Gen. Sławomir Petelicki rozwścieczył POpaprańców.

Obrazek użytkownika Felix
Kraj

Poseł PO Andrzej Halicki nazwał "bzdurą" informację o tym, że tuż po katastrofie smoleńskiej politycy jego partii otrzymali SMS, który zawierał instrukcje dotyczące tego, jak mają się wypowiadać na temat wypadku prezydenckiego Tupolewa. - To kłamstwo - powtarzał wielokrotnie gość audycji "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET. - Żeby w II Rzeczpospolitej emerytowany generał mówił, co ktoś komuś w rozmowie powiedział, to by sobie najpierw w łeb strzelił. To było poniżej honoru polskiego oficera. Mówić o cudzej rozmowie? To chyba jakaś łajza, a nie generał - grzmiał z kolei prof. Tomasz Nałęcz.

- Mówię o II Rzeczpospolitej. Może w IV jest inaczej - zastrzegł doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. historii i dziedzictwa narodowego.

Twórca jednostki GROM twierdzi że widział SMS-a, który politycy Platformy Obywatelskiej mieli otrzymać tuż po katastrofie smoleńskiej. Według Petelickiego jego treść brzmiała: "Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił".
- Mówię panu Petelickiemu, że jeżeli ktoś odpowiada m.in. za komunikację, to przynajmniej powinienem go otrzymać, jeżeli to nie ja byłem jego autorem - argumentował Halicki. Dopytywany przez lidera Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka, czy Platforma zdecyduje się wytoczyć proces gen. Petelickiemu, poseł podkreślił, że nie jest to wykluczone.

- Jestem bliski temu, żeby powiedzieć: tak, powinny się zacząć procesy karne i cywilne. Takich kwestii, już związanych nie tylko z dobrym smakiem jest za dużo - dodał na antenie Radia ZET.

- Dajcie spokój z procesami. Bandytów trzeba sądzić, a nie sfrustrowanych generałów - podkreślił prof. Nałęcz.

Gen. Petelicki stwierdził również, że taktyka określona w SMS-ie jeszcze się nie rozsypała, bo wciąż niektórzy politycy ją powtarzają. Ostatnio, wskazuje generał, niemal dosłownie w TVN 24, tezę z SMS-a przytoczył Stefan Niesiołowski. - W sytuacji kryzysowej zawsze przyjmuje się jakąś taktykę. Ja byłbym szczęśliwy, gdyby po katastrofie w Smoleńsku poproszono o pomoc NATO, a nie wysyłano SMS-y - dodał.

Brak głosów

Komentarze

SMS sami rozsyłano juz kawały, które jako "szeptanka" mają być rozpowszechniane. Skąd wiem? W sobotę 10.04 ok godz. 15.00 poszłam do osiedlowego sklepiku. Po drodze spotkałam lokalnego pijaczka i powiedział mi "że najlepsza jest kaczka pieczona w sosie smoleńskim" Tego ta osoba nie wymysliła! Stan intelektualny oraz lata i gigalitry wypitego alkoholu wykluczały autorstwo tego "dowcipasa". Więc proszę sobie wyobrazić jak szybko po najstraszliwszej tragedii w najnowszych dziejach Polski zaczęto "polityczny marketing". Ciekawe ile płacili pijaczkom za rozpowszechnianie.....

Vote up!
0
Vote down!
0

Jadwiga Chmielowska

#152795

opowiesciom starych zwiadowcow. Wysluchac mozna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#152806

Najwyraźniej coś tam się rypnęło na górze...

Vote up!
0
Vote down!
0
#152817

"Żeby w II Rzeczpospolitej emerytowany generał mówił, co ktoś komuś w rozmowie powiedział, to by sobie najpierw w łeb strzelił. To było poniżej honoru polskiego oficera. Mówić o cudzej rozmowie? To chyba jakaś łajza, a nie generał - grzmiał z kolei prof. Tomasz Nałęcz"

Ponieważ towarzysz Nałęcz jest ostatnim który mógłby wyrokować o przedwojennym honorze i ponieważ uciekł od pytania czy to jest kłamstwo

"Dajcie spokój z procesami. Bandytów trzeba sądzić, a nie sfrustrowanych generałów"

To esemes jest prawdziwy.

Towarzystwo nie straciło zimnej krwi i rpsyjską przysługę natychmiast doceniło. Popularyzując ruską wersje NATYCHMIAST.

Vote up!
0
Vote down!
0
#152822