Czarna owca

Obrazek użytkownika matka trzech córek
Idee

 Nawet się nie spostrzegliśmy, jak szybko, z buńczucznego, hardego narodu przeobraziliśmy się w spolegliwe, łagodne, ustępliwe społeczeństwo. Wystarczyło kilkadziesiąt lat, by sławna przez wieki wolna polska dusza, nabrała nijakiego kształtu – wyniku dziesiątków kompromisów, zakazów, reguł i wzorców.

 

 Jak to się mogło stać? Jakie to metody okazały się skuteczniejsze od barbarzyństwa najeźdźców i terroru okupantów? Dokonać przeobrażeń na tak wielką skalę mógł tylko jeden wróg, taki, który działa jak przysłowiowy  „swój złodziej” –  domowy grabieżca. Przed takim niczego nie ukryjesz i niczego nie uchronisz, bo on wie wszystko, widzi wszystko i ma świadomość, że kary bać się nie musi.

 Kto z nas nie zna rodzin, które na skutek działań poszczególnego domownika – czarnej owcy – popadały w mniejsze lub większe tarapaty, a z najlepiej prosperujących domowych gospodarstw pozostawały ruiny i zgliszcza?

 Czy domownicy nie mieli świadomości zagrożenia? Owszem, mieli, a jakże. Tyle, że nic z tym zrobić nie mogli, bo tylko w przysłowiu „kalający ptak” wyrzucany jest z gniazda. Człowiek postępuje inaczej. Daje szansę: pierwszą, drugą, trzecią i tak do końca. Do szarego, smutnego finału.

 

  Jak się to ma do państwa, narodu, społeczeństwa? Ano ma. Najlepszym przykładem są kolejne wybory parlamentarne, które skompromitowanym politykom rzucają tratwy ratunkowe, będące niczym innym jak dawaniem kolejnych szans na poprawę. Tym właśnie sposobem ludzie, o których niby wiadomo, że są ”podejrzani”, „niepewni”, „zaprzedani obcym”, ponownie lokują się pośród nowych ekip rządzących i kontynuują swoją politykę wbrew interesom państwa, ale za to w imię demokratycznych wyborów.

 

  Poza ludźmi odpowiedzialnymi za rozkład gospodarczy państwa, istnieją jednostki skierowane do zadań specjalnych, polegających na oddziaływaniu na umysły całych grup społecznych, a przede wszystkim na warstwy najsłabsze, mało odporne na propagandę i łatwo poddające się indoktrynacji. To ich głosy stanowią najliczniejsza siłę sprawczą w każdych wyborach.

 Jak się to robi? Bardzo łatwo, chociaż trzeba użyć nieco sprytu i wyobraźni. Podam parę przykładów.

 Od pewnego czasu działa w Warszawie radio o wdzięcznej nazwie Nostalgia. Uwielbiam tę stację, bo tylu przebojów, dawno już zapomnianych, nigdzie indziej usłyszeć nie można. Co istotne, nie brakuje piosenek z okresu PRL-u, a nawet tych z ponurej epoki stalinizmu. Wiadomo, że melodie w niczym nie przywodzą na myśl posępnych ubeckich kazamatów, a tylko  budzą radosne wspomnienia z okresu budowy krainy socjalistycznej szczęśliwości. Kiedy jeszcze doda się do tego tematyczne nawiązanie do pierwszych miłosnych uniesień, to i serce mocniej bić zaczyna w niejednej, leciwej już, piersi, bo nic tak nie porusza jak wspomnienie własnej młodości. A  że serduszko bije w rytm Katiuszy? Tymczasem, tuż za sentymentalnym wzruszeniem, wkrada się dyskretnie nostalgia za tym, co było… Pomimo wszystko.

 

 Całe szczęście, że stacja ma niewielki jeszcze zasięg, bo szybko odebrałaby słuchaczy innej popularnej rozgłośni o nazwie Radio Maryja. Skąd ta obawa? Kiedy słucham nagranych przez słuchaczy życzeń, które wraz z wybranymi piosenkami emituje się w każdy piątek w programie „Koncert Życzeń”, zauważam niewielkie, charakterystyczne, przejęzyczenia:

„Pozdrawiam całe radio MNostalgia”, „pozdrawiam całą rodzinę radia MNostalgia”. Trudno się nie uśmiechnąć.

 

 I inny przykład, tym razem z telewizji. Ostatnimi czasy „jedynka” emituje serial dokumentalny z okresu przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Rzecz jest o tym, jak tworzyły się prywatne agencje modelek w siermiężnej, posolidarnościowej Polsce. Ten żenujący obraz przedstawia czasy, kiedy w mętnej wodzie transformacji, pływały najróżniejsze pokraczne kreatury.

Teraz, kiedy podnoszą się głosy domagające się rewizji umów i ustaleń w relacjach UE - RP, nic tak nie poskromi zapędów eurosceptyków, jak przypomnienie realiów panujących w przedunijnej Polsce. Film ten nie tylko przeraża, ale i uczy pokory.

 

 W kontekście „frankowiczów”, spodziewam się pojawienia sławnych „Komorników”. Takie straszaki bywają skuteczniejsze niż paragrafy z KK.

 

  Trwa kampania wyborcza. Chociaż lipiec w pełni, nikt nie mówi o ogórkach. Toczy się batalia o władzę. Delikatna jeszcze i stonowana, ale ciągle nabiera rozpędu, bo i stawka nie byle jaka. Ten, kto wygra, weźmie wszystko. Także głowy przegranych.

 

 

 

Foto:

]]>https://www.google.com/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rj...]]>

 

 

  

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (22 głosy)

Komentarze

Polska na 23 miejscu na 55 państw. Jakie kryteria zastosowano w rankingu i kto jest najwyżej na liście:

http://bit.ly/1TF1Yk7

Vote up!
7
Vote down!
0

Poloniatube

#1487892

Czego się nie robi, by wesprzeć słabnącą ekipę. Kto wie, ile się w nią zainwestowało? Sytuacja jest poważna, a zawsze, kiedy się tak dzieje, przyznaje się różne prestiżowe nagrody, rozdaje pokojowe Noble,winduje w rankingach i robi się wiele dziwnych rzeczy. Jak to zwykle w bananowych republikach.

Pozdrawiam

Vote up!
11
Vote down!
0
#1487917

Nie przeceniałabym wpływu nostalgicznych programów telewizyjnych i radiowych - bo z młodszych prawie nikt tego nie ogląda.

Po prostu nie ma młodych, którzy by się buntowali, wyjechali za chlebem. Młode pokolenie nie odebrało żadnego wychowania patriotycznego w szkole, ani w szeroko pojetej przestrzeni medialnej. Nie winiłabym za to nauczycieli, lecz programy, ukladane przez kogoś wyżej. I to jest chyba już drugie pokolenie. Wystarczy popatrzeć, ile flag wisi w dniach świąt narodowych - pojedyncze sztuki.

W dodatku młodym, którzy pozostali wmówiono, że to właśnie oni są wyjątkowi, oni w odróznieniu od pozostałej masy będą mieli kasę, mieszkania  itd. Ich nie obchodzi polska ziemia, lasy ani w ogóle niewiele ponad najnowszy model komórki.

Zło się już stalo. Dla mnie głównym złoczyńcą, tym złodziejem domowym jest Michnik i jego gazeta, poprzez oddziaływanie na tych, którzy uważali się za inteligencję. Pamiętam, że to GW popierała emigrację, sprzedaż polskich banków, pracę w niedzielę, to wszystko co godzilo w dobro rodziny. Popieranie wszelkich genderyzmów, aborcji i tęcz na Placu Zbawiciela również podważa wartość normalnej rodziny.

Podobnie pisanie o malych ojczyznach miało na celu rozbicie jedności Polaków. To GW ymysliło nazwę kibol jako słowo obelżywe, nie pasowalo im, że wśród młodych kibiców przetrwały patriotyczne poglądy.

Nie da się też pominąc perfidnych ataków na Kościół i czynienie Polaków współodpowiedzialnych za holokaust.

 

 

Vote up!
22
Vote down!
0
#1487893

W nawiązaniu do braku wychowania patriotycznego (co oczywiście jest prawdą) i starych piosenek z Radia Nostalgia.
Niestety, ale część winy za ten brak identyfikacji młodych z własnym krajem/narodem ponoszą również środowiska patriotyczne/prawicowe. To są też owoce tego kompletnego zanegowania wszystkiego, co miało i ma miejsce w Polsce od zakończenia wojny. Tym czasem rozsądne elity powinny budować pozytywny obraz dziejów swojego narodu, powinny głośno mówić i chwalić to co udawało się również w PRL-u - w nauce, w technice, w popkulturze, a nawet w małym biznesie i handelku. TAK, można to zrobić w formie "udawało się nam to i to POMIMO PRL-u, a dzięki naszemu narodowemu charakterowi" (bo to prawda). Zamiast tego lansuje się historię, wg której Polak zawsze był dziadem, który nic nie miał, wszyscy go... jak chcieli i w ogóle był najgorszy nawet pośród demoludów. Od takiego kraju, takiego dziedzictwa oraz teraźniejszości i wiecznie biadolących rodziców z kompleksem komuny (i kompleksem niższości wobec "zachodu"!) każdy młody człowiek chciałby uciec jak najdalej i teraz łatwo to może zrobić.

Niewykluczone, że Prezydent Duda zapoczątkuje tutaj nową jakość – bardzo bym sobie tego życzył, bo to jest nam bardzo potrzebne. To on podczas kampanii wyborczej z dumą odwoływał się nie tylko do międzywojnia, ale również do odbudowy polskich miast i przemysłu po II WŚ - nie gloryfikując PRL-u – gloryfikując nasz hart ducha!

Vote up!
10
Vote down!
0
#1487910

To co pozostało z PRL, a miało jakąkolwiek wartość, należało wzbogacic na zachodnią modę, tak, jak szczepi się dziką jabłoń, by ją uszlachetnić. Były na to pieniądze, które płynęly tak szeroką rzeką, jak ta, która rozlewa się dzisiaj na Ukrainie. Zmarnowano i szansę, i kasę.

 Zanegowano wszystko od lewa do prawa, zniszczono, sprzedano, zlikwidowano, jedynie politrucy przetrwali, choć i oni się "zrestrukturyzowali":)

Radio Nostalgia, jak wspomniałam w tekście, jest moją ulubioną stacją radiową i moja kuchnia ciagle rozbrzmiewa przebojami PRL-u. Ilekroć wkraczam do tego babskiego królestwa, cofam się w czasie:) Bywa, że niektóre strofy drażnią, tak jak te, na przykład:

"Dziadowaniu" jestem przeciwna, i uważam, że źle robią ci, co je promują. Chyba że czynią to świadomie. Nie sądzę, by rola ofiary dała nam jakiekolwiek korzyści.

Prosze przeczytać:

http://niepoprawni.pl/blog/5734/godlo-niczym-talizman-strzeze-i-broni

i jeszcze to

http://niepoprawni.pl/blog/5734/wizerunek-polaka-0

http://niepoprawni.pl/blog/5734/o-ducha-idzie-o-honor

I ja stawiam na Dudę! Wierzę, że dźwignie polski naród do należnej mu rangi.

Pozdrawiam

Vote up!
11
Vote down!
0
#1487911

Jest to "lekko" propagandowa pioseneczka - bez dwóch zdań. Ale na zachodzie w temacie propagandy nie byli lepsi. Np. piosenka "Imagine" jest gorsza, bo lansuje całkiem skuteczny program rozwalenia zach. cywilizacji. :D

PS. Nie - te niektóre moje uwagi o dziadowaniu itd. nie były skierowane bezpośrednio do Pani.

Pozdrawiam.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1487988

Skoro mnie to radio wciągnęło...Niektórych piosenek nie znałam, a zauroczyły mnie. Oto jedna z nich:

Prawdziwego patriotyzmu uczy dom. Po nim są organizacje młodzieżowe, a dopiero na końcu szkoła. Nauczyciele tam są zatrudnieni. Już dawno wyrzuciło się z użycia terminy typu"powołanie". Kto dzisiaj się nim kieruje? Nawet pielęgniarek nie nazywa się już "siostrami", a jeśli nawet, to rzadko.

Co do Michnika, zgadzam się w całej rozciągłości. To wyjątkowy szkodnik.

Pozdrawiam

Vote up!
8
Vote down!
-1
#1487912

Ja jestem raczej z pokolenia czerwonych Gitar, Skaldów i Grechuty. Ale zgromadzilam sobie płyty i Gniatkowskiego i Villas oraz Marty Mirskiej (odkryłam ją przypadkowo). Polubilam tez te piosenki w wykonaniu zespolu Metro. Kojarzę je bardziej z dzieciństwem niż z PRL-em.

Zgadzam się, że wychowanie jest zadaniem domu, ale nie jest dobrze, gdy to nie współgra ze szkołą.

Nie trawię żadnego radia z powodu indoktrynacji, słucham płyt.

Pozdrawiam

 

Vote up!
6
Vote down!
0
#1487913

Nostalgia powiadasz Matko Trzech Córek.

Też ją miewam. Czasami.

I dzisiaj zacząłem sobie podśpiewywać po przeczytaniu tego co Napisałaś....

....serduszko puka w rytmie cza...cza....

I przypomniałem Smoka... Tego od wejścia.  Artysta od cza...cza...ko.  Nun czako.

I pomyślałem sobie, że przydałoby się nam w Polsce paru takich wojowników, Smoków jak TEN Jeden, i era POtuska szybko dobiegłaby końca i POzostałby po niej i po POszustach tylko smród historii.

O czym wspominał kiedyś Poeta Marek Rymkiewicz.

Amen

 

Patrzcie i Podziwiajcie:

https://youtu.be/pxMfiArAfG4

 

NA NAUKĘ  NIGDY !!!  za wcześnie

Vote up!
13
Vote down!
0
#1487894

Kto jej nie zna? 

Specjalnie dla Ciebie, dzisiejszy "kawałek" z Radia Nostalgia:

 

A Bruce Lee grał w ping-ponga fenomenalnie. Nawet o tym nie wiedziałam, a przez długi czas uważałam się za jego wielbicielkę. Szkoda, że nasze kino odkryło go tak późno...W czym on był groźny dla komuny?

Pozdrawiam:)

 

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1487921

Bo jakby koloru czarnego

Podobny był Bolek kapusta

Choć jego żywiołem  rozpusta

Krętacze jak turkucie szkodzą

Bo drogą Judaszy podchodzą

Zjedzą korzonki zostanie nać

Potrzeba już ich do pracy gnać

Pozdrawiam

Vote up!
9
Vote down!
-1

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1487897

Po ich działaniach ruiny:

Czy damy radę przeciwstawić się im? Czy podołamy? 

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
10
Vote down!
0
#1487928

Matko Trzech Córek, Już TO, 

wio koniku,

byłoby o niebo lepsze, niż te kupy gruzu.

Pracując kiedyś w Warszawie, każdego dnia przejeżdżałem dwa razy pociągiem, wzdłuż tych placów fabrycznych, na których setki i tysiące nowych ciągników było. Tam czuło się, że to jest gigant i że to miejsce żyje, i że ono, to miejsce, ten URSUS, jest niezwykle ważny dla TYCH, którzy...ŻYWIĄ Y BRONIĄ..... Naszych Polskich Rolników.

I ważny Dla Naszej Ojczyzny Polski.

 

Teraz widać, patrząc na ruiny po URSUSIE, jakim beznadziejnym głupkiem i kretynem jest (p)rezydęt ruski WSIowy Litwin, de domo szczynukowicz, bredzący do kamer o 25 letnim złotym okresie Polski !

https://youtu.be/hf0pTpSmudM

i jacy to...... ci, co tego nie widzą.

 

I jeszcze kretyn wygraża tymi swoimi piąstkami do kamer z nienawiścią w oczach.

Brakuje po prostu słów, by adekwatnie opisać bezdenną głupotę i debilizm tego POj........o

 s........syna !

 

A ile takich URSUSÓW na terenie kraju ?! 

Od Bałtyku do Tatr ?!!!

Te wszystkie stada POszustów POwinny wisieć !!!

Za te ruiny, za ten ogrom straszliwych zniszczeń, których są przyczyną

w Naszej Polsce.

NO MERCY !!!

 

a tutaj dla przypomnienia, z dystansu, lepiej można ocenić debilne słowa czubka w Stargardzie.

jaki to on dobry ! najlepszy ! jaki zgodny !

jaki (p)rezydęnt taka agitka !

 

https://youtu.be/p2CMxoeBJbw

https://youtu.be/5LgK30Qj2JI

i tutaj dowód !

NA CO ???

https://youtu.be/L89NCIqnFm4

Vote up!
3
Vote down!
0
#1487942

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika JSC (niezweryfikowany) został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

#1487898

nie jest wcale anonimowy. To realny socjalizm, okupacja sowiecka i dzisiejsza, pejsata demokracja!. Pól wieku komunizmu, nie przyniosło Polsce tylu szkód, ile wejście do Unii. Teraz dopiero bez żenady i wstydu, ośmiesza się patriotyzm i miłość do Ojczyzny. Teraz promuje się wynaturzenia i zboczenia, jako normę!. Jeśli ma tu powstać Judeopolonia, to musi zniknąć katolicyzm!. I znika, powoli i za rządowym rozdzielnikiem!. Wróg jest znany i wroga należy udupić!. Nawet kosztem gorszych towarów w sklepach, kosztem ruchu bezwizowego i kosztem twardej polityki zagranicznej!....

Vote up!
8
Vote down!
0
#1487919

Komentarz ukryty i zaszyfrowany

Komentarz użytkownika JSC (niezweryfikowany) został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

n krptycj. Pndt wżm, ż trzb zrbć śldztw w sprw kłd mnsjącg.
Vote up!
0
Vote down!
-8
#1487926

Wdepnęliśmy w tę Unię. Sytuacja jak  w porzekadle: złapał Turek Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma.

Jak możemy wyjść z tego grajdoła, skoro miliony naszych korzystają tam z możliwości pracy?To po to zniszono w Polsce przemysł, by przesiedlić Polaków. Ktoś, niczym hiena, czyha na wyludnioną ziemię. Piszę"ktoś", a przecież dobrze wiemy, że są to Niemcy i Żydzi. 

Polska jest piękna. Wcale nie jest "brzydką panną bez posagu", jak mawiał"profesor".

I nie ma kto jej bronić. Co bardziej energiczni i odważni, wyjechali za chlebem.

Znałam kiedyś taką, podchodzącą, piosnkę ludową, zaczynała sie od słów: "Jak masz ładną żonę, to nie wychodź z domu, bo to nie wystarczy, żebyś wierzył komu"

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
10
Vote down!
0
#1487929

Polska nie jest dzisiaj imperium "od morza do morza", nie jest swiatowa potega ani gospodarcza ani militarna - a wielu dyskutantow przedstawia takie "scenariusze" dla Polski - jakbysmy byli co najmniej rowni gospodarczo Chinczykom...

Z tego wzgledu, ze autarkia gospodarcza nigdzie na swiecie nie przyniosla zadnemu krajowi wymiernych korzysci - a  wymiana handlowa - owszem - wynika, ze Polska powinna nalezec do UE - po to, zeby moz bez przeszkod handlowac z sasiadami.

Zupelnie osobna sprawa jest tworzenie zjednoczonej politycznie Europy - ale wlasnie po to jestesmy w UE, zeby wniesc do dyskusji swoj glos - a nie tylko potakiwac Niemcom. Wystarczy powiedziec NIE integracji politycznej (jak to robi Wlk. Brytania) - a wiele mniejszych krajow dolaczy.

"Za komuny" wszyscy w Polsce mieli prace - ale eksport wynosil kilka mld dolarow rocznie, dzisiaj (mimo "upadku przemyslu" eksport wynosi grubo ponad 150 mld Euro i ciagle rosnie... cos tu sie nie zgadza...

Te tysiace ciagnikow URSUS stojsce na placu za czasow komunistycznych - to chyba... niesprzedana produkcja - nie ma sie czym chwalic... dzisiaj URSUS sie reaktywowal - i moze za dwa lata bedziemy mieli i wlasnew ciagniki?

Ile i jakich samochodow (autobusow, ciezarowek???) produkowalismy w najlepszych "gierkowskich" czasach?

100 tys. maluchow i 50 tys duzych fiatow.... dzisiaj produkujemy blisko... milion samochodow (budowanych w wiekszosci z czesci produkowanych w Polsce) - z czego wiekszosc na eksport... czy to swiadczy o upadku?

Polska rozwija sie - pewnie, ze moglaby rozwijac sie szybciej i lepiej (gdyby nie "polityczne" przeszkody i glupota elit) - ale nie znaczy to, ze "za komuny" bylo lepiej... moze bylo... tym co uwazaja "czy sie stoi, czy sie lezy..."

Szkoda tych mlodych, dla ktorych dzisiaj nie ma pracy w Polsce - to zywe oskarzenie rzadzacych - ale przeciez zmian mozna dokonac - trzeba rylko... pojsc do wyborow i zaglosowac za zmianami. 

Vote up!
2
Vote down!
-2

mikolaj

#1488004

Musiało ci być dobrze w tym PRL-u , skoro cię ogarniają takie nostalgiczne ciągotki. Ale niech Ci tam, życzę dalej szczęścia, zdrowia , pomyślności. Myślę jednak, że należysz do małej garstki. Mnie PRL kojarzy się raczej z takimi piosenkami...jak "Wejdą, nie wejdą," "Psalm stojących w kolejce" czy "żeby Polska była Polską".

Vote up!
8
Vote down!
-6

Verita

#1487920

Znowu czytasz pomiędzy wierszami:) Czy mi było źle w PRL-u?A czy miałam jakieś porównanie? Zanim naprawdę dorosłam zdążył się skończyć. To, co działo się w latach osiemdziesiątych, nie uważam za zwykły czas dla Polski Ludowej. To były lata przełomu, przesilenia i mnóstwa propagandy. To były puste półki i strach przed Ruskimi.

Wiesz, kiedyś byłam harcerką. Bardzo kochałam swoją ojczyznę. Kochałam ją taką, jaka była i marzyłam o tym, że będzie piękna, bogata i silna. Teraz też kocham Polskę taką, jaka jest i nadal wierzę, że będzie piekna, bogata i silna.

Pozdrawiam

Vote up!
9
Vote down!
0
#1487923

Dla mnie to jest nostalgia za młodością.

Teraz mam więcej, ale nie lepiej, jedyna zmiana na lepsze, to że mogłam zobaczyć trochę swiata. Z dzisiejszych piosenek to niewiele zostanie za lat czterdzieści, nie nadają się do zaśpiewania. Te Czeremchy, Jarzębiny czerwone i Kaliny to się śpiewalo na obozach, wycieczkach itp.

Ciekawe, że w czasach komuny ludzie byli sobie bliżsi niż w czasach pozornej demokracji.

Co teraz jest lepsze; to że policja wrzuciła granat hukowy (przez pomyłkę) do mieszkania niewinnych ludzi i ranila jedno z nich? Komuniści to się trochę wstydzili kupowania w sklepach za żółtym firankami, teraz Sikorski zjada ośmiorniczki za pieniądze podatników i jeszcze gada, że w Biedronce kosztują tylko 27,- zł za kilogram. Tak jakby prominenci z PO żywili się w Biedronkach.

Vote up!
8
Vote down!
-1
#1487925

- na jedyna "przewodnia sile narodu", pozniej zaczely sie wolne wybory - i klopot, bo juz od poczatku "wolnosci" 40% uprawnionych dobrowolnie zrezygnowalo z prawa glosu.

Dlaczego? Pytanie dla socjologow - natomiast dla politykow - wygoda, o 40% mniej staran...

PO "wynalazlo" przedwyborcze straszenie - i juz poszlo "z gorki" - zamiast przedstawiad program, pokazac jakies zmiany, dyskutowac - wystarczy spoleczenstwo oglupione przez media postraszyc Kaczynskim - i pewna wygrana...

Po wyborach prezydenckich zaskoczenie: ludzie przestali sie bac... czy na dlugo?

Vote up!
5
Vote down!
0

mikolaj

#1487938

Sukces ma wielu ojców, a porażka jest sierotą. Może od tej prawdy zacznę bowiem po przeczytaniu powyższego felietonu sam doznałem pewnej nostalgii. Co wspólnego ma ta sentencja z tą moją nostalgią to być może się okaże na sam koniec. Zacznę od nostalgii, która mi zawsze kojarzy się z okresem od 1976 do 1989. Przed 1976 rokiem byłem w wieku  jeszcze mcno szczenięcym i wiele zdarzeń z naszej najnowszej historii pamiętam jak przez mgłę - jak jakiś przerywany sen gdzie pojawiają się jakieś obrazy by zaraz zniknąć.

1968 rok - pamiętam naszą ulicę Noakowskiego, która jest na przeciwko starego gmachu Politechniki Warszawskiej. Brama nr 10 gdzie mieściła się cukiernia pana Wróbla. Uwielbiałem biegać tam na ciastka, zwłaszcza marcepanowe. Moi rodzicie wraz ze mną mieszkali u przyszywanej cioci. Ciocia była damą wychowaną jeszcze w przedwojennej cezurze. Pomimo przeżytej gechenny w Ravensbruck nic nie straciła z tej damy. Ciocia miała ten zwyczaj, że choćby nie wiem jak się paliło i waliło to o godz 17 obowiązkowo wychodziła do do pobliskiej kawiarni. Tam siadała przy małym stoliczku, zamawiała kawę, a następnie wyciągała paczkę papierosów i fifkę - "bo kobieta jeśli już pali to nie może trzymać papierosa w ustach, to wulgarne, ohydne i no passe i dlatego fifka musi być koniecznie". Tak zawsze mówiła ciocia. Lubiłem ją odprowadzać do bramy naszej kamienicy bo wtedy ciocia dawała mi 5 starych zł (chyba z rybakiem jeśli pamiętam) co oznaczało dwa ciastka w cukierni. Potem ciocia patrzyła jak biegnę z powrotem do mieszkania i znikała w bramie wychodząc na ulicę. Ale 1968 rok to też i inne obrazy. Oto ta sama ulica. Moja mama trzyma mnie kurczowo za rękę, a jakiś mężczyzna w chełmie i mundurze legitymuje ją pod sklepem spożywczym. Potem rzut oka na placyk przed gmachem Politechniki i tam już inny mężczyzna w chełmie i mundurze goni z jakąś pałą w ręce grupkę uciekających chłopaków w kierunku ulicy Polnej. Kolejny obraz to Noakowskiego wieczorem. Ulica jest przepełnieniona tłumem ludzi, a okna budynku Politechniki jarzą się pełnym blaskiem. W oknach tych pełno wyglądających głów i powywieszanych transparentów z jakimiś napisami. Robi się ciemno i zgromadzona ludność na ulicy zapala świece. Teraz widać jak ktoś z ulicy rzuca przez ogrodzenie oddzielające budynek Politechniki od ulicy jakieś tobołek. Po drugiej stronie młodzi ludzie natychmiast to wszystko zbierają. Nagle wszyscy robią las podniesionych rąk, a z naszej bramy po tych rękach w kierunku tego ogrodzenia płyną kolejne tace z ciastkami od pana Wróbla.

1970 rok - to samo mieszkanie, wieczór. W jednym pokoju, który zajmowaliśmy u cioci stoi bardzo ważne urządzenie - radio lampowe (marki nie pamiętam, ale miało też adapter na płyty). Rodzice, ciocia i niejaka babcia Sarnecka (to koleżanka cioci ale my wszyscy ją tak nazywaliśmy) siedzą skupieni i w ciszy wysłuchują to co tam w tym radio nadają. A tam co chwile coś szumi i ten głos z niego, a to cichnie, a to powraca ale wszyscy nasłuchują z uwagą. "Tu Radio Wolna Europa".... Mówili coś o czołgach, o strzelaniu, że giną ludzie. Gdy program się skończył moja mam, tata i ciocia upominali mnie - "pamiętaj, nikomu ani słowa o tym co tu słyszałeś". Słyszałem choć jeszcze wtedy nie wiele z tego rozumiałem. Jednak poważne miny rodziców poskutkowały i nikomu o tym słówka nie pisnełem. Zupełnie inny obraz i inna historia. Dawny stadion "X-cia lecia" czyli dziś "Narodowy". Akurat w Warszawie kończy się na tym stadionie "Wyścig Pokoju". Mój tato akurat zaczął jeździć na ten wyścig jako pracownik logistyki. Gdy ta kawalkada rowerów i pojazdów zawitała do Warszawy to nie było czasu na dłuższe spotkanie z tatą. Miał jeszcze kupe roboty i tylko z uśmiechem zdążył nałozyć mi na głowę czapeczkę reprezentacji Polski, a tam na samym daszku był autograf - Ryszard Szurkowski. Byłem zachwycony. Mojej mamie dał wejściówkę na stadion i tak znaleźliśmy się na widowni. A tam tłum, żeby nie powiedzieć mrowie ludzi. Ciasnota. Ciało przy ciele. Kolarze przyjechali ale taki był szum rwetes, że nawet nie bardzo widziałem kto wygrał. Potem były rundy honorowe kolarzy w wieńcach i z kwiatami. No i się wtedy zaczęło. Gdy reprezentacja ZSRR zaczęła robić tę rundę nagle cały tłum zaczął buczeć, gwizdać, tupać. Co i raz pojawiały się jakieś okrzyki, aż wreszcie ktoś zaczął rzucać petardy. Komuś spaliło spodnie. Ne bardzo wiedziałem co się dzieje i tylko mama ścisneła mnie mocno za ręke i powiedziała - wychodzimy, szybko !!! Ale nie było to takie proste. Gdześ tam przy wyjściu już była wielka grupa ludźi i już toczyły się jakieś starcia z milicjantami. Mam wrażenie, że nie tylko rzucano petardami ale też i chyba czymś zapalącym w butelkach. Wtedy po raz pierwszy zapamiętałem zapach gazu łzawiącego (tak jakoś się w tym moim życiu potem okazało że jeszcze nie raz będę miał z nim kontakt). Tymczasem znowu tłok, ścisk, zamieszanie. Ostatecznie jak wydostaliśmy się z tego stadionu nie pamiętam. Kolejny obraz to moja mama, która nadal ściska mnie za ręke choć straciła dwa zęby. Ja straciłem czapeczkę w tym zamieszaniu. Do wieczora siedzimy z mamą na jakiejś komendzie. W końcu na korytarzu pojawia się tato. Pamiętam, że miałem łzy w oczach ale to już ze złości, że nie schowałem tej czapeczki do kieszeni spodni.

Lata 1976 - 1989 to już co innego. Wiadomo, pierwsze dyskoteki, pierwsze miłostki, pierwszy alkohol, pierwszy papieros, pierwsza dziewczyna. Wszystko było pierwsze, a w tle "Radio Luxembourg", "Voice of America", "Rozgłośnia Harcerska" i rzecz jasna "Trójka". Nostalgia zawsze za tym będzie ale sierpień 1980 roku był dla mnie początkiem czegoś jeszcze o wiele ważniejszego. W miarę rozwoju wydarzeń kiedy to "nieokreślone przerwy w pracy" dotyczyły już praktycznie całej częśći naszego kraju, budziło się poczucie, że to właśnie "teraz", to "ta chwila", "ten moment". Do robotników dołączali studenci, a nawet i rolnicy. To już nie był 1968r. kiedy to robotnicy się wypieli na studentów czy też 1970r. kiedy to studenci wypięli się na robtników. Teraz robotnik i inteligent tworzyli wspólny front przeciwko znienawidzonej władzy. Puste pułki w skepach były kompletnie nie istotne. Były obiektem częstych drwin i kpin. Ważne były spotkania, dyskusje o Polsce, jaka ona będzie, jaka może być. Sami się edukowaliśmy wymienając książki, których władza nie dopuszczała do oficjalnego obiegu. Sami je analizowaliśmy i czasem zapewne błędnie ale żar dyskusji można było przeliczać na hektolitry wypitej kawy czy herbaty i wypalonych paczek papierosów. Ten "duch" był niesamowity. To co wyzwolił w ludziach sierpień nie jest do opisania. Mamy już siatkę kolportażu bibuły, gazetek, powstają pierwsze niezależne od komuchów źródła informacji. Serce rosło, chciało się żyć. Gdy "Ojciec Święty" wypowiedział swoją historyczną kwestię - "niech Duch Święty zstąpi na tę ziemię" to już była poprostu magia - była jedność. Tego walca zdawało się nie powstrzyma nic i nikt. Jednak władza ma swój plan, a ten ma działać "na zmęczenie przeciwnika". Powoli kropelka po kropelce ten plan zmiękcza naród. Na początku tego nie widać ale przeciągające się strajki, totalne pustki w sklepach i wielgachne kolejki zaczęły powoli robić swoje. Co raz więcej niezadowolenia i niechęci, a nawet pierwsze oznaki apatii. Polacy byli co raz bardziej zmęczeni, a przedłużający się "Stan Wojenny" tylko pogłębił ten proces. Ta "wojna" Jaruzela praktycznie zabiła sierpniowego ducha. Dodatkowo na krystalicznym obrazie "Solidarności" powolutku zaczynały pojawiać się pierwsze delikatne rysy. Zaczęły przenikać pierwsze "dziwne" informacje o przywódcach tego ruchu, kim oni są, skąd się wzięli. Były to oczywiście informacje kompletnie sprzeczne z tym co ogólnie sądzono i dlatego nie dawano im wiary  - "to propaganda komuchów", "to fałszywki jakieś". Mógłbym powiedzieć, że właściwie sytucaja z roku na rok wydawała się co raz bardziej beznadziejna i bez jakichkolwiek szans na jakikolwiek zwrot. Nagle "ni stąd ni z owąd" generał znosi swoją "wojnę", a na dodatek siada do rozmów z opozycją - szok !!! Polacy są tak zmęczani, że nawet nie próbują zastanowić się skąd taka zmiana ? I to tak nagle ? Ale jest zadowolenie bo to oznacza koniec jakieś gehenny trwającej praktycznie od września 1980 roku. Mamy "Okrągły Stół", potem euforię - komuna obalona. "Solidarność" dumnie wypina pierś. Wybory poszły jak burza, PZPR dostała baty jak trzeba. A mnie wtedy dręczyło pytanie co to się stało z tym Jaruzelem ? Bohater ? Nawrócił się ? Przypomniałem sobie wtedy te pierwsze wzmianki o konotacjach liderów opozycji. A jeśli to prawda ? To co ? Ustawka ? Myśl była porażająca. Jeszcze to do mnie długo nie docierało. W licznych opracowanich mówi się, że "Okrągły Stół" to efekt tego, że Państwo było w fatalnej kondycji gospodarczej, że na "wschodzie" powiał wiaterek zmian i dlatego Jaruzelski zdecydował się na liberalizację. Nie neguję tego ale coś mi się też i nie zgadza. To że kraj był w fatalnej kondycji jak i cały komunizm to jedno ale kwestia zaproszenia owych działaczy "Solidornaści" do rozmów to drugie. Proszę zauważyć, że w tym najwyższym gronie Solidarności" ani w Magdalence, ani przy "Okrągłym Stole" nie było żadnego ekonomisty. Byli pisarze, publicyści, dziennikarze, prawnicy, a więc w sumie ludzie, którzy co najwyżej mogli Jaruzelskiemu napisać jakąś rozprawkę filozoficzną o niższości systemu komunistycznego w ujęciu etyczno - moralnym. Jednak ci ludzie kompletnie nie byli w stanie napisać planu gospodarczego, który naprawiał by tę gospodarkę bo poprostu o tym nie mieli zielonego pojęcia. To po co i na co byli potrzebni Jaruzelskiemu ? A gdyby ta kondycja gospodarcza byłaby tak trochę lekko przesadzoną ? Tym bardziej ta liberalizacja nie ma jakiegoś sensu. Jeśli dobrze pamiętam to Balcerowicz został "ojcem chrzestnym" transformacji bo "Solidarność" akurat nie miała odpowiedniego na te miejsce kandydata. Jeśli większość z tej Solidarności była agentami czy to Kiszczaka czy Jaruzelskiego to i tak wcześniej czy później zostali by zwolnieni, a ci dwaj panowie nie mieliby żadnych powodów by ich zapraszać do rozmów. Tak mi się zdaje, że jest tu jeszcze drugie dno i nie wiem czy nie o wiele ważniejsze niż te oficjalne. Jeśli ktoś pamięta tamte czasy to niech przypomni sobie 1988 rok. Co się wtedy zaczęło dziać ? Jak napisałem społeczeństwo przez politykę "zmęczenia materiału" było rozłożone na łopatkach. Ale czy całe społeczeństwo ? A młodzież ? Właściwie to powinienem napisać dzieciaki bo o to stała się rzecz niesłychana. Starsi mieli dość ale dzieciaki 16 - 18 lat zaczynają organizować się w swoich szkołach. Znowu kolportują bibułę. Urządzają manifestacje, które teraz nazywają się happeningami. Ruch idzie ponownie od Gdańska. Do tego znowu dołączają studenci. A jak spojrzymy jakie hasła ci młodzi ludzie głoszą to nie dziwię się, że władzom PRL włosy dęba na głowie staneły. Władzom PRL wydawało się, że fala buntu jest uspokojona i opanowana, a tu znienacka pojawia się druga fala i co gorsze tej fali nie da się kontrolować !!! Jak z dzieciaka, który smaruje na ścianie "PW" zrobić agenta ? Czym go szantażować ? Czym go szachować ? Nawet procedury MO i sprawdzone postępowania operacyjne na dorosłych tutaj są często zawodne. To jest duży problem dla władzy. Można co najwyżej szykanować rodziców ale rozpęd jaki nabierał ten bunt wskazywał, że to krótka piłka jest. Szczególnie istotne było tu wsparcie studentów i to z całej Polski. Dlatego tak sobie myslę, że to tego przestraszyła się ta władza i dlatego potrzebowała intelektualistów z dobrym "PR" (opozycjonista, internowany). Chciałbym żeby kiedyś IPN wydał jakieś poważne opracowanie na temat chociażby działalności "Federacji Młodzieży Walczącej". To może być świetny przykład i materiał dla tej obecnej naszej młodzieży głównie zajętej sobą i lajkującej byle co. W końcu IPN to Instytut Pamięci Narodowej choć mam wrażenie, że ta instytucja też zaczyna ostatnimi czasy spełniać rolę propagandowej tuby. Dziś wielu tych rządzących bohaterów podaje siebie bez mrugnięcia okiem jako ojców sukcesu naszej transformacji. Coś mnie sie zdaje, że gdyby nie spora pomoc tej zbuntowanej młodzieży to ci panowie dalej by siedzieli w jakimś tam Arłamowie. W takim przypadku to obalić można co najwyżej kolejne pół litra pod kiszonego ogóra. Za to teraz mają szampany, kawiory i ośmiorniczki, a ta dzielna młodzież w większości zmuszona była opóścić nasz kraj. To sieroty transformacji.

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1487945

Odpowiem Ci swoim starym tekstem, z onetowego dziennikarstwa obywatelskiego. Zwróć uwagę, że nie różnimy sie nadto w poglądach. Chce jednak zwrocić uwagę na drugą część mojego wpisu, bo dotyczy tych "młodych rewolucyjnych sił" z końca lat osiemdziesiątych, o których wspominasz. Nie pamiętam tytułu filmu, do którego się tam odnoszę. Może znasz ten "dokument"? Występują w nim ludzie, którzy dzisiaj płyną głównym nurtem. Na tej fali wybił się Radek Sikorski, Marcin Meller, Piskorski i inni.

I jeszcze pytanie: Skąd flaga Judeopolonii w Twoim avatarze?Czyżbyś promował urealnienie tego kontrowersyjnego tworu?

Pozdrawiam

Oto mój stary tekst:

» Dziennikarstwo obywatelskie(link is external) » Wydarzenia(link is external)

 

Jak to się czerwona larwa w motyla przemieniła

elzbieta23, 4 Czerwca 2009, 10:24

  Długo żerowała wstrętna larwa na polskim dębie. Przez ponad czterdzieści lat żywiła się liśćmi drzewa, które trwało mocą swoich potężnych korzeni.

 Kiedy juz zaczęło brakować żeru, a drzewo niebezpiecznie wzdrygało się próbując zrzucić z siebie pasożyta, ten sprytnie, a nawet genialnie, bo nadzwyczaj skutecznie, zadziałał.

 

 

 

 Korzystając z regularnych drgań drzewa powoli zrzucał z siebie czerwoną wytartą ze starości i skompromitowaną powłokę.

 W końcu wzleciał uwolniony od hamującej jego swobodę okowy.

    Niezwykły to był motyl. Nie był juz czerwony jak larwa, ale piękny , różowosrebrny,  z koroną na sprytnej główce. Wyposażony w  mocne ostre zęby, które miały za zadanie zapewnić łatwość zdobywania kolejnego żeru.

  Staremu dębowi - żywicielowi, pozostały jeszcze przecież potężne konary i solidny - zdrowy pień.

 

 

    Chciałam poprzestać na tej mini bajeczce, ale moderator zastrzegł tekst, jako zbyt krótki.

     Chcąc nie chcąc rozwinę więc temat.

  Wczorajszej nocy TVP 3 wyemitowała film dokumentalny o polskich przemianach. Bohaterami dokumentu byli młodzi gniewni z końca lat osiemdziesiątych.  W czasach przełomu byli studentami warszawskich uczelni i ludźmi o ogromnym potencjale wewnętrznym. Ich entuzjazm w tworzeniu Nowej Polski był wręcz oszałamiający. Można odnieść wrażenie, że rola tych młodych zapaleńców była wręcz dominująca w momencie przełomu w 1989 roku.

 Byli armią wspierającą starszych doświadczonych działaczy Solidarności . Sami zaskoczeni biegiem wydarzeń, które z prędkością huraganu zmieniały obraz polskiej rzeczywistości, "zmuszeni" byli niejako do obejmowania zadań w budowaniu demokratycznej władzy, co do których nie mieli nie tylko zielonego pojęcia, ale czasem też i woli.

 Jeden opowiada z uśmiechem jakimi to sympatycznymi ludźmi okazali się SB-ecy, których miał weryfikować, ale w miarę upływu czasu  zmieniało  się jego niechętne nastawienie do wielu przedstawicieli Służb, inni zaś bez żenady , a nawet chełpliwie informują o przydzielaniu im naczelnych stanowisk w publicznych instytucjach. Te wyjazdy do egzotycznych miejsc dla świeżo upieczonych komentatorów zagranicznych, nowo powstałych redakcji prasowych.

 Postkomunistyczne przejęcia majątku Organizacji Publicznych. Montowanie nowego w starych strukturach dawało pole do popisu dla całej rzeszy tych, którzy trzymali "rękę na pulsie".

 

  Na urywkach autentycznych nagrań z lat przełomu, widać tych młodych ludzi w różnych momentach ich działalności.

  Muszę jeszcze raz obejrzeć film o karierze Nikosia Dyzmy. Chyba rzeczywiście powstał w oparciu o fakty.

   Komedia, ale dlaczego jakoś nie jest mi do śmiechu...

Vote up!
4
Vote down!
0
#1487953

Ach "M3C" przepraszam za gadulstwo ale jak jest o czym gadać to warto gadać. Choć w rzeczywstości na codzień zbytnim gadułą nie jestem. Największą prawdą tej najnowszej naszej historii jest to, że owa "Tranformacja" to kolejna transformacja bolszewizmu elit wychowanych na dziełach Marxa i Engelsa. Tuż przed tymi wielkimi zmianami podjełem pracę w pewnym Banku. Ten Bank jako jedyna państwowa instytucja (wtedy wszystko było państwowe) miał swoje filie na zachodzie Europy. Poprzez różnego rodzaju operacje handlowe Bank zasilał polską agenturę na Zachodzie. To dzięki tej pracy mogłem obserwować niejako od kuchni jak "larwa" chce przepotwarzyć się w "motyla".  Władza szkoliła wybranych sobie młodych zdolnych, a te szkolenie polegało najpierw na ukończeniu "właściwej" szkoły wyższej w Moskwie, a potem jej adepci mieli sponsorowane studia na najlepszych zachodnich i amerykańskich uczelniach. Ci ludzie nie musieli już mieć legitymacji "PZPR". Byli synami i córkami pierwszych "zasłużonych" bolszewików. Osoba, która była spoza tego układu w tej rywalizacji nie miała szans. Nie każdy ma przecież możnego wujka lub ciocie, którzy zasponsorują jej studia na Harwardzie, Cambridge czy w innej szanowanej uczelni. Ta ówczesna bolszewicka "elita" w ten sposób przygotowywała grunt pod "transformację" dla siebie i pod siebie. Powstawały "Centrale Handlu Zagranicznego", które były kolejnymi tajnackimi agendami. W tych instytucjach jak i w Bankach czołowe miejsca zaczynali zajmować ci "nowi". Zajmowali kierownicze i eksponowane miejsca w zakładach pracy i fabrykach. Ci "nowi" czyli odpowiednio ukształtowani ideologicznie przez odpowiednią "tradycję" rodzinną, odpowiednio powiązani układami jakie panowały w systemie i odpowiednio wykształceni przez system i odpowiednio przygotowani na "transformację". Ci "nowi" nie musieli już mieć partyjnych "legitek" bo tę "legitke" mieli ale już zupełnie gdzie indziej - zakodowaną w głowie. Tak też patrzyłem sobie jak ów Bank, w którym pracowałem staje się kuźnią "talentów" i pierwszym stopniem do tego czym potem będzie "Unia Wolności". Dziś widać, że ta "transformacja" nie przyniosła nam "motyla". Gdyby tak było to być może nie było by jeszcze aż tak źle. Ta "transformacja" stworzyła jednak coś gorszego - wielogłową "Hydrę" z mnogością wypustek i macek, które do dziś penetrują każdy obszar życia w tym kraju. Ta władza była już przygotowana do zmian. Trzymała w ręku wszystkie sznurki i nie musiała się z nikim dzielić. Tylko, że ta władza chciała wprowadzić drakońskie "reformy", których ciężar ponosiliby zwykli obywatele. W obliczu owego młodzieńczego buntu to po wprowadzeniu tych "reform" istniała realna groźba, że i ci "starsi" znowu do tego nurtu dołączą. Przypomnę ci, że o ile "Solidarność" wcześniej stała na pozycji dialogu - "porozmawiajmy jak Polak z Polakiem", "musimy wypracować kompromis", tak ta młodzież w swych poglądach już była kompletnie radykalna - "muchy do puchy", "czerwone latarnie". Dlatego ta władza potrzebowała czegoś co uwiarygadniało by wersję, że o to komuna odpuszcza i chce dialogu ku polepszeniu ogólnej sytuacji. Do tego potrzebna była umorusana po pachy w "kakao" i kontrolowana Solidarność. W ten sposób wdrożono drakońskie "reformy", których ciężar ponosili obywatele ale buntów już nie było. A ta władza dalej sprawowała wszystkie najważniejsze funkcje i trzymała wszystkie sznurki. Nic nie zostało obalone żaden komunizm, żaden PRL. Mieliśmy tylko kontrolowaną transformację z PRL do PRL Bis. Fragment serialu jaki tu pokazałaś pochodzi z okresu kiedy obowiązywała bodajże już ustawa Wilczka. Dobrze by się stało by ta ustawa właśnie teraz wróciła do życia. Bo to ona wyzwoliła w polakach inicjatywę gospodarczą. To że ta inicjatywa przymowała czasem rożną postać od groteskowej po taką dość haniebną nie powoduje u mnie zdziwiena. Bo jak polacy i gdzie  i od kogo mieli uczyć się tego kapitalizmu ? W PRL własna działalność była non stop na "cenzurowanym". Tylko od czasu do do czasu władza dawała "zielone" światło by za chwilę te światło zgasić. Ustawa Wilczka była ustawą prostą bo w sumie to tylko były chyba czterech punkty ale odwoływała się do "wolności" gospodarczej. To właśnie powodowało wybuch tej inicjatywy. Polacy pomimo dość ciężkiej sytuacji byli chyba o wiele zaradniejsi niż dziś ale ta ustawa dawała szansę, a nie je blokowała. W każdym systemie jaki stworzymy znajdą się jacyś "Nikosie" i kanalie i dziś przecież też ich nie brak. To tylko kwestia wykształcenia mechanizmów, które by je eliminowały ale na to trzeba czasu. Mądrego prawa jak też wykształcenia odpowiedniej postawy obywatelskiej. Ale tej ustawie nie dano szansy dłuższego bytu. Dziś z ustawy Wilczka nie zostało już nic bowiem kolejne rządy zaczeły dopisywać do niej kolejne ograniczenia i zakazy. Tak znowu zabito tę pozytywną energię jaka tkwiła w naszym narodzie. Za to mamy talmudyzm bankowo - urzędniczy. Dziś strach otwierać własną firmę bo lada jaka urzędnicza kanalia nie wiadomo na jakiej podstawie może nam ją odebrać, a mało tego możemy stracić przez to i cały nasz dorobek. Bo jak urzędnik ma dobry humor to w akcie łaskawości najwyżej zabierze nam traktor. Ten serial jest serialem tamtych czasów bo każda epoka ma swoje seriale. Dziś zamiast tego mamy seriale horrory "made in ISIS". Te kiepsko zmontowane filmy są właśnie najlepszym przykładem nowoczesnych "mądrych" seriali. Czy w tym "lądynie" to już nie potrafią zrobić czegoś porządnie ? Ale filmy właśnie tak mają wyglądać bo odwołują się do nieco niższego piętra w naszym mózgu. Tym niższym piętrem jest ośrodek odpowiadający za "emocje". Dziś cały przekaz medialny własnie jest ukierunkowany na "emocje". Do tego potrzebny jest niski poziom oświaty, który Polska realizuje zgodnie z dyrektywami UE. Tak wytresowane jednostki i przygotowane do odbioru podprogowego będą postrzegać świat tylko poprzez "emocje". Jednak co raz trudniej będą w stanie coś zanalizować czy połączyć wiele wątków w logiczną całość. Poziom wyższy ich mózgu gdzie znajduje się płat czołowy wraz z korą mózgową przy tych praktykach zostaje wyłączony. Wystarczy do tego jeszcze alkohol czy inne narkotyczne używki, a wyłączenie ośrodka analitycznego może nastąpić na bardzo długi okres. W ten sposób lansuje się dziś takie programy jakie się lansuje, a więc odwołujące się do "emocji". Internet to kolejne narzędzi do procesu "kretynizacji" społeczeństw. Takie niby nic znaczącego jak owe "lajki". Przecież określenie czy pojęcie "lubię" odnosi się właśnie do "emocji". Dziś "lubię" jutro nie "lubię", a społeczeństwom wychowanym na takim postrzegeniu świata będzie łatwo wmówić, że "X" jest dziś kanalią, a jutro "X" będzie wybitnym specjalistą godnym szacunku, "Y" jest dziś wrogiem ale jutro "Y" jest największym przyjacielem. To się już dzieje więc dokąd my zmierzamy ?

Na koniec droga "M3C" odowiedź na Twoje pytanie w kwestii mojego "awatara". Już za samo zadanie tego pytania masz u mnie wielkiego "Plusa" (ale telefonu komórkowego Ci nie sprezentuję bom ja żadna "telefonia" hahaha). W każdym razie - "BRAWO" !!! Mogę zatem teraz powiedzeć jedynie - no w końcu !!! Oczywiście, że nic nie propaguję. Nie jestem żadnym orędownikiem tego czegoś. Droga "M3C" to nie ten biegun, a zupełna jego odwrotność. Nazwijmy to, że to alarm, sygnał, ostrzeżenie ale to też i mój taki mały powiedzmy sprawdzian (sonda). Być może będzie to potem dobrym materiał do dyskusji na temat patriotyzmu. Od czego powinien się on zaczynać i od czego powinno zacząć się go jeść. Ale póki co to o wynikach tych moich "badań" jeszcze za wcześnie by mówić. To trochę za wcześnie ale "rycerstwa" niewiele na horyzoncie widać. Natomiast jeśli chodzi o propagowanie tego czegoś to przecież robi to właśnie ten transformersowy bolszewicki "nierząd". Robi to w biały dzień i na oczach całej zgromadzonej gawiedzi. Dowód ? Proszę sobie odszukać jakieś materiały (fotki, filmiki) z ostatnich rocznicowych obchodów wybuchu "Powstania w Gettcie Żydowskim" w Warszawie. Tam znajdziecie to coś co jedynie mogę nazwać czy przyrównać do czegoś w postaci logo. Zobaczycie wtedy gdzie tego logo i na czym te logo jest umieszczane. To dowód do jakiego stopnia owa elita w tym kraju jest zdemoralizowana. Do jakiego stopnia gotowa jest profanować wszystkie świętości związane z naszą narodową kulturą. To dowód na ich pełną marionetkowość i służalczość wobec obcych mocodawców. To dowód, że nie są żadnymi naszymi reprezentantami. I żeby było jasne droga "M3C" mam tu na myśli cały uklad "magdalenkowo - okrągło stołowy". To nie Ja coś profanuję to te Państwo dokonuje profanacji. Dlatego też jeszcze jakiś czas będę używał tego "awka" choć mnie on osobiście brzydzi. Ale  na razie tak trzeba droga "M3C". Pozdrawiam serdecznie.

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1487984

Można się tylko cieszyć, że Polacy, wbrew powszechnej opinii, są ludźmi świadomymi. Jeśli nawet nie wszyscy, to jednak zbyt wielu, by można było kłaść krzyżyk na Polsce. Tak trzymaj, pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0
#1488193

Ojcem chrzestnym transformacji mógł zostać Ryszard Bugaj.

Jego recepta na transformację [w wielkim skrócie] było stopniowe przechodzenie do gospodarki rynkowej zaś Balcerowicza;zamknąć zakład,ludzi pozwalniać,maszyny wyprzedać,mury rozebrać a pusty plac sprzedać pod jakiś super market.

 

Vote up!
6
Vote down!
0

kazikh

#1487961

tylko, że Bugaj nie był tym co trzeba, czyli "chłopcem z ferajny". Pozatym on był dla nich za mądry. No i jeszcze ta KOR-owska przeszłość. Czyli mason ? Może coś ci wiadomo co to było z tym internowaniem ? Bo to co ja pamiętam to go chyba tylko pare dni trzymali. Myśleli, że wtyka czy figurant ? Nie pamiętam tych szczegółów. Tyle, że go definitywnie na boczny tor odstawili. Ale skoro nie chciała go "Solidarucha" i nie był "czerwonych" to oznacza tylko jedno - wolny strzelec spoza układu. Czyli bez szans. Pozdro.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1488013

By naród wiedział,że jest dumny nie może być każdego dnia kopany niepoprawnościa , antysemityzmem, odpowiedzialnością za wszystko przez polskojęzyczne me(n)dia. III RP to nowoczesna GG, okupant ten sam, róznica polega na tym,że w czasie wojny Niemcom nie udało się stworzyć kolaboracyjnej władzy z Polaków ( Rosjanom to się udało pieknie) a teraz PO i Tusk lukę tę wypełnili...

Vote up!
8
Vote down!
0

Yagon 12

#1487948

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika JSC (niezweryfikowany) został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

zaraz wyjdę z domu znaleźć te Tygrysy i Pantery co stoją na rogu i gestapowców na ulicach... Ludzie znajcie umiar!

Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.

Vote up!
0
Vote down!
-4
#1487962

xxx !

Vote up!
2
Vote down!
0
#1488008

Nostalgia przeszła w Pogodę, a wszystko pod egidą Agory.  Czerska 8/10.

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1496464