Demagog, Magog czy Gog? Oto jest pytanie

Obrazek użytkownika Krispin
Idee

 

Demagog może być niebezpieczny. Nie zawsze tak było. Zacznijmy od słownika, bo dobrze wiedzieć, o czym będzie mowa. Ze słownika PWN (przypominam, że słowniki redagują ludzie nie cyborgi) dowiemy się, że ]]>demagog]]> to w starożytnej Grecji pejoratywne określenie, oznaczające przywódcę ludowego, który uzyskiwał znaczenie dzięki umiejętnościom retorycznym. Nie wiem, gdzie kryje się pejoratywność tego określenia (i kiedy to słowo taki wydźwięk zyskało), bo „demagog” jest słowem, które powstało z połączenia gr. dḗmos „lud”, ágein „prowadzić”. A w prowadzeniu ludu, czyli byciu przywódcą ludowym niczego złego jeszcze nie ma. Dziś partia, która robi coś dla ludzi to populiści i demagodzy. Czyli nie wolno rządzić tak, żeby dać ludziom to, czego chcą? To jakiś obłęd. 

 

Ponoć po raz pierwszy określenie „demagog” to padło z ust Tukidydesa w odniesieniu do Kleona. Dlaczego? Po śmierci Peryklesa ]]>Kleon]]> stał się najbardziej wpływowym politykiem w Atenach. Był uważany za radykała i demagoga. Opowiadał się za wojną ze Spartą. A Tukidydes? Był zwolennikiem wojny czy nie? Piastował urząd stratega. W starożytnej Grecji był to wysoki rangą dowódca armii lub floty. Od 443 p.n.e. przez 14 lat funkcję tę sprawował Perykles, obalając uprzednio... dziadka ]]>Tukidydesa]]>, swojego konserwatywnego przeciwnika. Co więcej: w czasie wojny peloponeskiej Tukidydes był od 424 p.n.e. strategiem na wyspie Tazos. Gdy nie udało mu się na czas dotrzeć z odsieczą do Amfipolis, udał się na dobrowolne wygnanie na okres 20 lat.

 

A zatem Tukidydes nie miał chyba dobrych relacji ani z Peryklesem, ani z Kleonem. A to on nazwał tego ostatniego demagogiem. I jeśli prawdą jest, że określenie to wymyślił, to chyba dopiero nieco później zaczęto kojarzyć owo słowo z „przywódcą ludu podczas buntu w starożytnych Atenach”, którą to ]]>definicję ]]>podaje Słownik Języka Polskiego. SJP podaje też drugie znaczenie tego słowa (ewidentnie bardziej współczesne): osoba starająca się uzyskać poparcie społeczne, posługując się czczymi obietnicami lub czasem nawet kłamstwem; populista, politykier. I pokrywa się ona z definicjami drugiego znaczenia słowa demagog z innych źródeł: polityk, działacz, który wygłasza hasła nierealne, lecz dające mu szerokie poparcie (Wiktionary) oraz wpływanie na opinię publiczną poprzez działanie obliczone na łatwy efekt, poklask (Wikipedia).

 

Czy Tukidydes użył tego określenia dlatego, że Kleon posługiwał się „czczymi obietnicami” lub wygłaszał „hasła nierealne”? Tego się pewnie nie dowiemy. Wiemy za to z całą pewnością, że politycy ci rywalizowali i Kleon okazał się lepszy i bardziej skuteczny. Ponadto, Kleon wspomagany przez innego stratega i dowódcę ateńskiego (Demostenesa) pokonał uważanych za niezwyciężonych Spartan w roku 425 p.n.e. pod Pylos. Porwał za sobą lud, porwał za sobą armię, bo był demagogiem? Obdarzonym zdolnością przemawiania oszustem i manipulatorem? Czy może człowiekiem prawdomównym i skutecznym politykiem oraz wodzem?

 

Kim jest magog? 

Pierwsza wzmianka pojawia się ]]>Księdze Rodzaju 10:1-2]]> – Magog to syn Jafeta (urodzony po potopie), syna Noego. Drugi raz pojawia się w ]]>1 Księdze Kronik 5:4]]>, gdzie Gog – syn Joela – wymieniony jest jako potomek Rubena. W pierwszym wypadku Jafet nie jest pierworodnym, więc nie jemu (i jego dzieciom) przypada dziedzictwo po ojcu, ale w drugim Ruben – jako pierworodny – powinien być dziedzicem Jakuba (nazwanego Izraelem), jednak z uwagi na niegodny czyn, którego się dopuścił, został pozbawiony przywilejów. Wygląda więc na to, że Gog – jakiś późniejszy potomek Rubena (nie pochodzący z linii jednego z jego pierwszych czterech synów) – teoretycznie mógłby być dziedzicem, ale nim nie został. Czy jego działaniami kieruje zawiść? Niektórzy uważają, że Gog, potomek tracącego przywileje Rubena, to obraz ludu Izraela tracącego uprzywilejowaną pozycję przed Bogiem. Taka teoria.

 

Dalej, w Księdze Ezechiela pojawia się Gog, być może chodzi o władcę jakiegoś kraju w Azji Mniejszej, oraz Magog - to może być akadyjskie mat Gog, czyli królestwo, ziemia Goga. Tajemniczy ów król posłużył Ezechielowi za symbol władcy napadającego na królestwo mesjańskie pod koniec czasów, który jednak w zapasach tych poniesie zdecydowana porażkę[1]. Gog i Magog pojawiają się też w Nowym Testamencie. W wizji z Apokalipsy św. Jana szatan gromadzi na bój sprzymierzeńców – w tym Goga i Magoga – aby robić to, co umie najlepiej: straszyć, tumanić, niszczyć[2]. Kim zatem jest Gog i/lub Magog?

 

Goga i Magoga można utożsamiać z władzą absolutną. Są oni przedstawicielami ludzi, którzy nie należą do Kościoła, są to masy, które inicjują wrogie działania. Gog i Magog to dwie końcowe konkretyzacje tego, co w historii urzeczywistniło się w postaci Bestii i Fałszywego Proroka (G. K. Beale „Book of revelation”).

 

Gog jest ucieleśnieniem zła (...) zło mozolnie szuka swojej drogi zarówno do indywidualnego człowieka, jak i do narodów. W Apokalipsie Gog i Magog to reprezentanci narodów, które nie należą do Bożych wybrańców[3]. 

 

Stowarzyszenie Demagog

Tak oto dobrnęliśmy do współczesności i nowej odsłony demagoga, jakim jest Stowarzyszenie Demagog. Na swojej ]]>stronie internetowej]]> informuje, że jest pierwszą w Polsce organizacją fact-checkingową, bo... napisać, że sprawdza wiarygodność informacji lub zajmuje się weryfikacją treści... to przecież ujma. Głównym celem jest poprawa jakości debaty publicznej poprzez dostarczanie obywatelom bezstronnej i wiarygodnej informacji. Ale bądźmy szczerzy, nie chodzi o „dostarczanie”, a poprawienie, korektę po uprzedniej weryfikacji. Zajmujemy się również rozpowszechnianiem idei fact-checkingu w Polsce. Skoro w Polsce, to skąd ten „fact-checking”? To nie jest słowo nadmiernie trudne do przetłumaczenia. Aczkolwiek sprawdzanie, docieranie do źródła informacji, oryginalnego tekstu lub wypowiedzi i porównanie z wpisem internetowym, treścią artykułu lub memem, który do nas dociera, jest rzeczą słuszną i chwalebną... aby bezstronna i wiarygodna informacja była podstawowym źródłem wiedzy. Sprawdźmy zatem tego Demagoga.

 

Impulsem do jego powstania stała się zachęta słowackiego Demgoga (demagog.sk), który działa od roku 2010. Podobna organizacja istnieje od marca 2012 r. w Czechach. To Czesi ufundowali szkolenie dla chętnych z Polski. Polski Demagog ruszył w kwietniu 2014 i szczyci się weryfikacją wypowiedzi oraz obietnic wyborczych polityków (podobnie jak braterskie instytucje na Słowacji i w Czechach). Od maja 2019 roku należy do Międzynarodowej Sieci Kontroli Wiarygodności IFCN (International Fact-Checking Network), którą utworzył Instytut Poyntera. Organizacje zrzeszone w tej Sieci są zobowiązane do przestrzegania pięciu zasad: 

  • Bezstronności i sprawiedliwości – sprawdzanie faktów w taki sam sposób oraz nie zajmowanie stanowisk politycznych w kwestiach, które są sprawdzane;
  • Przejrzystość źródeł – udostępnianie źródeł, aby każdy zainteresowany mógł samodzielnie je sprawdzić;
  • Przejrzystość finansowania i organizacji – struktura organizacji oraz status prawny ma być jawny i przejrzysty, a finansowanie nie ma wpływu na oceny;
  • Transparentność metodologii – kierowanie się jasno określonymi kryteriami; 
  • Polityka otwartych i uczciwych korekt –  w razie pomyłki uczciwe akutalizowanie (a nie aktualizowanie?) fact-checku... czyli po polsku: błędnej interpretacji faktów (tak to jest, gdy miesza się języki – one się wtedy plączą. Może kiedyś ten błąd na stronie zostanie poddany check-correctingowi, kto wie)

 

Zacznijmy od rzeczy dość istotnej, a więc finansowania. Początki na poziomie 340 zł (2016) nie budzą wątpliwości, więc zlustrujmy (ale niemiłe słowo) lata kolejne, kiedy stowarzyszenie zaczęło otrzymywać większe darowizny. Wśród sponsorów Stowarzyszenia Demagog znaleźli się m.in. Ambasada Stanów Zjednoczonych, Fundacja Batorego oraz Fundusz Inicjatyw Obywatelskich (FIO). W tabeli wpływów w sprawozdaniu finansowym za rok 2018 wykazano m.in.: Ambasada Stanów Zjednoczonych (8193 zł), Fundacja Batorego (141400 zł), FIO (138500 zł), przy składkach na poziomie 2270 zł i darowiznach w kwocie 10667 zł (o rząd wielkości niższych). W roku 2019: FIO (137100 zł), usługi dla podmiotów (148377 zł), przy składkach 1850 zł i darowiznach 26499 zł. Widać, że brak dotacji z Ambasady USA (choć w tym roku przekaże ponad 20 tys. USD na kolejny projekt) i Fundacji Batorego udało się zastąpić wpływami ze świadczonych usług. W latach 2017-2019 wydatki na wynagrodzenia (umowy, delegacje) wyniosły odpowiednio: 5425, 21540 oraz 170610 zł. Udział funduszu wynagrodzeń w wydatkach wzrósł... z 4,4% (2018) do 72,3% (2019). Niemało.

 

Głównym sponsorem Stowarzyszenia Demagog jest ]]>Fundusz Inicjatyw Obywatelskich]]> (FIO), który w ciągu dwóch lat przekazał tej organizacji ponad ćwierć miliona złotych. FIO to rządowy program dotacyjny dla organizacji pozarządowych, w ramach którego dofinansowywane są projekty mające na celu zwiększenie zaangażowania obywateli i organizacji pozarządowych w życie publiczne. Program FIO jest podzielony na 4 priorytety: Małe inicjatywy, Aktywne społeczeństwo, Aktywni obywatele, Silne organizacje pozarządowe. Programem tym (a właściwie funduszem) zarządza Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, utworzona w 2017 agencja wykonawcza, której zadaniem jest wspieranie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, a także działalności pożytku publicznego i wolontariatu.

 

Patrząc na działania Demagoga na Facebooku można się zastanawiać, czy aby słuszne jest dotowanie tego stowarzyszenia przez agencję rządową, zapowiadaną jeszcze w roku 2016 przez premier Beatę Szydło, a utworzoną w 2017 r. – głównie z inicjatywy środowiska Prawa i Sprawiedliwości (w tym wicepremiera Piotra Glińskiego i Wojciecha Kaczmarczyka, pełniącego obecnie funkcję dyrektora NIW). Czy na pewno jest to właściwy sposób wspierania rozwoju społeczeństwa obywatelskiego? Chwilowo pozostawię to pytanie bez odpowiedzi. Ale do kwestii tej jeszcze powrócę.

 

Skoro o finansach mowa, na stronie internetowej Instytutu Poyntera (twórcy sieci International Fact-Checking Network) jest lista głównych donatorów, na której znajdują się m.in.:

  • Omidyar Network – fundacja założona przez Pierre’a Morada Omidyara – amerykańskiego miliardera irańskiego pochodzenia, twórcy internetowego serwisu eBay i właściciela grupy eBay. Omidyar od lat zasila darowiznami fundusze kandydatów i organizacje partii Demokratycznej. Przekazywał darowizny m.in. Hillary Clinton podczas jej reelekcji do Senatu w 2006 r. i na fundusz wyborczy Nancy Pelosi. Przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. Omidyar przekazał 100 tys. dolarów na rzecz ruchu NeverTrump, który (żeby było śmieszniej) zainicjowała grupa Republikanów i innych prominentnych konserwatystów przeciwnych nominacji Donalda Trumpa z ramienia partii Republikańskiej. „Trump to niebezpieczny, autorytarny demagog”, „bigot”, cykor”, „poparcie dla Trumpa dyskwalifikuje cię z jakiejkolwiek funkcji zaufania publicznego” – to tylko niektóre z opinii Omidyara na temat Trumpa. Ton skądinąd nam znany.
  • Democracy Fund (założony w 2011 r. przez Pierre'a Omidyara) - fundacja charytatywna, której celem jest „usprawnienie procesu demokratycznego w Stanach Zjednoczonych, aby lepiej przynosił korzyści wyborcom”. Jak to realizuje? Patrz wyżej.
  • Charles Koch Foundation (od 2010) – fundacja dotuje i wspiera programy szkolnictwa wyższego, które analizują, w jaki sposób wolne społeczeństwa wpływają na dobrobyt ludzkości. I słusznie. Jako ciekawostkę należy uznać powołanie przez Charlesa Kocha w 1974 roku Instytutu Katona – think-tanku, którego celem jest promocja zasad wolności jednostki, ograniczonej władzy rządu, wolnego rynku oraz pokoju. Skądinąd wiemy, że Koch rutynowo pracował po 12 godzin w biurze (a następnie w domu), a także w weekendy. Dyrektorów w Koch Industries również spodziewał się widzieć w pracy w weekendy. Czasem zwoływał spotkania w sobotnie wieczory[4]. Pewnie w ramach promocji zasad wolności jednostki.
  • Open Society Foundations (Fundacje Społeczeństwa Otwartego) – fundacja założona w 1993 r. w USA przez amerykańskiego miliardera George’a Sorosa. Celem miało być promowanie demokracji, społeczeństwa obywatelskiego, praw człowieka, edukacji, społeczeństwa otwartego i pro-rynkowych reform społeczno-ekonomicznych. Poprzez wsparcie sektora organizacji pozarządowych, po upadku komunizmu, wspierano przemiany demokratyczne w krajach Europy Wschodniej (jak to było u nas to dobrze wiemy). Open Society Institute finansowała między innymi polską Fundację Batorego.
  • Facebook – to chyba jakaś bliżej nieznana, mała firma

 

Za każdą ideą stoją ludzie. Przyjrzyjmy się tym, którzy tworzą Stowarzyszenie Demagog. To ludzie z wieloletnim doświadczeniem, uznane sławy, autorytety w swoich dziedzinach – mówiąc krótko, mądrzy ludzie, którzy postanowili podzielić się wiedzą ze społeczeństwem, a wiedzę tę pogłębiają, gdyż nadal się dokształcają. A teraz serio. Większość z nich studiuje lub właśnie ukończyła studia, bo to przeważnie ludzie w wielu 20-25 lat. Nikt młodym ludziom niczego nie ujmuje, ale jednak...

 

„Organizacje sprawdzające fakty stają się coraz bardziej potrzebne” - uważa Małgorzata Kilian, absolwentka politologii UW, założycielka i prezes Stowarzyszenia Demagog. „Sprawdzające fakty”, czy sprawdzające przekazy informujące o faktach? W wywiadzie dla Kultury Liberalnej twierdziła, że pogłoski, że żyjemy w erze post-faktów „umocniły działania propagandowe zwolenników Brexitu oraz kampania prowadzona przez Donalda Trumpa w USA”. Negowanie faktów, przemilczanie prawdy i dowolna interpretacja rzeczywistości mają barwy partyjne? Może pani za często ogląda "Fakty po Faktach"? Lub przed? Interpretacja uzależniona od potrzeb to specjalność tej stacji. Ale Demagog koncentruje się na partii rządzącej, bo o niej jest więcej w mediach. Fakt. Przed czy po?

 

W udzielonym rok temu portalowi naTemat.pl wywiadzie Paweł Terpiłowski (członek zarządu Stowarzyszenia Demagog i redaktor naczelny portalu Demagog, doktorant Nauk o Polityce Uniwersytetu Wrocławskiego) informuje jak to kilkudziesięciu analityków Demagoga wzięło pod lupę obietnice PiS. „Na 100 sprawdzonych przez nas obietnic, najliczniejszą grupę stanowiły paradoksalnie obietnice niezrealizowane – jest ich 36” – obwieścił pan doktorant. Zatem 36 jest większe niż 64. Nie czepiajmy się, to Instytut Studiów Międzynarodowych, nie matematyki. Brawo Uniwersytet Wrocławski! Naiwny sądziłby, że podobnej analizie poddano obietnice poprzedniej ekipy rządzącej - dla porównania. ]]>Oj, naiwny, naiwny]]>... W grudniowym (2018) raporcie, podsumowującym wybory samorządowe w Warszawie, jest wprawdzie lista obietnic nowego Prezydenta m.st. Warszawy, zaliczonych do fact-checkowalnych(sic!), jednak ich weryfikacji brak (w wypadku prezydenta RP czy Sejmu – rokroczne analizy). Chwileczkę! W zakładce „Obietnice” jest tekst „Co obiecał Rafał Trzaskowski? Sprawdzamy!”. I rzeczywiście, sprawdzili obietnice wyborcze Rafała Trzaskowskiego z kampanii prezydenckiej, wszystkie je wypisali. To chyba promocja? „Obietnica 16: Wzrost wydatków na rolnictwo do poziomu 3% PKB. Analiza: Udział budżetu rolnego w PKB od 9 lat sukcesywnie maleje. Z uwzględnieniem wydatków na KRUS w 2019 roku miał on wynieść 1,2% wobec: 1,27% w 2018 r., 1,42% w 2017, 1,43% w 2016.... oraz 2,1% w 2010 roku”. Koniec analizy i sprawdzenia. Majstersztyk! Ale jest i rodzynka, na 11 sprawdzonych przez Demagoga wypowiedzi Raf-Aua z kampanii wyborczej 4 uznano za manipulacje, a jedną za fałszywkę. Nie da się tego jeszcze zweryfikować?

 

Wniosek o przyjęcie stowarzyszenia do IFCN złożył wyżej wspomniany Paweł Terpiłowski, a osobą sprawdzającą i oceniającą wniosek (w angielskojęzycznym formularzu występującą jako „assessor”) był... Grzegorz Piechota, który ostatecznie zweryfikował wniosek jako zgodny (prawidłowy, rzetelny) i rekomendował Zarządowi IFCN jego przyjęcie. Grzegorz Piechota jest reporterem, redaktorem, redaktorem wiadomości, który 9 lat pracował w... internetowym wydaniu Gazety Wyborczej (1996-2015), a od 2018 r. pracuje w International News Media Association na stanowisku researcher-rezydent. We wniosku znalazło się oświadczenie o konflikcie interesów wynikającym z... umowy doradczej z „Gazetą Wyborczą” w Polsce. I jeszcze wisienka na torcie: w 2017 r. Paweł Terpiłowski uczestniczył w szkoleniu na temat sposobów rozpoznawania, demaskowania propagandy i manipulacji w sferze politycznej, sfinansowanym przez... Fundację Batorego. Jak ma się tak mądrych mentorów, to można się wiele nauczyć.

 

Koordynator Akademii Fact-Checkingu i członek Zarządu Stowarzyszenia Demagog Patryk Zakrzewski jest absolwentem MISH-u i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. MISH to Międzywydziałowe (Miedzyobszarowe lub Międzydziedzinowe) Indywidualne Studia Humanistyczne i Społeczne dla osób „obdarzonych niespokojnym umysłem, dociekliwych i refleksyjnych, a zarazem gotowych brać na siebie współodpowiedzialność za kształt i rytm swoich studiów”. Ten model studiów oferuje już 10 czołowych polskich uniwersytetów. Dostrzeżono to nawet za granicą. W artykule czasopisma "The Chronicle of Higher Education", poświęconym rozwojowi edukacji „liberalnej” w Europie Wschodniej, zwrócono uwagę na ten model kształcenia. Ogólnopolska struktura, która zrzesza uczelnie umożliwiające ten rodzaj studiów nosi nazwę Akademia „Artes Liberales”.

 

Były redaktor naczelny portalu demagog, były prezes zarządu Stowarzyszenia Demagog a jednocześnie były koordynator projektu Akademia Fact-Checkingu (Wiktor Nowak) pracuje obecnie jako koordynator projektów edukacyjnych w Fundacji Centrum Solidarności i ekspert ds. fake newsów Fundacji INDEED (zajmującej się rekrutacją). „Demagog uczy pokory. Główną wartością projektu nie jest kwalifikowanie wypowiedzi jako prawdziwych lub nie, a żmudna, rzetelna praca, jaką wykonuje analityk” – uważa Ziemowit Jóźwik (pierwszy koordynator Demagoga). Analizowanie wypowiedzi zaczyna się podobno od „odłożenia swoich poglądów i przekonań na bok, aby stać się obiektywnym obserwatorem sceny politycznej”. Czy można być w pełni obiektywnym? Może „odłożenie swoich poglądów” prowadzi do decyzji, którą podjął były prezes Demagoga? Czy te (skądinąd szczytne) cele istotnie da się osiągnąć?

 

Stowarzyszenie Demagog próbuje działać na własną rękę, publikując w Internecie efekty badań swoich analityków, lub jako niezależny weryfikator, wynajmowany przez inne podmioty – w tym przez Facebook, co omówię w drugiej części artykułu. W portalu Demagog znajduje się kilka zakładek, a wśród nich „Wypowiedzi” – z analizą i weryfikacją wybranych wypowiedzi posłów i posłanek (lub poślic) oraz „Fake news” – w których analizowane są głównie grafiki (tzw. memy) z wypowiedziami osób publicznych (w wywiadach, Internecie, twittach) lub informacjami bądź komentarzami na temat kwestii uznanych za bulwersujące (covid-19, szczepionki, eutanazja, papież...). Przyjrzyjmy się kilku takim analizom.

 

Przykład 1. Wypowiedź Patryka Jakiego NIESŁUSZNIE uznana za manipulację.

Te wybory prezydenckie charakteryzowały się najmniejszą liczbą głosów nieważnych, chyba od początku, od początku, kiedy jest polska demokracja. (Patryk Jaki, „Kawa na ławę” 19.07.2020) 

Pochylmy się nad „]]>ekspertyzą]]>”... zapominając, że w powyższym zdaniu użyto słowa „chyba”. Eksperci Demagoga uznali, że: tegoroczna liczba głosów nieważnych była rekordowo niska tylko w pierwszej turze wyborów. Jeśli chodzi o drugą turę, głosów nieważnych było o około 20 tys. więcej niż w wyborach prezydenckich w 2005 roku. Jednak już pobieżna analiza przedstawionych w opisie danych pozwala stwierdzić, że: 

  • w pierwszej turze wyborów liczba głosów nieważnych była najniższa od 1990 r. (nawet w wyborach z 2000 r., które rozstrzygnięto w pierwszej turze, było ich więcej)
  • w pierwszej i drugiej turze (razem) liczba głosów nieważnych była również najniższa od 1990 r. (wyłączając wybory z roku 2000, które rozstrzygnęły się już w pierwszej turze, więc logiczne jest, że tym razem nie bierzemy ich pod uwagę)

Zatem stwierdzenie, że mieliśmy do czynienia z najmniejszą (lub rekordowo niską) liczbą głosów nieważnych JEST JAK NAJBARDZIEJ PRAWDZIWE. Tymczasem super-eksperci Demagoga tego nie widzą i szukają dziury w całym.

 

Przykład 2. Wypowiedź Janusza Piechocińskiego uznana za prawdę.

Ceny w Polsce rosną niemal najszybciej od początku XXI wieku, a dokładnie – od grudnia 2001 r., czyli od ponad 18,5 roku. Jak podał w czwartek Narodowy Bank Polski, w czerwcu inflacja bazowa wynosiła 4,1% (Janusz Piechociński, Twitter, 17.07.2020)

„Fachowcy” z Demagoga popisali się tu ]]>klasyczną demagogią]]>. Zgodnie z analizami Narodowego Banku Polskiego wskaźnik inflacji bazowej po wyłączeniu cen żywności i energii w czerwcu 2020 roku wynosi 4,1 proc. i jest najwyższy od końca 2001 roku. Ale, alle, alee... Zwykle w połowie miesiąca GUS publikuje informacje na temat inflacji wyrażonej za pomocą CPI (consumer price index = wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych), dopiero na jego podstawie wyznacza się miary inflacji bazowej. I tu kolejne ALE. Najczęściej używanym przez analityków wskaźnikiem jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii, ale nie jest to wskaźnik jedyny. Od marca 2009 roku NBP wylicza i publikuje cztery miary inflacji bazowej. ]]>W czerwcu 2020 r. wartości tych wskaźników wyniosły]]>:

  • inflacja po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa): 2,3%, wobec 1,9% miesiąc wcześniej;
  • inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych: 3,5%, wobec 3,4% miesiąc wcześniej;
  • inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii: 4,1%, wobec 3,8% miesiąc wcześniej;
  • tzw. 15% średnia obcięta (miara inflacji bazowej obliczanej za pomocą metod statystycznych): 3,5%, wobec 3,4% miesiąc wcześniej.

Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w czerwcu 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrósł o 3,3%. W lipcu CPI spadł do 3% (w sierpniu do 2,9%). Gdyby brać pod uwagę (jak kiedyś bywało) wykres ukazujący zmiany tego wskaźnika, nie byłoby mocnego newsa. Dlaczego poseł PSL wybrał wskaźnik inflacji bazowej po wyłączeniu cen żywności i energii? Dlaczego Demagog postanowił zweryfikować i potwierdzić właśnie tę informację? To już pytania do wróżki... a może do Batorego?

 

Przykład 3. Wypowiedź Urszuli Pasławskiej (PSL) uznana za fałsz.

Jesteśmy (…) drugim co do wielkości eksporterem [futer] w Europie. (Urszula Pasławska „Wiadomości”, 12.09.2020)

Eksport futer z Polski? Statystyki wielkości handlu, dane ONZ, GUS, cztery tabele... wszystko po to, aby wykazać, że pani poseł powinna była powiedzieć: Jesteśmy trzecim co do wielkości eksporterem futer w Europie. Czapki z głów. Jeśli ktoś kiedyś ufunduje nagrodę Szarlota-Holmsa, nie zapomnijmy zgłosić do niej Demagoga.

 

To tylko kilka przykładów. Dlaczego te tematy? Dlaczego taki dobór polityków? Czy te wnioski można nazwać dogłębną analizą, czy w sumie nie wykraczają one poza ogólny poziom „sensacyjnych” newsów radiowych i telewizyjnych serwisów informacyjnych? Niezły galimatias. Daleko do gali. A i matias (jak to sledź) jakoś się wyśliznął (może kogoś aktualnie śledzi). I kto tu jest Demagogiem, kto Magiem, a kto Gogiem?

(cdn)

 

* * *

[1] Synu człowieczy, zwróć się ku Gogowi1, ku krajowi Magog, wielkiemu księciu kraju Meszek i Tubal, i prorokuj przeciwko niemu, 3 i mów: Tak mówi Pan Bóg: Oto jestem przeciw tobie, Gogu, wielki książę kraju Meszek i Tubal. (]]>Księga Ezechiela 38:2-3]]>)  
[2]  A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. I wyjdzie, aby uwodzić narody z czterech stron świata, Goga i Magoga, aby ich zgromadzić na bój. (]]>Apokalipsa św. Jana 20:7-8]]>)  
[3] Karolina Olszewska „]]>Rozumienie postaci Goga i Magoga w Biblii i literaturze pozabiblijnej]]>"
[4] ]]>The curse on the Koch brothers]]>...
[5] ]]>Stanowisko Instytutu Ordo Iuris na temat pojęć „gender” i „gender equality” ]]>

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.4 (7 głosów)

Komentarze

Kawał dobrej roboty i to nie tylko w samym felietonie, ale i w komentarzach. Na przykład w ocenie "udziału spisku" w inicjatywie i późniejszej jej realizacji. Wiemy z pełnym szacunkiem do rzeczywistości, że sprawa ma się tak, jak w znanej maksymie, głoszącej o tym że nawet złe prawo może być wykorzystane przez mądrych sędziów tak, aby wyroki były sprawiedliwe, a nawet najdoskonalsze prawo może przez złych sędziów wykorzystane do niesprawiedliwych wyroków. A przykład Stowarzyszenia Demagog może być jednym z kolejnych kroków indukcyjnego dowodu tezy o przejmowaniu przez światową lewicę uczciwych organizacji w celu ich nieuczciwego wykorzystania.

Kiedyś jeszcze carska Ochrana opracowała metodę tworzenia opozycyjnych organizacji jako przynęty, która miała być pułapką na uczciwych ludzi opozycji działających w dobrej wierze. Ta metoda była z powodzeniem stosowana przez późniejsze sowieckie służby specjalne od pierwszych sekund istnienia komunistycznej władzy. Od afery Azefa, przez aferę Sawinkowa aż do organizacji Sorosa, można by powiedzieć. Łańcuch wrogich przejęć i infiltracji światowych organizacji obrońców wszelkiego dobrostanu trwa dziesiątków lat dokonywana i jest masywnie finansowana przez komunistyczne pieniądze rzekomo nie istniejącej komunistycznej międzynarodówki.

I może nie całkiem a propos:
Pierwszego października obchodziłem urodziny i dostałem w prezencie od młodszego syna książkę Hansa Roslinga zatytułowaną "Factfulness", której motto jest bardzo zachęcające: "Dlaczego świat jest lepszy niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą".
Otóż straciłem nieomal całe zainteresowanie tą książką, gdy doczytałem się informacji o tym, że jej autor wygłasza serię publicznych wykładów wspólnie z panem Williamem "Billem" Gatesem.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1631374

...za powtórzenie komentarza, który zamieściłes pod oryginalnym tekstem. Pozdrawiam.

PS Demagog: "Fakty sa najważniejsze". Szczególnie kiedy to są fakty z TVN24.

Vote up!
3
Vote down!
-2

Krispin z Lamanczy

#1631381

Kto w Polsce jest obojętny wobec polskiej racji stanu, jest jej przeciwnikiem. Kto działa aktywnie przeciwko tej racji, jest zdrajcą.

A więc mimo skrajnego braku czasu, czasem aż do utraty tchu - powinienem coś napisać w tej sprawie. Intrygujące jest to, że można to napisać patrząc na rzeczywistość oczyma człowieka wierzącego w Boga, lub ateisty, lecz okazuje się, że rezultat może być prawie identyczny, jeśli oba punkty widzenia należą do ludzi cywilizacji Zachodu.

Może dlatego nasi wrogowie tak intensywnie dążą do całkowitego zniszczenia wszelkich wartości cywilizacji człowieka myślącego, nie cofając się przed wyeliminowaniem homo sapiens jako gatunku istot zamieszkujących na naszej planecie. - To nie jest żaden żart ani przesada - to jest faktyczny sens tej ich polityki: "depopulacja".

Vote up!
1
Vote down!
0

michael

#1633116

To zależy jakiego ateisty.

Jeśli to ateista obojętny, to nawet jego ateizm nie przeszkodzi mu w zrozumieniu, że tam, gdzie jest prawo, gdzie moralność (lub etyka) jest wyznacznikiem tego, co dopuszczalne, panuje większy porządek i ludzie czują się bezpieczniej. Okazuje się, że są to obszary zdominowane przez ludzi wierzących.

Jeśli to ateista walczący, czyli zwykle anarchista, to zdecydowanie nie chodzi mu o to, aby prawo działało, moralność cokolwiek regulowała i panował jakikolwiek porządek. Wolność to dla takiego możliwość robienia wszystkiego, co chce (wolność drugiego człowieka nie istnieje - vide Lis czy Sikorski) ), etyka też nie istnieje (vide Środa), więc z takim wrogiem nie jesteś w stanie się dogadać. 

Niszczenie wartości, to niszczenie fundamentów, które prowadzi do całkowitego relatywizmu. Jeśli nie ma konstytucji (jako fundamentu), to do czego mam się odwołać? Do "prawa unijnego", które w każdej chwili może być zmienione przez jakieś anonimowe gremium (w których przeważają ateiści i sataniści)? Nie, nie i jeszcze raz nie.

Masz rację, nasi wrogowie działają rozmyślnie i - co najgorsze - jak dotąd dość skutecznie. Masz też rację - o czym i ja nieraz pisałem - że linii podziału jest wiele. Widać to choćby na przykładzie tzw. szczepień, gdzie ludzie niby z naszej strony barykady stają po stronie przeciwnej, otumanieni strachem i omamieni propagandą, która rozumowo jest do obalenia, ale niektórzy nie potrafią przekroczyć tej niewidzialnej linii między prawdą o kłamstwem.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Krispin z Lamanczy

#1633654

Spiski były i są od wielu tysiącleci immanentną cechą działań ludzkich społeczności, zwłaszcza polityki i geopolityki.

W miarę zbliżania się dziejów ludzkości do współczesności, potęga i zakres spisków stawał się coraz większy, aż po II WŚ przerodził się w globalizację i projekt NWO.

Umożliwiło to przejęcie globalnej władzy nad pieniądzem przez stosunkowo wąską grupę ludzi, do czego przyczyniło się powstanie Systemu Rezerwy Federalnej, czyli prywatnego banku centralnego Stanów Zjednoczonych. System ten powstał na mocy Ustawy o Rezerwie Federalnej z 1913 roku uchwalonej przy pomocy podstępu, czyli powstałej w wyniku spisku.

Historia powstania amerykańskiej Rezerwy Federalnej pełna jest tajemnic, spisków i niedopowiedzeń.

22 listopada 1910 roku do klubu Jekyll Island na wyspie Jekyll w stanie Georgia przybyło sześciu mężczyzn.  Spotkanie zorganizował senator Nelson W. Aldrich, teść potentata naftowego Johna D. Rockefellera. Wzięli w nim udział Henry P. Davison, partner biznesowy bankiera Johna Pierponta Morgana, Frank A. Vanderlip, wiceszef Rockefeller’s National City Bank, Charles D. Norton, prezes należącego do J.P. Morgana First National Bank of New York, Paul Warburg, bankier reprezentujący interesy rodziny Rothschildów, i Andrew A. Piatt, asystent w Departamencie Stanu. Po tygodniu dobrowolnej izolacji, w oparach cygar, przy bourbonie powstał projekt Federal Reserve Act, powołania FED, w dużym uproszczeniu – amerykańskiego banku centralnego.

Problem z realizacją projektu, który zrodził się w Jekyll Island Club polegał jednak na tym, że w XIX w. Amerykanie nie ufali bankierom. Morganowie i Rockefellerowie zdawali sobie sprawę z tego, że gdyby wiedziano kto stoi za pomysłem stworzenia banku centralnego, nie miałby on szans na szersze poparcie. Dlatego postanowiono, że inicjatywa musi wyjść od „zwykłych Amerykanów”.

Jak pisze słynny ekonomista Murray N. Rothbard w swojej książce The Case Against the Fed:“Fed nie jest odpowiedzialny przed nikim; nie posiada budżetu; nie przeprowadza się w nim audytów; i żadna komisja Kongresu nic nie wie o jego działaniach ani nie może ich tak naprawdę nadzorować”. Fed, który ma praktycznie całkowita kontrolę nad systemem monetarnym Stanów Zjednoczonych, nie jest odpowiedzialny przed nikim ("nikim" z oficjalnych organów państwa, wyłonionych w demokratycznych wyborach).

U źródeł obecnej "wojny" administracji D.Trumpa z Demokratami, będącymi egzekutywą "deep state"("głębokiego państwa") reprezentującego klan Rockefellerów , klanu "trzymającego władzę" nad FED-em jest próba przejęcia przez rząd USA wpływów na politykę FED.

Podobną próbę podjął w latach 60-tych XX wieku prezydent J.F. Kennedy i wtedy zakończyła się ona jego śmiercią w wyniku zamachu w dniu 22 listopada 1963 roku.

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1631458

...za powtórzenie komentarza, który zamieściłeś pod oryginalnym tekstem. Pozdrawiam.

PS Stygamtyzowanie "teorią spiskową" trwa w najlepsze. Kiedyś spisek to było coś, co ujawniano po fakcie. Dziś te całkiem realne spiski ujawnia się przed faktem (czyli zanim przejdziemy do ery po-spiskowej, w której spełnia się to, co założyli spiskowcy) i to ma potwierdzać teorię, że są to spiski urojone.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Krispin z Lamanczy

#1631470

"Jakże piękne, bolszewickie przedsięwzięcie. Idealnie wpisujące się w ulubione określenie Jarosława Kaczyńskiego, że wokół, u całej tej lewizny, czarne jest białe i białe jest czarne.

Najwięksi kłamcy, manipulatorzy i oszuści zakładają instytucje tropiące demagogię. Ludzie, którzy na prawdę i fakty patrzą z obrzydzeniem. Czy to nie majstersztyk? Po prawdzie to nic nowego. To Ochrana to rozpowszechniła, a potem wyrosły takie talenty, jak Goebbels, czy Jerzy Urban.

Po prawdzie, tak jak kontrrewolucja zwalcza lipną rewolucję, tak powinno się założyć ... no właśnie co? Nie ma antonimu do demagogii, demagoga, itd."

To komentarz dodany do oryginalnego artykułu. Pozwoliłem sobie zacytować, bo zgadzam się całkowicie z autorem. I dziękuję.

Vote up!
5
Vote down!
-1

Krispin z Lamanczy

#1632196