają, że kto wyznaje “trumpizm” temu klepki się poluzowały. Sądząc jednak z wyników wyborów tandem Biden & Harris będzie musiał wkrótce poszukać ekipy bednarzy.
Premiera: tysol.pl
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1154 odsłony
Komentarze
Wygląda
5 Listopada, 2021 - 15:21
na TO,
że wkrótce Biden spłukany będzie do bidetu,
gdzie będzie sobie mógł drzemki ucinać
od zmierzchu do bladego świtu.
i za dnia.
Aż do zejścia..............
I słoneczko wyżej, tym
7 Listopada, 2021 - 11:25
Im słoneczko wyżej, tym Sikorski bliżej.
Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
Znalezione
6 Listopada, 2021 - 07:42
U nas jest chyży ruj, a w Ameryce też znajo grę półsłówek
Zdjęcia p.t. "Biden i orzeł" - czyli jak Biden "wywinął orła" -
6 Listopada, 2021 - 11:18
Jest w obiegu i inny tytuł: "Tetryk w tryptyku"
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
Ta-dam ! - to ja !
6 Listopada, 2021 - 10:17
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
refren z Wesela dla wyborców bideta
6 Listopada, 2021 - 15:58
"miałeś chamie złoty róg - ostał ci się jeno stary siur - pardon - sznur"
ke-fas
Trump en una cumbre - Biden en una cumbre
6 Listopada, 2021 - 19:50