Alians lewactwa i syjonistów z islamem.

Norwegia pozbawiła ostatnio praw rodzicielskich rodziców wychowujących dzieci po chrześcijańsku.

Tym samym władze państwowe wyniosły swoje uprawnia ponad powołanie rodzicielskie, a więc i niewątpliwie ponad to, do czego upoważnili je rodzice – obywatele i wyborcy, a także do czego sami już jako ludzie są do czegoś zobowiązani.

Ideologia lewactwa ujawniła się tu jako religia „polityczna” aspirująca nawet do posiadania prawa znoszenia choćby najistotniejszych powołań człowieka przez Boga.

Tylko patrzeć, jak zniesie „prawem” powołanie człowieka do życia  (choć i tu można twierdzić, że będące przy władzy lewactwo już je znosi tam, gdzie wprowadza wśród „praw reprodukcyjnych” „prawo do aborcji”).

Ujawniła się religia „polityczna”, bo nie traktująca polityki jako służebnej na rzecz dobra wspólnego narodu, ale przeciwnie, zmierzającej i do zniszczenia narodu i jego dóbr wspólnych (te, to oczywiście zagarną korporacje prywatne), w tym państwa, jako najważniejszego politycznie z tych dóbr wspólnych  (te, to już chcą zagarniać organizacje ponadnarodowe służebne oligarchiom panującym nad korporacjami prywatnymi działającymi ponadpanstwowo, by robić z nich władztwo globalistyczne z syjonistycznym rządem światowym), oraz jego kultury – najważniejszego z dóbr wspólnych narodu moralnie i duchowo (a tą sferę, to już chcą zagarniać ideolodzy lewactwa, chcący z tego robić „jedynie słuszną” religię „polityczną”).

Religię „polityczną”, bo bez naturalnego w polityce „państwa prawnego” prawodawstwa służebnego na rzecz sprawiedliwości i wyższych od niej ludzkich wartości, a przeciwnie, z prawodawstwem stanowionym na drodze „prawa kaduka”, czyli widzimisię aktualnego kacyka sprawującego władzę (często ukrytego za maską zbiorowości, by rozmywać odpowiedzialność za podejmowane decyzje i zawierane umowy, łącznie z tymi „prawodawczymi”, oraz przerzucać ją, tą drogą, na społeczeństwo - na faszystowskiej zasadzie „prywatyzacji zysków, a uspołeczniania kosztów”). Z prawodawstwem podpierającym oszukańczą, lewacką „narrację rzeczywistości przez prawo”.

Tak, to ważne podkreślenie – chodzi o to, że sposób podejścia do życia „przez prawo” prowadzi tu do zbrodni, jaką jest uniemożliwianie komuś jego naturalnego powołania. Przecież ci lewacy nie robią nic innego, jak indoktrynują dzieci, by nie patrzyły na to, że mogą krzywdzić innych ludzi i tym zasłużyć na bezwzględną karę nawet ze strony najbardziej kochającego Ojca, a co mowa ze strony złych ludzi.

Lewacy je jeszcze judzą: „Róbta co chceta, mata prawo..., rodzice źli..., za to mata dobrego wujka, będzieta jego dobrymi janczarami...”.

Ale to nie tylko samo odbieranie – to również tyrania - powszechne zastraszanie rodziców, by rezygnowali z chrześcijańskiego dzieci, by sami przestawali być chrześcijanami, by odcinali się od korzeni swojej tożsamości, by stawali się niezdolni do skrzyknięcia się w obronie przed każdym już zniewoleniem, każdym gwałtem, niezdolnymi w ogóle do stawiania czoła wymaganiom zmieniającej się rzeczywistości i przetrwania.

To żaden wyjątek, a przykład praktyki - szczegóły o potraktowaniu przedmiotowej chrześcijańskiej rodziny są tutaj: ]]>http://www.fronda.pl/a/norwegowie-odebrali-rodzicom-piatke-dzieci-za-chrzescijanska-radykalizacje,62082.html]]>

W całej tej sprawie narzuca się wniosek o zrównaniu lewactwa z islamizmem.

Każda religia wierzy, że tylko ona jest prawdziwa, tylko ona zapewnia ziemskie korzyści i prowadzi do zbawienia. Podobnie i ideologie - twierdzą, że tylko one prowadzą do szczęścia ludzkości.

Wśrod informacji o islamie, których wiele pojawiło się ostatnio w sieci można znaleźć i na taką, że według niego, to każdy człowiek rodzi się muzułmaninem, a jak w to nie wierzy, to ma grzech i należy go zmusić do przejścia na islam lub zabić (tylko wyjątkowo pozwolić mu żyć w zniewoleniu).

Tak więc w Norwegi nastąpiło połaczenie ideologii lewackiej z islamem. Wspólną stała się tu intencja i droga ich globalnej ekspansji. Ideologia lewactwa awansowała na faszystowską w swej naturze religię „polityczną”, a tym samym i islam odsłonił swoje oblicze faszystowskiej ideologii.

Na Norwegii sprawa się nie kończy. Zwłaszcza Niemcy i Szwecja szeroko otwierają drzwi islamowi, ale i cały zachód Europy zwalcza religine wychowanie dzieci na rzecz indoktrynacji lewackiej od maleńkiego, indoktrynacji czyniącej je od razu dobrymi kandytatami na niewolników u islamistów.

Liczne ostatnio naciski Niemiec i UE w kwestii imigranckiej stoją też u podstaw ataków na Polskę ze strony przewodniczącego PE.

Tam wszędzie już dominuje lewactwo. Lewactwo i jego antypolscy sponsorzy. Nie tylko antypolscy, a więc w od razu mamy wskazanie na naturalnych sojuszników w walce o przeżycie w obliczu której nas postawiono.

Polska chcąc przetrwać musi jak najszybciej wystąpić z tego samozatraceńczego tworu, jakim stała się UE (a może i bez specjalnych procedur tylko ogłosić, że nie jest jego członkiem, bo to zupełnie inny twór, jak miał być gdy do niego wstępowaliśmy, a na co była zgoda społeczna?).

Ale to jeszcze nie wszystko. Zaraza lewacka wyrasta i poza UE – Norwegia wszak do niej nie należy. Zwalczyć zagrożenie to najpierw zwalczyć lewactwo, który jeszcze trwa w spadku po PRL „czerwone i różowe”, i już się zakorzenia nowe, „niebieskie i czarne”, które uprawia dewersję i sabotaż Państwa i społeczeństwa, a nawet Narodu od wewnątrz, jako wróg wewnętrzny.

To wogóle zwalczyć, a nawet zdelegalizować w życiu publicznym wszelkie ideologie, które wyraźnie odstają od najlepiej w naszej kulturze pojmowanych idei. Zwłaszcza idei: człowieczeństwa, moralności i prawości, dobra i dobra wspólnego, wspólnoty, narodu i rodziny, państwa, polityki, władzy, sprawiedliwości i praworządności, praw i obowiązków, ze szczególnym uwzględniem demokracji jako idei i wartości duchowej zawsze nadrzędnej nad polityką w każdym jej aspekcie.