Konwencja przemocowa 6 – niebezpieczne zapisy 1

Obrazek użytkownika miarka
Idee

    Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej (KP) formalnie, przez tytuł i preambułę dotyczy przemocy wobec kobiet, ale w artykułach zaraz to zmienia i tłumaczy, że chodzi nie o płeć żeńską tylko rozszerza to na nowe pojęcie „płci społeczno-kulturowej” wyrastające z ideologii gender, czym i ją podstępnie, i bez potrzeby wprowadza do systemu prawa.

Preambuła mówi: „uznając, z najwyższą troską, że kobiety i dziewczęta są często narażone na drastyczne formy przemocy takie jak: przemoc domowa, molestowanie seksualne, gwałt, małżeństwo z przymusu, przestępstwa popełniane w imię „honoru” i okaleczanie narządów płciowych, które stanowią poważne naruszenie praw człowieka kobiet i dziewcząt oraz główną przeszkodę w zapewnieniu równości kobiet i mężczyzn,

Równość kobiet i mężczyzn” może być tylko w traktowaniu przez urzędnika, czy np. w sklepowego, który spełnia swoją funkcję zgodnie z jej przeznaczeniem. W stosunkach między żywymi osobami to abstrakcja, wymysł ideologiczny. Ta „główna przeszkoda w zapewnieniu równości kobiet i mężczyzn” to ordynarna manipulacja – sugeruje, że państwo ma obowiązek usuwania takich „przeszkód”. Państwo tu się samouprawnia do usuwania takich „przeszkód” poprzez stanowienie aktów prawnych, które nie płyną z potrzeb sprawiedliwości, ani innych ludzkich wartości wyższego rzędu, a więc są ideologiczne i dokonywane środkami przemocy państwowej.

Art 1. ust 1. p. b.  „Niniejsza konwencja ma na celu: przyczynienie się do eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet oraz wspieranie rzeczywistego równouprawnienia kobiet i mężczyzn, w tym poprzez wzmocnienie pozycji kobiet”;

Równość praw już zakłada równość obywateli względem prawa bez względu na płeć. Przymiotniki „wszelkich”, oraz „rzeczywistego” i „wzmocniona” (w zamiarze) oznaczają że chodzi o coś innego jak równouprawnienie. Samo „wzmocniona pozycja kobiet” to tyle co faktycznie uprzywilejowana, a więc z jednoczesną dyskryminacją nieuprzywilejowanych konwencyjnym/pokonwencyjnym prawem, czyli mężczyzn. Przymiotniki te od razu zmieniają znaczenie słów, odwołują się do ideologii jak w „demokracji socjalistycznej”, czy „krześle elektrycznym”. Od chwoli ich wprowadzenia Konwencja już jest aktem stanowienia ideologii jako obowiązej w życiu prawnym i to mimo oficjalnie głoszonej i prawnie obowiązującej demokracji, która jest ideą – ideą sprawiedliwości wspólnotowej.

Powiem dobitnie: ta ideologia z chwilą przyjęcia, podpisania i zaakceptowania przez naród faktycznie obala obowiązującą ideę demokracji. W tej chwili „nasza” zdradziecka waadza zmierza do uchwalenia Ustawy o podpisaniu Konwencji i nie poddawania jej referendum, do zmiany Konstytucji bez ruszania jej treści, do jej fałszerstwa przez praktykę stosowania. Pytanie od razu, czy Trybunał Konstytucyjny, który ma stać na jej straży widzi problem?

Tu od razu też trzeba mieć wątpliwości, czy w tym „rzeczywistym równouprawnieniu” chodzi o prawa związane z inną naturą kobiet i mężczyzn (tu nawet na gruncie religii są spory definicyjne – np. co jest naturą, a co łaską). Bo czyż chodzi o prawa do pełnienia rzeczywistych funkcji społecznych, czy też tylko o role społeczne – doraźne, chwilowe ze swojej natury? Czy chodzi o naturę ludzką, o naturę godności osobowej, czy osobistej, o wspieranie czystości duchowej, wzniosłości, dążenia do ideału, doskonałości i wzrostu, natury konstruktywnej, a przeciwnie – natury “jaka jest” – , „odzwierzęcej”, a wiec skłonnej do kłamstw, niestałej, zdradliwej, brudnej, interesownej, bylejakiej, biernej i pasożytniczej.

Bo czyż chodzi o to, co jest dla danego przypadku dyskryminacją, a co jest sprawiedliwe, czy o to, kto to będzie dzielił (łączył?) i rozstrzygał spory (czy nie przejmie władzy, nie zniewoli stron?); czy nie będzie nacisków, a zwłaszcza czy w relacje damsko-męskie nie będzie wchodził pośrednik, pasożyt, autorytet, obserwator, sędzia, krytyk sceptyczny, a niezadowolony, zawsze zimny i trzeźwy (czy nie zakłóci relacji, nie pozbawi radości i spontanicznośi?), albo na odwrót – czy nie będzie zawsze wymagający wysokiej aktywności, zawsze luzu, lub zawsze powagi, zawsze na pokaz, na sprzedaż? 

Czy niedyskryminująco, to równo arytmetycznie (tobie jedno prawo, a mnie inne), czy geometrycznie (każdemu wszystkie, tylko w równych częściach, w równym dostępie); prożyciowo (przemiennie - raz jeden, raz drugi), czy antropologicznie (materialnie, z łamaniem, krojeniem, uśmiercaniem, by było podzielone dokładnie); faszystowsko, czy demokratycznie (czy równość traktowana samoistnie, czy w harmonijnym związku z wolnością i braterstwem), “tuiterazowo”, czy “przyszłościowo”; w gotówce, czy w naturze; w realu, czy w obietnicy; z odebraniem swojej części, czy z wpływem na funkcjonowanie całego dzielonego organizmu złożonego; czy dla zaspokojenia potrzeb własnych, interesownych, materialnych, użyciowych, emocjonalnych, czy też dla życia uczuciowego i duchowego, kulturalnego...

Czy chodzić ma o równouprawnienie typu “podział majątku i rozchodzimy się”, czy “spotykamy się tylko dla ściśle określonego interesu”, czy o równouprawnienie typu “umowa małżeńska”, czy też równouprawnienie w kierunku równego zadowolenia z harmonijnego i prożyciowego funkcjonowania całości żywego związku, żywych organizmów składowych i dóbr wspólnych, a dopiero przy ich dobrym funkcjonowaniu myślenia o potrzebach indywidualnych?

Czy chodzić ma o równouprawnienie ról indywidualnych, czy wspólnotowych? (prawo to należność, ale tylko “po zapłacie” (najpierw “od siebie”, najpierw “zasługa” – prawo do otrzymania czegoś może być realizowane tylko w ramach wypracowanej puli dóbr, a i to dopiero po rozliczeniu się z kosztów (nie może być tak, że ktoś głośniejszy, czy silniejszy, albo uprzywilejowany  wyegzekwuje swoje “prawa”, a drugiego pozostawi z długami, czy kosztami, albo zyska wolności, a innym zostawi zniewolenie))) – sprawiedliwość wymaga właściwie równoważącego to obowiązku. Spełnianie obowiązku wymaga odpowiednich predyspozycji, cech charakteru, talentu, wiedzy, pracy, walki, ofiarności, służby, samodyscypliny, altruizmu...)

Czy to “wzmocnienie pozycji kobiet”nie będzie wymagało wprowadzenia na studiach punktów za płeć, a w zakładach pracy i instytucjach parytetów płciowych. A jednocześnie mówi się o “równouprawnieniu”, kiedy to sprzeczności, które się pogodzić nie dadzą, bo to ingerencja w równość praw. Posiadanie “punktów”, czy “parytetów’ to przywileje. One automatycznie powodują dyskryminację tych, co ich nie posiadają.

Co tego  “wzmacniania pozycji”, to jako szachista wiem, że pozycję to trzeba POPRAWIAĆ żeby była mocniejsza. I to najpewniej przez ofiarę (zostawia się pod biciem własną figurę, czy piona, a za to np. odblokowuje figury nieaktywne). Czyż więc można dać kobietom “prawo do składania ofiar”, do poświęceń, wyrzeczeń, do brania na siebie zwiększonych ciężarów...? A czyż już go nie mają, a część z nich nawet z niego nie korzysta? Czy tu nie chodzi o zwalnianie kobiet z poprawiania się? Ze wzmacniania swojej strony duchowej? Czyż pozycja tak w szachach, jak w życiu to nie duch?

Czy nie stoi za tym akceptacja kobiet „jakie są” - również w przypadkach ich odejść od moralności, od uczciwości małżeńskiej, od odpowiedzialności  – a więc faktyczna promocja demoralizacji kobiet?

A może przeciwnie – starczy RELATYWNE wzmocnienie pozycji - pozostawianie kobiet “jakimi są”, a demoralizowanie mężczyzn, pozbawianie ich konkretnego, światłego wykształcenia, wpędzanie w nałogi, grzechy, poczucie wstydu i winy, w kompleksy, poczucie niegodności, poczucie niższości, tchórzostwa, brak honoru, męstwa i waleczności, ofiarności i odpowiedzialności, w iluzje, długi i brak oparcia we własności, w konsumpcjonizm, pożądliwości i pychę mimo rzeczywistych braków podstaw po temu ... a tak ogólnie to w impotencję...?

A może chodzi o jednoczesne niszczenie kobiet i mężczyzn – marzenie szatana – odwiecznego nieprzyjaciela człowieka?

Czy nie stoi za tym ideologia, która chce odejścia od moralności w życiu rodzin, wspólnot, społecznym, publicznym i politycznym - ideologia satanizmu, którą wchłaniają ideologie lewactwa, genderyzmu, homoseksualizmu i feminizmu?

Tylko czy kobietom byłoby lepiej w takim świecie? Czy nie zostałby im już tylko machnąć na wszystko ręką i pogrążyć się w rozpuście i samozatraceniu.

Czy cała ta KP, to nie faktyczny atak na kobiety przez zniszczenie prawdziwych mężczyzn, jedynych gwarantów ich prawdziwej kobiecości? W końcu tylko jedna z funkcji kobiecych jest płciowa.

Ba... -  a czy taki świat już się nie zaczął, tylko trzeba to jeszcze “zalegalizować”, żeby co poniektórzy mieli większą pewność swoich biznesów na tym kręconych?

Ten, kto chce coś „naprawiać” w naszej ludzkiej rzeczywistości zaczynając od praw, należności, interesów, jednym zabierać, drugim dawać korzyści krótkowzroczne, a nie od strony duchowej, życiowej, dalekowzrocznej, „prawem” poprawiać rzeczy, których „prawo” nie popsuło, ten na pewno nie ma dobrych intencji.

Chodzi więc o to, kto będzie sprawował „rząd dusz” we wszelkich relacjach męsko-damskich o rodziny zaczynając – a to stanie się łatwe, jeśli rozpocznie się ideologiczna „walka płci” na wzór niedawnej „walki klas”.  Decyzji do podejmowania, a więc i możliwości traktowania uznaniowego z pozyzji widzimisię kacyka robi się od razu dzięki konwencji mnóstwo.

Dla korupcji, dla biurokracji, dla władzy totalitarnej, nie mówiąc już o ideologiach, które przy tym mają możliwość się wypromować  taka okazja to gratka. Sens, dobro, przyszłość dzieci, kobiet, ludzkości liczy się tu najmniej.

 

]]>http://www.rownetraktowanie.gov.pl/sites/default/files/zalacznik_4-_tlumaczenie_konwencji_210_final.pdf]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (12 głosów)

Komentarze

ma swoje korzenie tam gdzie znajdziemy: gmo, lgbt, pseudorówność, gender i inne świństwa.

Pozdrawiam.5.

Vote up!
6
Vote down!
-2

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1468145

Myślę podobnie. Nawet w tym tonie powyżej piszę:

"Dla korupcji, dla biurokracji, dla władzy totalitarnej, nie mówiąc już o ideologiach, które przy tym mają możliwość się wypromować  taka okazja to gratka".

"Czy nie stoi za tym ideologia, która chce odejścia od moralności w życiu rodzin, wspólnot, społecznym, publicznym i politycznym - ideologia satanizmu, którą wchłaniają ideologie lewactwa, genderyzmu, homoseksualizmu i feminizmu? ".

Problem, że wciąż mam wrażenie, że to nie wszystko, że są jeszcze tacy, bez których akceptacji takie rzeczy zaistnieć w przestrzeni publicznej, czy politycznej nie mogą.

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1468212

"Wartości konserwatywne są proste, konkretne, są stare jak świat: rodzina, dzieci, naród, ojczyzna, tradycja, zwłaszcza tradycja, od niepamiętnych czasów, korzeniami wyrastająca z cmentarnej gleby. (...) Wartości konserwatysty to "jak jest", a nawet "jak było"." - Aleks Tarn

==================================

Bardzo dobry tekst - i cenny.

Sądząc jednak po tym, jak został już na wstępie potraktowany (Średnio: 2.6 (głosów:2) zanim ja go oceniłem, może być zbyt trudny dla pewnego typu odbiorcy.

Ja nazywam ten typ odbiorcy "inteligencją jednozdaniową", zdolną do ogarnięcia umysłem, do 50-ciu słów jednocześnie.

Zaś co do samego zagadnienia? - Trwa intensywna przebudowa odchodzącej w przeszłość rzeczywistości, i w starciu "paradygmatu gnozy" z "paradygmatem realizmu"(konserwatyzmu) - ten drugi w dzisiejszych uwarunkowaniach, jest w regresie i zbyt często wręcz bezsilny w starciu z dobrze zorganizowanymi i dzierżącymi aktualnie władzę w naszej cywilizacji "gnostykami"(w szerszym ujęciu).

Można pisać, analizować, wskazywać na zagrożenia, zło i ew. skutki takich utopijnych w gruncie rzeczy prób "przebudowy" całego ładu i porządku cywilizacyjnego jakim jest rzeczona "konwencja" - tylko do kogo to dotrze, jeśli już na wstępie jesteś "spałowany" przez zdegustowanego krytycznym tonem tekstu "postempowca"??

Vote up!
7
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#1468158

Proszę zauważyć ,że pałowanie na tym portalu rzadko odnosi się do treści artykułu ale raczej do osób, które piszą i które mają inne zdanie niż pałujący megalomani lub członkowie tej "społeczności".Nie warto się tym przejmować . A że tekst jest mało zrozumiały dla "inteligentów jednozdaniowych" to inna sprawa.Myślę jednak ,że ci pomijają go bez pałowania bo mają więcej rozumu niż naczelni megalomani NP.Pozdrawiam.

Vote up!
7
Vote down!
-1

Verita

#1468160

Verita:

.."rzadko odnosi się do treści artykułu ale raczej do osób"..(...)

-------------------------------------------------------------------------------

 

Rozumiem.. Ale przecież.. W zdecydowanej większości "użytkownikami" tego portalu są ludzie dojrzali, z siwizną we włosach, a przynajmniej dorośli (w świetle prawa).
- A takowe zachowania są bardzo infantylne, dziecinne i małostkowe.. Aż trudno wierzyć..

Vote up!
6
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#1468173

Zakładam, że to raczej jakiś genderysta...

Vote up!
0
Vote down!
0

Stasiek

#1468303

Typowo "postempowe" to jest lewactwo - ideologia anty- konserwatywna i destrukcyjna wobec wszystkiego co konstruktywne, prowspólnotowe, prożyciowe...Tak samo ideologicznie i anty - wartościom, ludzkim wartościom prezentowanym w naszych wpisach i komentarzach występuje na NP około 10 osobowa grupa pałkarzy, grupa funkcjonująca na zasadzie przestępczości zorganizowanej. Jeszcze zaznacza tu i ówdzie swoje istnienie, ale od paru tygodni widać, że zdecydowanie przycichli.

Diabeł już tak ma, że jak dopnie swego, to na jakiś czas daje spokój. A atakować lubi zwłaszcza w okresach przedświątecznych, czy wtedy, jak się szybko usiłujemy zmieniać na dobre. Święta przed nami...:-)

Co do postępu, to jest on tylko wtedy, kiedy wzrasta nasza moralnośc, baza dla naszego dojrzewania w człowieczeństwie.

Nigdy nie może być postępu przy demoralizacji, wynaturzeniu, czy kłamstwie. To ślepe uliczki ideologii lewactwa.

Postęp, który tak postuluje lewica ma sens, ale tylko w zakresie zaspokajania potrzeb naturalnych, a i to tylko przy dobrym pojmowaniu natury - czyli jako tej nieskażonej, tej, którą otrzymaliśmy od Boga.

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1468226

"Ja nazywam ten typ odbiorcy "inteligencją jednozdaniową", zdolną do ogarnięcia umysłem, do 50-ciu słów jednocześnie."

Chyba się nie zgodzę - zdanie 50-wyrazowe ogarnąć... Może bez zera?

Vote up!
2
Vote down!
-1

Stasiek

#1468302

Bo dążą tylko do jednego

Pragną się topić w piekła smole

Bo uwielbiają wszystko w dole

Modlitwa to nasze oręże

Wszyscy czyńmy , a znikną węże

Pozdrawiam

 

Vote up!
6
Vote down!
-2

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1468165

Nie wzięła się z przypadku ta iście szatańska konwencja, nie jest też przypadkowe to pałowanie.

 

Pozdrawiam 

Vote up!
3
Vote down!
-1

jan patmo

#1468182

czyżby cały portal był społecznym  "zadaniowym wentylem bezpieczeństwa "?To ja już wolę zaburzenia osobowości paru megalomanów.Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-2

Verita

#1468202