Diamenty ważniejsze niż krew Ukraińców

Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
Świat

Państwa Unii Europejskiej uzgodniły ósmy już pakiet sankcji wobec Rosji. Szacuje się, że nowe zakazy importu rosyjskich produktów pozbawią Kreml dochodów rzędu 7 miliardów euro. Na żądanie Belgii z listy sankcyjnej usunięto jednak rosyjskie diamenty.

Ambasador Polski przy Unii Europejskiej, Andrzej Sadoś, skwitował wykreślenie diamentów smutną konstatacją, że : “jedno miasto, w jednym państwie członkowskim” trzęsie całą Unią. Warto sprecyzować. Nawet nie całe  miasto a kilka kwartałów kamienic, w sumie nieco więcej niż kilometr kwadratowy, w centrum Antwerpii, w okolicy Dworca Głównego i piwiarni Bier Central, która chwali się, że ma w karcie ponad 200 rodzajów piwa. Tak zwana Diamantkwartier to od sześciu stuleci główny ośrodek handlu diamentami na świecie i od sześciu stuleci interes ten znajduje się praktycznie w rękach jednej nacji a na diamentowych giełdach słychać jeden język - jidisz. Tutaj od niedzieli do piątku (w soboty Diamantkwartier zamiera) kupuje się surowe diamenty, tnie, szlifuje i sprzedaje brylanty.

W obrębie diamentowej dzielnicy, przy Hoveniersstraat, znajduje się Światowe Centrum Diamentów, państwowo-prywatna korporacja, której prezesem jest Ari Epstein. Należą do niej najważniejsze kopalnie, koordynuje ona handel na tym specyficznym rynku oraz nadzoruje działalność ponad 1800 najważniejszych  handlarzy diamentów. Transakcje kupna i sprzedaży prowadzą cztery giełdy, w tym założona w 1928 roku Antwerpsche Diamantkring, najstarsza giełda, surowych diamentów, także rosyjskich, które oferuje państwowe przedsiębiorstwo wydobywcze Alrosa. Przez cztery giełdy diamentów w Antwerpii przechodzi ponad 84 procent surowych kamieni i ponad 50 procent szlifowanych, a obroty ocenia się na 54 miliardy euro rocznie. Przy czym są to “najświeższe dane”, czyli z 2012 roku.   

Dyskretny świat Diamantkwartier jest zasklepiony we własnych interesach. Wojna na Ukrainie do niego nie dociera. W kwietniowym apelu wideo z oblężonego Kijowa do belgijskiego parlamentu prezydent Władimir Zełeński z żalem mówił: “my walczymy z tyranią…ale są ludzie, dla których ważniejsze są surowe rosyjskie diamenty sprzedawane w Antwerpii”. Komentując jego słowa izraelski dziennik Haaretz podkreślił, że Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zablokowały import rosyjskich diamentów, ale Unia Europejska wykręca się od nałożenia restrykcji. W Izraelu nie jest lepiej, ubolewał dziennik, gdyż o możliwości ograniczenia zakupów nawet się nie wspomina i jeszcze w połowie marca importerzy izraelscy kupowali 10 procent produkcji Alrosy płacąc setki milionów dolarów. Rosyjski monopolista (Alrosa eksportuje 90 procent wydobywanych kamieni) jest największym na świecie dostawcą nieszlifowanych diamentów i według amerykańskiego departamentu skarbu kontroluje 28 procent rynku. Natomiast Alrosę kontroluje Kreml. Jej dyrektorem jest Siergiej Iwanow junior, syn jednego z najbardziej zaufanych ludzi Putina, Sergieja Iwanowa seniora, członka Rady Bezpieczeństwa Rosji. W ubiegłym roku Alrosa dorzuciła do kremlowskiej kasy miliard dolarów, tak przynajmniej podają statystyki oficjalne.

Alrosa nie sprzedaje diamentów w detalu, ani nawet w hurcie. Rosyjskie diamenty do wiosny rozprowadzało 51 “specjalnych klientów” nominowanych w Moskwie. Listę zdjęto z sieci, kiedy w marcu okazało się, że nawet dla rosyjskich zębów Ukraina to zbyt twardy diament do zgryzienia. W internecie jednak nic nie ginie i stąd wiadomo, że pięciu “specjalnych klientów” rezyduje w Izraelu i są członkami izraelskiej giełdy w Ramat Gan współpracującej z diamentowymi giełdami w Antwerpii. Do czasu blokady importu nałożonej przez USA i Wielką Brytanię powiązania te nie miały większego znaczenia. Sytuacja się zmieniła, kiedy Waszyngton i Londyn zaczęły nakładać sankcje na banki i towarzystwa ubezpieczeniowe obsługujące transakcje z Rosją. Mądre głowy wypatrzyły jednak lukę prawną w amerykańskich przepisach, która umożliwia sprzedaż rosyjskich surowych diamentów na lukratywnym rynku biżuterii w USA. Warunkiem jest ich oszlifowania w “kraju trzecim”,  bowiem po oszlifowaniu obłożony sankcjami surowy rosyjski diament staje się legalnym produktem izraelskim. W podobnych transakcjach po trójkącie układy personalne są bezcenne. “Specjalni klienci” z Ramat Gan poszeptali z współwyznawcami w Antwerpii i interes zaczął się kręcić na nowo.

Każdy surowy diament, który trafia na rynek musi być zaopatrzony w certyfikat stwierdzający, gdzie został znaleziony, w jakiej kopalni z jakim numerem licencji, jaką ma wagę, charakterystykę i jakie znaki szczególne. Certyfikaty mają chronić światowy rynek i diamenciarzy przed trefnymi kamieniami sprzedawanymi pokątnie przez różne milicje, prywatne armie, grupy partyzanckie, bandy eksploatujące dzieci, itp. Dla uchronienia się przed fałszerstwami certyfikat taki ma kopię w międzynarodowym systemie zwanym Kimberley. Problem w tym, że twórcy systemu nie przewidzieli, iż źródłem trefnych diamentów może być państwo, które sprzedaje kamienie dla zdobycia funduszy na prowadzenie wojny. Co więcej korekta przepisów jest praktycznie niemożliwa, gdyż jednym z twórców i zarządców systemu jest Rosja, która ma prawo veta. Sytuacja bez wyjścia, jak z Radą Bezpieczeństwa ONZ.

Późną wiosną diamenciarze w Antwerpii uruchomili lobby, którego zadaniem jest nie dopuszczenie, aby surowe diamenty rosyjskie zostały wpisane na listę sankcyjną Unii Europejskiej. Ewidentnie jest ono zamożne, silne i wpływowe bowiem od lipca pozarządowa organizacja anty-korupcyjna Transparency International oczekuje odpowiedzi Komisji Europejskiej na pytanie dlaczego rosyjskie złoto zostało obłożone sankcjami Unii Europejskiej a diamenty nie. Potwierdzeniem wpływów diamentowego lobby jest obecna decyzja usunięcia rosyjskich diamentów z unijnej listy sankcyjnej. Ambasador Andrzej Sadoś ubolewał, że jest to “bardzo smutne i etycznie niewytłumaczalne”, ale kiedy w grę wchodzą diamenty etyka musi ustąpić, gdyż tu chodzi o geszeft, a nie o szlachetność.

Premiera: ]]>www.tysol.pl]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (19 głosów)

Komentarze

Tak że SU odczuje sankcje jak ugryzienie muchy!

Vote up!
1
Vote down!
-1

kazikh

#1647540

I prawie tyle samo kosztuje ich 1 dzien wojny

Vote up!
2
Vote down!
0
#1647543