Protest rezydentów a skorumpowana etyka lekarska

Obrazek użytkownika miarka
Kraj

Każda ludzka władza z czasem się alienuje ze służebnej do interesownej osobiście, każda etyka ulega korupcji do rangi prawodawstwa, a więc i panowanie nad nią przejmują prawnicy, humanizm prowadzi do odczłowieczenia i zniewolenia.

Aby przetrwać jako ludzie musimy szybciej jak postępują te procesy degradacyjne doskonalić duchowo swoje człowieczeństwo i moralną organizację ładu życia publicznego w państwie.


 

Bloger Nathanel napisał ciekawą notkę w temacie braku etyki u lekarzy winiącą tu sposób kształcenia studentów, przedstawił i program studiów i czas nauki...,

http://niepoprawni.pl/blog/nathanel/na-studiach-lekarskich-nie-ucza-etyk...

… ja zaś tu, w innym spojrzeniu na sprawę upieram się o tradycyjne wychowanie oparte o moralność „z najwyższej półki” bazująca już na mocnej moralnie wielopokoleniowej rodzinie.

 

Bo co, jeśli profesorowie ograniczają studentom naukę etyki dlatego, iż wiedzą dobrze, jak bardzo praktyka lekarska jest z nią sprzeczna, a nadto sami są już tak zdemoralizowani lub skorumpowani, że ich ukrytym celem jest aby studenci jak najszybciej wpasowywali się w istniejące już „dorosłe” układy w służbie zdrowia?

 

Przecież to co robią ze studentami medycyny to już może być świadome, zbrodnicze działanie, bo za takim zamiarem stoją już ideologie pogaństwa i niewolnictwa zmierzające do dostosowywania się ludzi do otoczenia za wszelką cenę i to takiego otoczenia jakim by ono nie było, choć to już tyle co system „polityczny” pogańsko-niewolniczy.

 

A to już najprawdziwszy koszmar. - Powszechny brak wszystkiego, wydzieranie sobie każdego użytecznego drobiazgu, myślenie tylko o „tu i teraz”, niezdolność do działań dalekowzrocznych, brak odpowiedzialności za innych, brak życia wspólnotowego, brak religii, brak człowieczeństwa.

Mało tego - nie tylko tolerancja i równouprawnianie, ale nawet akceptacja dla każdego zła i każdego rodzaju demonów i zdeklarowanych bandytów - czyli już świadome i dobrowolne odchodzenie od człowieczeństwa na rzecz stawania się jednym z nich.

 

Przed tym musimy się obronić ze wszystkich sił. To nasze ludzkie „być albo nie być”.

My już nie umiemy i nigdy nie będziemy umieli żyć bez moralności i człowieczeństwa, a do tego zmuszałby nas system „polityczny” pogańsko-niewolniczy forujący najgorszych barbarzyńców. Świadomości raz zdobytej nie da się cofnąć.

 

 

Etyka lekarska istnieje a mimo to demoralizacja w służbie zdrowia postępuje. Etyka się zmienia, bo to dzieło ludzkie. Za to moralność jest niezmienna, wieczna. Najbezpieczniej, a w dzisiejszych czasach jedynie sensownie jest budować ludzkie konstrukcje na moralności.

Dopiero kiedy obronimy moralność, i to tą „z najwyższej półki” jaką zdołaliśmy odczytać w naturze danego nam świata mamy szansę przetrwać jako ludzie w tak agresywnym, wrogim świecie w jakim nam przyszło żyć.


 

Światowe Stowarzyszenie Medyczne w 1948 roku uchwaliło „Deklarację genewską” a w niej słowa przyrzeczenia lekarskiego: „Zachowam najwyższy respekt dla życia ludzkiego od chwili jego poczęcia”. Było dobrze. Dziś tego już nie ma. Tyle jest warta etyka.

„Mieliśmy dobry Kodeks, obecny jest jeszcze lepszy” – stwierdził już po jego uchwaleniu prezes NRL Konstanty Radziwiłł w 2003 roku. Wśród nowości znalazły się w Kodeksie takie sprawy jak: ...zakaz praktykowania fałszywej solidarności wśród lekarzy i lekarzy stomatologów, zwłaszcza przy podejrzeniu o błąd popełniony przez kolegę”.

Tylko co z tego dobrego Kodeksu Etyki Lekarskiej jak praktyka życia lekarskiego jest inna?

 

Jeden z głównych specjalistów Izb Lekarskich od etyki lekarskiej wychwalał wtedy samorządność lekarską – tylko że najwyraźniej problem tu jest właśnie w zorganizowaniu się lekarzy na zasadzie samorządu.

Samorządu tu, gdzie nie dysponują oni własnym dobrem wspólnym? - Jako więc ci, co za nic nie ponoszą konsekwencji, odpowiedzialność i koszty przerzucają na społeczeństwo?

Przecież to bezsens.

Tak rozumiany samorząd od razu ustawiony jest jako pasożytnicza, socjalistyczna, faszystowska nadwładza.

- A to demoralizuje. To pasożytnictwo. Patologia. A patologia nie ukarana rośnie w siłę owocuje strukturami mafijnymi…

To skrajna niemoralność. Jakiż więc sens w takim środowisku mają zasady etyki, jak nie tworzenie fikcji?

 

Lekarze nie mogą się skupiać w samorząd czy jakikolwiek rząd, bo oni nie mają czym rządzić, ani nikt od nich nie oczekuje żeby to oni rządzili.

Tym, co jedynie może motywować ich samoorganizację mogą być jedynie wartości, którym służą – a to wartości człowieczeństwa dojrzałego z godnością osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci na czele, oraz z odpowiednio do tego ukształtowanym sumieniem.

Te wartości stoją na moralności i to jeszcze w uwarunkowaniu narodowym i religijnym, a nie na etyce i nic tego nie zmieni.

Mowa tu o etyce jest tylko zawracaniem głowy, pozoranctwem i odwracaniem kolei rzeczy.

 

 

To ten sam Konstanty Radziwiłł co dziś jest o nim głośno jako o Ministrze Zdrowia uwikłanym w strajk rezydentów. To on wychwalał ten kodeks w porównaniu z innymi krajami, gdzie etyka jest bliższa prawu, zwłaszcza z Francją. Miało być tak dobrze.


 

Przypomnę, że w akcie protestu za donos do „organizacji lekarskich poza Polską” (propagandowo zaś głównie do unijnej opinii publicznej) jaki złożył prezes Naczelnej Rady Lekarskiej aby „wywarły one presję na polski rząd” motywując to tym, iż głodującym rezydentom grozi śmierć głodowa, a rząd nie chce z nimi rozmawiać, odpowiedział on własną dymisją z członkostwa w NRL.

Na pozór nic takiego, nawet plus. Ot, ujął się honorem, zrobili coś bez niego, a na co on by nie pozwolił gdyby wiedział że to zamierzają, dlatego z mocnym klaśnięciem o stół rzucił legitymacją.

Gorzej, jak się pomyśli, że to reakcja osoby indywidualnej, ale nie reakcja ministra w rządzie. - Bo to oznacza już jego niedziałanie, co najwyżej pozorowanie działania. Wtedy tu już widać przynajmniej karygodne zaniedbanie obowiązku służbowego. - Dzieje się zło dla Państwa – i jest bezkarne, a nawet dostaje wolną rękę na przyszłość.


 

Druga sprawa, to że Radziwiłł to zasłużony dla Izb Lekarskich przywódca wygranego strajku.

Że w efekcie tego to do niedawna prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (2001-2010).

Że gdyby nie brał w sprawie tego listu udziału, to na pewno będąc w radzie miał dość siły żeby zatelepać NRL i wymusić sprzeciw Rady i odwołanie tego listu, nadto zmianę prezesa, czy w jakiś inaczej wycofać ten paszkwil i to bezsensowny, bo każdy, kto wie co to głodówka wie iż mogą jeszcze z miesiąc pogłodować i to bez krzywdy, a dla zdrowia, byleby pili wodę i mieli robione lewatywy.

Czy to możliwe żeby się w ogóle ośmielili robić coś takiego wbrew niemu?

Sam się więc rozbroił, bo NRL jest niezależna od rządu. Jemu tego nie trzeba mówić. On wiedział co robi. To zdrada.

Może i jakaś naiwna gra polityczna po linii Gowin-Duda (współpracownik Gowina, ekspert Polski Razem, raz od nich odszedł do PiS, teraz może chcieć wrócić) i umocnienie pozycji Izb lekarskich w obliczu już i tak grożącego buntu lekarzy przeciw Izbom, ale zdrada zawsze.

Strajk rezydentów - nieomalże studentów - też ma tu aspekt postraszenia starych, buntujących się, „niepokornych wobec Izb” lekarzy młodymi.

Że ten jego gest ma przekaz faktyczny taki:

- róbta co chceta, ja umywam ręce, bo jak tego nie zrobię to mnie wywalą;

- a w głębszym domyśle: przecież wam krzywdy nie zrobię – i tak jestem z wami;

- w jeszcze głębszym domyśle, że jako przywódca wygranego strajku, który go wyniósł do władzy w Izbach Lekarskich, musiał uczestniczyć w planach zorganizowania strajku rezydentów, a pewnie i napisania listu do UE, oraz włączenia wszystkich lekarzy w akcję solidarności z rezydentami. Ci z Rady byliby głupcami, gdyby nie wykorzystali jego doświadczenia.

Ta ostatnia „broń terrorystów”: protest solidarnościowy lekarzy jeszcze nie była używana a to broń straszliwa.

Tu każdy odwiedzający przychodnię , czy gabinet uczestniczącego w tym lekarza zostaje poddany praniu mózgu. Nawet „świadomie i dobrowolnie” większość staje się zgodna z lekarzem prowadzącym co tego, że rząd jest zły a pieniędzy na służbę zdrowia trzeba więcej. I już nikt nawet nie spyta o co tu naprawdę chodzi. I to jeszcze idzie do domów, rodzin, sąsiadów…

Nawet mogą sobie uchwalić że etyka im na to pozwala, ale moralność to na pewno nie.


 

Co do spraw etyki lekarskiej, to:

Już samo to „rzucenie legitymacją” jako pozoranckie że coś zrobił to fałsz – etycznym nie może być.

Jeszcze gorzej jako „umycie rąk”: „to nie ja to oni” - to już zakłamanie – skrajna nieetyczność.

Najgorzej z tym niemal wypowiedzianym „róbta co chceta” (rezygnacja z członkostwa w tej radzie w tak ważkim czasie nadaje jego dymisji to właśnie znaczenie). Gdyby chciał dobrze dla Polski, gdyby był lojalnym wobec rządu, to nie szedłby na rękę wyraźnie wrogim rządowi Izbom Lekarskim, a tak to jest zachęta do wszelkiej ich swawoli, dalszej agresji na rząd państwa, do wszystkiego co zechcą.

To już nie tylko nie etyczne – to antyetyczne. A ponadto nawet tylko jako minister, niezależnie od tego, czy był członkiem tej rady czy nie powinien podejmować jakieś kroki dyscyplinujące twór organizacyjny z jego branży. Narzucało się rozwiązanie Izb ustawą ze zwykłą większością. Nie było takiej inicjatywy. On tu nie zrobił dla Państwa nic.


 

Wszystko jest ładnie-pięknie kiedy etyczne jest rozumiane jako moralnie i to moralnością „z najwyższej półki”, a taką jest moralność ludzka, polska i katolicka zarazem. Zaczyna się zdrada, kiedy się tu wdaje jakiekolwiek prawo, czyli to, co „oddolne duchowo”.


 

Tak w ogóle to przy powierzchownym pojmowaniu etyki lekarskiej grozi „rzeczpospolita kolesiów” .

Etyka dopuszcza kolesiostwo, moralność nie – ona każe wspólnotę traktować priorytetowo. Samorząd w Polsce musi uznawać priorytet realizacji celów Narodu Polskiego, więc i o kolesiostwie samorządowym mowy nie ma. A praktyka?


 

Etyka to prawo tylko że nadrzędne wobec cywilnego, pochodna od moralności aż po moralność zredukowaną do prawa. Teoretycznie dla kręgów wewnątrzlekarskich...

Ale jak tak, jak już widać dlaczego kiedy następuje odejście od stanowczości w decyzjach dotyczących spraw moralnych, to zaraz się znajdą i inne prawa nadrzędne nad etyką. Natura nie zna próżni. Okazja czyni złodzieja. – Wszak dla „kapłanów prawnictwa” możliwe jest omijać takie przeszkody, znajdować i rozgrywać w nim dziury i niejednoznaczności – i od razu próbować budować swoją rzeczywistość na po swojemu rozumianym prawie – i to wcale nie umocowanym w moralności – i zdrowiu oraz życiu prawdziwie służącym.

Dla prawnictwa problem jest tylko w moralności, bo etyka jest jakby pośrodku między moralnością a prawem. Ale tylko „jakby”, bo prawo nie ma nic przeciwko temu, ale moralność tak, ona ma. Ona nie pozwala, aby mieszać ją z prawem. - Bo w moralności kompromisów nie ma, a tu by groziły. Tam gdzie nie ma kompromisów prawnik ani diabeł nie ma co szukać. Moralność liberalna to samozatracenie . Nie można być „częściowo żywym”.

Moralność i dla nas jest granicą obrony naszego człowieczeństwa. Moralność Narodu jest też fundamentem konstrukcji duchowej każdego normalnego lekarza.


 

Nie da się pilnować ludzi w zawodach społecznego zaufania żeby dobrze wypełniali swoją misję, czy powołanie. Bo tu każda niewłaściwa postawa skutkuje natychmiast nie tylko krzywdą, ale i złem, i niemoralnością. Jeśli chodzi o lekarza to niemoralnością już bezpośrednią - jako utratą zdrowia lub życia, choć i ruinującą i uciążliwą niesprawiedliwością - i stratami materialnymi, i dezorganizacją życia w każdym aspekcie.

Rzecz w tym, że tu, w zawodach społecznego zaufania, zwłaszcza w zawodzie lekarza natychmiast dzieją się fakty dokonane. A w dziedzinie moralności one są już zwykle nieowracalne.

To dlatego zasada braku kompromisów czy handli w dziedzinie moralności musi pozostać zasadą niepodważalną.

Prawo i etyka tu nie wystarczają. Prawo w ogóle, bo ono działa po fakcie, a nadto starczy opinia, że najgorsza nawet fuszerka była „zgodna z procedurą” i już mało który adwokat weźmie sprawę w obronie pacjenta bo ją przegra. A „środowisko” jest tu mafijnie lojalne. To „stajnia Augiasza”.

Podobnie i etyka. Moralnemu lekarzowi jest niepotrzebna, a bez moralności zawsze staje się ona prawem. Zaczyna się jej omijanie licząc że kolesie wybronią… że samorządy lekarskie same się sądzą. Czy na to może wystarczyć zapisany w 2003 roku do kodeksu Etyki Lekarskiej zakaz praktykowania fałszywej solidarności wśród lekarzy i lekarzy stomatologów, zwłaszcza przy podejrzeniu o błąd popełniony przez kolegę?

Tu od razu pytanie: czy nie do fałszywej solidarności należy odnieść wezwanie NRL adresowane do ogółu lekarzy i dentystów, aby podejmowali akcje solidarnościowe z rezydentami. Przecież solidarność to cnota i wartość ludzka – ona nie może być nikomu nakazywana z góry, decyzja o niej może być tylko osobista, świadoma i dobrowolna. - A już sytuacja, kiedy to oni ten strajk inicjowali, a wszystko na to wskazuje, i teraz inicjowanie akcji poparcia to już koszmar moralny. To tak, jakby ktoś podpalił budynek i zaraz krzyczał pożar, pożar.

Natomiast łatwo jest upilnować ludzi złych i zdemoralizowanych. Np. w każdej grupie lekarzy mógłby być szpieg, a w każdej grupie szpiegów szpieg dla kontroli szpiegów dla kogoś wyżej itd. Razem pełna demoralizacja i pełne upodlenie lekarzy bo już każdy podejrzewa każdego, każdy się boi ale broi żeby mieć „bo inni mają”, a żeby nie być karanym też kabluje. Nawet jak tylko myśli że drugi kabluje to wystarczy żeby on kablował. To nawet Izb Lekarskich, bo one powstały za komuny i z ludzi komuny… a tam nie trzeba było być zarejestrowanym agentem, żeby być w agenturze.

Pytanie czy była rzetelna lustracja środowiska lekarskiego? Bo jak nie była, to nie wiadomo co tam w nich siedzi.

Ale to jeszcze nie o to chodzi najbardziej. Każdy człowiek jest pacjentem. To już nie tylko dane szpiegowskie dla służb, czy różnych korporacji, które dziś odgrywają rolę państw wrogich. To również władza nad pacjentem – bycie jego panem życia lub śmierci. Nie dla siebie, nie dla korzyści, a tylko dla spokojnego życia. Agent przychodzi np. jako lobbysta. Ślady po jego wizycie widać na biurku lekarza...

Im bardziej zasłużony dla służb, tym łatwiej awansuje, w tym w samorządach, czyli Izbach Lekarskich i NRL. Nie ma możliwości, aby przy etyce zamiast moralności środowisko lekarskie nie było przeżarte przez służby i agentury – możliwe że i własnego Państwa, ale głównie to mu wrogie.


 

Izby Lekarskie to są ludzie z mroków komuny. Oni się trzymali razem, ale w świecie wrogim. To było tolerowane, bo za komuny jeszcze żyły w nas zabory. Państwo to był wróg który nas chciał wynarodowić i zniszczyć. Teraz przyszedł czas odbudowy i budowy państwa swojego (i to jaki ten PiS dotąd był to był, ważne jaki będzie, a będzie taki, na ile go upilnujemy. Na razie to jesteśmy niezorganizowani, a tam już, może i niezbyt liczni, ale są ludzie, którzy coś próbują nadgryzać).

I trzeba koniecznie skupić się wokół państwa, bo albo to państwo teraz będzie silne, albo go nie będzie wcale.

Zostawić im na „róbta co chceta” - takim „jak jest”, tak jak to zrobił Radziwiłł, to znaczy „nie będzie wcale”.

„Złu, aby zwyciężyło wystarczy bierność ludzi dobrych”, bierność wobec tego co robią albo chcą robić źli. - A starczy popatrzeć wkoło, sami źli: Upaińcy, Litwińcy, Ruskie (same nie, ale w tandemie z Niemcami to już), Niemcy a za nimi Francuzy i obok - historycznie najgorszy wróg, choć zawsze utajony lub zdradziecki - Angole, a do tego Usrael, Israel i wewnętrzny Żyd, a za nimi jeszcze judzi korporacjonista-syjonista-globalista.

Mieć tylu i tak silnych wrogów, to albo chcieć być hegemonem świata, albo przeciwnie – słabym, którego chce rozszarpać wataha wilków. I albo to państwo teraz będzie silne i zdobędzie się na zryw, silne tak, żeby nikomu się nie opłaciło z nami zadzierać, albo go nie będzie wcale.

Nie ruszy i silnych moralnie, silnych najpierw duchem niezłomnym, silnych wiarą katolicką, silne krwią przodków przelewaną przez nich za swoje wartości, cywilizację łacińską i Europę, w obronie ich przed licznym najazdami barbarzyńców.

Osłabiać teraz Państwo i Naród Polski to już zdrada najgorsza. Jesteśmy jak na wojnie. A może w ogóle czas nazwać to wojną i zacząć pilnowanie granic nie tylko geograficznych? - Stosować sądownictwo polowe jak na każdej wojnie – już nie z litery prawa, nawet nie ze sprawiedliwości, a wprost z moralności?

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

…” ja zaś tu, w innym spojrzeniu na sprawę upieram się o tradycyjne wychowanie oparte o moralność „z najwyższej półki” bazująca już na mocnej moralnie wielopokoleniowej rodzinie.”
Właściwie to jedno zdanie wystarczyłoby ….za cały elaborat, którego chyba nikt do końca nie doczytał.
To moralność każdego Polaka, każdego z nas, rozwiązałaby wszystkie problemy w Polsce. Wtedy nie miałoby znaczenia jaka partia , jaki minister, jaki urzędnik nabroił i w jakiej dziedzinie. Gdyby każdy sobie z tego zdał sprawę....to już coś. Postępowanie moralne – to następny etap. A tymczasem....
Po moim komentarzu n/t niewielkiej ilości mężczyzn biorących udział w modlitwie „Różaniec do granic”...tak mi się oberwało.

Mężczyźni byli, ale wyjątkami....niestety
Verita - 10 Października, 2017 - 18:01
Brak mężczyzn, odpowiedzialnych, pobożnych, moralnych, dzielnych, odważnych,kochających Boga i bliźniego, brak rycerzy - to główna przyczyna dzisiejszych tragedii. Czy to na Watykanie, czy w parafii, czy w rodzinnym domu, czy w zakładzie pracy, czy w polityce....To od nich, w pierwszym rzędzie , zależy pokój ,radość i zbawienie. To oni powinni być opoką i wsparciem. A tymczasem...mamy rok miłosierdzia...czyli rok - róbta co chceta....czyli chaos, zamęt, brak porozumienia i wysyp pogubionych feministek.
Podoba mi się!
3
Nie podoba mi się!
-7
A więc obudźmy się, bierzmy się do uczciwej pracy, wybierajmy odpowiedzialnych mężów i ojców , wybierajmy właściwych posłów i prezydentów....albo zmieniajmy ustrój. Pisanie na okrągło o różnych wyskokach, skandalach bez konkretnych rozwiązań...to strata czasu. I nie łudźmy się, ani PiS,ani PO,ani PAD Polski nie uratują - bo brak im elementarnych zasad moralnych. Pozdrawiam.

Vote up!
6
Vote down!
0

Verita

#1550660

Witam. Mam nadzieję, że chociaż wytłuszczenia do końca przeczytałaś :-)

Pozdrawiam. miarka

Vote up!
3
Vote down!
0
#1550661

Wszystkie Twoje elaboraty czytam od deski do deski...a wytłuszczenia znam prawie na pamięć:-)
Nigdy więcej nie myśl o mnie tak źle.

https://www.youtube.com/watch?v=0EiCueWptYA

Vote up!
3
Vote down!
-1

Verita

#1550668

O, dziękuję!. Terz wiem na pewno, że jak mnie strofujesz to w imieniu znajomych Ci forumowych leniuchów :-)

Vote up!
3
Vote down!
0
#1550672

Zasrezydenci wyjadą do Niemiec

Ta banda degeneratów udowodniła, że nigdy nie będą lekarzami. Nadają się tylko na łowców skórek albo eutanazistów. Trzeba wypalić te moralną gangrenę gorącym żelazem aż do korzenia bo społeczeństwo nie będzie miało z nich już nigdy żadnego pożytku. Należy natychmiast pozbawić ich prawa wykonywania zawodu i niech idą do łopaty albo jadą na zmywak.

Vote up!
6
Vote down!
0

LechG

#1550700

"Ta banda degeneratów udowodniła, że nigdy nie będą lekarzami..."

Też tak uważam. Problem że to z jednej strony nie wystarczy, bo oni są tylko narzędziami komuchów z Izb lekarskich, a więc i tak, żeby tu z nimi zrobić porządek, to trzeba wyczyścić tą stajnię Augiasza, a po drugie to, wbrew pozorom, chroni ich minister Radziwiłł, a w domyśle i koalicja rządowa, w końcu potrzebna, bo sam PiS miałby za mało głosów aby przegłosowywać ustwawy wbrew oponentom. Co prawda teraz, kiedy ma tak wysokie poparcie, mógłby podać rząd do dymisji i doprowadzić do nowych wyborów które by mu z pewnością dały samodzielną większość, ale to też ma swoje koszty.

Sprawa jest jednak pilna, bo tej grupy, co się porwała na taki strajk nie można pozwolić być bezkarnymi. To już zaczątek najgorszej demoralizacji w służbie zdrowa, jej komercjalizacji i formalizacji pasożytnictwa na pacjentach itd

Jako lekarze są skończeni, bo nikt normalny nie pójdzie się do nich leczyć, skoro pokazali taki ciąg do własnych zysków. Ale to nie koniec.

Sprawa zrobienia z nimi porządku jest tym pilniejsza, że oni są wyraźnie szykowani na zmianę kadrową w szefostwie Izb lekarskich. Komuś tam bardzo zależy, by posadzić tam na stołkach element bezideowy, a pewnie i ideologiczny.

Tą ostatnią perspektywę kończy rozwiązanie Izb lekarskich - dla dobra Polski konieczna i to jak najpilniej. Czy da się to przeprowadzić przy związanym z nimi (wbrew pozorom) Radziwiłłowi?

Vote up!
5
Vote down!
0
#1550707

W wiekszosci to pajace trzeciego pokolenia rodzin lekarskich ale z tej najnizszej pólki.Ich ojcowie,dziadowie praktycznie nie osiagneli pełnego dostepu do koryta i stad flustracja u tych młodych po ukonczonych studiach tzw lekarzy/rezydentów.Dawno temu dziadek lekarz wydrapał kilka piczek i był moskwiczek.jak przyszła kontrol to dziadek wiedział jak ma sie zachowac i zazwyczaj zamykali innego lekarza natomiast dziadek drapał dalej nawe pod oficjalnym szyldem.Dziadek  miał synka lub córke przekazał kontakty i wiedze i wnuczek tez niezle prosperował i posiadał nawet mercedesa,ale juz jego dziecko obecny rezydent nie wie nic.Układy sie zmieniły wredna komuna obalona  została przez bolka przy półlitówce z kiszczakiem i dupa.Trzeba  walczyc.Nowe układy nie zdarzyły powstac bo wredne słuzby przerwały ich działanie wiec młodzi smarkacze wiedzac cos o strajkach próbuja własnych sił zapominając o tym ze ich dziadkowie i ojcowie do apanarzy i innych dóbr dochodzili powoli i z biegiem lat obrastali w piórka bo system im na to pozwalał oczywiscie wybiurczo ale pozwalał.Ci mniej głodni sukcesu i chwały uwczesnego KC.PZPR tez osiagali jakies dobra ale w mniejszym stopniu.Dziwne w tym wszystkim jest zachowanie rzadu,który bawi sie w polemike słowna ze smarkaczami zamiast powiedziec krótko i na temat.Wezcie sie za prace a pieniadze zaczniecie zarabiac bo panstwo ma na to srodki.Przeciez Ci młodzi tzw lekarze nie mają pojecia o leczeniu,bo nie posiadaja przktyki,wiec skad żadania o wyzsze zarobki?Jak osobiscie uwazam ze jezeli strajmuje i głoduje to nalezy takie cos zamknac w szczelnym pomieszceniu i niech powoli zdycha z braku jedzenia albo poprosi o jedzenie i podejmie prace ale  juz nie w zawodzie lekarza poniewaz nie jest osoba godna społecznego zaufania a poziom jego etyki moralnej stawia go na równie z pijaczkiem lat 60-tych ubiegłego wieku.taki osobnik moze tylko pracowac przy pomocy łopaty  w jakims małym przedsiebiorstwie melioracyjnym bez specjalnego nadzoru technicznego.Nie wspominam o etyce lakarza bo jestem pewny ze zapalenia gardła by sie doszukiwał penetrujac odbyt pacjenta.

Vote up!
5
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#1550733

Ogląd sytuacji masz dosyć logiczny, ale nie bierzesz pod uwagę, że to młodzi ludzie. Oni nie mają jeszcze na tyle rozeznania w rzeczywistości w której żyją, żeby porywać się na taką akcję. Tym bardziej, że jak piszesz, życie rodzinne ich do tego raczej nie przygotowało.

Moim zdaniem oni tu są przez cały czas kierowani przez komunistycznych wyjadaczy z Izb lekarskich, bo dzieje się wielkie przetasowanie sił i w koalicji rządzącej i w relacjach rząd+PiS a prezydent. W tle jeszcze akcja totalnej opozycji do której już Izbom bardzo blisko.

Polska Razem przekształca się w nowe ugrupowanie. Wicepremier i minister w rządzie PiS zdradził, że nowy twór polityczny będzie współtworzony przez środowiska „wolnorynkowej prawicy”. Plany Gowina skomentował Janusz Korwin-Mikke który twierdzi, że minister chce „podkupić” liderów partii Wolność oferując im „jedynki” na listach wyborczych. Minister Radziwiłł to człowiek Gowina. Radziwiłł i Izby Lekarskie to jedna ręka.

Kierunek wolnorynkowy, to prywatyzacja całej służby zdrowia przy dotacjach państwowych. To łatwy pieniądz dla wszelkich prywatnych inicjatyw. Ruinujący dla Polski, bo otwiera rynek na kapitał zachodni, który tylko podroży wszystko, zyski wytransferuje, a Polska będzie miał wzrost długów.

Jednak elity Izb lekarskich by miały jak pączki w maśle.

A młodych kupiono miejscami w elitach odmłodzonych Izb Lekarskich, czy super kontraktami dla prywatnych "wolnorynkowych" praktyk prywatnych (szefowa Pikulska już taką prowadzi), to i starają się jak mogą.

Pozdrawiam. miarka

Vote up!
2
Vote down!
0
#1550771

Od grudnia 1997 roku, "biegłym sądowym- lekarzom" ..."prawo lekarskie" nie pozwalało na krytykowanie "lekarskich" zamachów na zdrowie i życie Pacjentów,  zauważonych przez zacnych Lekarzy...

Od 1998 roku miałem świadomość tego faktu, dzięki pryncypialnemu prokuratorowi, który dobrze (zawodowo) poznał proceder zbrodni "lekarskich", który - jak się okazuje (prawie publicznie) po 19 latach, w dalszym ciągu (w POciągu do zbrodni) jest koronnym sposobem zagranicznego obezwładniania "państwa prawa" - zagranicznym zorganizowaniem w "państwie teoretycznym" - funkcjonowania (przy funkcjonariuszach "autorytetów państwa") - najPOtworniejszych zbrodni (szpitalnych- tajnych?) - demograficznie dziesiątkujących populacje Narodu Polski...

Od "konstytucyjnego - art 44" - nie ścigania najbarbarzyńskich zbrodni "lekarskich" i od zbrodniczych "legalnych" procederów ukrywania zbrodni "szpitalnych"  popełnianych nagminnie "urzędniczo" - przeciwko życiowym dobrom Narodu Polski, zawiadomienia o zbrodniach wysyłałem do kolejnych ministrów sprawiedliwości,( od ministry H. Suchockiej zaczynając ) - pro społeczne zwalczanie - politycznie zorganizowanych - ciągłych od 1997 r. zbrodni przeciwko Narodowi Polski.

Po kolejnych (trzech) prawomocnych obaleniach "prawomocnych umorzeń" - "legalizowanych prokuratorskimi" zleceniami dla "biegłych sądowych"...

Dzięki odwołaniom do Nacz. Izby Lekarskiej już w 2000 roku Krajowi Konsultanci Medyczni "wbrew prawu" mieli cywilną odwagę stwierdzić błędy (zbrodnie) popełnione przez "kolegów" z kolegiów lekarskich...

Pozdrawiam - J.K.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1550750

Tu raczej zaowocowała nieustępliwość w walce, bo jak piszę w tekście notki "zakaz praktykowania fałszywej solidarności wśród lekarzy i lekarzy stomatologów, zwłaszcza przy podejrzeniu o błąd popełniony przez kolegę" zapisany do Kodeksu Etyki Lekarskiej został dopiero w 2003 roku.

Zresztą i do dziś bez wszechstronnej, intensywnej i nieustępliwej, a zwykle i kosztownej walki "o swoje" zapisy pozostają sobie, a praktyka sobie. W moim odczuciu sytuacja pacjenta w stosunku do lekarza teraz się intensywnie pogarsza. Weźmy ten skandal z Białogardu, gdzie wymuszano zgodę rodziców na szczepienie noworodka i to i nie wiadomo czym, i bez gwarancji.

Pozdrawiam. miarka

Vote up!
4
Vote down!
0
#1550769

Nieustępliwość oparła się na marzeniu zacnego Lekarza, który zwierzył się ze swojego marzenia : " żeby w środowisku lekarskim  - nie pracowali zbrodniarze"...

Nieustępliwość nie miała wyjścia - musiała przeć pod prąd "poprawności politycznej" - tym bardziej  po zwierzeniu pewnego pryncypialnego ( jak na tamte/ te czasy) - prokuratora, który po otrzymaniu  od Policji RP (jeszcze za życia gen. M. Papały) kluczowych zeznań pielęgniarek RP... -(rutynowo uczestniczących w  biznesowo-satanistycznych procederach  "łowców skór" (handlujących również ludźmi "wymiaru sprawiedliwości" - zwłaszcza kobietami = z zawodów, społecznie kojarzonych z sądownictwem i prokuraturą)...

Podzielił się z nieustępliwością, swoim kilkuletnim - prokuratorskim doświadczeniem, profesjonalnie uzasadniającym  zdanie :  ' "polskim wymiarem sprawiedliwości , rządzi mafia lekarsko-sędziowska i nie było takiego precedensu żeby prokuraturze było wolno postawić przed sądem lekarzy, w oparciu o  zebrane w śledztwie dowody zbrodni - podlegających art 148 K.K. "

W oparciu o te fakty, nieustępliwość musiała odrzucać  przestępcze praktyki politycznie zniewolonych - (sprzedanych korupcji) - zastraszonych  kobiet  z "wymiaru sprawiedliwości" i dla  uzyskania obiektywnych, profesjonalnych, merytorycznych  rozstrzygnięć  (w 1999r.) wysłałem do Naczelnej Izby Lekarskiej prośbę o rzetelne i sprawiedliwe ustalenie prawdy o antypolskim powodowaniu zgonów (w szpitalach) - wśród tysięcy Polek i Polaków.

- Nieustępliwość wzruszyła się -  sumiennymi ekspertyzami lekarskimi - sporządzonymi przez czterech  zacnych Profesorów polskiej  medycyny - powołanych przez NIL - do sprawy karnej - w zaparte, politycznie umarzanej ( do tej POry ) -  przy współudziale słabych kobiet z systemowego (antypolskiego) "sądownictwa i prokuratury"

POlitycznie - 19 lat okazywało się  - "niedopuszczalne"  - aby wzruszające, etyczne, profesjonalnie sumienne  ekspertyzy lekarskie przeciwstawiające się rutynowym zbrodniom "błędom" lekarskim - mogły wzruszyć, politycznie powzięte manipulacje umorzeniowe, zmuszające  kobiety "wymiaru sprawiedliwości i leczenia" ( wystawione na patologie antypolskie) do zmuszania "mężczyzn"  i POzostałe płci w Polsce -  do oziębłości POlitycznej , anomii i znieczulicy antyspołecznej...

Nieustępliwość wyobraża sobie, niewyobrażalne wzburzenie środowisk "ludzkich - solidarności lekarskich" - PRAWDĄ  wypływającą z  profesjonalnych  ekspertyz zacnych Profesorów  - Krajowych Konsultantów Medycznych - Liderów Etyki Medyków aktywnych w społecznym (bezpłatnym , honorowym ) szlachetnym i sprawiedliwym osądzeniu przestępczych  czynów i zaniechań "lekarskich" naśladowców - wojennych i POwojennych prześladowców  zdrowia i życia Narodu Polski.

Ekspertyzę czcigodnych Profesorów - Krajowych Konsultantów Medycznych ( od 2000 roku) - pro polska nieustępliwość, nakazywała słać  - do kolejnych (systemowych) ministrów sprawiedliwości  i ta okoLiczność - prawdopodobnie wpłynęła na  uzupełnienie  ( w 2003r.) "Kodeksu Etyki Lekarskiej" prawnymi komentarzami, dającymi prawo zacnym Lekarzom Polski - do wskazywania ewidentnych nieprawidłowości  w "leczeniu szpitalnym" Pacjentów,  do śmiertelności doprowadzającym - zastępującym  wojenne wysiłki okupantów Polski...

Powyższe fakty wpłynęły na wystąpienie pierwszego ( w powojennym wymiarze sprawiedliwości)  - precedensu sądowego... (w 2006 r. ) - Wymiar Sprawiedliwości - w Polsce , skazał na  5 - 6 lat więzienia  dwóch "lekarzy", którym Sąd RP udowodnił zabójstwo ( dla zysku - łódzkich "ludzkich" - samorządowych "łowców skór")  co najmniej po 10 pacjentów- przypadających na głowę "lekarską",  do rzekomo  - " prawnie  niedopuszczalnego"  - profesjonalnego wymierzania śmierci - Polakom, czy polskości ?

Pozdrawiam - J.K. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1550775