Wolność a wolny rynek

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

W przestrzeni publicznej panuje takie zamieszanie ideowe, które każe podejrzewać, iż ludzie kompletnie zrezygnowali z dążenia do zachowania zdolności do samodzielnego myślenia, bo w tym zamieszaniu kłębią się iluzje bazujące na czystym chciejstwie, pomysły serwowane przez propagandę i marketing oraz politycznie motywowane celowe przekłamania mające na celu wprowadzenie ludzi w błąd i utrzymywanie ich w ciemnocie, by nie mogli się zorientować jak są wykorzystywani.

Objawem takiego pomieszania są poglądy wyznawane przez zwolenników “wolnego rynku”, którzy popełniają w swoim rozumowaniu szereg błędów, bo przecież, co najważniejsze, wcale tu o żaden wolny rynek nie chodzi, bo co to za wolny rynek w epoce globalnych megakorporacji monopolizujących ów rynek i sterujacych tym rynkiem przy pomocy kreacji sztucznego pieniądza.

Ponadto zwolennicy ci popełniają błąd antropologiczny, ignorujący bądź źle interpretujący naturę ludzką, społeczną ludzką naturę. Mało tego, popadają w bład mentalnego prostactwa, gdy uzasadniają swoje stanowisko tak prostacką konstatacją jak powoływanie się na swoją indywidualną wolność wyprowadzaną z faktu, że jednostkę widać, a społecznych więzów gołym okiem nie możesz dostrzec, więc to jednostka jest motorem wszystkiego, a te więzi to tylko filozoficzny bełkot.

Tymczasem wolność nie jest wytworem wolnego runku, lecz odwrotnie, to wolny rynek, jako jedna z wielu form wolności jest wytworem wolności politycznej, będącej efektem prozumienia wspólnoty politycznej, która ustanawia rozmaite instytucje państwowe służące realizacji i ochronie indywidualnej wolności.

Jednostka musi sobie uświadomić, że to ona jest stroną słabszą w spolecznych interakcjach i dlatego potrzebuje wspólnoty dla ochrony własnej wolności, potrzebuje bardzo rozbudowanej sfery instytucjonalnej pozwalającej jej na realizowanie rozmaitych osobistych celów i chroniącej ją przed narzucaniem niewidocznych więzów i mechanizmów kontroli, np. kontroli umysłu, przez silniejszych partnerów.

Jednostce bardzo łatwo wpaść w tę pułapkę, bo jednostka ma widzialne ciało, ma swój własny osobny głos i swoją wolę, a więzi międzyludzkie głosu nie mają i są niewidzialne. A to bardzo groźna pułapka, bo to właśnie więzi społeczne mają znaczenie decydujące i mogą być wykorzystane bez jej świadomości zarówno z korzyścią dla niej jak i na jej niekorzyść. Od dawna wyraża tę zależność powiedzenie, że Cygan dla towarzystwa się powiesił.

Tak więc pojawiają się dziwne koncepcje usiłujące zastąpić państwo rynkiem, pod hasłem zwiększenia ludzkiej wolności. Dogmatyczni zwolennicy wolnego rynku ignorują fakt podstawowy, że rynek nie wziął się znikąd i że to państwo stwiorzyło właściwe warunki dla powstania i funkcjonowania wolnego rynku, zapewniając prawne, instytucjonalne ramy.

A skoro państwo posiada taką moc tworzenia i regulowania wolnego rynku, to ma uzasadnione powody by weń ingerować. A jedynym kryterium ingerencji jest dobro wspólnoty, jej życie i przetrwanie, a wspólnota ta ma charakter polityczny.

Procesy rynkowe będące wynikiem działań jednostek mają charakter nieprzewidywalny i nie ma gwarancji, że potoczą się w korzystnym dla wspólnoty kierunku. Należy więc pamiętać o tej różnicy, iż problemy polityczno-państwowe mają charakter powszechny i ogólny a agendy państwa działają w trybie 24h/7 days a week, i dotyczą wszystkich obywateli, podczas gdy procesy rynkowe mają charakter przypadkowy, specyficzny i dotyczący tylko niektórych członków wspólnoty, prywatnych jednostek i odbywają sie w ograniczonym trybie czasowym 8h/5 days a week. Ponadto warto mieć na uwadze, że aktywne działania rynkowe prowadzi tylko pewien procent populacji, lecz efekty są odczuwane przez całą wspólnotę.

Zachodzi niebezpieczeństwo, że te dwa procesy, bez odpowiednich zabezpieczeń, mogą wejść w kolizję i jedna sfera będzie ingerowała w procesy przynależne do drugiej sfery. Nie oznacza to, że oba te procesy są równie ważne, więc trzeba uważać na to, żeby rynek zanadto się nie wyemancypował spod kontroli państwa. Prywatny przedsiębiorca musi dbać o relacje z pracownikiem, bo pracownik ma podwójny status – jest nie tylko pracownikiem ale i obywatelem, a status obywatelski ma priorytet, jako że przedsiębiorca działa w ramach wspólnoty a nie poza nią.Z kolei zbyt daleko posunięta ingerencja polityczna w zarządzanie firmami prowadzić może do obniżenia efektywności gospodarowania.

Widać więc, że to nie rynek jest strażnikiem wolności, a wolność gospodarowania jest tylko jedną z wielu form wolności jednostki, gwarantowanych przez państwo. Problem relacji między państwem a rynkiem nie jest skomplikowany teoretycznie, natomiast pojawiają się problemy w praktyce, z tej prostej przyczyny, że jednostka jest bytem dwoistym – jest jednocześnie obywatelem i pracownikiem albo przedsiębiorcą, a na dodatek jeszcze konsumentem. Nie każdy potrafi te różne role umiejętnie rozdzielać i balansować między nimi.

W systemie konsumpcjonistycznym można zauważyć zachwianie niezbędnej równowagi między obu czynnikami, objawiające się, co jest szczególnie widoczne w warunkach amerykańskich, w dążeniu do prywatyzacji funkcji państwa, co wskazuje na wewnętrzny kanibalizm, świadczący o głębokim kryzysie cywilizacji.  

To uzależnienie wolności od państwa, wskazuje, że w grę w przestrzeni publicznej wchodzą tekże inne niezbywalne relacje poza wolnością, ale to już inny temat.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (8 głosów)

Komentarze

uwazajac, ze amerykanskie "dazenie do prywatyzacji funkcji panstwa" wslazuje na "wewnetrzny kanibalizm"...

Trzeba wpierw okreslic funkcje, ktore panstwo koniecznie musi spelniac, zwrocmy uwage, ze im bardziej lewicowe rzady - tym wiecej funkcji ma panstwo do spelnienia -  w warunkach amerykanskich przeklada sie to na proste rozroznienie: Republikanie daza do ograniczenia wplywu panstwa na obywateli, Demokraci zas obarczaja panstwo wieloma niekoniecznymi obowiazkami wobec obywateli, za ktore jednak kaza tym obywatelom placic.

Wybor czy obywatele chca wiecej wolnosci czy wiecej "falszywej opieki" ze strony panstwa nalezy do obywateli.

Opieka panstwa na obywatelami jest "falszywa", bo po pierwsze panstwo kaze sobie za nia slono placic (podatki), a po drugie koszt takiej samej opieki sprawowany przez prywatne firmy na zlecenie pojedynczych obywateli jest zwykle kilkakrotnie nizszy - niz opieka panstwa.

Przyklad prosty: bezpieczenstwo obywateli.

Za czasow "demokracji socjalistycznej" mielismy monopol panstwa na zapewnianie obywatelom bezpieczenstwa w kraju (milicja, ZOMO, straz przemyslowa, SOK). Obecnie czesc zadan dotyczacych bezpieczenstwa przeszla w gestie prywatnych firm ochroniarskich oraz strazy miejskiej - mamy czesciowa prywatyzacje funkcji panstwa. Czy jest to zle rozwiazanie?

W USA - gdzie demokracja jest starsza i znacznie bardziej ugruntowana, niz w Polsce nawet policja nie jest panstwowa - ale stanowa i miejska (istnieje FBI - jako policja panstwowa, ale zajmuje sie tylko niektorymi, groznymi przestepstwami).

Kolejny przyklad: produkcja zbrojeniowa (zapewnienie bezpieczenstwazewnetrznego panstwa). Za "demokracji socjalistycznej" mielismy w tej dziedinie 100% panstwa. Obecnie funkcjonuje juz wiele firm prywatnych, tym niemniej najwieksze (i najdrozsze w utrzymaniu) pozostaja panstwowe - ale ich produkty znacznie odbiegaja od oczekiwan.

Tymczasem w USA 100% produkcji zbrojeniowej jest ulokowane w firmach prywatnych - i na dodatek przynosi im to ogromne zyski - a produkty sprzedawane sa i w kraju, i za granicami (oczywiscie z oraniczeniami dotyczacymi nowych technologii oraz "panstw zbujeckich").

W wielu dziedzinach zycia jest podobnie - bo juz dawno dowiedziono, ze prywatne firmy sa tansze i wykonuja uslugi czy tez produkty lepiej - niz "panstwowa" konkurencja.

To nie kryzys cywilizacji - ale racjonalne podejscie do jej wyzwan...

Vote up!
3
Vote down!
0

mikolaj

#1512451

Nie ma czegoś takiego jak jeden stadard funkcji jakie państwo ma spełniać. To jest kwestia umowna - wszystko zależy od chęci obywateli, jakie granice wyznaczą państwu lub jakie funkcje mu powierzą. Człowiek jest istotą społeczną a nie zwierzęciem zdeterminowanym genetycznie z ograniczonym repertuarem  instynktów. Jeżeli jest istotą społeczną, co udowadniają najnowswze badania, to rzeczą oczywistą jest,że pierwiastek społeczny dominuje, co ma zalety ale i wady. Człowiek jest jednostką biologicznie a staje się indywidualnością diopiero pod wpływem socjalizacji, czyli po nabyciu pewnych właściwości duchowych od środowiska w którym się wychowuje.. Tyle jeśli o antropologiczny opis natury człowieka.

W realiach histrorycznych, granica między państwem a jednostką, wraz z rozwojem kultury, ullega płynnym przesunięciom, raz w jedną, raz w drugą stronę.

Opis Ameryki jest dość złożony a w Polsce krążą na ten temat mity. Można zdecydowanie powiedzieć,że Amerykanie jeszcze jakoś przędą wyłącznie dzięki drenażowi wszystkich rynków, szczególnie rynku wykształconej siły roboczej, i rynku walutowego na który mają monopol, bo mają doskonałą drukarnię pieniądza.

Polecam lekturę Naomi Klein "Doktryna szoku".

Vote up!
1
Vote down!
0
#1512481

Rzczej od checi politykow - bo obywatele maja ograniczone pole wplywania na funkcje panstwa - choc na pewno w krajach, w ktorych panuje demokracja od stu i wiecej lat jest duzo lepiej, niz w demokracjach "mlodych".

Kazdy natomiast obywatel posiadajacy dobre checi jest w stanie - nawet bez podrozy- zorientowac sie, ze w krajach, gdzie  panstwo przyjmuje na siebie duzo obowiazkow wobec obywateli - poziom zycia tych obywateli rosnie wolniej a czesto nawet maleje (Wenezuela). Tam, gdzie panstwo stara sie nie wchodzic w zbyt wiele dziedzin zycia obywateli - sa oni bardziej samodzielni i zyja na wyzszym poziomie (Australia, USA, Wlk, Brytania).

Powyzsze prawidlowosci nie zaleza od  "zdeterminowanych genetycznie instynktow", ale od poziomu wyksztalcenia (im ludzie lepiej wyksztalceni - tym chca miec wiecej do powiedzenia w swoich sprawach).

Miedzy panstwem a jednostka... nie ma granicy - poniewaz nie sa to pojecia porownywalne. Panstwo to zbior, w sklad ktorego wchodza tysiace czy miliony jednostek - ale w demokracji to te skladowe jednostki tworza panstwo a nie buduja granice pomiedzy nimi a panstwem...

"Dziela" Naomi Klein czytalem... i nikomu nie polecam - chyba, ze ktos jest zapalonym marksista...  z zydowskim sznytem...

Vote up!
1
Vote down!
0

mikolaj

#1512490

Guzik mnie obchodzi pochodzenie Naomi Klein, interesują mnie efekty jej badań, a te są niezwykle interesujące i potwierdzone badaniami socjologów. Ma ona pewne skrzywienie lewicowe, ale dzięki temu jej opinie mają większą wagę, bo burzą standardy politpoprawności.

USA,Wlk Brytania i Australia jako przyklady dobrobytu to są źle dobrane przyklady natury mitycznej, bo ich dobrobyt pochodzi z imperialnego drenażu zasobów. Lepszymi przykladami są NIemcy czy Korea Płd, czy Japonia polegający na własnej pracowitości i organizacji.

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1512561

Noama (Avram) Chomsky - krytyka "amerykanskiego imperializmu" chwalacego ( w swoim czasie - bo przeciez tylko krowa nie zmienia pogladow) Lenina i Stalina, a nazywajacego siebie marksista.

Jego przyjazn z Naomi Klein niewatpliwie dowodzi wspolnych korzeni i podobnego toku myslenia... 

Vote up!
1
Vote down!
-1

mikolaj

#1512572

Próby zastapienia państw narodowych jakimiś erzatsami "europejskimi" czy "globalnymi" zawsze prowadza do komunizmu - wschodniego czy zachodniego rytu, gdzie wolnośc jest tylko hasłem z telewizora...

Vote up!
0
Vote down!
0

Yagon 12

#1512459

A moze posluchac Lykurgusa i zrobic to do czego namowil on swych ziomkow Lakonczykow 2800 lat temu aby stali sie wlascicielami swego panstwa kazdy w tym samym wymiarze? Rownosc polityczna i ekonomiczna nigdy nie zostaly w pelni zrealizowane ze wzgledu na opory arystokracji i kompromisy w rezultacie ktorych uniknieto przelewu krwi.

Nie zawsze takie kompromisy maja sens i Lakonia padla 600 lat pozniej ale chodzi o istote, ktora na dzis mozna wprowadzic w kazdym pansstwie pod warunkeim, ze wiekszosc tego bedzie chciala. Model ekonometryczny takiego panstwa na dzis pozwala niesamowite tempo rozwoju miedzy innymi dzieki bezdluznemu systemowi generacji pieniadza i optymalnej jego dystrybucji, wlasnosci obywatelskiej pozwalajacej na zrownanie wartosci pracy i placy promujacej tworczosc itp itd.

 

A w sferze politycznej system referendalny, losowanie stanowisk zamiast wyborow sposrod obywateli o najwyzszych kwalifikacjach zawodowych i inteligencji, sadzenie przedstawicieli po kadencji ktora mozna zakonczyc w kazdej chwili jesli wybrany nie spelnia wymogow stanowiska itp itd.

 

pozdrawiam,

PS ze wzgledu na wysokie wymogi jakie demokracja stawia przed obywatelami w greckich demokracjach szkola byla powszechna dla chlopcow od 7go do 18go roku zycia a w Lakoini obowiazkowa dla obu plci calkowicie oplacana ze skarbu panstwa.  

Vote up!
2
Vote down!
-1

Vik

#1512496

"Bezdluzny system generacji pieniadza..." - a moze bezrozumny?

"losowanie stanowisk" - a moze stara zasada: nie matura, lecz chec szczera?

Idee to do siebie maja, ze nieraz pieknie brzmia - ale sie nie sprawdzaja. Jezeli jest pan w stanie udowodnic, ze choc w jednym wypadku (konkretnego kraju) na swiecie te idee sie sprawdzily - przekona mnie pan...

Vote up!
0
Vote down!
0

mikolaj

#1512515

Niestety nie zna pan ani historii powszechnej ani historii ekonomii ani ekonometrii ani nawet ekonomii poza sloganowa. Wszystkie te sysemy istnialy i mialy sie dobrze stulecia cale a nawet tysiaclecia. 

Poza tym to czy cos bylo czy nie ma drugo albo i trzeciorzedne znaczenia. Prawdziwy postep w Swiecie i jego rozwoj bioara sie tylko i wylacznie z inowacji, ktorych nigdy przedtem nie bylo. 

pozdrawiam,

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Vik

#1512543

A jakie czasy miałeś na uwadze? Może czasy Egiptu, kiedy budowano piramidy? A może starożytną Grecję i ich matematyków, fizyków i chemików? Może wreszcie czasy Kopernika, Heweliusza, Planca, Pascala, Newtona, Watta, Marconiego i bardzo wielu innych, dzięki którym - według Ciebie - Świat nie był innowacyjny i nie szedł z postępem? 

Satyr

P.S.
Zwróć szczególną uwagę na treść mojego poniższego motta.

Vote up!
4
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1512550

motto dobre ale wypadaloby sie do niego stosowac skoro sie takie wybralo. Polecalbym tez czytanie ze zrozumieniem. Prosze pokazac gdzie napisalem iz innowacji i postepu nie bylo!!!

pozdrawiam,

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Vik

#1512557

wiec jeszcze raz prosze o podanie konkretnych przykladow.

Vote up!
0
Vote down!
0

mikolaj

#1512573

Widze, ze moze powinienem napisac serie krotkich artykulow o ekonomicznych mitach. Wymiana handlowa pojawila sie dopiero gdy zaczeto produkowac nadwyzki a te pojawily sie gdy rolnictwo stalo sie podstawa wyzywienia czesci ludnosci czyli calkiem niedawno. Zwiazane z tym bylo powstanie pierwszych osiedli wiejsko-miejskich i tak sie tez sklada, ze w tym samym czasie ludzie nauczyli sie wytapiac miedz i braz. Handel byl wymienny a cena uzalezniona od ukladu sil targujacych sie. Z pojwieniem sie nadwyzek pojawily sie wojny bo bylo co zlupic i w konsekwencji potrzeba utworzenia armii tak do obrony wlasnych rolnikow jak i lepszej organizacji wojskowej nomadow aby lupic rolnikow. Tak zaczela sie rodzic wladza centralna ingerujaca w dzialania handlowe i ustalajaca zasady czyli to co mowil autor artykulu. Nie ma czegos takiego jak wolny rynek a reguly dzialania w praktyce ustalaja najsilniejsi bo masy moga tylko glosowac i nic wiecej poza Szwajcaria.  

Bezdluzne systemy finansowe pojawily sie wlasnie wtedy gdy zdano sobie sprawe z uciazliwosci handlu wymiennego i podatku w naturze. Istnialy one az do czasu gdy w krajach zwanych zachodnimi zydowskie banki zdobyly prawo generowania pieniadza od wladzy panstwowej, ktora w owczesnych czasach byl krol, cysorz albo jakis ksiaze. Oczywiscie nie znaczy to, ze wladze nie pozyczaly kasy od bankierow, pozyczaly ale nie mialo to wplywu na generacje pieniadza tylko na jego dystrybucje.

Bezdluzne systemy generacji pieniadza mialy byle demoludy, Niemcy za Hitlera i inne kraje. Dzis Chiny maja system mieszany choc podstawa generacji pieniadza sa bezdluzne zasady. Nie znaczy to oczywiscie, ze panstwo nie sprzedaje obligacji albo wogole nie pozycza. Moze ale nie musi pozyczac. Nalezy tez odroznic od kogo pozycza i komu sprzedaje obligacje: zagranicznym podmiotom aby zdobyc dewizy czy krajowym.

W dzisiejszych czasach dzieki rozwojowi mocy obliczeniowych podaz pieniadza i jego dystrybucja moga byc calkowicie zoptymalizowane tak aby w pelni sluzyc celom gospodarczym, spolecznym, militarnym i co tam glowy moze wymyslic i nie generowac zadnego dlugu poza zagranicznym jesli zachodzi taka koniecznosc badz potrzeba. .  

Losowanie na stanowiska pierwsi wprowadzili Atenczycy gdy zauwazyli, ze bogaci zbyt czesto moga kupic zbyt duzo glosow i ze do koryta pchaja sie nie ci co spoleczenstwu obywatelskiemu chca sluzyc tylko wlasnym interesom. Zmieniono system na losowanie. Co roku komisja panstwowa sprawdzala kwalifikacje obywateli (ukonczona szkola, odbyta sluzba wojskowa, niezaleznosc ekonomiczna, niekaralnoc itp) i wszyscy kalifikujacy sie wchodzili do puli z ktorych publicznie losowano przedstwicieli do bule i do administracji. Oczywiscie nie losowano stanowisk w wojsku. To tak w duzym skrocie. Po zakonczonej kadencj wszyscy wybrani byli publicznie sadzeni przez wyborcow czyli obywateli. Mozna bylo stracic wszystko glowe tez. Banicja nie byla zadkoscia.

A na koniec powtorze, ze to czy cos bylo czy nie jest najwazniejsze, najwazniejsze jest to czy potrafimy stworzyc lepsza przyszlosc, ktora nie jest powieleniem wad przeszlosci. 

pozdrawiam,

PS powtarzan za autorem, ze ekonomia nie jest zadna nauka, ekonometria to nauka, a wiekszosc teorii ekonomicznych to albo kompletne bzdury albo maja ograniczone zastosowanie tylko i wylacznie w danym systemie prawno-wlasnosciowym w konkretnym czasie w ktorych zostaly wymyslone.

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Vik

#1512621

w krorym nie znalazlem ani slowa o "bezdluznym systemie generacji pieniadza".

Jest to nowa teoria - i wymaga rozwiniecia... moze nawet kwalifikuje sie do Nobla?

Jako przyklad podaje Pan "byle demoludy"... a przeciez Gierek zadluzyl Polske na 35 mld $, ktore musielismy czesciowo splacic - mimo zmiany systemu, za Gomolki natomiast splacalismy (weglem, statkami, zywnoscia) "dlugi" wobec "wielkiego brata" ze Wschodu.

Niemcy "za Hitlera" powiekszyly zadluzenie panstwa trzydziestokrotnie (1933-44)... - gdzie tu "bezdluznosc"? 

Vote up!
0
Vote down!
0

mikolaj

#1513500

Celem tekstu było wykazanie, że organizacja społeczna i rozmaite instytucje są efektem działania państwa. Wszystkie formy ludzkiej wolności też są funkcjami państwa w tym rynek. Wyjście poza państwo i próba globalizacji wywraca zależności i niszczy cywilizację, bo tu decyduje kwestia własciwej skali - państwio jest mechanizmem optymalnym organizacji ludzi.

Warto też pamiętać,że ekonomia nie jest nauką ścisłą i jest obiektem szyderstw fizyków. Ekomomia bowiem próbuje tworzyć modele i je wykorzystywać ale przecież zanim modek zostanie opracowany i przemyślany, mija czas, zmieniają się warunki, model okazuje się nieaktualny a ekonomiści znajdują się dokładnie w sytuacji wojkowych toczących minione wojny.

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1512562

Panstwo - to wlasnie forma organizacji spolecznej. Panstwo tworza obywatele - raczej trudno sobie wyobrazic istnienie panstwa bez zorganizowanych wczesniej przez obywateli wlasnie struktur.

Rynek z kolei istnial duzo wczesniej - niz panstwa, niewatpliwie pierwsze rynkowe doswiadczenia mialy miejsce juz w czasie tworzenia sie organizacji plemiennych.

Oczywiscie - wychodzac z zalozenia, ze panstwo bylo pierwsze, mozna dojsc do wniosku, ze panstwo zostalo stworzone przez Boga... albo Marksa - w zaleznosci od tego w co sie wierzy...

Vote up!
1
Vote down!
0

mikolaj

#1512575