Roraty

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Historia

Zakorzeniona religijność w naszej rodzinie, sprawiała że wszystkie ważne święta kościelne w roku, były obchodzone uroczyście i z należytym uszanowaniem. Naturalnie specjalne przygotowania czyniono w Wielki Post przed Zmartwychwstaniem Pańskim oraz na Matki Bożej Siewnej 8 września, gdyż w tym dniu przypadał nasz odpust parafialny. Trzydniowy odpust w Swojczowie, był wydarzeniem znanym w całej okolicy, a nasza wieś zamieniała się w małe i gwarne miasteczko, tak wielu przybywało gości i pielgrzymów. Młodzież nasza bawiła się w najlepsze, a dzieci piszczały z radości, gdy wokół naszego kościoła rozkładali się kupcy, przywożać z sobą „cuda niewidy”. Jarmark Swojczowski cieszył się w tych dniach, wielkim zainteresowaniem ludzi z wielu stron.

Może najbardziej jednak oczekiwanym świętem w naszej rodzinie, było Boże Narodzenie, a to z uwagi na wyjątkowo ciepły charakter tych dni. Wciąż stają mi przed oczyma tamte piękne zimowe wieczory, rodzinne spotkania i pięknie śpiewane kolędy. Tradycje polskie kultywowane w naszym domu, a przekazywane z pokolenia na pokolenie, wyryły b. trwały znak pamięci w moim sercu. Dziś widzę, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie to przywiązanie Kresowian do żywej, kresowej religijności, a wyrażało się to na b. wiele sposobów i w przeróżnych formach. Zdarzało się, że starsi ludzie w naszych stronach mawiali: „Módl się i pracuj, a Bóg da ci niebo”, albo „Kto rankiem wstaje, temu Bozia daje.”.

Może także dlatego z wielu nabożeństw kościelnych, specjalnie zapamiętałam grudniowe Roraty, lubiane nie tylko w naszej rodzinie, ale przez b. wielu naszych parafian. Marianna moja młodsza siostra, zwana potocznie Marysią, tak o tym wspomina: „Do naszego kościoła katolickiego miałam z domu około 300 m . Bywałam tam często, gdyż nasz tatuś Andrzej b. pilnował, abyśmy do kościoła chodziły. Pamiętam, że często szły starsze siostry, a ja szłam z nimi. Czasami zabierała mnie ze sobą ciocia Marianna Lipina, ale lubiłam tam chodzić nawet sama. Chodziłam nawet na Roraty. Raniutko wstawałyśmy, jeszcze było ciemno na dworze, ja i siostry, a my po cichutku na paluszkach, wymykałyśmy się z domu, aby śpiewać piękne pieśni ku czci Matce Bożej. Na dworze mróz, więc goniłyśmy, aby szybciej do kościoła. Było tam już zwykle trochę ludzi, zgromadzonych przy balustradzie, otaczającej Ołtarz główny z trzech stron. Klęcząc śpiewaliśmy uroczyście Roraty przed cudownym obrazem Królowej Swojczowa.”.

W innym zaś miejscu wspomina ojca, ale uwydatnia przy tym zalety naszej mamy Bronisławy: „Mój tato Andrzej zwany pospolicie w okolicy ‘Jędruszko’, był człowiekiem znanym i ogólnie szanowanym, szczególnie wśród swoich rówieśników. Jako osoba dość apodyktyczna, a zarazem nerwowa, potrafił być niekiedy zbuntowany, gdy uznał, że ktoś czyni źle i postępuje niegodnie. Generalnie rzecz biorąc był człowiekiem dobrym, prawym, a przede wszystkim uczciwym. Jednak wady narażały go w życiu na różne trudności, nie tylko w życiu osobistym, ale także w relacjach z innymi ludźmi. Mama miała z naszym tatem duży Krzyż, ale żyła i trwała, nasza mama była świętą osobą.”.

Miałam to szczęście mieć dobrego ojca. Andrzej Rusiecki miał 46 lat i dość liczną rodzinę, dlatego ciężko pracował, byśmy mieli zapewniony byt i w miarę dobre wykształcenie. A mając patent kupca, trudnił się dochodowym handlem: skupował ładne konie dla wojska, świnie na handel za granicą i na potrzeby krajowe. Swoje interesy prowadził dobrze i uczciwie, gdyż był znany w okolicy, jako solidny, przez Ukraińców zwany: „żetelny”. Po temu cieszył się uznaniem i często znajdował pomoc od samych Ukraińców. W przyszłości właśnie to w poważnym stopniu zaważyło na decyzji, o ocaleniu naszej rodziny od zagłady, gdy przyszło do rzezi ludności polskiej z ręki banderowców w Swojczowie.

Sprawna administracja państwa i dobra atmosfera w szkole, ma zasadniczy wpływ na właściwe ukształtowanie młodego człowieka, nic jednak nie może zastąpić w tym wielkim dziele naturalnych rodziców. Dziś fakt ten na różne sposoby potwierdza, już nie tylko tradycja, religia, czy historia narodu, ale nawet ustalenia szeroko pojmowanej nauki, w tym najważniejszych kierunków: pschologii i socjologii. Ja miałam to szczęście, mieć dobrych rodziców, a mogłam się o tym przekonać wielokrotnie i w bardzo różnych sytuacjach. Ale nawet oni z kolei zawdzięczają swoją dobroć i mądrość, własnym rodzicom, a moim już dziadkom. I dziasiaj po 60 – ciu już latach, chcę opisać i zaświadczyć, że w życiu nic się nie dzieje, bez woli Bożej.

Rodzina Rusieckich w mojej pamięci zapisała się, jako głęboko wierząca i praktykująca. Dziadka Karola, kiedy byłam jeszcze dzieckiem, często widywałam modlącego się z różańcem w ręku, jak przechodził się po naszym polu. Babcia z kolei znana była w okolicy, jako „dobroduszna”, mówiło się że nikogo z domu nie wypuściła głodnego, bez nakarmienia i bez wsparcia. Moja mama Bronisława Rusiecka z d. Lipina, była osobą bardzo gorliwą i ciągle, aż po dzień śmierci kochającą modlitwę. Opowiadała mi, że jej dziadek, jeszcze za carskiej Rosji, miał w kamienicy w podziemiu, w Turopinie na Wołyniu: kaplicę i polską szkołę. To właśnie w tej szkółce pobierała nauki, także nasza mama Bronisława, która powiła potem ojcu ośmioro dzieci, w tym i mnie.

Byłam ukochaną wnuczką dziadka, gdyż dziadek swojej córy nie miał, za to miał sześciu synów. Po temu wzięli sobie z babcią na wychowanie sierotę Marię, którą wszyscy synowie dziadka i babci, musieli uznać z serca za swoją siostrę. Nic zatem dziwnego, że bywałam przez dziadka, babcię i wszystkich stryjów, nadwyraz rozpieszczana, to z kolei zaowocowało i tym, że wyrosła ze mnie żywa i dość psotna dziewucha. Przy tym wszystkim z woli Bożej Opatrzności bardzo wcześnie zmarł mój braciszek Kazio i to ja właśnie, zastępowałam ojcu teraz syna, co miało swoje, rzecz jasna przełożenie na musztrę i twarde wychowanie.

Dobrze pamiętam, jak potrafił mnie karcić, gdy coś nabroiłam, a ćwiczyć przy tym w cnocie posłuszeństwa. Zwykle był to „klaps”, a potem kazał ojciec klękać i modlić się w głos. A ja żegnając się mówiłam niewyraźnie: „Wymię Ojca i Syna....” . A ojciec na to surowo: „Módl się wyraźnie!”. A ja z płaczem znowu powtarzałam: „Wymię Ojca i Syna....”. Kończyło się to drugim klapsem i drugim ojcowskim: „Mów wyraźnie! W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.....”, robił przy tym ładny znak krzyża. Ojciec wymagał od nas wszystkich, ładnej i wyraźnej modlitwy, a nie seplenienia, coś tam sobie pod nosem. [fragment wspomnień Petroneli Władyga z d. Rusiecka ze wsi Swojczów na Wołyniu]

Roraty zatem to pierwsza msza o wschodzie słońca w okresie Adwentu. Jest to msza wotywna o Najświętszej Maryi Pannie. Nazwa mszy pochodzi od od słów „rorate cæli desuper” („spuśćcie rosę niebiosa”). Charakterystycznym elementem rorat jest zapalanie świecy, zwanej (świecą roratną). Świeca ta umieszczana jest w pobliżu ołtarza jedynie w adwencie. Symbolizuje Najświętszą Maryję Pannę. Współcześnie z uwagi na udział dzieci i młodzieży roraty odprawia się często wieczorem. W niektórych parafiach dzieci przychodzą na msze roratne z zaświeconymi lampionami. 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Roraty to nie „liturgia dla dzieci” zauważa w tym roku Tomasz Figura w ciekawym felietonie na pch24.pl i sensownie argumentuje dalej: “Czy naprawdę roraty mają stać się kolejną ‘Mszą Świętą dla dzieci’? Czy tzw. względy praktyczne lub duszpasterskie muszą uderzać w tradycję porannego spotkania z Chrystusem? Roraty, czyli Msza Święta wotywna do Najświętszej Maryi Panny, przez wieki były odprawiane o świcie. Zimowy marsz z zapalonym lampionem, gdy mrok jeszcze nie został rozproszony przez blask dnia, wołanie o rosę z niebios jako wyraz oczekiwania na Chrystusa, który ma nadejść… Aż dziw bierze, że współcześnie zwyczaj ten w tak wielu parafiach zarzucono z prozaicznych powodów praktycznych.

Na czym polegają zmiany? Przede wszystkim na przełożeniu Mszy Świętej roratniej z godzin porannych na popołudniowe. Czym się to tłumaczy? Oczywiście względami praktycznymi – w roratach muszą brać udział dzieci, a te przecież niezbyt chętnie wstają o świcie. Przynajmniej według obiegowej opinii, bo wiele wskazuje na to – i niektórzy księża wcale tego nie ukrywają – iż z porannym wstawaniem mają problem przede wszystkim rodzice. A przecież to oni muszą przyprowadzić pociechę na Mszę Świętą.

Zostawmy jednak te nieszczęsne „względy praktyczne”, którymi wielu księży najczęściej tłumaczy liczne zmiany w liturgii. Zastanawiające jest jeszcze jedno– że roraty stały się Mszą Świętą dla dzieci. I to w rozumieniu – niestety – pejoratywnym. Towarzyszy im bowiem cała ta nieszczęsna oprawa – słodycze, naklejki lub inne nagrody w zamian za uczestnictwo w liturgii, konferencje wygłaszane nierzadko w nieznośnie infantylizujący wszystko sposób czy nieustanne przypominanie księży o koniecznej obecności dzieci. To wszystko sprawia, że dorośli mogą mieć niezręczne wrażenie, iż roraty to swoiste wydarzenie dla ich pociech, nie różniące się zbytnio od prezentów, wręczanych 6 grudnia czy wspólnego ubierania choinki. […]

Zapomnijmy więc na moment o cukierkach, naklejkach i innych nagrodach dla dzieciaków. Zapomnijmy też, że roraty są o godzinie 18 i spróbujmy choć raz w trakcie adwentu wybrać się do kościoła na poranną godzinę, by tam rozbudzić w sobie pragnienie spotkania z Chrystusem. I prosić Jego Matkę, by dobrze przygotowała nas na Jego przyjście.”

Cały wpis jest dostępny pod adresem: http://www.pch24.pl/roraty-to-nie-liturgia-dla-dzieci--,64598,i.html#ixzz5ZZKFi7nN

Vote up!
3
Vote down!
-1

Sławomir Tomasz Roch

#1577020

Ranne Roraty i owa spokojna, niekiedy nawet b. wskazana cicha, samotna modlitwa. Medytacja! To jest po prostu wspaniałe. Dlatego właśnie Adwent to wspaniały czas na pogłębioną refleksję! A zatem b. gorąco polecam wszystkim niepoprawnym blogerom i blogerkom oraz naszym sympatykom, te cztery świece:

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Sławomir Tomasz Roch

#1577021

Advent. Czas wyciszenia, czas medytacji, czas modlitwy, czas oczekiwania na przyjście Dzieciątka Jezus. Nic tak nie zbliża nas do tej mistycznej chwili we własnej małej izdebce, we własnej cieplutkiej chatce, jak właśnie muzyka, jak pełne ducha i piękna pieśni. Oto jedna z nich. Opublikowana 28 listopada 2020 r. przez Catholic & Christian Choral Music:

Choir with Lyrics. Traditional Christian Hymn by Choir at St. Francis de Sales Church in Ajax, Ontario, Canada. This beautiful, traditional Advent hymn is sung by our choir in 4 parts with lyrics. We pray that our music enhances your Advent preparations and fills you with Hope. Thanks for listening and God bless!

Lyrics:

O come, O come, Emmanuel,

and ransom captive Israel,

that mourns in lonely exile here

until the Son of God appear.

 

Rejoice! Rejoice! Emmanuel

shall come to you, O Israel!

 

O come thou Wisdom from on high,

who orders all things mightily.

To us the path of knowledge show,

and teach us in her ways to go.

 

Rejoice! Rejoice! Emmanuel

shall come to you, O Israel!

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1637648

W czas Adwentu dobrze jest szukać ciszy i samotności, dobrze jest wsłuchiwać się przy płomieniu świecy, w półmroku swojego ciepłego pokoiku w delikatne, pełne ducha pieśni adwentowe. Oto Pan Bóg przyjdzie..... jest jedną z nich, a ten utwór z płyty Deus Meus "Otwórz się niebo", nagrano w kościele w Trzęsaczu w 2008 roku. Organy - Marcin Pospieszalski opr. chóralne Mateusz Pospieszalski. Opublikowany 9 grudnia 2012 r. przez basswood100:

 

W czas drugiej Niedzieli Adwentu warto wysłuchać i tej znanej pieśni: ,,Spuście nam na ziemskie niwy''. Opublikowana 5 grudnia 2021 r. przez Parafia pw. św. Marii Magdaleny w Rabce Zdroju:

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1638086

Ten szczególny czas przeżyjmy tym razem z ks. Piotrem Pawlukiewiczem, który rozpocznając Adwent, życzy nam by Jezus narodził się w nas raz jeszcze, niejako na nowo. Poza tym stawia nam śmiałe pytania: co chcemy osiągnąć w Adwencie? Przecież musimy to wiedzieć gdzie chcemy iść, musimy to wiedzieć czego właściwie chcemy. Czym jest modlitwa bez przerwy? I podpowiada, iż wejście w nasze życie Pana Boga jest właśnie owym nowym narodzeniem. Idźmy jednak dalej, co to znaczy "prostować ścieżki dla Pana"? Jak pozwolić Bogu dotrzeć do nas? Czy aby poznać Boga, potrzebna jest twarda wiedza? Na to wszystko szukajmy odpowiedzi już teraz w Adwent 2021. Co ciekawe, gdy my prawdziwie szukamy, Bóg żmudnie wyzwala nas z iluzji wszechwiedzy i wielkości - pychy. Wszystkie nagrania opublikowane w ostatnich dniach przez lirykald:

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1638372

Gorąco polecam b. cenny wpis Filipa Obara z 1 grudnia 2013 r. pt. „Roraty staropolskie w poemacie litewskiego barda”. Czytamy w nim: „[...] W czas Adwentu, co rano, nim wstanie dzień, a słońce oświetli ulice miast i wsi, udajemy się do kościoła, by wziąć udział w Najświętszej Ofierze odprawianej ku czci Niepokalanej Matki Bożej. Nie potrzeba posiadać wielkiej wiedzy, by odczuć niezwykłą atmosferę tych starodawnych nabożeństw, warto jednak sięgnąć głębiej, by przekonać się, jak bogata kryje się za nimi symbolika. [...]

Ważnym symbolem związanym z tradycyjnym sprawowaniem Mszy roratnej jest siedem świec płonących na ołtarzu. Liczba 7 jest obecna w różnych kulturach od zamierzchłej starożytności. Wieczne Miasto Rzym otoczone jest przez siedem wzgórz, tydzień liczy siedem dni, w Niebie służy Panu siedmiu Archaniołów i tak dalej. Dla żydów liczba 7 symbolizowała doskonałość. Siedem dni trwały najważniejsze święta, siedem tygodni dzieliło Paschę i Pięćdziesiątnicę, a św. Piotr pyta Jezusa uczącego przebaczeniu, czy ma przebaczyć siedem razy. [...]

W państwie Piastów roraty obchodzono już w XIII wieku. Wprowadził je w Krakowie Bolesław Wstydliwy za namową swej małżonki św. Kingi. Aż do XVIII wieku „królowie polscy okazywali szczególną pamięć dla tego nabożeństwa, łożąc koszta na śpiew i duchownych” – pisze Gloger. Z inicjatywy Zygmunta Starego powstało na Wawelu kolegium (czyli kapela) Rorantystów, złożone z duchownych, których głównym zadaniem było ozdabianie dostojnym śpiewem Mszy roratnych. [...]

Tradycja I Rzeczypospolitej wzbogaciła symbolikę siedmiu świec roratnych charakterystycznym dla jej ustroju odniesieniem do siedmiu stanów społecznych. Na nabożeństwach w stolicy gromadziły się wszystkie stany Rzeczypospolitej, które pod przewodnictwem króla i biskupa (później prymasa) oddawały cześć Bogurodzicy i wyrażały gotowość na Sąd Boży. Na ołtarzu ustawiano siedmioramienny lichtarz, a przedstawiciele każdego stanu podchodzili i zapalali jedną świecę, mówiąc: „Gotowy jestem na Sąd Boski”, przy czym reprezentant duchowieństwa wypowiadał te słowa w języku Kościoła Powszechnego, po łacinie: Paratus sum ad Adventum Domini. [...]

Cały wpis jest dostępny na stronie: https://pch24.pl/roraty-staropolskie-w-poemacie-litewskiego-barda/

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1638373

Można śpiewać, czy słuchać w cichości swojej chatynki, (na runcho) w półmroku swego pokoiku (pustynia w mieście) lub gdzieś indziej jeszcze na przytulnym poddaszu, a wszystko z wielkim pożytkiem dla naszych zmęczonych trudami życia dusz i ciał. Można tak trwać, wpatrując się w blask 4 czy 7 świec, marzyć, śpiewać, słuchać, czy to po polsku, czy po brytyjsku, jedna to w końcu droga do tego samego Nieba. Na dobry początek zatem zapodaję zatem starą i powszechnie lubianą pieśń adwentową pt. „Archaniol Bozy Gabriel”, w wykonaniu Opublikowana 1 września 2013 r., opublikowana przez Piotra Czechowskiego:

 

Dalej przepiękna pieśń adwentowa z Wysp Brytyjskich „O come divine Messiah”, opublikowana 21 listopada 2014 r. przez Agnes Choo:

 

Czy choćby i ten super fajowy kawałek adwentowy pt. „Come Jesus, Prince of Peace”, Advent Anthem. Choir w/Lyrics. Hannibal/Nix. Opublikowany 20 grudnia 2019 r. przez Catholic & Christian Choral Music

A beautiful Advent Anthem that weaves in 'O Come O Come Emmanuel' into the music. Recorded live by the Sunday 7pm Choir at St. Francis de Sales Church in Ajax, Ontario, Canada.

Lyrics:

Come, O come, Emmanuel,

come to us and stay.

Come, O come, Emmanuel,

could this be the day?

 

Jesus, Prince of Peace,

hope of all the earth.

Come, O come, Emmanuel,

we await Your birth.

 

Come, O come, Emmanuel,

joy of heav'n come down.

Come, O come, Emmanuel,

King without a crown.

 

Jesus, Prince of Peace,

come to guide our way

Come, O come, Emmanuel,

live in us today

 

Come, O come, Emmanuel,

Branch of Jesse's tree.

Come, O come, Emmanuel,

set Your children free.

 

Jesus, Prince of Peace,

gentle as a dove.

Come, O come, Emmanuel,

Messenger of love.

 

Rejoice! Rejoice! Emmanuel

Shall come to thee, O Israel!

 

Come, O come, Emmanuel,

we await Your birth.

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1638374