Powodzianie kontra rząd.

Obrazek użytkownika Felix
Kraj

Kiedy wielka woda zalała Sandomierz, a Tusk z Komorowskim owe tereny zalewowe potraktowali jako fotoplenery do fotokampanii, dla mnie już wtedy było jasne, że bez pozwów sądowych o odszkodowanie za zniszczone mienie się nie obejdzie. I stało się.
Powodzianie z Sandomierza postanowili złożyć zbiorowy pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Będą się domagać wysokich odszkodowań adekwatnych do poniesionych strat oraz zabezpieczenia wałów. Obawiają się, że przyjęta w czwartek przez Sejm ustawa przeciwpowodziowa nie pozwoli im zrównoważyć strat i doprowadzić dobytku do stanu sprzed powodzi.
Zdaniem inicjatora akcji pozwu - Zbigniewa Rusaka, przedsiębiorcy z zalanej prawobrzeżnej części Sandomierza, za złożeniem pozwu przemawia fakt, że Polska do tej pory nie wdrożyła unijnej dyrektywy z 2007 roku o zapobieganiu powodzi, a także zapisany w Konstytucji RP obowiązek dbania o bezpieczeństwo obywateli.
Drugi zarzut, jaki Rusak stawia rządowi, to brak jakichkolwiek rozwiązań dla przedsiębiorstw zniszczonych przez powódź. Jego zdaniem, firmy nie tylko nie otrzymały pomocy, ale także wskazówek, co mają robić. Urząd skarbowy ani ZUS nie mają wytycznych, co do zwolnień takich przedsiębiorców z podatków i składek; nie ma jakiejkolwiek porady prawnej. Jego zdaniem projekty ustaw związanych z powodzią, które przygotowuje rząd, w bardzo małym stopniu zaspokaja on ich potrzeby, a przede wszystkim nie rekompensuje zaniedbań ze strony rządu.
- To, co rząd proponuje w swoim projekcie, jest kpiną. Przez półtora miesiąca jesteśmy pozbawieni dochodu. Ponadto nie tylko fabryki czy zakłady, ale także biura wielu firm zostały zalane, w tym również dokumenty, komputery. Tymczasem projekty rządowe przewidują poręczenia, zabezpieczenia, hipoteki czy np. dokumenty o niezaleganiu ze składkami. Większość naszych firm nie posiada żadnej dokumentacji, bo została zalana bądź uległa zniszczeniu. Za takie uproszczenia i pomoc dziękujemy - mówi oburzony Zbigniew Rusak.
Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki zaprezentowali przedsiębiorcom projekt, w którym zapisano m.in. pożyczki do 50 tys. zł. Według Rusaka nie jest to żadna pomoc - po poprzednich powodziach przedsiębiorcy mogli na mały procent pożyczyć kwotę, która pozwalała odbudować firmę.
Uważa, że rząd traktuje powodzian jak obywateli drugiej kategorii. Podkreślił, że rodziny ofiar smo-leńskiej katastrofy otrzymały – w krótkim czasie - 40 tys. zł i renty, natomiast wypłata nagłaśnianej medialnie pomocy rządu w postaci 6 tys. zł dla poszkodowanych w Kotlinie Sandomierskiej wygląda fatalnie. Rzadko kto otrzymuje tam deklarowaną przez premiera Tuska kwotę, najczęściej to 3-4 tys. zł, choć są i tacy, którzy otrzymali tylko tysiąc złotych.
- Pieniądze biorą tylko ci, którzy nie mają na chleb, większość jednak odmawia i składa odwołania. W tej sytuacji mówienie, że rząd daje po 6 tys. zł, mija się z prawdą - komentuje Rusak.
Składając pozew, chcą walczyć o swoje. - Być może przyszedł czas, by Polacy zaczęli walczyć o prawdziwą demokrację, a nie godzili się na tzw. demokrację ustną, o której się tylko mówi. Nasza wygrana będzie nauczką dla tego rządu i każdego następnego, że trzeba wypełniać swoje obowiązki, bo władza to służba i obowiązek względem obywateli, względem firm. Nie może być tak, że od nas się tylko wymaga, nie dając nic w zamian - konkluduje przedsiębiorca z Sandomierza.
W dniu w wczorajszym, tj. 25 czerwca 2010 r., ponad 300 mieszkańców Sandomierza, gminy Gorzyce i Tarnobrzega przybyło na sandomierski Zamek na spotkanie w sprawie przyłączenia się do inicjatywy wystąpienia o odszkodowania do skarbu państwa za straty poniesione w powodzi. Według uczestników spotkania, to właśnie one są odpowiedzialne za doprowadzenie do przerwania wałów. Państwo nie wypełniło swoich obowiązków wynikających z ustawy "Prawo Wodne". Pod deklaracją przystąpienia do pozwu podpisało się tylko 50 osób. Zapał ostudziły informacje o pieniądzach, jakie należy wnieść decydując się na wspólny pozew, który przygotowuje jedna z krakowskich kancelarii prawnych. Wpłata wynosi 100 zł od osoby.
Jak dodał Zbigniew Rusak, dotychczasowa lista wpisów upoważnia grupę inicjatywną do wystąpienia z pozwem zbiorowym, który zostanie złożony 19 lipca, z chwilą wejścia w życie ustawy o możliwości składania pozwów zbiorowych. Zainteresowanych złożeniem już dziś jest ponad sto osób i firm. Sandomierzanie mają nadzieję, że sądy szybko ustalą, po czyjej stronie leży wina.
Zdaniem sędziego Waldemara Wawera, proces ma szansę powodzenia, wymaga jednak bardzo dobrego przygotowania. Ludzie domagać się będą odszkodowań adekwatnych do poniesionych strat, a poza tym chcą budowy solidnych wałów i zbiorników retencyjnych, które skutecznie chroniłyby ich przed powodzią.

Brak głosów