Media po byku, czyli niech żyje propaganda
Choć miałem wówczas nie więcej niż piętnaście lat, niezmiernie bawiła mnie propaganda sukcesu wylewająca się z komunistycznych mediów końca lat siedemdziesiątych. Historia byka rozpłodnika, którego pożyczały sobie kolejno PGR-y by się pochwalić przed Gierkiem jak płodna jest nasza socjalistyczną gospodarka, znana była powszechnie. Nieodmiennie bawił mnie też "Dziennik telewizyjny" rozpoczynający się codziennie od sakramentalnych słów: "Dziś pierwszy sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edward Gierek, gościł w..." Było śmiesznie. Przynajmniej w mediach.
Telewizja za ośmioletnich rządów Postkomuny i Koniczyny była już troszkę bardziej wysublimowana, choć jak dla mnie, posługiwała się równie prymitywnymi metodami. Nie strzelano już wprawdzie w widza jednoznacznymi przymiotnikami w rodzaju: "rewolucyjny, postępowy" albo "zdradziecki i wywrotowy", ale i tak używano metod wywodzących się wprost z siermiężnej epoki spod znaku sierpa i młota. Tu już nie pierwszy sekretarz, ale pierwszy minister rządu RP Donald Tusk wizytował powodzian, górników, czy wiodące krajowe przedsiębiorstwa. Pojawiał się na tle mapy Europy na których tylko Polska stanowiła zieloną wyspę pośród brunatnoczerwonych Niemiec, Francji, czy Wielkiej Brytanii. Walka z "zaplutymi karłami reakcji" też była bardziej wyrafinowana. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego zohydzano nie tylko werbalnie, ale również wizualnie, wychwytując najprzeróżniejsze jego grymasy, filmując go na przykład od dołu i zza krzesła na którym siedział, czy cytując zagraniczne antypolskie artykuły autorów, którym nie w smak były działania naszych pro-państwowców.
Z radością przyjąłem więc wyniki wyborów z 25 października 2015 roku. Wydawało mi się, że do mediów wróci normalność. Że telewizja publiczna będzie nas informowała, a nie manipulowała naszymi emocjami.
Niestety. Dziś media rządowe zamiast informować polemizują z postkomunistyczną propagandą III RP serwowaną w tak zwanych "niezależnych telewizjach." O ile bowiem w tych drugich manipulacja kwitnie nadal jak za najlepszych czasów III Rzeszy, to media państwowe zamiast mówić w sposób lekki , ale jednak o konkretnych sprawach (chyba mają czym się rządzący chwalić, chyba coś planują) prowadzą z nimi ciężką walkę w zwarciu. Być może chcą w ten sposób "neutralizować" indoktrynację telewizorni dedykowanych mieszkańcom miast przez mieszkańców wsi.
Jak to w skrócie wygląda? Posłużę się prostym przykładem, czyli kilka dni trwającą dyskusją na temat: "A ile to osób brało udział w marszu Kodu". O ile pracowników pralni mózgów rozumiem - chcieli za pomocą jak najwyższej cyfry wykazać jak wielu zwolenników mają potomkowie proletariuszy wszystkich krajów UE, o tyle podjętej przez media z prawej strony polemiki zupełnie nie pojmuję. Bo co mnie to kurna obchodzi ilu ich było? Znaleźli się tacy, co chcieli iść i demonstrować za czymś, czego do końca sami nie pojmują, to krzyż im na drogę, a trampki na nogę. Niech idą. Ani nie mówi mi ta liczba ilu jest w tym kraju obrońców czegoś tam, ani ilu osobom zlasowano doszczętnie mózgi . Niczego nie mówi. A jeśli tak, to po co przez trzy dni bić pianę? Po co tego typu działania?
Żeby zrozumieć formę jaką przyjął serwis informacyjny naszej publicznej telewizji , musimy przyjrzeć się formie propagandy serwowanej przez media dla niej alternatywne. Posługują się one generalnie trzema podstawowymi metodami:
1) interpretowaniem faktów (tak aby przemawiały one na korzyść minionej formacji)
2) przedstawianiem wybiórczych informacji, w celu stworzenia wycinkowego obrazu rzeczywistości
3) komentowaniem rzeczywistości, oczywiście na korzyść tych którzy od koryta odeszli
I teraz zastanówmy się jak nazwać to co uprawiają obecnie media państwowe, oraz te wspierające PiS. W gruncie rzeczy - nie można zaprzeczyć - prowadzą one walkę z kaperownictwem mediów nierządnych ( tj. nie wspierających rządu). A więc de facto z kłamstwem. Ale czy nie robią tego za pomocą:
1) interpretowania faktów (tak aby przemawiały one na korzyść aktualnej formacji).
2) przedstawiania informacji wybiórczo, w celu stworzenia wycinkowego obrazu rzeczywistości.
3) komentowania rzeczywistości na korzyść tych którzy aktualnie Rzeczpospolitą władają.
I teraz pytanie - czym różni się forma przedstawiania rzeczywistości w mediach publicznych od niepublicznych? Tym, że opowiadają się one po właściwej stronie?
Tylko dlaczego to akurat ta strona ma być właściwa. Bo deklaruje uczciwość działania?
Następne więc pytanie, które sobie stawiam brzmi - czy strona która posługuje się kłamstwem, choćby nawet w słusznej sprawie, jest aby na pewno tą stroną po której ja chciałbym być?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6137 odsłon
Komentarze
Literówka
13 Maja, 2016 - 00:19
Literówka
13 Maja, 2016 - 00:23
Podludzie
14 Maja, 2016 - 17:37
Murzyn Karol i Etniczni widzowie wiedzą o co chodzi
Józio
13 Maja, 2016 - 06:52
A ja nie jestem pewien czy ten pierrwszy plakat na górze to rzeczywiscie literówka. Mnie się wydaje, że to święta prawda jest.
o 10 IV inaczej
Jak pogonili KOD w Ottawie Video
13 Maja, 2016 - 05:47
http://poloniatube.com/2016/05/13/jak-pogonili-kod-w-ottawie-video/
Poloniatube
@ Romek M
13 Maja, 2016 - 08:34
To, co opisujesz, to media rządowe. Nigdy do tej pory, nie mieliśmy mediów publicznych. Smętne miny byłych redaktorów "wiodących", ich pretensje, wynikają z poczucia krzywdy ! Większość z tych "profesjonalistów" potrafiłaby przestroić optykę, oczywiście delikatnie i powoli (tak, by się nie ośmieszyć nagłym zwrotem).
Większość z nas, z niesmakiem przyjęłaby nagły zwrot w wykonaniu "autorytetów". Jeszcze pamiętamy socjalistyczne zmiany ekip na bardziej słuszne.
Do cyborga
13 Maja, 2016 - 10:08
Tak. Masz całkowitą rację. To są media rządowe, nie publiczne. Ja tych okreśeń używałem synonimicznie, choć przyznam, bez przekonania:)
Nie wiesz przypadkiem jak takie media publiczne powinny wyglądać? Bo mnie zaciekawił ten temat .
o 10 IV inaczej
@ Romek M
13 Maja, 2016 - 11:25
Są różne ciekawe możliwości : w Toronto zetkąłem się z telewizją "industrialną". Dwa kanały 17 i 19 finansowane były przez przemysł. Format reklam i programów popularnonukowych wyraźnie wskazywał na przemysł ciężki. Wiadomości składały się w większości z problemów siedmiomilionowej metropolii, potem kraju i kontynentu.
Telewiza publiczna musi opierać się na ośrodkach lokalnych. Nie udało się panu Zwiefce zniszczenie ośrodków w Szczecinie i Poznaniu. Tyle wiem. Jest od czego zaczynać.
Nie może być tak, by p.Kopacz czy p.Komorowski, przybywali do np. Szczecina ze stołeczną ekipą TV !
Wczoraj czystym przypadkiem, trafiłem....
13 Maja, 2016 - 10:25
na popis rzetelności dziennikarskiej, w wykonaniu anorektycznej połowicy Leszka Czarneckiego, w telewizji Polsat. Gość programu, mało błyskotliwy z racji zniszczeń dokonanych przez alkohol w jego ustroju, był naprowadzany na temat. Oczywiście to Daniel Olbrychski. Tak oto "oni zrobią wszystko, żeby tylko przypodobać się prezesowi Kaczyńskiemu"!. Tak audyt, posumowała dziennikarka kształtująca opinie o Polsce, u zwykłego Kowalskiego. Mówiła o premierze i ministrach tego rządu. Jak koalicja rządząca może na to pozwolić?. W tym miejscu, muszę podzielić się swoją opinią w tym względzie. W szerszym ciut kontekście. Nagonka na Prezydenta i rząd, jest wywołana przez ludzi, z listy płac Sorosa!. Ten nienawidzący Polski "mędrzec Syjonu", od czasów okrągłego stołu, steruje polską polityką. Każdy kto przeciwstawi się jego idee fix, powstania Judeopolonii, jest skazany na przegraną. Ten arcygudłaj, skupił w swoich łapach media i polityków. Każdy z poprzednich prezydentów, z wyjątkiem Lecha Kaczyńskiego, był jego człowiekiem w Warszawie!. Elektryk łasy na dolary, filipińczyk pijący do śniadania i żydomason w cudzym sygnecie. Taka była ta "polska elyta" władzy. Kiedy Lech Kaczyński, postanowił repolonizować ten zażydzony kraj, spotkała go śmierć!. Dziś trwa werbunek medialny, wrogów Prezydenta Dudy. Pamiętamy przemysł nienawiści, skierowany na ten urząd w latach 2007-2010. Tak splugawiono w sorosowskich mediach, wizerunek polskiego patrioty, że nawet po śmierci był ofiarą kpin!. To było celowe wywołanie nienawiści, żeby wkurzony zbrodnią naród, nie zrobił im rewolucji!. Było to skierowane do specyficznej klienteli. Dla miłośników TVN i Polsatu!. Dla obcych narodowościowo i kulturowo, portali internetowych. Interia, Onet i WP, to skumulowane śmietnisko antypolskości i rasowych uprzedzeń. Nie dajmy się zwieść, spolonizowanym nazwiskom i fryzurom bez pejsów. Oni nie przyjechali do Polski w 1945 roku, żeby się zintegrować. Przyjechali z woli Stalina i własnej potrzeby, żeby nas wytępić. Powstały ich partie, skryte jak loże masońskie, żeby ten cel osiągnąć. Ostatnim osiągnięciem, jest partia niejakiego Petru!. Proroka z narodu wybranego. Ich potomkowie tu są i dalej nami sterują, dalej rządzą!. Nie spotkałem w mediach jednej przychylnej PiS i Dudzie, publikacji. Najmniejszej!. Nie wiem jak to osiągnąć!. Dopóki łżemedia, służą złej sprawie, nie ma mowy o normalnym rządzeniu i władzy. Czy musimy się zjednoczyć na ulicach, wyrżnąć w pień tę hołotę, żeby mogło być normalnie?....
To nie jest dobra zmiana
13 Maja, 2016 - 18:39
Pokazanie tego filmu w telewizji publicznej to nie jest dobra zmiana; ja co prawda nie oglądam, ale jest mi zwyczajnie przykro i wstyd.
http://www.bialykruk.pl/wydarzenie/wizerunek-ukrzyzowanego-ordynarnie-zohydzony-chrystus-skapany-w-urynie-w-nowej-tvp-kultura/5735f4014d3f7b502a752c6e